Marek Gołębiewski: Futbol musi sprawiać radość - Legia Warszawa
Plus500
Marek Gołębiewski: Futbol musi sprawiać radość

Marek Gołębiewski: Futbol musi sprawiać radość

„Chcemy ekscytować, a nie zanudzać” - patrząc jedynie na te słowa już wiemy, że mamy do czynienia z niezwykle ciekawym rozmówcą. Jego trenerski warsztat został doceniony przez zespoły z I ligi i Ekstraklasy, ale on - jak sam wspomina - marzył o miejscu, w którym organizacja i cała otoczka wokół klubu jest na najwyższym poziomie. Nowe, ciężkie wyzwania wita z otwartymi ramionami, a jego dewizą jest futbol w ofensywnym wydaniu. O filozofii gry, celach na nadchodzący sezon, a także wielu innych ciekawych aspektach piłkarskiego rzemiosła porozmawialiśmy z nowym szkoleniowcem rezerw Legii Warszawa, Markiem Gołębiewskim. 

Autor: Jakub Wydra

Fot. Mateusz Kostrzewa, Janusz Partyka

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Jakub Wydra

Fot. Mateusz Kostrzewa, Janusz Partyka

„Chcemy ekscytować, a nie zanudzać” - patrząc jedynie na te słowa już wiemy, że mamy do czynienia z niezwykle ciekawym rozmówcą. Jego trenerski warsztat został doceniony przez zespoły z I ligi i Ekstraklasy, ale on - jak sam wspomina - marzył o miejscu, w którym organizacja i cała otoczka wokół klubu jest na najwyższym poziomie. Nowe, ciężkie wyzwania wita z otwartymi ramionami, a jego dewizą jest futbol w ofensywnym wydaniu. O filozofii gry, celach na nadchodzący sezon, a także wielu innych ciekawych aspektach piłkarskiego rzemiosła porozmawialiśmy z nowym szkoleniowcem rezerw Legii Warszawa, Markiem Gołębiewskim. 

 

- Przed sezonem Pana nazwisko przewijało się w kontekście klubów I ligi czy Ekstraklasy. Czym przekonała Pana Legia Warszawa, że zdecydował się Pan objąć funkcję trenera trzecioligowych rezerw?

- Rzeczywiście, pojawiały się jakieś zapytania, odbyłem też kilka rozmów z przedstawicielami różnych klubów. Natomiast moim marzeniem od początku mojej przygody z zawodem trenera było spróbować swoich sił w miejscu, gdzie profesjonalizm, organizacja i cała otoczka wokół klubu są na najwyższym poziomie. Legia jako marka, ale też jej niesamowita baza treningowa, poziom zawodników, którzy są w kadrze – te wszystkie czynniki miały decydujący wpływ na moją decyzję. Podpisałem kontrakt na dwa lata i chciałbym ten czas wykorzystać jak najlepiej, tak by zapisać się w historii tego klubu. Oczywiście, jest to drugi zespół, czwarty poziom rozgrywkowy, ale to ogromne i bardzo ambitne wyzwanie. W takiej drużynie, jak Legia II dobry wynik sportowy musisz łączyć z rozwijaniem poszczególnych zawodników i przygotowywaniem ich do gry w najlepszym klubie w Polsce. Na brak wyzwań w tej pracy na pewno nie będę narzekał (śmiech). Inny ważny dla mnie aspekt to bliskość domu rodzinnego. Ostatni rok spędziłem z dala od najbliższych mi osób, dlatego oferta Legii była dla mnie korzystna również z prywatnego punktu widzenia.

 

- Praca w drugim zespole ma swoją specyfikę – przepływ zawodników i zmiany kadrowe w trakcie sezonu są znacznie częstsze, niż w przypadku pierwszej drużyny. Brak stabilizacji nie jest czynnikiem zniechęcającym z perspektywy trenera?

- Może coś w tym jest, ale do tej pory nie było mi dane prowadzić rezerw, dlatego nie chciałbym na siłę szukać negatywów. Pracowałem dotąd na szczeblu centralnym, wcześniej pracowałem z młodzieżą. Drużyna rezerw to kolejne wyzwanie w mojej pracy trenerskiej i czuję przede wszystkim podekscytowanie, że rozpoczynam nowy rozdział w swoim życiu zawodowym. Nie mogę też narzekać na współpracę ze sztabem pierwszego zespołu czy z kierownictwem klubu. Przyszedłem tutaj przede wszystkim po to, by pomóc w rozwoju i wprowadzaniu młodych zawodników do pierwszej drużyny. To moje główne zadanie. Walka o awans i o trzy punkty w każdym meczu ma być efektem naszej pracy, a nie jej celem samym w sobie.

Zdjęcie

- Zawsze powtarzam, że jeśli młodzieżowiec jest dobry i potrafi grać w piłkę, jest myślącym, kreatywnym zawodnikiem to nie będzie miał problemu z wywalczeniem sobie miejsca w składzie.

- Jakie są Pana pierwsze wnioski po tych kilku tygodniach treningów i meczach sparingowych?

- Czasu na spokojną pracę nie było zbyt wiele, ale staraliśmy się go jak najlepiej wykorzystać. Rozegraliśmy jeden mecz sparingowy z rywalem z wyższej klasy rozgrywkowej. Choć zdecydowana porażka z Motorem Lublin z kibicowskiego punktu widzenia nie może być odbierana pozytywnie, o tyle wnioski, jakich dostarczył nam - trenerom ten sprawdzian mogą napawać optymizmem. Przez godzinę gry, gdy nasz skład był zbliżony do tego, w jakim będziemy rywalizować w lidze, utrzymywaliśmy rezultat remisowy z rywalem, który w nadchodzącym sezonie będzie walczył o awans do I ligi. Później wprowadziliśmy kilku młodych chłopców i piłkarze Motoru, wykorzystując swoje doświadczenie, potrafili przejąć inicjatywę, strzelić nam trzy gole. Mimo to, nasi zawodnicy pokazali, że jesteśmy w stanie grać w taki sposób, jakiego oczekuję: grać w piłkę, budować atak od własnej bramki, szybko podejmować decyzje. Dlatego, o ile wynik drużyny absolutnie nas nie satysfakcjonuje, o tyle o każdym naszym graczu otrzymałem w tym meczu masę wartościowych informacji. Oczywiście, błędy, jakie popełniliśmy w defensywie nie powinny się przytrafiać takiemu zespołowi, jak nasz i jeżeli chcemy w każdym meczu grać o zwycięstwo, to musimy wystrzegać się tak prostych pomyłek. Później mierzyliśmy się jeszcze z trzecioligową Miedzią II Legnica i czwartoligową Ożarowianką Ożarów. Część młodszych chłopców – z roczników 2003 i 2004 była ze mną na silnie obsadzonym Memoriale Mladena Ramljaka, co również było dla nich bezcennym doświadczeniem. Trenowaliśmy ciężko, mieliśmy doskonałe warunki do pracy w naszym ośrodku, mierzyliśmy się z różnorodnymi rywalami. Przez większość tego okresu przedsezonowego pracowaliśmy dwa razy dziennie. Myślę, że wykorzystaliśmy ten czas najlepiej, jak mogliśmy.

 

- Latem do Legii II dołączyło kilku doświadczonych graczy. Jakich proporcji starszych i młodszych zawodników możemy się więc spodziewać? Czy starsi zawodnicy nie blokują miejsca najzdolniejszej młodzieży?

- Zawsze powtarzam, że jeśli młodzieżowiec jest dobry i potrafi grać w piłkę, jest myślącym, kreatywnym zawodnikiem to nie będzie miał problemu z wywalczeniem sobie miejsca w składzie. Nie możemy przyzwyczajać młodych graczy, że dostaną w swojej przygodzie z piłką cokolwiek za darmo. To nie wiek decyduje o tym, kto gra, a umiejętności i to, co dany zawodnik może dać drużynie. Żaden trener nie posadzi na ławce bardzo dobrego piłkarza kosztem o wiele słabszego. Akademia ma wielu utalentowanych zawodników, również w Legii II, czy szczebel niżej – w U18. Wielu z nich ma potencjał, by w przyszłości stanowić o sile pierwszego zespołu. Trener Czesław Michniewicz pokazał, że nie boi się dawać szansy młodym chłopakom. Za jego kadencji w pierwszej drużynie zobaczyliśmy Kacpra Skibickiego, Kubę Kisiela czy Kacpra Tobiasza, w kadrze jest też Szymon Włodarczyk. Ci, którzy swoją pracą i grą w rezerwach wysłali pozytywny sygnał trenerowi „jedynki”, otrzymywali szansę, byli zapraszani na obóz czy na treningi w trakcie sezonu. To od zawodników zależy, ile osiągną w futbolu, do jakiego miejsca dotrą.

 

Patrząc na zmiany w naszej kadrze, nie można zapominać, że kilku doświadczonych graczy opuściło też naszą drużynę. Każde okienko transferowe przynosi zmiany. Budując kadrę „dwójki” z dyrektorem sportowym, Radkiem Kucharskim chcieliśmy dać naszej młodzieży fajny wzorzec w postaci bardziej doświadczonych zawodników, którzy dodatkowo są emocjonalnie związani z Legią. Kilku z nich w przeszłości było już w naszym klubie, inni kibicują mu od dziecka. Widząc tych graczy na co dzień, mogę powiedzieć, że nie pomyliśmy się w ich ocenie – dają swoim młodszym kolegom bardzo dobry przykład profesjonalizmu, zaangażowania i ciężkiej pracy. Taki też był cel tych ruchów. Ponadto nie mam wątpliwości, że dadzą nam również bardzo wiele na boisku. Został też z nami Inaki Astiz, który ma ogromny bagaż doświadczeń, a przy tym – mimo 37 lat na karku – wciąż prezentuje bardzo wysoką formę piłkarską i fizyczną. Jego rady, między innymi odnośnie ustawienia się, organizacji gry, są dla młodszych chłopaków bezcenne. Wychodzę z założenia, że by stworzyć jak najlepsze środowisko do rozwoju, musimy być mieszanką młodości i doświadczenia. Młodzież musi mieć się od kogo uczyć.

Zdjęcie

- Myślę, że moje zatrudnienie przez władze klubu nie jest dziełem przypadku. Oceniono, że mój styl gry i pracy będzie pasował do tego, czego oczekuje się w Akademii Legii.

- Rozmawiał Pan już z trenerem Czesławem Michniewiczem? Jaki jest pomysł na współpracę pomiędzy pierwszym i drugim zespołem?

- Tak, miałem przyjemność rozmawiać z trenerem Michniewiczem. Była to póki co krótka rozmowa, wymiana spostrzeżeń, trener chciał poznać bliżej moją filozofię pracy, system, w jakim zamierzamy grać, ogólne zasady, jakie chcę, byśmy stosowali w grze. Na dłuższe i bardziej szczegółowe spotkanie umówiliśmy się na termin, kiedy pierwszy zespół złapie trochę oddechu. Póki co „jedynka” gra co trzy dni, walczy o swoje cele w Europie i trener koncertuje się przede wszystkim na tym.

 

- No właśnie, wspomniał Pan o systemie gry. Czy trener Legii II ma swobodę wyboru ustawienia, czy musi się podporządkowywać pod potrzeby pierwszego zespołu?

- Swoboda podejmowania decyzji to jedna z najważniejszych rzeczy dla każdego trenera. Kiedy negocjowaliśmy moje przyjście do Legii, otrzymałem zapewnienie, że mam pełną swobodę w doborze systemu gry. Będą to dwa, może trzy systemy, które stosowałem w swojej dotychczasowej pracy. Część z nich jest bardzo dobrze znana naszym zawodnikom, bo w ten sposób gra pierwszy zespół, część to modyfikacje, których zawsze starałem się uczyć prowadzone przeze mnie drużyny. Nie chcę natomiast zdradzać szczegółów odnośnie konkretnych systemów, w jakich będziemy grać, bo chcemy zaskoczyć naszych rywali, sprawić niespodziankę kibicom.

 

Natomiast warto podkreślić, że system gry to tylko ustawienie, pewien schemat. Kluczowe są zasady gry i zadania, jakie nakreślimy naszym zawodnikom. Nasze główne zasady to gra piłką, do przodu, w oparciu o podania, a nie szalone szarże. Pewien porządek na boisku, chcemy się wystrzegać chaosu i kontrolować przebieg meczu.

 

- Dla osób, które nie widziały dotąd prowadzonych przez Pana drużyn zapytam: jaka jest Pana filozofia futbolu i czy zazębia się ona z filozofią Akademii Legii? Czego możemy się spodziewać po Legii II pod Pana wodzą?

- Myślę, że moje zatrudnienie przez władze klubu nie jest dziełem przypadku. Oceniono, że mój styl gry i pracy będzie pasował do tego, czego oczekuje się w Akademii Legii. Zawsze chcę, by prowadzone przeze mnie drużyny miały swój wyraźny styl gry. W tym wypadku oczekiwany przeze mnie styl i styl gry zawarty w programie szkolenia Akademii są zbieżne. Wysoki pressing, atak pozycyjny, szybka wymiana podań – to główne fundamenty tego stylu. Oczywiście, każdy mecz to inna historia, każdy rywal ma swój pomysł na grę i na to, by się nam przeciwstawić. Dlatego musimy mieć szeroki wachlarz rozwiązań, by być przygotowanym na każde warunki, jakie będzie próbował nam narzucić przeciwnik, ale zawsze muszą być one oparte o nasze główne założenia.

 

Chcemy być drużyną potrafiącą budować ataki od własnej bramki, w sposób przemyślany. Nie chcę widzieć chaosu w naszej grze, strzelania goli po przypadkowym odbiciu piłki, przepychania meczów „na farcie”. Będziemy cały czas wpajać zawodnikom grę po „ściankach”, bez przyjęcia, szybką wymianę piłki – jednym słowem grę przyjemną dla oka, atrakcyjną dla kibiców. Futbol musi sprawiać radość kibicom. Dlatego chcemy ekscytować, a nie zanudzać!

Zdjęcie

- Przede wszystkim chłopcy szkoleni przez Akademię Legii mają w sobie dużą chęć i odwagę do gry jeden na jeden. To od razu rzuca się w oczy, a też należę do tych trenerów, którzy pozwalają, czy wręcz zachęcają swoich graczy do takiej gry.

- Patrząc na zawodników szkolonych przez Akademię Legii, zauważa Pan – jako trener przychodzący z zewnątrz – jakieś elementy wspólne – znaki rozpoznawcze szkolenia w naszym klubie?

- Oczywiście. Przede wszystkim chłopcy szkoleni przez Akademię Legii mają w sobie dużą chęć i odwagę do gry jeden na jeden. To od razu rzuca się w oczy, a też należę do tych trenerów, którzy pozwalają, czy wręcz zachęcają swoich graczy do takiej gry. Oczywiście, zawodnicy muszą wiedzieć, w jakich sektorach powinni szukać pojedynków jeden na jeden, a w jakich się tego wystrzegać. Na to na pewno będę zwracał dużą uwagę w naszej pracy. Ponadto, potrafią grać szybko, na jeden – dwa kontakty. Widać też bardzo dobre rozumienie gry – chłopcy zawsze starają się wybierać najlepsze opcje, minimalizować ryzyko popełnienia błędu. Nie brakuje im również dyscypliny taktycznej, szybko przyswajają nowe informacje i przystosowują się do nowego dla nich ustawienia.

 

- Możemy się spodziewać zejść zawodników pierwszego zespołu na poszczególne mecze Legii II?

- To pytanie bardziej do trenera Michniewicza, niż do mnie. Ja jestem otwarty na takie rozwiązania, o ile są one podejmowane z głową. Trzon naszej drużyny będzie niezmienny. Być może poszczególni piłkarze „jedynki” będą oddelegowani, by nam pomóc w konkretnym meczu, choć bardziej spodziewałbym się zejść młodzieżowców, niż starszych graczy. Tych obowiązuje przepis, że jeśli wystąpią w minimum pięciu meczach na wyższym poziomie, nie mogą schodzić do rezerw i grać niżej. Ta regulacja nie dotyczy jednak zawodników o statusie młodzieżowca, więc pewnie kilku z nich będziemy mogli czasem zobaczyć w spotkaniach „dwójki”.

 

- Wśród kibiców pojawiają się obawy, że zawodnik pierwszego zespołu, który na co dzień nie trenuje z rezerwami i schodzi na sam mecz, może bardziej przeszkadzać, niż pomagać, a przy tym odbiera miejsce komuś, kto jest w „dwójce” na co dzień.

- Na pewno zawodnicy, którzy będą do nas schodzić, będą musieli pojawić się u nas na treningu dwa dni przed meczem, poznać nasz styl gry, nasze założenia, nasz plan na konkretne spotkanie. Oczywiście, należy pamiętać, że zawodnik bardziej doświadczony, nazwijmy to na „poziomie ekstraklasowym” o wiele szybciej przyswaja takie informacje, a więc jest w stanie się dość płynnie wkomponować. Moim wymaganiem w stosunku do takich graczy zawsze będzie stuprocentowe zaangażowanie, gra na maksimum swoich możliwości i w pełni profesjonalna postawa, bo mają być oni nie tylko naszym wzmocnieniem, ale i stanowić dobry przykład dla naszej młodzieży.

Zdjęcie

- Kto będzie najlepszy w danym momencie, ten będzie grał. Żaden zawodnik nie może oczekiwać, że dostanie cokolwiek za darmo.

- Możemy spodziewać się jakiś ruchów kadrowych od dołu, czyli z drużyny U18? Jak układa się współpraca z trenerem tej drużyny, Grzegorzem Szoką?

- Nasza współpraca z trenerem Grześkiem jest bardzo bliska, bo siedzimy biurko w biurko w pokoju trenerów w Legia Training Center (śmiech). To stwarza nam świetne warunki do ciągłych wymian spostrzeżeń na temat danych zawodników, staram się również obserwować postępy i grę chłopców z U18, kiedy tylko mam taką możliwość. W ostatnim czasie byłem z częścią drużyny U18 na turnieju w Chorwacji, mogłem ich lepiej poznać poza boiskiem, „dotknąć” w treningu, zobaczyć w grze przeciwko mocnym, europejskim rywalom. Na pewno będę obserwować tych zawodników jesienią i być może ktoś z nich zapracuje sobie na szansę w drugiej drużynie jeszcze w trakcie rundy jesiennej czy zimą.

 

- Na niektórych pozycjach w Pana zespole jest kłopot bogactwa, na przykład na prawej obronie. Jak pogodzić wszystkich chętnych do gry?

- Odpowiedź jest bardzo prosta: rywalizacją. Kto będzie najlepszy w danym momencie, ten będzie grał. Żaden zawodnik nie może oczekiwać, że dostanie cokolwiek za darmo. Rywalizacja o miejsce w składzie to klucz do podnoszenia umiejętności. Brak pewności co do miejsca w składzie zmusza zawodnika do ciągłej pracy na maksymalnym poziomie zaangażowania, by być lepszym od swoich konkurentów. Tego oczekuję od swoich graczy.

 

- Możemy spodziewać się jeszcze jakiś transferów do lub z drużyny?

- Póki okienko transferowe jest otwarte, wszystko może się zdarzyć. Myślę, że jesteśmy w stanie dokonać jednego, może dwóch ruchów do klubu do końca sierpnia. Na ten moment traktujemy naszą kadrę jako zamkniętą, gotową do podjęcia wyzwań, jakie czekają nas w nadchodzącym sezonie. Jesteśmy jednak umówieni z dyrektorem sportowym, że jeśli pojawi się możliwość przeprowadzenia fajnego transferu, sprowadzenia dobrego zawodnika – to to zrobimy. Podobnie może być w drugą stronę: póki co nie zakładamy, że ktoś od nas odejdzie, ale dopóki okienko jest otwarte, nie możemy tego wykluczyć.

Zdjęcie

- Możesz mówić wiele rzeczy, a potem zderzasz się z rzeczywistością. Możesz mówić o sobie, że jesteś mistrzem świata, ale potem musisz wyjść na boisko i to mistrzostwo wywalczyć.

- O jakich celach sportowych na ten sezon rozmawiacie w szatni?

- Przede wszystkim zwracam zawodnikom uwagę na to, że to co powiemy sobie w szatni to tylko słowa. Możesz mówić wiele rzeczy, a potem zderzasz się z rzeczywistością. Możesz mówić o sobie, że jesteś mistrzem świata, ale potem musisz wyjść na boisko i to mistrzostwo wywalczyć. Nie chcemy koncentrować się tylko na tym, co mówimy – bo w takim klubie, jak Legia możemy powiedzieć tylko jedno: w każdym meczu gramy o trzy punkty. Tylko, że potem wychodzimy na boisko i to tam musimy te słowa wprowadzić w czyn. Koncentrujemy się na każdym kolejnym meczu, jakby to był dla nas finał. Nie wybiegamy daleko w przyszłość. Istnieje dla nas najbliższy mecz i musimy zrobić wszystko, by się do niego jak najlepiej przygotować, a potem wyjść na murawę i rozegrać dobre spotkanie. Jako trenerzy, sztab Legii II nie mamy narzucone z góry, które miejsce w lidze mamy zająć. Tak jak już mówiłem, naszym pierwszorzędnym celem jest przygotować i dostarczyć zawodników do pierwszego zespołu, z tego będziemy więc rozliczani w pierwszej kolejności. Oczywiście, jako trener przychodzę tutaj, by osiągać jak najlepsze wyniki, jestem ambitnym człowiekiem. Natomiast to nie słowa, a czyny nas później zweryfikują.

 

- Jakie warunki stwarza III liga, jej specyfika do rozwoju młodych zawodników?

- Na pewno by sobie w niej poradzić, trzeba być na określonym, wysokim poziomie motorycznym i fizycznym. Jeśli masz braki w tych aspektach, musisz grać szybciej, bez przyjęcia, by nadrobić to nieprzewidywalnością. Trzecia liga ma swoją specyfikę, większość drużyn gra w obronie niskiej i nastawia się na kontrataki. Musimy bardzo dobrze funkcjonować w fazach przejściowych, być skuteczni z piłką na połowie rywala i przede wszystkim bardzo szybko odbierać piłkę. To klucz, by poradzić sobie w tej lidze. Dla części naszych chłopaków Legia II stanowi pierwsze zetknięcie z seniorskim futbolem, więc na pewno będziemy poświęcać tym aspektom wiele uwagi podczas treningów.

 

- Wiele mówił Pan o przygotowywaniu zawodników do wymagań pierwszego zespołu. Pojawia się pytanie, jak to zrobić i jak ocenić, że dany gracz jest już gotowy, by postawić kolejny krok?

- Mamy szereg narzędzi, by dokonać takiej oceny. Stale analizujemy grę i rozwój zawodników wykorzystując do tego system kamer, pracę działu analizy oraz system testów. Dzięki regularnym badaniom i testom widzimy, jak zawodnicy zmieniają się pod względem fizycznym czy wydolnościowym. Z kolei nasi analitycy przygotowują nam szczegółowe analizy, które obrazują rozwój poszczególnych graczy pod kątem umiejętności technicznych czy taktycznych. Mamy ogromną wiedzę na temat każdego zawodnika i robimy wszystko, by jak najlepiej ocenić jego aktualny poziom czy gotowość do przejścia do pierwszego zespołu.

Zdjęcie

- Staram się być kimś pomiędzy kolegą, a dyktatorem (śmiech). Czasami potrafię mocniej zareagować, krzyknąć, ale zależy mi, by zawodnicy czuli wsparcie z mojej strony.

- Patrząc trenerskim okiem, jakie wymagania przed naszymi wychowankami stawia seniorski futbol na oczekiwanym przez nas, najwyższym poziomie?

- Przede wszystkim rzuca się w oczy, że futbol stał się apozycyjny. Oznacza to, że dziś zawodnik musi umieć zagrać niemalże na każdej pozycji, a co za tym idzie musi wiedzieć, jak zachować się na danej pozycji, zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Na to będę też uczulał naszych graczy: na przykład podczas ataku pozycyjnego, przy wielu rotacjach, jakie chcemy stosować w trakcie gry, w momencie straty piłki napastnik może musieć stać się lewoskrzydłowym, lewoskrzydłowy stać się „szóstką” i tak dalej. To są niuanse, które dziś decydują o sukcesie w piłce na najwyższym poziomie. Ponadto, futbol stał się też o wiele szybszy. Jak porównamy mecze z lat siedemdziesiątych, osiemdziesiątych czy nawet dziewięćdziesiątych do tych rozgrywanych współcześnie, zauważymy ogromną różnicę w tempie gry. Kiedyś było więcej czasu na prowadzenie piłki, dziś praktycznie nie ma czasu na myślenie po przyjęciu piłki, więc musisz wiedzieć, co chcesz zrobić jeszcze zanim otrzymasz podanie.

 

- Trenerzy mają bardzo różne style pracy z zawodnikami. Jak Pan układa sobie relacje z podopiecznymi?

- Staram się być kimś pomiędzy kolegą, a dyktatorem (śmiech). Czasami potrafię mocniej zareagować, krzyknąć, ale zależy mi, by zawodnicy czuli wsparcie z mojej strony. Wierzę w ogromną moc rozmowy, dlatego zawsze staram się dojść z zawodnikiem do jakiegoś konsensusu. Też kiedyś grałem w piłkę, wiem, czego brakowało mi w moich trenerach i dziś staram się bazować na tamtych obserwacjach. Piłkarze to też tylko ludzie, też mają prawo mieć gorszy okres, mogą mieć, na przykład, problemy rodzinne. Muszą więc czuć, że mogą mi zaufać i że moje drzwi są dla nich zawsze otwarte.

 

Z doświadczenia wiem, że zawodnicy z pierwszego składu są zazwyczaj zadowoleni, a ci, którzy są na ławce potrzebują trochę więcej uwagi. Muszą czuć opiekę trenera, trzeba z nimi więcej rozmawiać, tłumaczyć, co i dlaczego muszą poprawić i w ten sposób bodźcować ich rozwój.

 

- Kiedy spotkamy się tutaj za rok, by podsumować sezon 2021/22, co chciałby Pan wówczas wymienić, jako zrealizowane cele?

- Przede wszystkim chciałbym móc z pełnym przekonaniem powiedzieć, że widzieliśmy Legię chcącą grać w piłkę, bez wybijania jej na oślep i bez chaosu w grze, potrafiącą wychodzić spod pressingu przeciwnika. Że w każdym meczu zostawiliśmy całe swoje serce i zdrowie na murawie, bo grając z „eLką” na piersi musisz dawać z siebie sto dwadzieścia procent. Jeśli uda nam się to zrealizować, wysokie miejsce w tabeli powinno być efektem „ubocznym” takiej gry. Nie zapominajmy jednak, że największą satysfakcję dadzą nam zawodnicy, którzy trafią od nas do pierwszego zespołu i będą potrafili tam zaistnieć, dać coś tej drużynie. W końcu na to pracuje cała Akademia Legii, by regularnie dostarczać swoich wychowanków do seniorskiego zespołu.

Zdjęcie

Kadra Legii II Warszawa na mecz 2. kolejki grupy I III ligi z Pilicą Białobrzegi (sobota, 14 sierpnia, godz. 17:00):

Cezary Miszta, Maciej Kikolski, Kuba Wiśniewski, Hubert Derlatka, Nikodem Niski, Inaki Astiz, Jehor Matsenko, Bartosz Widejko, Patryk Konik, Patryk Pierzak, Kacper Gościniarek, Bartłomiej Ciepiela, Tomasz Nawotka, Dawid Niedźwiedzki, Kacper Skwierczyński, Karol Noiszewski, Dawid Dzięgielewski, Szymon Włodarczyk, Arkadiusz Ciach.

Udostępnij

Autor

Jakub Wydra

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.