90. Lotto Granda Warszawska – kuźnia talentów [ZDJĘCIA]
Warszawska Granda – na pięści i giry, czyli kickbokserska, pięściarska, okazjonalnie w brazylijskim jiu-jitsu, a nawet w wydaniu walk zawodowych Granda PRO. To wydarzenie, które na stałe wpisało się w kalendarz sportów walki w Warszawie, ale również szerzej, bo widnieje w kalendarzu polskich związków – bokserskim i kickbokserskim.
Autor: Dariusz Urbanowicz
Fot. Paweł Ossoliński Fotografia
- Udostępnij
Autor: Dariusz Urbanowicz
Fot. Paweł Ossoliński Fotografia
Warszawska Granda – na pięści i giry, czyli kickbokserska, pięściarska, okazjonalnie w brazylijskim jiu-jitsu, a nawet w wydaniu walk zawodowych Granda PRO. To wydarzenie, które na stałe wpisało się w kalendarz sportów walki w Warszawie, ale również szerzej, bo widnieje w kalendarzu polskich związków – bokserskim i kickbokserskim.
– Można powiedzieć, że to ikoniczna już impreza amatorska – od września 2015 roku organizowana w murach stołecznego Legia Fight Club. Warto podkreślić, że bywaliśmy również na gościnnych występach, choćby podczas imprez targowych skierowanych dla środowiska sportów walki – opowiada Karol Łada, pomysłodawca Grandy.
Pod koniec stycznia odbyła się 90. edycja tych wspaniałych zawodów, tym razem pod szyldem „Lotto. Radość wygrywania”. Znów w ringu Legia Fight Club stanęło ponad dwustu wojowników. Najlepszymi zawodnikami turnieju zostali Mikołaj Wiśniewski (KM Wyszków) wśród juniorów. W gronie seniorów najlepiej bił się Filip Kołodziejczak z Boom Boxing Studio Kraków).

Historia Grandy liczy już dziewięć lat. Wszystko zaczęło się od potrzeby stworzenia wydarzenia, swoistej platformy, która pomogłoby w konfrontowaniu zawodników na każdym poziomie wykwalifikowania. Aby początkujący mogli walczyć z innymi stawiającymi pierwsze kroki, a ci bardziej zaawansowany sparowali z sobie podobnymi. – Najpierw był muay-thai i kickboxing, potem dołączył do nas boks. Dotąd odbyło się – uwaga – 90 edycji. 25 lutego odbędzie się 91. Granda, na którą już dziś zapraszam. Jakbym miał określić liczbę uczestników, to już idzie w grube tysiące. Niedawno próbowałem zsumować wszystkie pojedynki i stoczono ich ponad cztery tysiące! A co za tym idzie, przez turnieje mogło się przewinąć 7-8 tysięcy zawodników – z wciąż świeżym zapałem opowiada Karol Łada, który jeszcze nieoficjalnie jeszcze zapowiada powrót Grandy muay-thai.

Początkowo jednodniowe, a teraz już weekendowe zmagania w Legia Fight Club od lat są furtką do wielkiego świata dla co bardziej utalentowanych i zdeterminowanych zawodników i to nie tylko dla tych związanych bezpośrednio z Legią Warszawa. Są poligonem ćwiczebnym dla samych zawodników, ale też budują warsztat szkoleniowy trenerów przyjeżdżających do LFC z całego kraju. To tutaj zdobywają doświadczenia przed wyruszeniem na ogólnopolskie i międzynarodowe zawody. – Tak jak wspomniałem, trudno zliczyć osoby, które przecierały tutaj szlaki. Ważne, że trafiają się też tacy, dla których Granda była punktem wyjścia, a dziś święcą triumfy na mistrzostwach Polski. Tu przychodzi mi do głowy Konrad Kamiński, członek reprezentacji kraju, uczestnik mistrzostw świata, który wciąż pojawia się na Grandach, sparuje na nich traktując je, rzecz jasna, treningowo a nie docelowo, ale takie właśnie jest zamierzenie. Należy wymienić takich zawodników jak Aleksandra Niewiadomska, Martyna Gasińska, Zuzanna Szczepanik i oczywiście Daniel Strzemiński, który startował nawet na tej zawodowej wersji Grandy, Grandzie PRO – wylicza Karol Łada z zastrzeżeniem, że taka lista mogłaby być naprawdę długa.

Pięściarskie Grandy stały się domeną organizowaną przez trenera LFC i wieloletniego boksera Legii Pawła Michalika, niedawno odbyły się kolejne zawody pod szyldem Lotto. Radość wygrywania, podczas których rozegrano kilkanaście pojedynków bokserskich na różnym poziomie zaawansowania. Jednak gwoździem programu okazał się mecz pomiędzy reprezentacją Warszawy (Legia Fight Club, Klub Bokserski Legia Warszawa, Box Garda Marki, MKB Team) a przedstawicielami islandzkich klubów Bogatyr Boxing Team i VBC Reykyavik. Mecz zakończył się minimalną wygraną gości (8:6), wśród których bił się między innymi wicemistrz Europy młodzików Oleksij Tatarenko. Po polskiej stronie wystąpił wicemistrz kraju Paweł Sulęcki. Rozentuzjazmowani Islandczycy wzięli także udział w Warszawskiej Grandzie na pięści. Przy okazji odbyło się również sporo walk towarzyskich od najmłodszych grup wiekowych po seniorów. Wśród trenerów i bacznych obserwatorów pojawiły się legendy pięściarstwa Zbigniew Raubo i Bogdan Gajda.
Głównym sponsorem wydarzenia spod szyldu Warszawska Granda było LOTTO. Radość wygrywania.
Autor
Dariusz Urbanowicz