
Akademia: Bliżej drużyny - Legia U14
W cyklu „Bliżej drużyny” przybliżamy kulisy codziennej pracy każdego zespołu naszej Akademii. Przyglądamy się treningom, wyjazdom na turnieje, zawodnikom i trenerom, pokazując w jaki sposób Akademia Legii kształtuje przyszłe pokolenia swoich wychowanków. W kolejnym odcinku - drużyna U14.
Autor: Jakub Wydra
Fot. Aleksandra Wór, Janusz Partyka
- Udostępnij
Autor: Jakub Wydra
Fot. Aleksandra Wór, Janusz Partyka
Od początku sezonu 2020/21 drużynę U14 Legii prowadzą trenerzy Jakub Renosik - jako główny oraz Tomasz Kycko - jako II trener. Jak obaj zgodnie podkreślają, kategoria ta jest dla zawodników trudnym momentem w procesie szkolenia. Wystarczy rzut okiem na boisko, a obok siebie dostrzec można chłopców bardzo niskich i szczupłych, wyglądających znacznie młodziej oraz graczy wysokich, dobrze zbudowanych, wyglądających na przedstawicieli „wyższych” roczników.
Jednak w tej kategorii wiekowej nie tylko różnice fizyczne - do których za chwilę jeszcze wrócimy - są dla zawodników wyzwaniem.
– Etap U14 jest o tyle specyficzny, że chłopcy wykonują wówczas ważny krok, przechodząc do piłki jedenastoosobowej. Pole gry staje się większe, dochodzi dwóch partnerów w zespole, trzeba więc potrafić się dostosować do trochę innych warunków niż w piłce dziewięcioosobowej. Dla tych zawodników jest to pierwszy rok w grze, w której zostaną już do końca swojej przygody z futbolem – zauważa trener Jakub Renosik.

– Zauważalną trudnością dla zawodników na tym nowym etapie jest umiejętne wykorzystanie przestrzeni na boisku. Wpływ na to ma przede wszystkim siła podania - która do tej pory mogła być mniejsza, oraz możliwości lokomocyjne - chłopcy, na większym niż dotąd boisku, na początku nie są w stanie przemieszczać się tyle, ile wymaga tego pole gry dłuższe o trzydzieści metrów – dodaje opiekun U14.
Zawodnicy na wcześniejszych etapach, dzięki pracy na mniejszych boiskach, mogli kształtować cechy, na które z wiekiem - i z każdą kolejną kategorią - jest coraz mniej czasu w procesie treningowym. Współczesny futbol stawia ogromne wymagania i by móc myśleć o osiągnięciu sukcesu, trzeba prezentować wysoki poziom w wielu różnorodnych aspektach. Dlatego z etapu na etap cech do wyszkolenia przybywa, a przecież nadal należy doskonalić te, nad którymi pracowało się wcześniej.
– Na bazie tego sezonu możemy powiedzieć, że chłopcy, którzy trafili do nas z ubiegłorocznej kategorii U13 bardzo dobrze czują się w grze na małej przestrzeni. To nas nie dziwi, bo na wcześniejszych etapach szkolenia tych małych gier w treningu było naprawdę wiele i widzimy, że praca wykonana przez trenerów U10 - U13 przynosi efekty. Wielu naszych zawodników swobodnie wykonuje zwody oraz chętnie podejmuje ryzykowne zagrania - to zasługa pracy w poprzednich latach. Naszym celem na etapie U14 jest dalsze doskonalenie tych elementów i zwiększanie tempa ich wykonania – podkreśla Renosik.

– Zarówno ja, jak i Tomek Kycko pracowaliśmy wcześniej w starszych kategoriach, stąd mamy też jedną zasadniczą obserwację: wraz z wiekiem i z kategorią wiekową tempo gry rośnie. Przestrzeń na boisku staje się coraz mniejsza, bo zawodnicy są więksi, silniejsi, szybciej się przesuwają, przeciwnik jest bardziej dynamiczny. To z kolei wymusza przyspieszenie gry, nie tylko prowadzeniem piłki, ale też poprzez szybsze podejmowanie decyzji, wykonywania tych samych boiskowych działań, co do tej pory, ale w lepszym tempie – dodaje.
– W pracy w tej kategorii wiekowej przemycamy też elementy taktyczne, przede wszystkim elementy taktyki indywidualnej. W pierwszej kolejności są to wskazówki dla zawodników, jak powinni się zachowywać w danym momencie gry, w danej fazie - tak by każdy zawodnik na boisku wykonywał świadome działania. Nawet jeśli gracz jest aktualnie bez piłki, a ma ją jego partner, to musi działać i przemieszczać się w świadomy sposób, czyli tzw. gra bez piłki. Jeśli chodzi o taktykę zespołową, to chłopcy na tym etapie mają jej stosunkowo niewiele, jednak zaczyna się ona pojawiać w treningach i meczach.

Nie można zapominać o najważniejszym - wciąż jest to praca z bardzo młodymi ludźmi, którzy - na dodatek - wchodzą w trudny okres w swoim życiu: okres dojrzewania. Dlatego praca trenera poza boiskiem, między innymi nad aspektami mentalnymi, jest równie ważna, co ta wykonywana na placu treningowym.
– Przejście z małego boiska na duże powoduje czasem utratę pewności siebie u zawodnika. Trener musi być czujny, obserwować stan emocjonalny chłopców i odpowiednio reagować. Zawodnik musi mieć poczucie, że my na niego liczymy, że wierzymy w jego umiejętności i talent. Tym bardziej w wieku trzynastu - czternastu lat, gdy chłopcy wchodzą w etap dojrzewania, są bardziej wrażliwi na pewne sytuacje. Rozmowa z zawodnikiem, ukierunkowana na zainteresowanie i wsparcie, jest na tym etapie szczególnie istotna – akcentuje II trener, Tomasz Kycko.
W tym miejscu nie można nie wspomnieć, że również - a może przede wszystkim - rodzice zawodników pełnią w tym zakresie ogromną rolę.
– Rodzice pełnią bardzo ważną rolę w całym procesie treningowym. Nasze działania muszą być spójne - nasz przekaz musi iść w parze z przekazem rodziców. To ma ogromne znaczenie w naszej wiarygodności oraz sile przekazu. Przede wszystkim - jako trener i opiekun drużyny, cieszę się gdy zawodnik nie otrzymuje dodatkowej presji z strony rodziców, wynikającej z oczekiwań względem niego. Zawodnicy są bardzo ambitni i sami wywierają na siebie presje. Wtedy wyrozumiały rodzic może bardzo pomóc swojemu dziecku. Mamy duże szczęście, że nasi zawodnicy są dobrze wyedukowani w zakresie sportowego stylu życia. Mają dużą wiedzę na temat odżywiania, snu i innych form regeneracji. To zasługa poprzednich trenerów, ale zapewne również świadomych rodziców. Tylko takie, „sportowe środowisko”, pozwala by zawodnik osiągał coraz lepsze wyniki. Dla mnie bardzo istotnym aspektem jest również to, czy zawodnik na trening przychodzi z uśmiechem. Ten uśmiech jest też zwierciadłem tego, że zawodnik w domu otrzymuje wsparcie – wskazuje trener Renosik.

Jak już wspomnieliśmy, okres dojrzewania zawodników w dużym stopniu determinuje pracę w procesie szkolenia na etapie U14.
– Zawodnicy w tym wieku bardzo dynamicznie, ale przy tym nierównomiernie zmieniają się pod względem budowy ciała, sylwetki. Dlatego w jednej drużynie są chłopcy zarówno po, jak i przed okresem PHV, czyli szczytem tempa wzrostu. Zdarzają się więc sytuacje, że w tej samej kategorii wiekowej rywalizują chłopcy starsi lub młodsi o dwa lata według wieku biologicznego. To wymusza na trenerach jeszcze bardziej indywidualne podejście do każdego zawodnika, ale też dużą cierpliwość – wyjaśnia Jakub Renosik.
A więc jak pracować i co robić, by pomóc zawodnikom przejść przez ten etap z jak największą korzyścią sportową?
– Przede wszystkim należy zachować cierpliwość w ocenie chłopców i w stawianiu czy rozliczaniu oczekiwań względem nich. Czasem warto też poszukać innych pozycji dla swoich zawodników, dać im szansę sprawdzenia się w innej roli niż dotychczas. Przykładowo, skrzydłowi często wchodzą w pojedynki biegowe, szybkościowe z rywalem. Kiedy mamy skrzydłowego przed okresem PHV warto dać mu zagrać na innej pozycji, gdzie te atuty fizyczne nie odgrywają aż tak dużej roli, np. w środku pola. Tam biega się zupełnie inaczej niż na skrzydle - na innej intensywności, inne dystanse. To pozwoli uchronić takiego zawodnika przed niepowodzeniem, które nie wynika z jego braków w umiejętnościach czy potencjale, ale z okresu rozwoju biologicznego, w jakim aktualnie się znajduje – mówi Tomasz Kycko.

Należy również odpowiednio monitorować zmęczenie zawodników.
– Po pierwsze, prowadzimy subiektywną skalę oceny zmęczenia zawodników. Chłopcy przed każdym treningiem podają nam w skali 1 - 10 wartość, która według nich najlepiej odzwierciedla poziom ich wypoczęcia, a po treningu, w tej samej skali, na ile czują się zmęczeni. Przyjęliśmy pewien wzór, który pokazuje nam skalę obciążeń z całego tygodnia. Na tej bazie analizujemy każdy mikrocykl, pod kątem tego, czy zmęczenie się nawarstwia i czy chłopcy adaptują się do aktualnych obciążeń. Jeśli widzimy, że u danego zawodnika te wartości są coraz mniejsze, to mamy informację, że dobrze zaadoptował się do obciążeń treningowych i możemy je delikatnie zwiększyć. Natomiast jeśli wartości wzrastają, to mamy sygnał, że być może ten chłopiec potrzebuje trochę odpoczynku – wyjaśnia Renosik.
– Zawodnicy którzy są w okresie PHV, rosną i ciężej znoszą obciążenia, również staramy się zmniejszyć im obciążenia treningowe, na przykład poprzez zmianę formy treningu lub jego części czy nawet odjęcie jednej jednostki treningowej w mikrocyklu – dodaje.
– Reasumując, najważniejsze to mieć świadomość, że chłopcy w tej kategorii wiekowej bardzo się między sobą różnią - pod względem budowy ciała i rozwoju biologicznego, a więc na tym etapie powinno oceniać się przede wszystkim potencjał, a nie efektywność i skuteczność zawodnika w tym danym momencie – podkreśla Kycko.

Nie mniej ważne jest właściwe gospodarowanie czasem gry każdego z podopiecznych.
– W naszej kadrze znajduje się dwudziestu graczy z pola i dwóch bramkarzy. Jak w każdej kategorii wiekowej minuty spędzone na boisku są istotne. Chłopcy są bardzo ambitni i stale rywalizują o miejsce w składzie. Sztuką w naszej pracy jest umiejętny dobór obciążeń i zapewnienie jak najbardziej właściwej liczby minut każdemu z graczy. Pamiętając o tym, że „jak najbardziej właściwa” liczba często nie jest równa „jak największej” liczbie. Ponadto nie warto myśleć, że tylko mecze rozwijają zawodników. W treningach stosujemy bardzo wiele gier i dobrze przepracowany tydzień treningów może być bardziej istotny niż ten podsumowujący tydzień mecz. W piłce młodzieżowej nie można również patrzeć wyłącznie na tak zwaną „formę” czy „dyspozycję” - bo ta, w przypadku młodych zawodników, zmienia się z dnia na dzień. Trener, w pierwszej kolejności, bierze odpowiedzialność za rozwój swoich podopiecznych, a nie za wyniki w lidze czy meczach sparingowych. Nie można jednak przesadzać też w drugą stronę - chłopcy muszą uczyć się rywalizacji od najmłodszych lat. Chęć zwyciężania musi w pierwszej kolejności wypływać z nich samych – tłumaczy Jakub Renosik.
Z grą wiąże się również elastyczność w poszukiwaniu zawodnikom właściwego miejsca na boisku.
– Jako Akademia przez ostatnie lata wypracowaliśmy profile zawodników na każdą pozycję. Zakładają one, jakie cechy są dla nas najistotniejsze na konkretnej pozycji. W naszej kategorii wiekowej nie tyle kształtujemy konkretne cechy, co też obserwujemy zawodników pod kątem ich możliwości i predyspozycji do gry na danej pozycji. Często zastanawiamy się, czy - przykładowo - chłopiec występujący dziś jako napastnik, za rok nie będzie środkowym obrońcą. Ponadto, czasami stawiamy zawodników na pozycje przeciwstawne, tak by wspomniany napastnik mógł doświadczyć, jak gra się na pozycji jego najczęstszego rywala - środkowego obrońcy. Szukamy dla zawodników najlepszego miejsca na boisku, tak by w jak największym stopniu wykorzystać ich dominujące cechy oraz potencjał do dalszego rozwoju – wyjaśnia szkoleniowiec.

Dużym wsparciem dla trenerów jest Dyrektor Wykonawczy Akademii Legii, Richard Grootscholten.
– W Akademii zostały stworzone świetne warunki do rozwoju nie tylko dla zawodników, ale również trenerów. Richard daje nam wiele wskazówek, zwracając uwagę na najmniejsze detale. Te detale bardzo często odgrywają kluczową rolę w finalnym rozrachunku. Z pozoru nieistotne ułożenie ciała przy przyjęciu piłki czy podanie na dalszą stopę partnera okazuje się niezbędne, by osiągnąć poziom mistrzowski. Również Piotr Urban czy Jacek Zieliński są dla trenerów wsparciem i chętnie dzielą się swoim doświadczeniem. Mocne środowisko trenerskie zebrane w Akademii pozwala na rozwój każdego dnia, przede wszystkim dzięki ciągłej dyskusji towarzyszącej naszej pracy – zauważa trener Renosik.
– W Legii zwraca się też sporą uwagę na coaching i na zachowanie trenera w trakcie gry. Często, kiedy oglądamy wspólnie mecze innych drużyn, Richard czy Piotr dają nam sugestie, jak w danej sytuacji mógłby się zachować trener, jak mógłby pomóc swoim zawodnikom, jaka reakcja byłaby najlepsza, a jakiej się wystrzegać. Później, gdy to ty prowadzisz swoją drużynę, łatwiej ci dostrzec odpowiednie rozwiązania i unikać szkodliwych czy niewłaściwych reakcji – dodaje Kycko.

Jakie cele stoją przed drużyną U14 na cały sezon pracy - 2020/2021?
– Każdy zawodnik otrzymał przed rozpoczęciem sezonu wskazówki, jakie ma mocne i słabe strony oraz indywidualne cele kluczowe do zrealizowania w półroczu treningowym. Podobne wskazówki chłopcy otrzymują również zimą. Na cały sezon założyliśmy sobie przede wszystkim dalszy rozwój umiejętności technicznych - przyjęcia piłki, techniki i siły podania. To są nasze priorytety i jeśli uda nam się je zrealizować, a każdy chłopiec będzie na koniec sezonu lepszy niż był na jego początku, wtedy będziemy mogli powiedzieć, że osiągnęliśmy sukces. Ponadto każdy zawodnik musi mieć wysokie ambicje poza sportowe. Duży nacisk kładziemy na umiejętne połączenie sportu i nauki – mówi Jakub Renosik.
– W kategorii U14 skupiamy się w pierwszej kolejności na pracy nad umiejętnościami technicznymi, ale nie zapominamy, że niezwykle ważna jest również praca nad motoryką i aspektami mentalnymi. Na tym etapie chłopcy poddani są ogromnej burzy hormonów i niektórzy z nich mogą zbaczać z drogi, którą powinni się kierować chcąc osiągnąć sukces w sporcie. Trener musi wykazać się ogromną czujnością i cierpliwością, być wsparciem dla swoich podopiecznych. Powinien też cały czas wzbudzać w nich pasję, inspirować ich. Trenerem jest się nie tylko na boisku treningowym, ale trzeba nim też być poza boiskiem czy szatnią. Szkolenie to jedno, ale pamiętajmy, że przede wszystkim wychowujemy tych chłopców na ludzi i również od nas zależy, jak będą sobie radzić w przyszłości, w dorosłym życiu – dodaje trener.
Autor
Jakub Wydra