Czesław Michniewicz: Na Ernesta Muciego mówimy Messi - Legia Warszawa
Plus500
Czesław Michniewicz: Na Ernesta Muciego mówimy Messi

Czesław Michniewicz: Na Ernesta Muciego mówimy Messi

Czesław Michniewicz odpowiada na pytania przed sobotnim meczem z Górnikiem Zabrze. -Ernest ma na nazwisko Muci, ale my je delikatnie zmieniliśmy na „Messi”. Na takiej zasadzie, że ma dużo cech przypominających gwiazdy światowego formatu – swoboda w operowaniu piłką, kreatywność i boiskowa inteligencja.

Autor: Mateusz Okraszewski

Fot. Janusz Partyka

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Mateusz Okraszewski

Fot. Janusz Partyka

Czesław Michniewicz odpowiada na pytania przed sobotnim meczem z Górnikiem Zabrze.

- Kluczowy piłkarz Górnika? Kluczowy w Górniku jest przede wszystkim trener Brosz, który pracuje w tym klubie od 2016 roku. Widać gołym okiem sposób gry tej drużyny i ewolucję jaką przechodzi. Dzisiaj grają w innym ustawieniu i naprawdę dobrze to wygląda. Te wszystkie pozytywy wynikają z mądrości i doświadczenia trenera Marcina Brosza.

 

- Skuteczność? Byłem zadowolony ze skuteczności i ofensywy w ostatnim meczu. Musimy jednak lepiej pracować w defensywie. To już było i jest za nami. W piłce nie ma czegoś takiego, że raz wygrałeś różnicą trzech, czterech czy pięciu bramek i co tydzień będziesz tak zwyciężał. Na wszystko trzeba sobie zapracować ciężką pracą. Ja to nazywam codziennym płaceniem leasingu. Tym leasingiem dla nas jest praca. Musimy być tak skuteczni jak w ostatnim meczu z Wisłą Płock.

 

- Atuty nowego ustawienia? Nie przywiązuje się do jednego ustawienia. Taka drużyna jak Legia musi grać w różnych konfiguracjach i ustawieniach taktycznych. Dla mnie to nie jest żadne wydarzenie czy gramy trójką, czy piątką obrońców. Nasze mecze będą również wyglądały inaczej i nie przywiązuje do aktualnej formacji takiej dużej wagi. Dzisiaj to całkiem obiecująco wygląda, ale ja widzę jeszcze trochę mankamentów. Mam nadzieję, że przeciwnicy zauważą je jak najpóźniej.

 

- Ernest Muci? Ten zawodnik może występować jako 10-tka, ale też kreatywna 9-tka schodząca do drugiej linii, przy zachowaniu wszystkich proporcji. Ernest ma na nazwisko Muci, ale my je delikatnie zmieniliśmy na „Messi”. Na takiej zasadzie, że ma dużo cech przypominających gwiazdy światowego formatu – swoboda w operowaniu piłką, kreatywność i boiskowa inteligencja. Trzeba pamiętać, że to był jednak tylko jeden sparing i raptem kilka treningów. Na ocenę przyjdzie jeszcze czas. Życzę wszystkim nowym zawodnikom, aby jak najszybciej rozwijali się w klubie i pokazywali swój potencjał. Zdaje sobie sprawę, że każdy transfer jest obarczony jakimś ryzykiem. Jeden zawodnik się szybciej adoptuje, drugi potrzebuje czasu, a jeszcze inny nie może się odnaleźć. Tak jest na całym świecie. My stworzymy tym zawodnikom dobre warunki do rozwoju, ale oni sami muszą walczyć o swoje miejsce w składzie. Czasami okoliczności pomagają takim piłkarzom, tak jak w przypadku Shabanova, który wszedł w pierwszym swoim meczu i zagrał 45 minut. W każdym przypadku mamy jednak taką samą dewizę – walcz, pracuj i bądź lepszy od konkurencji.

 

- Tomas Pekhart? Niestety Tomas nie jest jeszcze zdrowy. Cały czas przebywa w gabinetach naszych fizjoterapeutów. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu będzie dużo lepiej i wróci do normalnych zajęć treningowych.

 

- Napastnicy? Będziemy modelować swoim ustawieniem, w zależności od tego kto będzie w jakiej dyspozycji. Ostatnio zaczynamy mecze z trójką obrońców i czwórką pomocników, w tym dwóch piłkarzy występujących na wahadłach. Możemy modelować swoje ustawienie w ofensywie. Dzisiaj gramy na dwie 10-tki, czyli Luquinhas i Bartosz Kapustka. Do tego jako napastnik występuje Tomas Pekhart, a ostatnio zagrał Rafael Lopes. Równie dobrze możemy zagrać na dwóch napastników.

Jesteśmy przygotowani na każdy wariant i to nie jest dla nas problem.

 

- Artur Boruc? Jest okej. Artur normalnie wrócił do treningów i uczestniczył w zajęciach. Jeśli nic się nie wydarzy to właśnie on wystąpi jutro od pierwszej minuty.

 

-Debiuty w Zabrzu? Niczego nie przesądzam. Wszyscy nowi zawodnicy pojadą. Kadra będzie składała się z 22 piłkarzy w tym trzech bramkarzy. Niektórzy zostaną jednak w Warszawie, aby łapać minuty w sparingu z Ursusem. Będzie to dotyczyło czterech zawodników z naszej szerokiej kadry.

 

- Jakub Kisiel w kadrze narodowej? Będziemy go dalej rozwijać. To jest chłopak bardzo utalentowany. Myślę, że w reprezentacji młodzieżowej może szybko się przebić, bo na tej pozycji nie ma aż tak dużej konkurencji. Sam to doskonale widziałem. Przy tak szybkim rozwoju Kuba będzie dostawał od nas kolejne minuty, a stąd droga do reprezentacji jest naprawdę bliska.

 

- Paweł Wszołek? Oczywiście, że Paweł będzie w kadrze meczowej. Powiem więcej – piłka nożna to gra oparta na dużych emocjach. Czasami te emocje powodują, że człowiek zachowuje się tak, a nie inaczej. W przypadku Pawła to zachowanie było nieodpowiednie. Paweł wyciągnął z tego wnioski, przeprosił drużynę i wpłacił pieniądze na cel charytatywny. Temat jest dla mnie zamknięty. W dalszym ciągu liczę na niego, bo to bardzo dobry piłkarz i duży profesjonalista. Człowiek to tylko człowiek i w emocjach możemy popełniać błędy. Bardzo podobała mi się również reakcja drużyny, która wstawiała się za Pawłem.

 

- Mecz bez klasycznego napastnika? Tak oczywiście, taki wariant też rozpatrujemy. Mogą być takie momenty w meczach, że będziemy musieli funkcjonować w takim zestawieniu.

 

- Dyspozycja Jasura Yakshibaeva? Z każdym dniem jest coraz lepiej, ale dostrzegam również trochę braków jeśli chodzi o motorykę. Na dzień dzisiejszy nie jest zdolny na występ od pierwszej minuty. Być może wejdzie w którymś z najbliższych spotkań. Jasur potrzebuje czasu i treningu. Widać po nim, że jest chętny do pracy. Tak jak powiedziałem jednak wcześniej – nowi piłkarze wszystko muszą sobie wywalczyć ciężką pracą.

 

- Luquinhas jako napastnik? W którymś momencie jesienią próbowaliśmy go jako fałszywą dziewiątkę, ale nie wychodziło to dobrze. Luqi zdecydowanie lepiej wygląda na obecnej pozycji. Wcześniej grał jako skrzydłowy, mijał kolejnych zawodników, robił przewagę, ale w dalszym ciągu bramek nie było widać. Dzisiaj uczestniczy niemal w każdej akcji. Drybluje, uderza i w każdym meczu ma swoje sytuacje. Wynika to z tego, że jest ustawiony bliżej bramki.

 

- Pozycja Juranovicia? W tym układzie taktycznym, mamy dwóch zawodników, którzy mogą wystąpić po prawej stronie na wahadłach: Paweł Wszołek i Josip Juranović. Wcześniej mieliśmy problemy kadrowe i Juranović zagrał jako jeden ze stoperów. Dzisiaj tych braków kadrowych nie ma. Doszedł Szabanow, zdrowy jest Mateusz Hołownia, za chwilę dojdzie Igor Lewczuk, dlatego Josip rzadko będzie występował na tej pozycji. Może przytrafić się taka sytuacja w trakcie sezonu, że w którymś momencie zabraknie Filipa Mladenovicia. Wówczas Juranović może zagrać na lewym wahadle, a Paweł Wszołek – na prawym wahadle. Także na tej pozycji go widzimy.

 

- Powrót Marko Vesovicia? To wszystko się troszeczkę przedłużyło. W tamtym tygodniu miał przejść decydujące badania, ale doznał lekkiego urazu. Teraz Marko leczy kontuzję i mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu przejdzie ostatnie testy. One wykażą proporcje siły poszczególnych mięśni i wskażą czy będzie mógł brać udział w zajęciach.

Udostępnij

Autor

Mateusz Okraszewski

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.