Bartosz Bereszyński przed meczem SSC Napoli - Legia: Napoli stało się wyrachowaną drużyną
O przedstawienie naszych czwartkowych rywali poprosiliśmy byłego zawodnika Legii Warszawa, obecnie gracza Sampdorii - Bartosza Bereszyńskiego.
Autor: Przemysław Gołaszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa, Jacek Prondzynski, Janusz Partyka, Simone Arveda, SSC Napoli
- Udostępnij
Autor: Przemysław Gołaszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa, Jacek Prondzynski, Janusz Partyka, Simone Arveda, SSC Napoli
O przedstawienie naszych czwartkowych rywali poprosiliśmy byłego zawodnika Legii Warszawa, obecnie gracza Sampdorii - Bartosza Bereszyńskiego.
- Nie ma we Włoszech innego polskiego piłkarza, oczywiście oprócz Piotra Zielińskiego, który tak dobrze zna Napoli. To rywal, z którym mierzyłeś się najwięcej, bo dziesięć razy. Jakim zatem zespołem jest Napoli?
- W tym roku wyjątkowo skutecznym. Nie wiem czy kiedykolwiek zaliczyli tak dobry początek sezonu. Na osiem meczów odnieśli osiem zwycięstw, imponują skutecznością. Nasz wrześniowy mecz przegraliśmy 0:4, ale wynik nie odzwierciedla obrazu spotkania. Mieliśmy kilka dobrych sytuacji, gdybyśmy pierwsi strzelili gola, mecz mógł potoczyć się zupełnie inaczej. Napoli było jednak bardzo skuteczne. Odkąd jestem we Włoszech prezentują futbol oparty na posiadaniu piłki. Lubią mieć ją przy nodze i kreować sytuacje. To zespół, który zawsze stwarza sobie te sytuacje. Mają w tym sezonie kilku liderów, mógłbym tu wymienić Lorenzo Insigne, Piotra Zielińskiego czy Victora Osimhena, który jest bardzo dobrze przygotowany motorycznie, dysponuje dużą szybkością i potrafi wykorzystać przestrzenie za obrońcami, stwarzając zagrożenie.
- Nie udało się Wam uzyskać korzystnego wyniku, ale na jakie elementy gry Napoli zwróciliście uwagę, przygotowując się do tego spotkania.
- Wiedzieliśmy, że mocną stroną Victora Osimhena nie jest raczej posiadanie piłki przy nodze. Nie bierze udziału w rozegraniu. To zawodnik, który w każdej sytuacji próbuje atakować przestrzenie za obrońcami. Ma partnerów, którzy potrafią dograć mu piłkę na nos, a w połączeniu z jego warunkami, jest to bardzo niebezpieczne. Podania, które dostarczają mu Zieliński czy Insigne bywają zabójcze. Napoli jest bardzo mocne w środku pola, ich pomocnicy dobrze czytają mecz i kontrolują spotkanie. Rozgrywają futbolówkę krótkimi podaniami, a w końcowych fazach szukają dłuższego podania za plecy. Trudno ich przeczytać i przewidzieć, na co nastawić się w danej akcji. Trzeba być skoncentrowanym od pierwszej do ostatniej minuty. Kiedy rywal ma taką jakość z przodu, nigdy nie wiesz, którą opcję wybierze.
- W czym dostrzegasz ich braki?
- Akcje tworzone w bocznych sektorach to nie jest ich mocna strona , jeśli chodzi o obronę. Przegraliśmy 0:4, ale to spotkanie nie wyglądało tak, jak wskazuje na to wyniki. W pierwszej połowie mieliśmy dwie dogodne sytuacje stworzone właśnie bokami boiska. Tymi przestrzeniami można ich delikatnie skontrować i zaskoczyć. Ich obrońcy są wysocy i mocno zbudowani, bardzo dobrze grają w powietrzu, więc raczej przeciwnicy Napoli powinni szukać płaskich, bardziej kąśliwych dośrodkowań. Trudno wygrać z nimi pojedynki w powietrzu, ale można ich zaskoczyć płaską piłką lub wycofaniem przed pole karne.
- Twoim bezpośrednim rywalem we wrześniowym meczu był Lorenzo Insigne. Co możesz poradzić naszym prawym obrońcom przed rywalizacją z tym zawodnikiem?
- Lorenzo Insigne jest bardzo trudny do upilnowania. To nie jest mimo wszystko zawodnik, który szuka pojedynków jeden na jeden. Szuka raczej przestrzeni, ucieka od obrońców, nie lubi grać w kontakcie, zapewne ze względu na swoje warunki. Trzeba być wyczulonym na jego podania za plecy. Kiedyś znakiem firmowym Napoli było zagranie Insigne do Jose Callejona. Obecnie też mają piłkarzy, którzy potrafią świetnie wchodzić z drugiej flanki i zamykać akcje – mam na myśli Matteo Politano i Hirvinga Lozano. Dośrodkowania Insigne są bardzo groźne i z doświadczenia wiem, że trudno je powstrzymać. Potrafi zagrać w taki sposób, że trudno zablokować piłkę. Trzeba mieć z tyłu głowy, że ktoś tam zza pleców może wyskoczyć do piłki i oddać strzał.
- Napoli dysponuje dwoma świetnymi napastnikami, którzy obdarzeni są podobnymi warunkami fizycznymi.
- Victor Osimhen i Andrea Petagna mają podobne warunki fizyczne, ale to dwaj zupełnie inni zawodnicy. Petagna lubi dostać piłkę na ciało, zastawić się i zgrać do partnera. Nie szuka pojedynków biegowych. Woli przebywać w polu karnym i czekać na piłkę, która spadnie mu na głowę. Osimhen z kolei to piłkarz, który dużo biega. Obrona Napoli zaczyna się praktycznie od niego, bo lubi podejść do bramkarza drużyny przeciwnej wysokim pressingiem. Trzeba na to zwrócić uwagę. Tak jak już powiedziałem w przypadku Osimhena obrońcy muszą pilnować przestrzeni za plecami. Nie dopuszczać do pojedynków biegowych na dłuższym dystansie. W kontakcie fizycznym należy przygotować się na walkę. Ciężko zatrzymać go w pojedynku biegowym.
- Miałeś okazję obserwować na zgrupowaniu reprezentacji Polski Bartosza Slisza. Jak postrzegasz jego rywalizację w środku pola z tak dobrze wyszkolonymi pomocnikami, jakich posiada Napoli?
- Nie wiem, czy Piotr Zieliński zagra, ale zatrzymanie Piotrka to bardzo trudne zadanie. Wszyscy mamy świadomość, jakie ma umiejętności i jak bardzo się rozwinął w ostatnich latach. Bartek ma natomiast predyspozycje, by bardzo uprzykrzać mu życie. Jest typem zawodnika, który bardzo dużo biega, potrafi zebrać piłkę. To piłkarz, przeciwko któremu nieprzyjemnie się gra. Na pewno utrudni zadanie Piotrkowi i innym środkowym pomocnikom, ale nie będzie to łatwe. Czeka go niesamowicie ciężkie zadanie, bo umiejętności Piotrka są wybitne, wyróżnia się on nawet w tak dobrej lidze jaką jest Serie A. Natomiast dla Bartka rywalizacja z graczami Napoli będzie na pewno ciekawym wyzwaniem, będzie mógł sprawdzić się na tle mocnego rywala. Takie mecze powinno się właśnie rozgrywać w europejskich pucharach.
- Luciano Spalletti przejął drużynę Napoli i bardzo ją odmienił – w tym sezonie w lidze nie stracili jeszcze gola. W czym widzisz największe różnice w ich postawie w kontekście minionych sezonów?
- Widać ich wyrachowanie pod bramką. W poprzednich sezonach zdarzały im się mecze, w których tworzyli sobie siedem dogodnych sytuacji i przegrywali. W tym sezonie bywa tak, że odnosi się wrażenie, iż stracili kontrolę nad meczem, a za chwilę strzelają gola. Zdobyli też dużo bramek po stałych fragmentach gry, ten element na pewno poprawili. Są skuteczni i wyrachowani. Grają ewidentnie pod wynik.
- W weekend Napoli gra prestiżowy mecz z AS Romą. Piłkarze z Neapolu celują w tym sezonie w mistrzostwo, więc będzie to dla nich niezwykle ważne spotkanie. Sądzisz, że możliwe jest odpuszczenie nieco meczu z Legią Warszawa, by przygotować się do spotkania z drużyną z Rzymu?
- Nie odpuszczą, ale pewne zmiany w składzie są nieuniknione. Sezon jest długi, grają na trzech frontach. Nie ma tu przerwy tak długiej, jak zimą w polskiej lidze. Napoli ma jednak szeroką kadrę, na każdej pozycji jest dwóch dobrych graczy. Oczywiście, trudno zastąpić jeden do jednego Insigne czy Piotra Zielińskiego, co przy ewentualnych zmianach może dać lekką korzyść Legii. Jeśli Napoli wystąpi w optymalnym składzie, to o zwycięstwo będzie zdecydowanie trudniej.
- Miałeś okazję rywalizować z Napoli jeszcze w barwach Legii Warszawa. Pamiętasz spotanie w Lidze Europy UEFA z sezonu 2015/16?
- Dla mnie to była wielka przygoda. Traktowaliśmy to bardziej jako lekcję. Pamiętam fantastycznego gola Gonzalo Higuaina na naszym stadionie, gdy poprowadził piłkę wzdłuż pola karnego i uderzył mocno w róg bramki. Napoli grało wtedy widowiskową piłkę i to za bardzo się nie zmieniło. To było dla mnie cenne doświadczenie i w czwartek legioniści też cenne doświadczenie zdobędą. Mecz się nie zaczął, nie ma sensu nikogo skreślać. Zawsze wierzę do końca i Legia też musi wierzyć. Jeśli Legia zagra w defensywie tak jak z Leicester, to Napoli nie będzie miało łatwej przeprawy i wszystko może się zdarzyć.
- Tamta drużyna Napoli była mocniejsza od obecnej?
- Nie miałem wtedy możliwości regularnie ich oglądać czy mierzyć się z nimi kilka razy w tygodniu. Jeśli chodzi o nazwiska tamto Napoli było trochę większe, ale jakość piłkarska jest na podobnym poziomie. Mówiłem o tym, że Napoli brakowało wyrachowania, teraz sobie z tym doskonale radzą, nawet gdy mają gorszy dzień. W poprzednich sezonach brakowało im tego, by odnieść sukces. Myślę, że to jest sezon, w którym Napoli będzie grało w lidze o coś więcej niż o miejsce na podium.
- Neapol słynie z miłości do piłki. Legionistów czeka zapewne gorąca atmosfera...
- Atmosfera meczowa jest odczuwalna nie tylko na boisku, ale też poza nim. Ludzie potrafią podczas przedemeczowego posiłku reagować ekspresyjnie gestami i pokazywać, ile ich drużyna wygra. Napoli pod tym względem jest wyjątkowe. Meczem żyje całe miasto na długo przed pierwszym gwizdkiem. Zobaczycie to na własne oczy. Nie ma zbyt wielu miejsc w Europie, gdzie można taką atmosferę odczuć.
- Zatem jaki wynik czwartkowego meczu typuje Bartosz Bereszyński?
- Znam siłę Napoli i kibicuję Piotrowi Zielińskiemu, ale w europejskich pucharach kibicuję też Legii. Myślę, że remis będzie dla Legii dobrym wynikiem. Jeśli Legia zagra konsekwentnie i na miarę swoich możliwości to jest w stanie zdobyć cenny punkt. Stawiam na 1:1.
Autor
Przemysław Gołaszewski