
Bez goli przy Łazienkowskiej. Legia - Cracovia 0:0
Legia Warszawa bezbramkowo zremisowała z Cracovią w meczu 25. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy.
Autor: Przemysław Gołaszewski
Fot. Janusz Partyka
- Udostępnij
Autor: Przemysław Gołaszewski
Fot. Janusz Partyka
Legia Warszawa bezbramkowo zremisowała z Cracovią w meczu 25. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Oznacza to, że legioniści pozostają na pierwszym miejscu w tabeli z przewagą sześciu punktów nad Pogonią Szczecin.
Gospodarze nerwowo rozpoczęli spotkanie. Cracovia zaatakowała wysoko, a legioniści popełnili niepotrzebne błędy. Josip Juranović podał niecelnie, a piłkę przejął Sergiu Hanca. Strzał kapitana Cracovii pozostawiał jednak wiele do życzenia kibicom krakowskiej drużyny. W odpowiedzi ruszył Bartosz Kapustka. Indywidualna akcja legionisty została zatrzymana faulem, a po bezpośrednim uderzeniu z rzutu wolnego Bartosz Slisz trafił w mur. W 6. minucie ucierpiał Luquinhas. Kapitan przyjezdnych - Sergiu Hanca - ostro zaatakował Brazylijczyka wślizgiem i obejrzał żółtą kartkę. W tamtym momencie sytuacja na boisku była już odmieniona, to Wojskowi przejęli inicjatywę i prowadzili grę. W 11. minucie bliski szczęścia był Tomas Pekhart. Czeski napastnik przyjął piłkę klatką piersiową i z kilku metrów uderzył na bramkę, ale został zablokowany. Legioniści musieli cały czas być czujni, bowiem grająca długimi podaniami Cracovia liczyła na kontry. Jedną z nich zatrzymał wślizgiem Josip Juranović. W 22. minucie czerwoną kartkę obejrzał trener Czesław Michniewicz. Po wybiciu trzydziestej minuty pracowity okres miał Lukas Hrosso. Bramkarz Cracovii najpierw zatrzymał uderzenie z rzutu wolnego Filipa Mladenovicia, a potem złapał piłkę po próbie Tomasa Pekharta. W 37. minucie Andre Martins przewinił przed polem karnym Legii. Uderzenie Alvareza ze stałego fragmentu gry było bardzo niecelne. Celny był natomiast strzał Luquinhasa zza pola karnego. Brazylijczyk uderzył w środek i nie zdołał pokonać bramkarza rywali. Gospodarze mogli zakończyć pierwszą połowę mocnym akcentem. W 45. minucie Paweł Wszołek dograł piłkę na głowę Tomasa Pekharta, ale Czech uderzył nad poprzeczką. Przyjezdni zdążyli odpowiedzieć za sprawą Alvareza. Jego próba z dystansu zakończyła się złapaniem piłki przez Artura Boruca.
Druga połowa wyglądała bardzo podobnie. Legioniści prowadzili grę, wydarzenia działy się głównie na połowie Cracovii, a goście próbowali zaskoczyć Wojskowych kontratakami. W 57. minucie Paweł Wszołek został uruchomiony prostopadłym podaniem przez Bartka Kapustkę, ale Milan Dimun przerwał akcję faulem. Do piłki podszedł FIlip Mladenović, a po jego uderzeniu gospodarze wznowili od rzutu rożnego. Chwilę później serbski defensor znalazł się z piłką w szesnastce i z ostrego kąta oddał strzał w kierunku dalszego słupka. Hrosso skutecznie interweniował. W 64. minucie Sylwester Lusiusz zakończył strzałem jeden z wypadów Cracovii, ale dobrze w bramce spisał się Artur Boruc. Jeszcze lepiej golkiper Legii zachował się w 76. minucie, kiedy w sytuacji sam na sam zatrzymał Marcoasa Alvareza. Podopieczni trenera Michniewicza naciskali. Między 78. a 80. minutą byliśmy świadkami obicia słupka i poprzeczki. Najpierw po rykoszecie strzał Ernesta Muciego trafił w poprzeczkę, a chwilę później Rafa Lopes wpadł w pole karne i po interwencji defensora piłka wylądowała na słupku. Swoją szansę miał też Kacper Skibicki, ale strzał w ostatniej chwili został zablokowany.
Mimo starań, wynik już się nie zmienił. Legioniści pozostają na fotelu lidera, a przewaga nad Pogonią Szczecin wynosi sześć punktów.
Legia Warszawa - Cracovia 0:0
Legia Warszawa: Boruc - Juranović, Wieteska, Jędrzejczyk - Wszołek (Skibicki 60’), Slisz (Gvilia 60’), Martins, Mladenović - Kapustka (Muci 67’), Pekhart, Luquinhas (Lopes 72')
Rezerwowi: Miszta, Lewczuk, Hołownia, Jasur, Gvilia, Kostorz, Skibicki, Muci, Lopes
Cracovia: Hrosso - Rapa, Rodin, Marquez Alvarez, Rocha - Hanca,van Amersfoort, Lusiusz, Dimun, Fiolić (Sadiković 67’) - Alvarez (Souza 82’)
Rezerwowi: Niemczycki, Diego, Kapek, Kosecki, Myszor, Rivaldinho, Sadiković, Szymonowicz, Souza
Żółte kartki: Hanca (6’), Dimun (57’)
- Nie wygraliśmy dzisiaj tego meczu. Było to dla nas bardzo ważne spotkanie w kontekście całego układu tabeli. Do końca sezonu zostało pięć kolejek, a my mamy sześć punktów przewagi. Powinniśmy mieć ich więcej, ale tak się niestety nie stało. Dlaczego? W pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy kilku dobrych momentów. Przeciwnik grał jeszcze wtedy otwartą piłkę i często wychodził daleko od własnego pola karnego. Wiedzieliśmy, że w drugiej odsłonie o gola będzie nam jeszcze ciężej. Rywal cofał się głęboko pod swoją szesnastkę, a punkt ich zadowalał. Nie stwarzaliśmy sobie zbyt wielu okazji do strzelenia bramki. Mieliśmy kilka dobrych momentów. Czasami brakowało dobrego przyjęcia, czy oddania piłki. Grało nam się ciężko przeciwko dziesiątce blisko siebie ustawionych piłkarzy Cracovii. Zostało pięć spotkań do końca. Musimy zrobić wszystko, żeby zacząć zdobywać bramki. Marne to pocieszenie, że tych goli również nie tracimy. Martwi mnie to, że zespół, który zdobywał wiele bramek, teraz nie potrafi skierować piłki do siatki - powiedział po zakończeniu spotkania trener Legii Warszawa Czesław Michniewicz. Zapis całej konferencji prasowej szkoleniowca Wojskowych znajduje się w TYM miejscu.
Skrót meczu Legia - Cracovia (0:0):
Autor
Przemysław Gołaszewski