Jarosław Jankowski: Chcemy systematycznie zdobywać medale [WYWIAD] - Legia Warszawa
Plus500
Jarosław Jankowski: Chcemy systematycznie zdobywać medale [WYWIAD]

Jarosław Jankowski: Chcemy systematycznie zdobywać medale [WYWIAD]

Miniony sezon był bardzo udany dla koszykarskiej Legii. O srebrnym medalu mistrzostw Polski, budżecie na kolejny sezon, nowej hali dla Legii oraz europejskich pucharach - rozmawiamy z Jarosławem Jankowskim, przewodniczącym Rady Nadzorczej koszykarskiej Legii. Pierwszy od 53 lat medal dla naszej drużyny wywalczony został akurat w dniu Jego 45. urodzin.

Autor: Marcin Bodziachowski/Legiakosz.com

Fot. Janusz Partyka, Michał Wyszyński/Legiakosz.com

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Marcin Bodziachowski/Legiakosz.com

Fot. Janusz Partyka, Michał Wyszyński/Legiakosz.com

Miniony sezon był bardzo udany dla koszykarskiej Legii. O srebrnym medalu mistrzostw Polski, budżecie na kolejny sezon, nowej hali dla Legii oraz europejskich pucharach - rozmawiamy z Jarosławem Jankowskim, przewodniczącym Rady Nadzorczej koszykarskiej Legii. Pierwszy od 53 lat medal dla naszej drużyny wywalczony został akurat w dniu Jego 45. urodzin.

 

- Do tytułu mistrza Polski zabrakło niewiele, więc na pewno pozostaje niedosyt. Ale chyba mimo wszystko przeważa radość, bo takiego wyniku jeszcze kilka tygodni przed końcem rozgrywek, nikt się nie spodziewał.
Jarosław Jankowski: - Na pewno trzeba spojrzeć na to obiektywnie, że jest to olbrzymi sukces. Niedosyt oczywiście jest, bo wydaje się, że przy braku kontuzji, do samego końca byśmy się bili o złoty medal. A pamiętajmy, że w pewnym momencie w finale wypadło nam trzech zawodników. Cieszymy się z osiągniętego wyniku, bo to dla nas wielki sukces i historyczny wynik dla Legii.

 

- Kontuzje Kempa, Kulki i Skificia na pewno mocno pokrzyżowały plany. Choć jeszcze po dwóch meczach finałowych wydawało się, że to Legia ma przewagę.
- Kluczowe dla serii finałowej były mecze w Warszawie. Oba przegraliśmy po zaciętej walce. Te porażki bardzo mocno pokrzyżowały nam plany. Do tego doszły kolejne urazy po tych meczach i to był, jak się później okazało, moment decydujący. Przyjeżdżaliśmy z Wrocławia do Warszawy ze świetnym rezultatem 1:1 i nawet remis w meczach na Bemowie, otwierałby nam dalej drogę do mistrzostwa. Można powiedzieć, że ten tytuł przegraliśmy przez kontuzje, w Warszawie.

Zdjęcie

- Legii zabrakło w turnieju finałowym Pucharu Polski. Dziś możemy mówić, że „wyszło to nam na dobre”, ale wtedy na pewno była złość, rozgoryczenie... Nie było tak, że słabsze wyniki w lidze „korciły” do drastycznych zmian?
- Na pewno wtedy mieliśmy dołek i wydawało się, że jest to spowodowane przede wszystkim liczbą meczów, jakie graliśmy w tamtym okresie. Do gry w turnieju finałowym Pucharu Polski zabrakło nam niewiele, bo zajęliśmy ósme miejsce - pierwsze, które nie dawało kwalifikacji do turnieju. To był trudny moment, ale my nigdy nie reagujemy nerwowo. W takich momentach dogłębnie analizujemy sytuację. Czas na zmiany przyszedł chwilę potem i jak widać, to były dobre decyzje, skoro dzisiaj cieszymy się ze srebra.

 

- Od czego to zależy, i kto o tym decyduje, w jakich rozgrywkach europejskich będzie mogła zagrać Legia w sezonie 2022/23?
- O tym, czy polski zespół zagra w fazie grupowej BCL, czy w eliminacjach, decyduje FIBA. Oczywiście, ważny jest też głos rodzimej federacji. Mamy wsparcie prezesów Piesiewicza i Bachańskiego, ale na końcu to FIBA podejmuje decyzję. Powinniśmy ją poznać mniej więcej w połowie czerwca.

 

- W jednym z wywiadów mówiłeś, że budżet w koszykówce zazwyczaj ma przełożenie na pozycję drużyny w klasyfikacji końcowej. W przypadku Legii po raz drugi się to nie sprawdza. W tej „ósemce”, która grała w play-off chyba wszyscy mieli wyższy budżet od nas?
- Na pewno nie był najwyższy, tak bym to ujął. Trzeba pamiętać, że pieniądze nie grają, a o sukcesie końcowym decyduje suma wielu rzeczy - trenera, sztabu, organizacji klubu, szczęścia, pecha - o czym można mówić w przypadku kontuzji. Jest wiele czynników, które decydują, na wiele z nich mamy wpływ zarządzając drużyną i klubem. Na część z nich, jak na przykład na kontuzje, wpływu nie mamy. Sukces jest wynikiem tych wszystkich wspomnianych czynników. Staramy się od dawna pokazywać, mimo że nasz budżet nie jest największy, to jest najbardziej efektywnie wykorzystywany jak to tylko możliwe.

Zdjęcie

- Budżet na kolejny sezon będzie wyższy. Dużo wyższy?
- Na razie nie chciałbym mówić o wysokości budżetu na kolejny sezon. Cały czas trwają rozmowy ze sponsorami. Mądrzejsi będziemy pod koniec czerwca lub na początku lipca co do wielkości naszego budżetu.

 

- W minionym sezonie, oprócz niespodzianek w lidze, sprawiliście bardzo miłe niespodzianki w europejskich pucharach. Sportowo - kawał dobrej roboty, a niewiele zabrakło, by i tutaj Legia skończyła w czołowej czwórce.
- Przegraliśmy w Bolonii po dogrywce z późniejszym finalistą, Reggio Emilia. W europejskich pucharach to była świetna przygoda, bo graliśmy z bardzo dobrymi zespołami, pokazaliśmy się z jak najlepszej strony. To później zaprocentowało w lidze - byliśmy drużyną, która jest pewna siebie, wytrzymuje końcówki, umie sobie radzić z presją. Pewnie też nie jest przypadkiem, że w finale Energa Basket Ligi spotkały się drużyny, który najdłużej grały w Europie. To też pokazuje, że gra w europejskich pucharach jest odpowiednią drogą dla polskich klubów.

 

- W Lidze Mistrzów rywalizacja jest wyraźnie trudniejsza, co pokazują ostatnie wyniki Stali Ostrów w FIBA Europe Cup (finalista) i BCL. Nie ma obaw, że Legia skończy w tych rozgrywkach podobnie?
- Na pewno poziom jest dużo wyższy, zdajemy sobie z tego sprawę. Będziemy starali się przygotować na to odpowiednio. Oczywiście, na koniec to parkiet zweryfikuje. Musimy wyciągać wnioski z tego co się działo wcześniej, ale również nie bać się tych rozgrywek, i pokazać się w nich z jak najlepszej strony. To jedyna droga do ciągłego rozwoju i mierzenia w coraz wyższe cele.

 

- Wiadomo, że w Lidze Mistrzów nie będzie można grać na Bemowie. Co jeśli, na któreś ze spotkań, nie uda się zorganizować terminu na Torwarze?
- Mamy w głowie rozwiązania alternatywne, ale na razie wierzymy w to, że uda się wszystkie mecze BCL rozegrać na Torwarze. Jeśli z jakichś powodów będzie to niemożliwe, to będziemy starali się na to reagować. Mądrzejsi będziemy po decyzji FIBA, bo wówczas bliżej będzie terminarza, a to determinuje nasze możliwości.

Zdjęcie

- Budowa nowej hali dla Legii to był jeden z największych problemów od lat. Tegoroczny wynik sportowy, a może w ogóle ostatni progres koszykarskiej Legii, wyraźnie pomógł w przyspieszeniu prac nad nową halą. Prezydent Warszawy już ogłosił budowę nową halą, która będzie domem dla koszykarskiej Legii. To bardzo dobre wyniki sportowe pomogły w przyspieszeniu poprawy infrastruktury.
- Dla nas hala jest jedynym ograniczeniem, które jest niezależne od nas. Nad wieloma rzeczami możemy pracować, ale hali sami sobie nie wybudujemy. Cieszymy się bardzo, że taka decyzja zapadła po stronie władz miasta. Można ją nawet uznać za pewien przełom. Jesteśmy bardzo wdzięczni i teraz liczymy, że bez żadnych komplikacji, za 3-4 lata będziemy mogli zagrać pierwszy mecz w nowej hali, przy dużej publiczności.

 

- Jakich z kolei zmian możemy spodziewać się w najbliższym czasie w hali na Bemowie, bo przenosiny do nowego obiektu to jednak perspektywa paru kolejnych lat.
- Mamy nadzieję, że hala na Bemowie przejdzie drobny lifting. Nie spodziewałbym się jednak rewolucji. Robienie tam wielkiego remontu jest nie do końca zasadne. Po pierwsze zapadła decyzja o budowie nowej hali, a po drugie gruntowny remont hali na Bemowie oznaczałby, że nie mielibyśmy gdzie grać. Na to nie możemy sobie pozwolić. Tak więc dzisiaj mówimy raczej o drobnym liftingu, aby, na ile jest to możliwe, ten obiekt był bardziej przyjazny dla kibiców i drużyny, na nasze codzienne potrzeby.

 

- W nawiązaniu do kawałka „Odrodzenie Potęgi” - „Kibice walą tutaj drzwiami i oknami”. Tak było przy okazji meczów fazy play-off. Czy po sukcesie również nowi sponsorzy walą drzwiami i oknami? Widać większe zainteresowanie?
- Może drzwiami i oknami nie, ale rzeczywiście klimat do rozmów jest lepszy, jest entuzjazm związany z naszą postawą, odnośnie naszego klubu i koszykówki w Warszawie. Staramy się to wykorzystać na maksa, w związku z czym kwestie budżetowe są cały czas otwarte.

Zdjęcie

- Ważne kontrakty na kolejny sezon mają Koszarek, Kamiński, Wyka i Sadowski. Kiedy możemy spodziewać się pierwszych informacji o kolejnych graczach na sezon 2022/23? Konkurencja nie śpi, a ci, którzy rozgrywki zakończyli miesiąc przed Legią, mieli już wystarczająco dużo czasu na ew. rozmowy. A liczba dostępnych wartościowych Polaków jest ograniczona.
- Pierwsze informacje, odnośnie polskiej rotacji, powinny pojawić się w przeciągu najbliższego tygodnia - dwóch tygodni. Chcielibyśmy „zamknąć” polską rotację i później skupić się na rotacji zagranicznej. Nie robiliśmy tego w trakcie trwania finałów, bo to nie był czas i miejsce. Następnego dnia po zakończeniu serii finałowej zabraliśmy się z trenerem do pracy i mamy już pierwsze ustalenia, które mam nadzieję w najbliższych dniach będziemy formalizować.

 

- Jaki cel można stawiać przed Legią na kolejny sezon? Przed rokiem, kiedy graliśmy o brąz, mówiło się, że w kolejnym nie będzie tak „łatwo” powtórzyć ten wynik. Teraz był finał i też pewnie pojawiają się głosy, że wejście do finału za rok „nie będzie takie łatwe”. Legia natomiast udowadnia, że nie ma rzeczy niemożliwych i można cały czas iść wyżej.
- Naszym celem w każdym roku powinna być gra w strefie medalowej, czyli gra w TOP4 tej ligi. Nie zawsze da się grać w finale, ale gra o medale powinna być celem, który nam przyświeca. Chcemy zacząć systematycznie zdobywać medale, w tym oczywiście ten najcenniejszy - złoty, który cały czas jest przed nami.

 

Cały wywiad znajduje się w TYM Miejscu na oficjalnej stronie Legiakosz.com.

Zdjęcie
Udostępnij

Autor

Marcin Bodziachowski/Legiakosz.com

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.