Legia - Sevilla FC: 11 lat temu „otworzyliśmy” Stadion Narodowy [HISTORIA]
17 kwietnia 2012 roku Legia przegrała z Sevillą FC (0:2) w towarzyskim meczu z okazji otwarcia Stadionu Narodowego w Warszawie. Bramki dla rywali zdobył Baba Diawara. Dla warszawskiej drużyny był to pierwszy występ na stołecznym obiekcie, na którym potem trzykrotnie zdobywała Puchar Polski. 2 maja Wojskowi zagrają na Narodowym z Rakowem Częstochowa o 20. trofeum w historii.
Autor: Janusz Partyka
- Udostępnij
Autor: Janusz Partyka
17 kwietnia 2012 roku Legia przegrała z Sevillą FC (0:2) w towarzyskim meczu z okazji otwarcia Stadionu Narodowego w Warszawie. Bramki dla rywali zdobył Baba Diawara. Dla warszawskiej drużyny był to pierwszy występ na stołecznym obiekcie, na którym potem trzykrotnie zdobywała Puchar Polski. 2 maja Wojskowi zagrają na Narodowym z Rakowem Częstochowa o 20. trofeum w historii.
Na początku meczu żadna z drużyn nie osiągnęła przewagi. Hiszpanie częściej utrzymywali się przy piłce, ale bardzo dobrze funkcjonowała linia defensywna Legii. W efekcie Jakub Szumski na pierwszą interwencję musiał czekać do 22. minuty. Wcześniej, bo w 10. minucie Blanco podawał do Nacho Novo w polu karnym Sevilli, ale Hiszpan przeniósł piłkę nad bramką. Po chwili szczęścia próbował Argentyńczyk, jednak bardzo dobrze spisał się Javier Varas. W 20. minucie najlepszą okazję do objęcia prowadzenia zmarnował Bartosz Żurek. Po uderzeniu wychowanka KSZO Ostrowiec Świętokrzyski piłka odbiła się od poprzeczki. Wraz z upływającym czasem przewaga gości z Hiszpanii rosła, ale dobrze spisywała się defensywa gospodarzy. Po zmianach dokonanych przez Michela w 31. minucie ekipa z Andaluzji atakowała coraz śmielej. W 43. minucie bardzo aktywny Diawara pokonał Szumskiego, ale sędzia odgwizdał spalonego i gola nie uznał. 120 sekund później ten sam zawodnik umieścił piłkę w siatce. Tym razem nie było już żadnych kontrowersji, a bramka została uznana.
Od początku drugiej połowy legioniści zaatakowali bardziej odważnie. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 52. minucie sędzia podyktował rzut karny dla warszawskiej drużyny za faul na Żurku, ale doskonałej okazji nie wykorzystał Ismael Blanco. Zmarnowana sytuacja szybko się zemściła. W 59. minucie Diawara miał przed sobą tylko pustą bramkę, ale piłkę spod jego nóg znakomicie wybił Inaki Astiz. Chwilę później napastnik Sevilli wyskoczył najwyżej do główki i zdobył drugą bramkę w meczu z Legią. W 68. minucie goście mogli prowadzić już 3:0, ale Jakub Szumski genialnie wybronił mocne uderzenie z 11 metrów. Legioniści pomimo niekorzystnego wyniku dążyli do zdobycia bramki kontaktowej. W 71. minucie tuż nad bramką uderzył Ismael Blanco.
Później do zdecydowanych ataków ruszyła Sevilla. Hiszpanie kilka razy urwali się naszej defensywie, ale świetnie w bramce spisywał się Jakub Szumski. Wychowanek Akademii Piłkarskiej wybronił kilka groźnych uderzeń. W 79. minucie dynamiczną akcję lewym skrzydłem rpzeprowadził wprowadzony po przerwie Michał Efir. Niestet, Ismael Blanco nie przejął piłki po jego podaniu, w efekcie nie wykorzystaliśmy kolejnej okazji. Ostatnie minuty stały pod znakiem przewagi gości, ale świetnie interweniował prowadzony na ostatnie minuty Konrad Jałocha. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i Sevilla pokonała Legię 2:0.
- To było bezcenne doświadczenie dla naszej młodzieży - powiedział po meczu z Sevillą ówczesny trener Legii Maciej Skorża. Młodych legionistów wybiegło na murawę w tamtym spotkaniu sporo. Na bramce 85 minut zagrał 20-latek Jakub Szumski. Był to jeden z piłkarzy z rocznika 92', jednego z „najlepszych” w dziejach Akademii Legii. W pierwszym składzie zagrali środkowi pomocnicy - Daniel Łukasik i Dominik Furman, a także skrzydłowy Bartosz Żurek. To właśnie Łukasika i Furmana Skorża wymienił po meczu jako tych, którzy zrobili na nim najlepsze wrażenie. W 64. minucie na boisko weszli z kolei Michał Efir i Mateusz Cichocki - kolejni 20-latkowie. Obaj błyszczeli wiosną 2012 roku w Młodej Legii, która prowadzia w tabeli Młodej Ekstraklasy.
- Zszedłem z boiska po 30 minutach, ponieważ wczoraj zaliczyłem 90-minutowy występ w spotkaniu z Getafe. Potrzebuję trochę czasu na regenerację sił i odpoczynek przed kolejnymi meczami. Legia to dobra drużyna, chociaż dzisiaj przegrała. Nie zapominajmy jednak, że nasi dzisiejsi rywale zajmują pierwsze miejsce w swojej lidze i awansowali do finału rozgrywek o Puchar Polski, co świadczy o ich sile i możliwościach - powiedział po zakończeniu spotkania zawodnik rywali Alvaro Negredo.
- Stadion Narodowy robi wrażenie. Szkoda, że przyszło tak niewielu kibiców. Widziałem wiele obiektów, ale ten jest jednym z najpiękniejszych, na których do tej pory grałem. Wczoraj ponieśliśmy porażkę, dlatego ta wygrana jest ważna. Ciężko mi oceniać siłę Legii, ponieważ widziałem tylko jeden mecz z udziałem polskiego zespołu - dodał kolejny gracz Sevilli Piotr Trochowski.
17 kwietnia 2012 r. Stadion Narodowy w Warszawie
Legia Warszawa - FC Sevilla 0:2 (0:1)
Bramki: Diawara (45', 60')
Legia: 29. Jakub Szumski (85' 84. Konrad Jałocha) - 25. Jakub Rzeźniczak (74' 3. Albert Bruce), 2. Artur Jędrzejczyk (46' 15. Inaki Astiz), 4. Dickson Choto (64' 34. Mateusz Cichocki), 11. Tomasz Kiełbowicz - 9. Nacho Novo (64' 31. Michał Efir), 5. Janusz Gol (46' 32. Miroslav Radović), 35. Daniel Łukasik, 37. Dominik Furman (46' 21. Ivica Vrdoljak), 38. Bartosz Żurek - 22. Ismael Blanco
Sevilla: Javi Varas (46' Julian Cuesta) - Fernando Navarro (31' Samuel), Rodriguez, Manuel Morales, Luis Torres Alberto, Tim De Mul, Alvaro Negredo (31' Luis Romero), Ivan Rakitić (64' Jozabed Sanchez Ruiz), Piotr Trochowski (31' Salvador Gonzales), Gomez Jose Campana (64' Alberto Moreno), Babacar Diawara (64' Hiroshi Ibusuki)
Żółte kartki: Cala, Luis Albert
Widzów: 16 000
Autor
Janusz Partyka