
Legia - Omonia: 0:2
Legia Warszawa odpadła w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów UEFA.
Autor: PG
- Udostępnij
Autor: PG
W II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów UEFA Legia Warszawa przegrała po dogrywce z Omonią Nikozja 0:2.
Już w pierwszych minutach dało się odczuć, że Omonia postawi poprzeczkę zdecydowanie wyżej niż przed tygodniem piłkarze Linfield FC. Oba zespoły szybko pokazały, że potrafią zaskoczyć. W 3. minucie groźną akcję przeprowadzili goście, ale strzał Gomeza został zablokowany. W odpowiedzi dynamiczny atak prawym skrzydłem rozpoczął Michał Karbownik, a jego dośrodkowanie w kierunku Tomasa Pekharta wybił w ostatnim momencie jeden z obrońców rywali. Legioniści szybko operowali piłką i ich poczynania mogły się podobać. W 10. minucie Michał Karbownik wpadł w pole karne i chciał zaskoczyć Fabiano, ale uderzenie zostało zablokowane. Piłka spadła na nogę Tomasa Pekharta, który jednak przestrzelił. Dwie minuty później zawrzało przy ławce Omonii, bowiem Maciej Rosołek zderzył się w walce o piłkę z Bautheacem. Zawodnik cypryjskiej drużyny ucierpiał, ale był zdolny do dalszej gry. W 18. minucie Artur Boruc skutecznie piąstkował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Od tego momentu przyjezdni nieco przycisnęli, ale ich akcje zaczepne nie przyniosły zamierzonego skutku. Wojskowi mogli natomiast objąć prowadzenie w 26. minucie, lecz piłkarze Omonii uratowali sytuację. Najpierw po strzale głową Macieja Rosołka piłka została wybita niemal z linii bramkowej, a następnie próbę Vako Gvilii zatrzymał skuteczny blok. Gruzin odczuł agresywny styl gry Omonii kilka minut później, kiedy został bezpardonowo zaatakowany przez Gomesa. Zawodnik drużyny z NIkozji został za to zagranie upomniany żółtą kartką. W końcówce pierwszej połowy goście przycisnęli. W 40. minucie Bautheac mógł wykończyć dynamiczną akcję przeprowadzoną lewą flanką, ale uderzył na siłę i znacznie się pomylił. Szczęścia szukał też Gomez, ale Artur Boruc był na posterunku.
Po zmianie stron wzrosło tempo spotkania. Pierwszą dobrą sytuację do strzelenia gola miał Vako Gvilia. Po strzale Gruzina Legia wznowiła grę od rzutu rożnego, a po głębokim zagraniu Domagoja Antolicia z narożnika piłka przemknęła po głowach piłkarzy i uderzyła w słupek. Niestety, zadanie stojące przed Legią stało się o wiele trudniejsze w 56. minucie. Igor Lewczuk zaatakował rywala, ale zdaniem sędziego złamał przepisy i obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Trener Aleksandar Vuković dokonał zmiany taktycznej, by wzmocnić obronę i w miejsce Vako Gvilii wprowadził Mateusza Wieteskę. Piłkarze Omonii nie omieszkali skorzystać z niespodziewanej szansy. W 64. minucie, po kornerze, piłka trafiła w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Artura Boruca. W 70. minucie futbolówka została płasko zagrana wzdłuż linii bramkowej w “szesnastce” Legii, ale żaden z Cypryjczyków nie zdołał jej przeciąć. Wejście Jose Kante ożywiło formację ofensywną Wojskowych. W 73. minucie to napastnik dał sygnał do ataku, który zakończył się groźnym strzałem Filipa Mladenovicia, po którym musiał interweniować Fabiano. Trzy minuty później popisać się musiał jego kolega po fachu. Artur Boruc wykazał się dużym refleksem i wybił niebezpieczną piłkę. Golkiper Legii nie zdążył odetchnąć, a po raz kolejny uratował drużynę po próbie Asante. W 84. minucie dobry kontratak rozpoczął Michał Karbownik. Młody legionista zagrał do Luquinhasa, a ten uruchomił Jose Kante. Snajper chciał podać do wbiegającego w pole karne Bartosza Kapustki, ale w ostatniej chwili Kapustce przeszkodził przeciwnik. Do ostatniego gwizdka było nerwowo. Goście naciskali, a podopieczni trenera Aleksandara Vukovicia odpowiadali kontrami. W doliczonym czasie gry odpowiedzialność wziął na siebie Bartosz Slisz. Pomocnik pomknął prawym skrzydłem i wywalczył rzut rożny… ale w tym momencie arbiter zakończył spotkanie. Wieczór przy Łazienkowskiej się przedłużył.
Tuż po wznowieniu gry Filip Mladenović stracił piłkę w pobliżu pola karnego, a Artur Jędrzejczyk przekroczył przepisy przy swojej interwencji. Sędzia odgwizdał przewinienie i wskazał na wapno. Jedenastkę wykorzystał Jordi Gomez. Legioniści rzucili się do odrabiania strat. W setnej minucie w “szesnastce” Omonii upadł Jose Kante. Arbiter nie skorzystał z gwizdka. Druga połowa dogrywki rozpoczęła się od drugiego trafienia Omonii. Thiago wykorzystał dośrodkowanie z prawej flanki. Wynik już się nie zmienił.
Legia Warszawa - Omonia Nikozja 0:2 (0:0)
Gole: Gomez (93'), Thiago (107')
Żółte kartki: Thiago (32’), Gomes (33’), Gomez (105’) - Lewczuk (34’, 56’), Luquinhas (95’), Slisz (119'), Jędrzejczyk (120')
Czerwona kartka: Lewczuk (56’)
Legia Warszawa: Boruc - Karbownik, Jędrzejczyk, Lewczuk, Mladenović - Slisz, Antolić - Rosołek (Kapustka 78’), Gvilia (Wieteska 60’, Andre Martins 109’), Luquinhas - Pekhart (Kante 62’)
Rezerwowi: Cierzniak, Wieteska, Stolarski, Rocha, Kante, Martins, Kapustka
Omonia Nikozja: Fabiano - Luftner, Lang, Kousoulos, Lecjaks - Gomez, Gomes (Mavrias 103’) - Tzionis (Asante 76'), Bautheac (Loizou 91'), Thiago (Kiko 112') - Duris
Rezerwowi: Kyriakides, Kiko, Mavrias, Charalambous, Loizou, Asante, Sene
Autor
PG
