MISTRZOWSKI PAS

MISTRZOWSKI PAS

Legia Warszawa wygrała z Cracovią 2:0 i w 35. kolejce PKO Ekstraklasy zdobyła tytuł mistrzowski!

Autor: Jakub Jeleński

Główny sponsor Fortuna
  • Udostępnij

Autor: Jakub Jeleński

Legia odważnie zaatakowała już od pierwszych minut. Wojskowi nacisnęli zespół Pasów i przyparli go pod własne pole karne, natomiast w akcjach brakowało konkretów. W 5. minucie w bardzo dobrej sytuacji strzeleckiej znalazł się Michał Karbownik, ale zawahał się i zamiast uderzać na bramkę, niepotrzebnie odgrywał do Valeriana Gvilii. Legia naciskała, jednak los wciąż był przeciwko jej. Już w 8 minucie gry boisko opuścił kontuzjowany Andre Martins i w jego miejsce musiał pojawić się Bartosz Slisz.

 

Na boisku i ławce iskrzyło niesamowicie. Gdy po kwadransie gry sfaulowany został wyprowadzający kontrę Luquinhas, do gardeł rzucili się sobie piłkarze obydwu zespołów, a kartonikami zostali napomniani zarówno Michał Probierz jak i Aleksandar Vuković.

Wreszcie nadeszła 23. Minuta. Paweł Wszołek znalazł sobie wolne miejsce na prawej stronie boiska, ruszył pod pole karne, posłał dośrodkowanie w szesnastkę, a tam najwyżej ze wszystkich wyskoczył w powietrze Thomas Pekhart i strzałem przy krótkim słupku nie dał bramkarzowi szans na skuteczną interwencję! Łazienkowska eksplodowała z radości, a z serc kibiców, piłkarzy i sztabu spadł naprawdę duży kamień.

 

Wojskowi rozkręcili się na dobre. Najpierw w 31. minucie z dystansu huknął Domagoj Antolić, Hrosso odbił piłkę, ale dobijający w znakomitej sytuacji Thomas Pekhart uderzył prosto w bramkarza. Za chwilę Luis Rocha wykonał FENOMENALNY drybling, serią rulet przedostając się pod pole karne i wykładając piłkę Antoliciowi, ale Chorwat uderzył zbyt lekko. Za chwilę Rocha podszedł do rzutu wolnego i huknął niemal w spojenie bramki, ale piłka odbiła się od słupka. Groźnie pod bramką Legii było tylko raz – kwadrans przed końcem pierwszej połowy Mateusz Wieteska niefortunnie interweniował po dośrodkowaniu w pole karne, ale na posterunku był Radosław Cierzniak, który w porę zapobiegł bramce samobójczej.

 

W 40. Minucie Tomas Pekhart znów trafił do bramki, przepięknie, zewnętrzną częścią stopy wykańczając dogranie Pawła Wszołka, ale piłka przed wrzutką opuściła niestety boisko. Za chwilę mogło i powinno być już 2:0 – Wszołek znów świetnie wypatrzył stojącego w szesnastce partnera, dograł na piąty metr, ale Gvilia w niemal stuprocentowej sytuacji uderzył w poprzeczkę!

Drugą połowę Wojskowi zaczęli od mocnego uderzenia. Po raz kolejny świetnie na skrzydle pokazał się Wszołek, który zgrał piłkę na wysokość 11 metra, tam ile sił w nogach huknął Luquinhas, ale piłkę z linii bramkowej wybili obrońcy. Za moment Cracovia musiała bronić się przed kolejną próbą Rochy z rzutu wolnego, ale tym razem legionista uderzył w czupryny obrońców stojących w murze.

 

Kapitalną okazję Legia stworzyła sobie w 58. Minucie. Wszołek poszedł na przebój prawą flanką, złamał do środka mijając ostatniego obrońcę i co sił sieknął… prosto w bramkarza. Hrosso wybił piłkę na lewą stronę, tam na dobitkę nadbiegł Luquinhas, ale w znakomitej sytuacji uderzył zdecydowanie za wysoko.

 

W 71. Minucie Wojskowi mieli kolejną świetną szansę – Gvilia przebiegł z piłką pół boiska, na pełnym gazie wjechał w pole karne, wyłożył futbolówkę Antoliciowi, lecz strzał pomocnika znów zablokowali obrońcy. Kilkadziesiąt sekund później bardzo groźnie zrobiło się za to pod naszą bramką – po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłka tak nieszczęśliwie trafiła jednego z piłkarzy, że o mały włos, a lobem nie wpadłaby przy długim słupku bramki Radosława Cierzniaka.

Dokładnie przed końcem legioniści już się nie pomylili. Bartosz Slisz wyłuskał piłkę na płowie Cracovii, zagrał ją Valerianowi Gvilii, a Gruzin w swoim stylu poholował ją kilkanaście metrów, po czym strzałem z pola karnego przy długim słupku, nie dał Hrosso szans na skuteczną interwencję! Mistrzostwo nadchodziło naprawdę wielkimi krokami.

 

Niebawem na placu pojawił się Mateusz Cholewiak, który mógł zaliczyć prawdziwe wejście smoka. Skrzydłowy najpierw wślizgiem odebrał pikę na własne połowie, po czym przebiegł z nią kilkadziesiąt metrów i uderzył na bramkę tak, ze futbolówka minęła ją dosłownie o kilka centymetrów.

 

Mecz mogło zwieńczyć trafienie na 3:0, kiedy znakomitą akcję wyprowadzili Gvilia i Wszołek. Pomocnicy wyłożyli piłkę będącego w polu karnym Tomasowi Pekhartowi, ale strzał napastnika został zablokowany. Za moment znów postraszyliśmy akcją z prawego skrzydła, lecz tym razem zabrakło dokładności. Nie miało to już żadnego znaczenia. Za moment rozległ się ostatni gwizdek sędziego i Legia przypieczętowała mistrzostwo Polski. Warszawa dzisiaj nie zaśnie!

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

 

Legia Warszawa 2:0 Cracovia

Bramki: 23’ Pekhart, 75’ Gvilia

 

Legia Warszawa: 33. Cierzniak – 14. Karbownik, 55. Jędrzejczyk, 4. Wieteska, 16. Rocha – 7. Antolić, 24. Martins (99. Slisz 10’) – 22. Wszołek, 8. Gvilia (39. Rosołek 90+4’), 82. Luquinhas (17. Cholewiak 80’) – 9. Pekhart

Rezerwowi: 19. Muzyk, 15. Mosór, 17. Cholewiak, 21. Włodarczyk, 31. Pyrdoł, 34. Astiz, 39. Rosołek, 41. Stolarski, 99. Slisz

 

Cracovia: 31. Hrosso – 2. Rapa, 39. Helik, 34. Dytjatjew, 33. Pestka – 6. Lusiusz (14. Fiolić 58’) – 4. Hanca, 22. Loshaj (85. Jablonsky 73’), 10. Pelle, 11. Wdowiak (7. Thiago 82’) – 21. Lopes

Rezerwowi: 40. Pesković, 7. Thiago, 14. Fiolić, 25. Rakoczy, 77. Strózik, 85. Jablonsky, 87. Diego, 97. Pik, 99. Vestenicky

Udostępnij

Autor

Jakub Jeleński

14razyMistrz Polski
19razyPuchar Polski
4razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
© Legia Warszawa S.A.Wszelkie prawa zastrzeżone.