Bomba Biczachczjana i skromna zaliczka Wojskowych
Rumuński szkoleniowiec Edward Iordănescu ma za sobą debiut w roli pierwszego trenera warszawskiej Legii. Jego drużyna pokonała w pierwszym meczu 1. rundy el. Ligi Europy UEFA drużynę FK Aktobe 1:0. Gola na wagę skromnego zwycięstwa strzelił w 25. minucie po przepięknym uderzeniu Vahan Biczachczjan. Rewanż za tydzień w Kazachstanie.
Autor: Janusz Partyka
Fot. Mateusz Kostrzewa
- Udostępnij
Autor: Janusz Partyka
Fot. Mateusz Kostrzewa
Rumuński szkoleniowiec Edward Iordănescu ma za sobą debiut w roli pierwszego trenera warszawskiej Legii. Jego drużyna pokonała w pierwszym meczu 1. rundy el. Ligi Europy UEFA drużynę FK Aktobe 1:0. Gola na wagę skromnego zwycięstwa strzelił w 25. minucie po przepięknym uderzeniu Vahan Biczachczjan. Rewanż za tydzień w Kazachstanie.
Legioniści rozpoczęli nowy sezon od skromnej, jednobramkowej wygranej z FK Aktobe, rewanż w Kazachstanie nie będzie więc formalnością. Od pierwszego gwizdka Czecha Dalibora Cernego Wojskowi starali się narzucić swoje warunki gry. Bardzo aktywni byli Vahan Biczachczjan i Paweł Wszołek, akcje lewą stroną starali się napędzać Juergen Elitim i Ryoya Morishita. Legia grała atakiem pozycyjnym i szukała okazji do zaskoczenia bramkarza rywali Andreia Vlada. W 5. minucie Biczachczjan wpadł z piłką w pole karne, ale jego podanie do Marca Guala zablokował jeden z obrońców. Kazachowie odgryźli się w 8. minucie. W pole karne Legii wbiegł Orałchan Omirtajew i uderzył z ostrego kąta zupełnie zaskakując Kacpra Tobiasza. Na stadionie zapanowała konsternacja. Na szczęście dla Wojskowych po konsultacji z VAR-em arbiter odgwizdał spalonego.
W kolejnych minutach legioniści grali ostrożnie i nie potrafili sfinalizować ofensywnych akcji. W 25. minucie Paweł Wszołek wycofał piłkę do Biczachczjana, ten przyjął piłkę na 19 metrze i huknął pod poprzeczkę nie dając bramkarzowi żadnych szans na skuteczną interwencję. Piękny gol ożywił warszawską publiczność, ale nie napędził legionistów do kolejnych ataków. Ci mieli problem z kreowaniem sytuacji bramkowych i zaliczali sporo prostych strat. Pod koniec pierwszej połowy Kazachowie osiągnęli nawet przewagę i nie wypuszczali gospodarzy ze swojej połowy. Po pierwszych 45 minutach Legia prowadziła 1:0.
Po zmianie stron podopieczni Edwarda Iordănescu grali szybciej, ich akcje były dokładniejsze, ale wciąż brakowało jednego - skuteczności. Pewna gra w defensywie zniwelowała zapędy rywali. Sytuacje mieli Bartosz Kapustka, Marc Gual i ponownie Biczachczjan, ale albo skutecznie interweniował Vlad, albo udanie blokowali obrońcy. Raziła niedokładność i nietrafione decyzje. W 75. minucie Wojskowi mieli wyśmienitą okazję do podwyższenia rezultatu. Wprowadzony na boisko w drugiej połowie Kacper Chodyna dośrodkował z prawej strony na dalszy słupek, akcję zamykał głową Ilija Shkuryn, ale doskonałą interwencją popisał się golkiper Aktobe.
W końcówce meczu swoje szanse mieli także rywale. Groźnie z dystansu przymierzył Ajan Bajdawletow, niebezpiecznie uderzył także Jairo Jean, ale obydwa strzały chybiły celu. W doliczonym czasie po zamieszaniu w polu karnym sędzia konsultował się z VAR-em pod kątem ewentualnego rzutu karnego dla gości, ale na szczęście kazał kontynuować grę. Legioniści wygrali ostatecznie z Aktobe 1:0 i czekają na rewanż w Kazachstanie. Początek drugiego spotkania w czwartek, 17 lipca, o godz. 19:00.
Legia Warszawa - FK Aktobe 1:0 (1:0)
Bramka: Biczachczjan (25)
Legia: Tobiasz – Wszołek, Pankov, Kapuadi, Kun – Kapustka (81' Urbański), Augustyniak, Elitim – Biczachczjan (64' Chodyna), Gual (73' Shkuryn), Morishita (73' Alfarela)
FK Aktobe: Vlad – Kairow, Kiki, Andelković – Szwyriow (78' Bajdawletow), Korzun, Agbo (36' Usienow), Jean, Vatajelu – Żukow (79' Siejdachmiet), Omirtajew (60' Doumbouya)
Żółta kartka: Szwyriow
Autor
Janusz Partyka