#GOTOWIDOPOMOCY: Dmuchawce, latawce, wiatr
Ciepły i słoneczny początek czerwca - aż się prosi, żeby wyruszyć w miasto i obsłużyć seniorów obiadem, napojem i serdecznym uśmiechem. Liczba adresatów naszej pomocy przekroczyła już 22 tysiące! Jak wyglądały nasze ostatnie dni?
Autor: Bartosz Zasławski
- Udostępnij
Autor: Bartosz Zasławski
Poniedziałek, Dzień Dziecka. Fundacja Legii nie mogła zostawić swoich wolontariuszy bez prezentu: każdy otrzymał makaroniki - oczywiście w klubowych barwach i z logiem Fundacji. Koło zamachowe naszej akcji kręci się już od 11:15 - musimy zaczynać wcześniej, żeby zdążyć do naszych seniorów w porze obiadowej z przepysznym posiłkiem od Braci Wiśniewskich.
Przyzwyczailiśmy już Was do tego, że w paczce do seniorów nie ograniczamy się wyłącznie do czegoś ciepłego. Dystrybuowaliśmy napoje witaminizowane od grupy Żywiec i Królewskiego „Dla bohaterów naszego Z" - są tak dobre, że ich smak pozostaje jeszcze na długo. Rozdaliśmy już 1,5 tys. litrów! Kolejnego dnia w swoim pomocowym arsenale dysponowaliśmy świeżym pieczywem od Piekarni Dąbrowscy. Z ekipą organizatorów posiłki wolontariuszom ponownie wydawał prezes Dariusz Mioduski.
Na pomocowym szlaku licznik wskazuje już ponad 27 tysięcy przejechanych kilometrów! Hybrydowe Toyoty C-HR od TM Floty sprawdzają się w każdych warunkach - toczy się o nie wręcz rywalizacja, a elektryczne pojazdy innogy GO! wydają się idealnym rozwiązaniem, gdy ruch na ulicach staje się coraz większy i trudno znaleźć miejsca do parkowania. Fakt, że dbamy przy tym o jakość środowiska nie jest bez znaczenia - chcemy być ekoLegią.
Niecodziennych historii nie brakuje w naszym pomocowym teamie. Słowo honoru - gdyby wybuchła wojna, chcielibyśmy się wybrać na front razem z nimi. Wojtek miał do przebycia schodami 36 pięter (okazało się, że mieszkająca na dziewiątym piętrze adresatka pomocy prosiła o jeszcze jeden obiad, a winda... lepiej było do niej zaglądać). - Nie działa od ponad tygodnia. Wziąłem posiłek i ruszyłem do góry. Potem znowu musiałem zejść, potem znów w górę i w dół. Dobry trening - wspomina. Wojtek opowie Wam jeszcze o jeszcze jednej wizycie - Jeden z seniorów w Śródmieściu zawsze jest bardzo wzruszony akcją. W ubiegłym tygodniu mówił o naszym patriotyzmie, a dziś stwierdził, że kiedyś będą o nas śpiewać pieśni jako bohaterach świata pogrążonego w pandemii. Bardzo nam miło, takiego komplementu jeszcze nie słyszeliśmy - powiedział.
W ramach akcji spotykamy potrzebujących mieszkających w takich warunkach, że... no, co tu dużo mówić, nie są to apartamentowce w Miami Beach. Na praskim osiedlu ochotę na konwersację z Justyną i Maksem wyraziło kilku młodych dżentelmenów zaniepokojonych faktem, że nasza koleżanka robi zdjęcia. Gdy wyjaśniła, że pomagają starszym osobom i pojawili się gościnnie, żeby rozwieźć obiad dla pani mieszkającej blok obok, wszystko się szczęśliwie wyjaśniło.
A na koniec mamy dla Was coś ekstra. U Pani Jolanty powstaje arcydzieło sztuki tkackiej - szalik w klubowych barwach. Nasza seniorka poprosiła o wzór, a teraz wiernie go oddaje na szydełkach. Spójrzie niżej.
I wiecie co, jak widzimy takie obrazki, mamy pewność, że warto wracać do domu późnym wieczorem z poczuciem spełnionego obowiązku. A w głowach leci nam tekst z piosenki Urszuli:
"Dmuchawce, latawce, wiatr
Daleko z betonu świat
Jak porażeni
Bosko zmęczeni..."
Autor
Bartosz Zasławski