Aleksandar Vuković: Będziemy pracować nad tworzeniem sytuacji
Trener Aleksandar Vuković skomentował zwycięstwo z Linfield FC.
Autor: PG
Fot. Janusz Partyka
- Udostępnij
Autor: PG
Fot. Janusz Partyka
- Gratuluję konsekwencji i koncentracji. Doceniam fakt, że taki mecz wygraliśmy. Zrobiliśmy awans, o który nam chodziło. Na lepsze z naszej strony spotkania przyjdzie jeszcze czas - skomentował trener Aleksandar Vuković.
- Na samym stadionie w Erywaniu nie możemy być, tak wynika z naszych informacji. Chyba, że przebierzemy się za dziennikarzy. Zostanie nam materiał wideo do analizy - powiedział trener, odpowiadając na pytanie, czy jego asystenci będą obserwować mecz potencjalnych rywali w II rundzie.
- Nie mierzyłem się z tak defensywnie nastawioną drużyną. Takich meczów nie gramy nawet w lidze na własnym stadionie. Nie zdarza się, aby drużyna przeciwna została tak zepchnięta do obrony. To pewne utrudnienie i nowość. Mieliśmy problem, aby stworzyć więcej sytuacji. Będziemy nad tym pracować. Z drugiej strony muszę przyznać, że moja ocena tej drużyny była nieco wyższa. W sparingu ze Stoke City z Championship potrafili grać ofensywnie, to był wyrównany mecz. Piłkarze Linfield nie tylko z własnej woli stali tak blisko bramki, zostali tam zepchnięci. Z kolei my stworzyliśmy zbyt mało sytuacji, ale nie byliśmy też skuteczni. Ostatecznie Jose Kante zrobił to, co do niego należało - powiedział szkoleniowiec Legii po meczu z Linfield.
- Graliśmy w wyjątkowych okolicznościach. Stadion był pusty, wszystko było słychać. Rolą bramkarza jest komunikacja z zespołem i w ten sposób wsparcie drużyny. Tego oczekujemy ze strony bramkarza i obrony. Na tym to polega. Kiedy na trybuny wrócą kibice, nie będzie to takie łatwe dla mnie i dla Artura - dodał trener Vuković.
- Rafa Lopes ma cały czas drobny, ale niewygodny uraz i po kilku treningach z drużyną musi teraz trenować indywidualnie. Kto wie, czy Bartosz Kapustka nie znajdzie się w kadrze meczowej już podczas najbliższego meczu i dostanie swoje minuty. Oceniając po jego postawie na treningach widzę go dwudziestce meczowej - zakończył trener Legii Warszawa
Trener David Healy (Linfield FC):
- Czerwona kartka rzeczywiście wpłynęła na losy tego meczu, mam wrażenie, że sędziowie podejmowali niektóre decyzje zbyt pochopnie. W pierwszej połowie piłkarze Legii spokojnie mogli być napomniani przez arbitra raz lub dwa. Z drugiej strony nie uważam, by miało to jakieś większe znaczenie dla gry, bo i tak cały czas to gospodarze byli przy piłce. Chciałbym pogratulować moim piłkarzom, którzy mimo gry w osłabieniu cały czas walczyli o jak najlepszy rezultat – stworzyliśmy sobie bowiem kilka okazji strzeleckich, w końcówce trafiliśmy też w słupek. Jestem naprawdę dumny z moich zawodników, bo dali dziś z siebie wszystko dla klubu i koszulki, którą noszą na piersi.
- Bardzo chciałbym podziękować Legii Warszawa za znakomitą gościnność. Chciałbym również życzyć jej powodzenia w kolejnej rundzie. Rzadko kiedy spotyka się tak wielkie przyjacielskie i serdecznie nastawienie klubie rywala. Gratuluję Legii i życzę jej jak najlepiej – mam nadzieję, że zagracie w grupie Champions League – zakończył szkoleniowiec.
Autor
PG