13. rocznica symbolicznego powrotu „Kaki” do Polski
6 czerwca 2012 roku przed stadionem Legii został odsłonięty pomnik Kazimierza Deyny, zaś w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie odbyła się ponowna msza pogrzebowa. Po niej urna z prochami Wielkiego Legionisty, która została sprowadzona z USA do Polski, spoczęła na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Od tych wydarzeń minęło już 13 lat.
Autor: Janusz Partyka
Fot. Mateusz Kostrzewa, Jacek Prondzynski/Archiwum Legii
- Udostępnij
Autor: Janusz Partyka
Fot. Mateusz Kostrzewa, Jacek Prondzynski/Archiwum Legii
6 czerwca 2012 roku przed stadionem Legii został odsłonięty pomnik Kazimierza Deyny, zaś w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie odbyła się ponowna msza pogrzebowa. Po niej urna z prochami Wielkiego Legionisty, która została sprowadzona z USA do Polski, spoczęła na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Od tych wydarzeń minęło już 13 lat.
6 czerwca 2012 roku, dokładnie o godz. 20.45, przy Stadionie Legii Warszawa odsłonięto pomnik legendarnego piłkarza klubu z Łazienkowskiej - Kazimierza Deyny. Uroczystość zgromadziła liczną rzeszę kibiców, a także piłkarzy i przyjaciół, którzy występowali z „Kaką” na boisku. Warto podkreślić, że to właśnie jego miłośnicy związani z Legią sfinansowali realizację tej szczytnej idei. „W Warszawie przy stadionie Legii odsłonięto w środę pomnik Kazimierza Deyny. Uroczystość poprzedził pogrzeb w Katedrze Polowej Wojska Polskiego, po którym urna z prochami tragicznie zmarłego 22 lata temu znakomitego piłkarza spoczęła na Powązkach. Odlana z brązu rzeźba projektu Tomasza Radziewicza przedstawia Deynę w dynamicznej pozie, podczas boiskowej akcji z piłką przy nodze. Mierząca ponad dwa metry postać stoi na wbudowanym w ziemię cokole z przezroczystego betonu, który wieczorami będzie podświetlany" - pisał portal dzieje.pl.
„Odsłonięcia pomnika przed stadionem na ul. Łazienkowskiej dokonało czworo dzieci, wśród których byli uczniowie Akademii Piłkarskiej Legii oraz mali kibice warszawskiego klubu. Młodym sympatykom futbolu pomogła żona Deyny - Mariola, która kilka dni temu przywiozła jego prochy do Polski ze Stanów Zjednoczonych” – relacjonowały dalej dzieje.pl.
- Kazik wrócił do domu. Spędził 12 lat w Warszawie, to jego miasto. Warto dodać, że to pierwszy w Polsce pomnik piłkarza. Postawiono go właśnie jemu, bo nie było lepszego zawodnika - powiedział 10 lat temu w swojej przemowie dziennikarz Stefan Szczepłek, co zostało przyjęte brawami przez przybyłych na uroczystość fanów Legii. - Zaczęto namawiać mnie do tego w 2006 roku, ale długo odmawiałam. Tak naprawdę przekonał mnie Janusz Dorosiewicz (prezes Fundacji Kazimierza Deyny - przyp. red.) oraz wzruszające i spontaniczne apele kibiców, którzy wciąż pamiętają o Kazimierzu - dodała żona piłkarza Mariola.
„W uroczystości wzięli udział także m.in. prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki oraz koledzy Deyny z boiska. Inicjatorami pomnika byli kibice warszawskiej drużyny, którzy w głosowaniu internetowym wybrali zwycięski projekt oraz przeprowadzali zbiórkę funduszy na finalizację przedsięwzięcia. Wcześniej, o godz. 13., w warszawskiej Katedrze Polowej odbyła się msza pogrzebowa, w której wzięli udział m.in. minister sportu i turystyki Joanna Mucha oraz prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki. Następnie urna z prochami piłkarza została przewieziona na Cmentarz Wojskowy na Powązkach, gdzie spoczęła w Alei Zasłużonych, w pobliżu grobu Kazimierza Górskiego” – czytamy dalej na dzieje.pl.
Kazimierz Deyna urodził się 23 października 1947 roku w Starogardzie Gdańskim. Był wychowankiem miejscowego Włókniarza, później grał w ŁKS Łódź (1966 – jeden mecz), Legii Warszawa (1966-1978), Manchesterze City (1978-1981), San Diego Sockers (1981-1988) oraz Tijuana Legends (1988-1989). W barwach Legii wystąpił w 390 meczach, w których strzelił 141 goli. W reprezentacji Polski zaś wystąpił 97 razy i strzelił 41 goli. Był dwukrotnym uczestnikiem mistrzostw świata (1974 – trzecie miejsce, 1978), a także złotym (1972 Monachium) i srebrnym (1976 Montreal) medalistą olimpijskim. Zginął tragicznie 1 września 1989 roku w San Diego w wypadku samochodowym. - Prywatnie był cichym i spokojnym człowiekiem. Chodził własnymi ścieżkami i było mu z tym dobrze. Już nigdy później nie mieliśmy w kraju piłkarza takiego formatu – powiedział podczas uroczystości w 2012 roku kolega „Kaki” z boiska, legionista Władysław Stachurski.
Podczas uroczystości na Powązkach, która miała charakter państwowy, prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki wręczył małżonce piłkarza Złoty Medal PKOl przyznany pośmiertnie Deynie. W tym samym dniu odsłonięto także tablicę na pamiątkową na trybunie wschodniej stadionu Legii, która od tego dnia nosi imię Kazimierza Deyny. Dziś przypada 13. rocznica tych wydarzeń.
Autor
Janusz Partyka