Michał Żewłakow: Jestem pewny, że Edward Iordănescu poradzi sobie w Legii

Michał Żewłakow: Jestem pewny, że Edward Iordănescu poradzi sobie w Legii

Dyrektor sportowy Legii Warszawa Michał Żewłakow odpowiedział na pytania dziennikarzy na konferencji prasowej przedstawiającej nowego trenera Legii, Edwarda Iordănescu.

Autor: Legia Warszawa

Fot. Janusz Partyka

SPONSOR GŁÓWNYGłówny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Legia Warszawa

Fot. Janusz Partyka

Dyrektor sportowy Legii Warszawa Michał Żewłakow odpowiedział na pytania dziennikarzy na konferencji prasowej przedstawiającej nowego trenera Legii, Edwarda Iordănescu.

– Cieszę się, że to przypada na ten dzień, na który – prawdę mówiąc – bardzo długo czekałem. Od momentu, kiedy wszyscy razem dowiedzieliśmy się, że trener Goncalo Feio nie przedłuży kontraktu, mieliśmy w zasadzie trzy tygodnie, by znaleźć nowego trenera. Cieszę się, że możemy przedstawić trenera Edwarda Iordănescu, jako tego, który poprowadzi Legię w najbliższym sezonie. Podpisaliśmy dwuletni kontrakt. Okres dwóch tygodni i selekcji odpowiedniego człowieka był dla mnie nie tylko stresujący, męczący, ale również wymagający. Mam wrażenie, że ostatnio troszkę odzwyczaiłem się od funkcjonowania na tym poziomie emocji. Cieszę się, że akurat 16 czerwca jest dniem urodzin nowego trenera Legii. To będzie też jego pierwszy dzień pracy w naszym klubie. Mam nadzieję, że to dobry prognostyk, że to odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu. Mieliśmy wspólnie ustaloną listę kilku kandydatów, z którymi chcieliśmy porozmawiać. Dziś mam wewnętrze przeczucie, że to był najlepszy wybór.

– Czuję się w miarę bezpiecznym, kiedy myślę o tym, że naszą drużyną będzie kierował Edward Iordănescu. Rozpoczął karierę jako dość młody trener – najpierw jako asystent, potem jako szkoleniowiec, który zaczynał od najniższego poziomu, a z czasem piął się. Mam wrażenie, że to trener, który dotknął wszystkich wartości w futbolu na różnych szczeblach. Wydaje mi się, że był to poligon doświadczalny. To wszystko spowodowało, że trener Iordanescu jest człowiekiem – w moim odczuciu – doświadczonym, przygotowanym merytorycznie. Chodzi o te aspekty, czyli jego znajomość merytoryczną i bycie człowiekiem.

– Mam wrażenie, że w ostatnim sezonie czasami sprawy pozaboiskowe brały górę i atmosfera pracy w Legii. Nie powiem, że była zła, ale nie była idealna.

Zdjęcie

– Trener Iordănescu był bardzo zdeterminowany. Miał pojęcie o naszej drużyny, lubi wyzwania. Sam fakt, że w wieku 44 lat został selekcjonerem reprezentacji Rumunii to na pewno duży obowiązek i odpowiedzialność, którą wykonał - nie wiem czy idealnie, ale na takim poziomie, że wszyscy go chwalą. Praca selekcjonera to skupienie doświadczenia, mądrości piłkarskiej, umiejętności komunikacji, połączenia sił – do tego proces odmładzania drużyny, który przeprowadził trener. To powoduje, że odczuwam pewność, że to szkoleniowiec, który na pewno sobie w Legii poradzi.

– Przed rozpoczęciem pracy zawsze oceniamy trenera na podstawie tego, co zrobił wcześniej. Pewnie za pół roku będziemy mogli dać wstępną diagnozę, czy był to dobry trop i decyzja. Na dziś, w moim odczuciu, to trener, który poradzi sobie z wyzwaniem, będzie reprezentował nasz klub w należyty sposób. W dniu urodzin życzę mu dużo zdrowia, sukcesów. Mam nadzieję, że przyniesie nam sporo radości.

– Pierwszy kontakt w stosunku do trenera wykonałem ja. I to po dość długiej rozmowie, by poznać, jakim szkoleniowcem i człowiekiem jest Edward Iordănescu. Później chciałem to skonfrontować z właścicielem Legii, który ma wielu znajomych – jednym z nich jest prezes rumuńskiej federacji. Przy naszym drugim kontakcie rozmawialiśmy z trenerem już wspólnie. To była też prośba trenera, który chciał porozmawiać z przedstawicielami zarządu, by dowiedzieć się o strategii, o celach, o tym wszystkim, co dzieje się w klubie.

– Walczyłem o trenera Feio, byłem sprzymierzeńcem, by przedłużył umowę. Do pewnego momentu wszystko układało się tak, jak należy, bo Goncalo otrzymał propozycję nowego kontraktu. Pewna sfera wpływu trenera na niektóre rzeczy, które dzieją się w klubie, czy na pewne obszary działalności, była tym, co mogło spowodować, że atmosfera pracy przez następny sezon byłaby ciężka dla trenera, ewentualnie dla klubu, by sprostać jego wymaganiom. Stąd decyzja o tym, by poszukać nowego szkoleniowca.

– Nie chciałbym podawać konkretnych dat czy nazwisk, bo najpierw chcemy, by trener miał pełny obraz drużyny. Potem, w miarę możliwości czasowych i finansowych, będziemy chcieli uzupełniać drużynę. Czy jest szansa, że dopniemy kogoś w tym tygodniu, przed obozem? Nie potrafię odpowiedzieć na to jednoznacznie. Bardzo byśmy chcieli, ale nie wszystko zależy tylko od klubu.

– Powiem szczerze, że jednak transfery lubią ciszę. Wydaje mi się, że rzucanie kwotami nie będzie pomagać w przyszłych negacjach i wyborach. Z drugiej strony mamy drużynę, która posiada w swoim obszarze wielu piłkarzy. Wierzę, że ci, którzy dołączyli do nas w minionym sezonie i przeszli okres adaptacji w nowych warunkach. Popatrzmy na Kacpra Chodynę. To piłkarz, który chyba pierwszy raz w życiu zetknął się z wielkością klubu, z jego presją i innym cyklem trenowania. Granie co 3 dni przez praktycznie cały sezon jest troszkę inną dyscypliną niż granie w zespole, w którym jest mniejsza presja, a cykl meczowy to sobota-sobota. Mamy kilku takich zawodników. Liczę, że z pomocą trenera, jego umiejętności docierania do piłkarzy, my też podniesiemy poziom zawodników, którzy jeszcze nie rozbudzili całego potencjału.

– Patrząc na sytuację obecną, stoimy przed trzema wyzwaniami. Mam na myśli zakwalifikowanie się do fazy ligowej europejskiego pucharu, walkę o mistrzostwo i Puchar Polski. Nie chciałbym, by ktoś z naszych piłkarzy odchodził z klubu. Na niektóre rzeczy pewnie nie mamy wpływu, bo są sytuacje, w których przychodzi taka oferta, z której klub nie może nie skorzystać. Jeśli chodzi o najbliższe miesiące, to chciałbym, by drużyna została w takim składzie, w jakim jest, i ewentualnie pomyśleć o pozycjach, które mogłyby dorzucić jeszcze troszkę jakości. Taki jest plan, choć jest on teoretyczny. Życie pokazało nam kilka razy, że stoimy przed dylematem – czy skorzystać z oferty, czy nie. I czasami piłkarz odchodzi.

Zdjęcie

– Legia to specyficzne miejsce i wybór szkoleniowca Legii musi być odpowiedni. Z jednej strony, kiedy patrzę na trenerów, którzy przychodzili wcześniej i w ostatnim okresie, to mam wrażenie, że to nie byli tacy szkoleniowcy, którzy w pierwszym dniu dawali pewność, że to akurat ten człowiek. Kiedy dołączał do nas Henning Berg, to jego doświadczenie i staż pracy do ówczesnego momentu opierał się chyba bardziej na doświadczeniu piłkarskim niż na codziennej pracy. Wydaje mi się, że z trenerem jest troszkę tak, jak z wprowadzaniem młodego piłkarza do drużyny. Powinna być odwaga, wiara, zrozumienie, a potem pomoc trenerowi, by klub w każdym zakresie dawał mu tyle, ile może. Są sprawy, w których nie można pomóc. Są sytuacje, w których potrzeba odrobiny szczęścia. Są sytuacje, w których trener czasami musi rozwiązać problem swoim nosem albo doświadczeniem. Najważniejsze, by szkoleniowiec czuł, że w niego wierzymy i że będziemy mu pomagać ze wszystkich sił.

- Nie mam żadnego kłopotu z Fredim Bobiciem. Do dzisiaj nie było rzeczy, o którą byśmy się nie zgadzali. Fredi Bobić był aktywny jeśli chodzi o rozmowy z trzema kandydatami. Później sprawy osobiste zadecydowały, że to ja miałem czynny wpływ na prezentacje trenera zarządowi. Wczoraj pokazywaliśmy LTC trenerowi i jego pracownikom. Trener miał też kilka spotkań z ludźmi ze sztabu. Wczoraj również Fredi Bobić się z nim spotkał. Mam wrażenie, że tą decyzją czy sposobem jak do tego doszło, wygrałem u niego duże zaufanie.

Zdjęcie
Udostępnij

Autor

Legia Warszawa

16razyMistrz Polski
21razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.