Wieki powrót! Legia odwróciła losy meczu z Wisłą

Wieki powrót! Legia odwróciła losy meczu z Wisłą

Legia Warszawa wygrała 3:1 z Wisłą Kraków w meczu 28. kolejki PKO Ekstraklasy po dwóch golach Tomasa Pekharta i trafieniu Vako Gvilii.

Autor: Jakub Jeleński

Fot. Mateusz Kostrzewa

Główny sponsor Fortuna
  • Udostępnij

Autor: Jakub Jeleński

Fot. Mateusz Kostrzewa

Legia Warszawa odwróciła losy meczu i po świetnej drugiej połowie wygrała 3:1 z Wisłą Kraków. Dwa gole dla Legii strzelił Tomas Pekhart, a jedno trafienie dołożył Vako Gvilia. 

Wisła odważnie rozpoczęła spotkanie, bo już w 2. minucie spotkania Jakub Błaszczykowski uderzył z dystansu na bramkę Majeckiego, ale jego próbę zablokowali obrońcy. Widać było, że wiślacy zamierzali wyjść na Legię odważnym pressingiem, ale po upływie paru chwil do głosu doszli Wojskowi, choć pierwszy strzał na bramkę Buchalika oddany przez Andre Martinsa, poszybował bardzo daleko od celu. Legia sukcesywnie naciskała jednak rywala głównie dośrodkowaniami posyłanymi z bocznych sektorów boiska, ale futbolówka nie potrafiła odnaleźć ustawionych w polu karnym partnerów.

 

Przez pierwsze chwilie widać było sporo niedokładności w obydwu ekipach. Wojskowi nie potrafili zagrozić rywalom rajdami ze skrzydeł, zaś Biała Gwiazda nie umiała wykorzystać stałych fragmentów pod naszą bramką. W 11. minucie zdążyły także zatrzeszczeć kości, bo za ostre wejście Jędrzejczyka w Tuptę, ten pierwszy został napomniany żółtą kartką. Za moment Wisła po przebojowym wejściu spod linii końcowej była bliska stworzenia bardzo niebezpiecznej sytuacji, ale w roli obrońcy wybijającego piłkę sprzed linii bramowej znakomicie sprawdził się Andre Martins. Wojskowi mieli nawet szansę na błyskawiczną kontrę, ale Luquinhas odrobinę za mocno posłał piłkę wychodzącemu na pozycję Gvilii – kto wie, być może była to dobra szansa na to, by Gruzin stanął oko w oko z Buchalikiem.

Zdjęcie

Kapitalną okazję na gola zmarnowali gospodarze w 16. minucie. Piłka zacentrowana z prawej strony przeszła przez pole karne, w szesnastkę odegrał ją Jakub Błaszczykowski, sam na sam z Majeckim stanął Szot, ale w ostatniej chwili futbolówkę spod nóg wybił mu Jędrzejczyk. Z kolejnymi atakami Wisły kapitan Wojskowych również radził sobie bardzo dobrze, a po drugiej stronie boiska z kolej nie próżnowali krakowscy defensorzy. Większość ataków obu ekip rozbijała się o dobrą dyspozycję stoperów w polu karnym, którzy w porę zażegnywali niebezpieczeństwo.

 

Groźnie pod naszą bramką zrobiło się w 24. Minucie meczu, bo najpierw rozpaczliwie interweniowali obrońcy, a za moment swoje umiejętności zaprezentował Majecki, odbijając strzał sptrzed pola karnego. Wisła po interwencji bramkarza miała jeszcze rzut rożny, po którym nadlatującą piłkę Artur Jędrzejczyk wybijał z takim poświęceniem, że przypłacił to urazem po wejściu rywala. Na całe szczęście, kapitan błyskawicznie się pozbierał i mógł kontynuować grę.

 

W 29. Minucie stało się jednak to co przez dłuższą chwilę wisiało w powietrzu. Tupta znalazł się sam na sam z Majeckim, piłkę spod nóg wybili mu jeszcze obrońcy, ale zrobili to prosto pod nogi Burligi, który mocnym strzałem w długi róg pokonał bramkarza. Legia mogła odpowiedzieć błyskawicznie, ale w znakomitej sytuacji strzeleckiej, Gvilia strącił piłkę głową bardzo niecelnie. Za chwilę Gruzin znów próbował szczęścia, jednak uderzenie najpierw zablokowali rywale, a przechwyconą piłkę Michał Karbownik mocnym uderzeniem posłał odrobinę za wysoko i próba poszybowała nad poprzeczką.

 

Legia naciskała coraz mocniej, ale za każdym razem podopiecznym Aleksandara Vukovicia brakowało konkretów. Dużym problemem były dośrodkowania, bo te w większości przypadków były zbyt mocne i albo lądowały w rękach Buchalika, albo poza boiskiem. W 42. Minucie najpierw przebojowy rajd Luquinhasa próbował wykorzystać Vesović, ale dogranie w szasnastkę zablokowali obrońcy, a następnie Martins z dystansu mocnym strzałem sprawdził refleks golkipera.

 

Najlepszą szansę na gola Legia miała w 45. Minucie. Luquinhas dostał piłkę na 10 metrze, był zupełnie niepilnowany, ale na swoje – i nasze – nieszczęście uderzył nieco zbyt mocno i zdecydowanie niecelnie. Futbolówka poszybowała nad poprzeczką, a przecież w tej sytuacji Buchalik byłby zupełnie bezradny! W tym momencie arbiter zakończył pierwszą część spotkania i piłkarze udali się do szatni.

Zdjęcie

Na drugą połowę Legia wyszła w nieco innym ustawieniu, bo Mateusz Cholewiak zastąpił Andre Martinsa. Legia miała parę sytuacji podbramkowych, ale najgroźniej zrobiło się w 53. minucie, gdy Marko Vesović popełnił błąd i Jakub Błaszczykowski ruszył na naszą bramkę będąc sam na sam od połowy boiska! Na całe szczęście Czarnogórzec zrehabilitował się za stratę i zdołał dopędzić reprezentanta Polski, w ostatniej chwili wślizgiem pozbawiając go piłki.

 

Na całe szczęście nadeszła 57. minuta spotkania. Mateusz Cholewiak kapitalnie dośrodkował tuż z linii końcowej, a jego akcję strzałem z najbliższej odległości wykończył Tomas Pekhart! Wisła próbowała odpowiedzieć akcjami, w których prym wiódł Tupta. Jego strzały były jednak dobrze blokowane przez obronę. Legioniści również mieli czym postraszyć rywali – bliski drugiego gola był Tomas Pekhart, ale w trudnej sytuacji w polu karnym oddał strzał, który przeszedł nad poprzeczką.

 

Niesamowicie pod krakowską bramką zagotowało się nieco po ponad godzinie gry. Kapitalnie dwukrotnie bronił Michał Buchalik, odbijając strzały Domagoja Antolicia i Mateusza Cholewiaka. Na zmianę optyki wydarzeń na boisku musiał reagować trener skowronek i ściągnął z boiska Tuptę, zastępując go Silvą. Naciski naszego zespołu jednak nie ustawały.

Zdjęcie

I wreszcie w 70. minucie spotkania Wojskowi otrzymali rzut rożny około 35 metrów od  bramki Buchalika. Mocne i wysokie dośrodkowanie w pole karne posłał Antolić, a najwyżej ze wszystkich pofrunął Tomas Pekhart, precyzyjnym strzałem głową umieszczając piłkę tuż przy słupku! Czech w swoim piątym meczu w ekstraklasie zanotował tym samym już swoje czwarte trafienie. Za moment mogło być nawet 3:1, ale uderzenia Cholewiaka, Karbownika i Wszołka cudem jedno po drugim odbijali albo stojący w bramce Michał Buchalik, albo asekurujący go obrońcy, którzy ostatkiem sił wykopywali piłkę z linii. W międzyczasie mieliśmy okazję oglądać drugą zmianę w Legii – Luquinhasa zastąpił Luis Rocha.

 

Ze zdecydowanie większym animuszem niż w pierwszej, poczynał sobie w drugiej połowie jego kolega z prawej strony – Marko Vesović. W 76. Minucie Czarnogórzec popędził prawym skrzydłem przez niemal całe boisko i dośrodkował piłkę prosto do wbiegającego w pole karne, zupełnie niepilnowanego Valeriana Gvilii. Gruzin nie dając szans Buchalikowi, przerzucił piłkę ponad nim i sprawił, że Legia prowadziła już 3:1!

Nie było to jednak ostatnie słowo Białej Gwiazdy, bo nie minęły 3 minuty, a Lukas Klemenz zdobył bramkę kontraktową strzałem z rzutu wolnego. Arbiter czujnie jednak sprawdził VAR i okazało się, że obrońca pomagał sobie w tej sytuacji ręką – wynik pozostał więc niezmieniony.

 

Na ostatnie 10 minut spotkania na boisko weszli Chuca i Kuvejlić, zastępując Bashę oraz Burligę. Z kolei w Legii ostatnią ze zmian było zastąpienie Tomasa Pekharta Mateuszem Wieteską. Legia zacieśniła więc szyki obronne i to przyniosło oczekiwany skutek, bo Wisła w ostatnich minutach spotkania, zdecydowanie przygasła w ofensywie.

 

Zwycięstwo w Krakowie oznacza, że Legia Warszawa zachowała 8 punktów przewagi nad drugim w tabeli PKO Ekstraklasy Piastem Gliwice.

Zdjęcie

Wisła Kraków  - Legia Warszawa 1:3 (1:0)

Gole: Burliga (29') - Pekhart (57', 70'), Gvilia (76')

Wisła Kraków: Buchalik - Burliga (Chuca 80'), Janicki, Hebert, Szot - Basha (Kuveljić 80'), Klemenz - Błaszczykowski, Żukow, Boguski - Tupta (Silva 65’)
Rezerwowi: Lis, Broda, Silva, Chuca, Kuveljić, Wasilewski, Duda, Hoyo-Kowalski

Legia Warszawa: Majecki - Vesović, Lewczuk, Jędrzejczyk, Karbownik - Antolić, Martins (Cholewiak 46’) - Wszołek, Gvilia, Luquinhas (Rocha 73') - Pekhart (Wieteska 85')
Rezerwowi: Muzyk, Wieteska, Rocha, Cholewiak, Sanogo, Pyrdoł, Astiz, Stolarski, Praszelik

 

Żółte kartki: Żukow (82') - Jędrzejczyk (12'), Pekhart (83') 

Zdjęcie

– W pierwszej połowie nie graliśmy tak, jak chcieliśmy. Rywalizowaliśmy z agresywnym, dobrze zorganizowanym zespołem, który wykorzystał swoją szansę i strzelił gola. Po przerwie pokazaliśmy jednak, że mamy charakter. Nie straciliśmy głowy, byliśmy w stanie zagrać lepiej. Pozwoliło to odwrócić losy meczu, za co gratuluję zespołowi. Nie mówimy o łatwej sprawie – powiedział na konferencji prasowej szkoleniowiec Legii Aleksandar Vuković.

Skrót i gole z meczu Wisła Kraków - Legia Warszawa (1:3):

Udostępnij

Autor

Jakub Jeleński

14razyMistrz Polski
19razyPuchar Polski
4razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
© Legia Warszawa S.A.Wszelkie prawa zastrzeżone.