
Czesław Michniewicz: Obecnie żyję wyłącznie czwartkiem
Za nami pierwsza konferencja prasowa Czesława Michniewicza na stanowisku trenera Legii Warszawa. Jak szkoleniowiec odpowiadał na pytania dziennikarzy?
Autor: Jakub Jeleński
Fot. Janusz Partyka
- Udostępnij
Autor: Jakub Jeleński
Fot. Janusz Partyka
- Na ile udało mi się wpłynąć na drużynę, dopiero się okaże. Pracujemy krótko, ale intensywnie i mam nadzieję, że będzie widać tego efekty. Zagramy z zespołem, który rywalizuje o awans do kolejnej rundy. Jesteśmy jednak faworytem i chcemy przygotować się w oparciu o to wszystko, nad czym pracowaliśmy przez ostatnie dwa dni. Jesteśmy w trakcie analizy – była ona już przygotowana przez pracujących w klubie analityków, ale ja lubię dopilnować wszystkiego sam, stąd cały czas analizuję rywala – zażartował na początku swojej pierwszej konferencji prasowej trener Czesław Michniewicz.
- Drita dysponuje niezłymi technicznie zawodnikami, mającymi dobre warunki fizyczne. Bramki zdobywa głównie po stałych fragmentach gry – ostatni mecz to karny i akcja ofensywna prawego obrońcy. Są tam nieźli skrzydłowi, Shabani mający fajne zejście do środka i mocny strzał. My musimy pokazać jednak swoje atuty.
- Co mnie zaskoczyło po przyjściu do klubu? To, że w nim jestem. Po meczu z Rosją przygotowywałem się do meczów z Serbią i Bułgarią, życie napisało jednak taki scenariusz, że siedzę tu przed państwem. Mam okazje wspólnie z prezesem i współpracownikami realizować projekt Legia. Chcemy wygrywać, dołożyć do tego określony styl i emocje – nad tym będziemy pracować. Cudów nie obiecuję, mogę tylko obiecać, że jak zawsze ja i moi współpracownicy będziemy zaangażowani w ten projekt od rana do nocy.
- Wjeżdżając na parking kierownik wskazał mi miejsce gdzie mam zapakować auto. Nie było tam tabliczki z nazwiskiem trenera, a mnóstwo kleju i ślady po wkrętach, by jak najłatwiej te tabliczki wymieniać, stąd na pierwszy rzut oka widać jak gorące jest tutaj krzesło trenera (śmiech). Ja nie chcę ulegać żadnym sugestiom, w tej pracy najważniejszy jest ostatni mecz i ten, który przed tobą Ja zamierzam ze swojej strony zrobić wszystko, byście państwo jak najdłużej musieli się ze mną męczyć.
- Wchodząc do ośrodka treningowego żartowałem, że będzie gdzie zaparkować tego naszego Ikarusa. W piłce są cztery rzeczy – masz piłkę, przeciwnik ma piłkę, bronisz albo atakujesz. Cchę żeby każdy zawodnik wiedział co ma robić w tych poszczególnych momentach. Tak pracowałem dotychczas i chciałbym przełożyć to na Legię. By przeciwnik płynnie przechodził z ustawienia do ustawienia, by rywale nie wiedzieli jakim ustawieniem wyjdzie na nich nasz zespół. Mam do dyspozycji świetnych piłkarzy, wszyscy nie mogą zagrać, ale wszyscy są do dyspozycji. Być może będziemy zaczynać w jednym składzie i ustawieniu, a kończyć zupełnie w innym.
- Michał Karbownik to olbrzymi talent, którym jako reprezentacja U-21 interesowaliśmy się od dawna. Wjechał windą do pierwszej reprezentacji, ale nie do końca zdefiniowana jest jego pozycja. Ja chciałbym zobaczyć jego niewątpliwy potencjał w środku pola, stąd Michał najpierw uczestniczył w treningu defensywnym – głównie biernie, tak by po prostu rozumiał jak chcemy grać i o co chodzi – a następnie w ofensywnym razem z resztą pomocników i napastników. Będziemy przygotowywać go do gry w środku pola, jednak w trakcie spotkania może grać na innych pozycjach. Jest to zawodnik wszechstronny i chcemy to wykorzystać.
- Obecnie żyję wyłącznie czwartkiem, bo wtedy zagramy bardzo ważny mecz. Chcemy grać w Europie, ale by tak się stało, musimy wygrać z Dritą Gnjilane. Dopiero potem będziemy myśleć co dalej. Dostałem wiele wiadomości od kibiców i współpracowników z innych klubów – to bardzo miłe, ale to już historia. Od teraz zawieszam swoją działalność w mediach społecznościowych do odwołania, będę kontaktował się z państwem przez nasze media klubowe. Moja drużyna i ja mamy przemawiać na boisku i na tym zamierzam się skupiać.
- Nie wiem jeszcze w jakim składzie zagramy. Za nami bardzo intensywny wczorajszy dzień, nawet pobiłem swój rekord 30 tysięcy kroków (śmiech). Siedzieliśmy do późnych godzin nocnych i po treningu podejmiemy decyzję o wytypowaniu osiemnastki na jutrzejszy mecz. Opcji jest wiele, na każdej pozycji mamy wiele możliwości. Jestem zbudowany tym jak do tej pory prezentował się zespół, zawodnicy bardzo łatwo wdrażali założenia, a co do składu: zdecydujemy jutro na odprawie.
- Artur Boruc nie trenował pierwszego dnia, miał delikatny uraz, wczoraj ćwiczył na małej intensywności. Pozostali bramkarze mieli pełne ręce roboty i bardzo fajnie się prezentowali, bo strzałów na treningu oddawaliśmy ponad normę. Chcemy by klub pragnący być w Europie, również sztab miał na poziomie europejskim. Jest kilka propozycji z naszej strony, ze strony dyrektora sportowego, ale to wszystko temat na później, teraz żyjemy już tylko czwartkiem. Pierwszy raz słyszę, że interesuję się Jakubem Kiwiorem w kontekście Legii – interesuję się nim, ale wyłącznie w kontekście reprezentacji. Jeszcze w ogóle nie poruszyłem tematu transferów, na dziś zupełnie nie mam na to czasu.
Autor
Jakub Jeleński