Artur Boruc: Ja się dopiero witam
Do Legii przyjechał na fotelu ustawionym na pace żuka. Przez lata fotel zamienił się w tron, a Król Artur uzyskał status legendy w przynajmniej dwóch miastach. Droga do niego była jednak długa, kręta i ostatecznie chyba nigdy nie dotarła na szczyt, bo sam przyznaje, że mógł osiągnąć dużo więcej. Artur Boruc odzywa się bardzo rzadko, ale dziś przemówił. Ta rozmowa to spowiedź przed jego ostatnim meczem. To podsumowanie całej kariery. To rozliczenie się z przeszłością i uzyskanie odpowiedzi na pytania, które jeszcze nigdy nie były zadane. Zapraszamy na nasz ostatni wywiad z Królem. Królem, który – choć to jego boiskowy epilog – dopiero się z Wami wita.
Autor: Jakub Jeleński
- Udostępnij
Autor: Jakub Jeleński
Autor
Jakub Jeleński