
Czesław Michniewicz: Przegraliśmy bardzo ważne spotkanie
Trener Michniewicz na gorąco skomentował postawę swojego zespołu po przegranym meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. - Przegraliśmy bardzo ważne spotkanie. Jadąc tutaj do Bielska spodziewaliśmy się bardzo ciężkiego meczu, ale liczyliśmy na to, że umiejętności naszego zespołu i doświadczenie przeważą na naszą korzyść – tak się nie stało - powiedział szkoleniowiec Legii Warszawa.
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa
- Udostępnij
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa
- Przegraliśmy bardzo ważne spotkanie. Jadąc tutaj do Bielska spodziewaliśmy się bardzo ciężkiego meczu, ale liczyliśmy na to, że umiejętności naszego zespołu i doświadczenie przeważą na naszą korzyść – tak się nie stało. W pierwszej połowie mecz był wyrównany. Mieliśmy kilka momentów, w których można było zdobyć bramkę. Podbeskidzie też miało okazje. Przypominam sobie zamieszanie po rzucie z autu, gdzie nasi rywale mogli zdobyć bramkę. W przerwie powiedzieliśmy sobie co trzeba zmienić. Rzut rożny dla Podbeskidzia, zamieszanie i niestety padła bramka. Było jeszcze bardzo dużo czasu, żeby wygrać to spotkanie. Graliśmy niedokładnie i nerwowo, w efekcie czego przegraliśmy ten mecz.
- Zmrożona murawa? Nie szukam łatwych usprawiedliwień. Trenowaliśmy cały tydzień w Warszawie. Były różne warunki, podobne do tych, a nawet momentami gorsze. Także to nie przez murawę przegraliśmy to spotkanie.
- Podbeskidzie zaskoczyło? Spodziewaliśmy się właśnie takiego meczu, twardej walki w środku pola, groźnych stałych fragmentów gry. Liczyliśmy też na to, że to my będziemy tym zespołem, który wykreuje więcej sytuacji i zdobędzie bramki. Nie chcę oceniać Podbeskidzia, ale skupić się bardziej na swojej drużynie.
- Waleczność Podbeskidzia i gra na chodzonego? Nie podzielam tego stanowiska. Nie przegraliśmy dlatego, bo ktoś nie chciał. Pretensje należy kierować do niefrasobliwości, niedokładności i złych wyborów. Słabszy mecz, nie mniej jednak mieliśmy sytuacje, żeby zdobyć bramkę. Tak się jednak nie stało i niestety przegraliśmy.
Szkoleniowiec Podbeskidzia Robert Kasperczyk skomentował występ swoich podopiecznych:
- Co może powiedzieć trener ostatniej drużyny w tabeli po zwycięstwie z głównym pretendentem do korony mistrzowskiej? Bardzo się cieszę. Cieszę się również radością zawodników, którzy potrzebowali tego zwycięstwa jak ryba wody. W sferze taktyki na pewno było jeszcze sporo niedociągnięć, ale nie będziemy o tym teraz rozmawiać. Natomiast jeżeli chodzi o obszar mentalny to było zwycięstwo razy dwa. Jestem bardzo zadowolony z postawy każdej formacji i każdego zawodnika, zarówno z pierwszej jedenastki jak i tego wchodzącego z ławki. Mieliśmy trudny tydzień. Zeszliśmy z kapitalnych boisk trawiastych przy temperaturach +6 czy +10 i wróciliśmy do zimowego Bielska-Białej. Staraliśmy się tak pokierować piłkarzami, aby nie narzekali i myśleli o meczu. Niezmiernie się cieszę, że wygraliśmy mecz z Legią Warszawa. Wydaje mi się, że takiego kopa mentalnego jakiego dostaliśmy, może nam tylko pomóc. Umiesz liczyć, licz na siebie. Każdy będzie teraz walczył o punkty, nikt nie odpuści. Umiesz liczyć, licz na siebie. Nie będziemy się przejmować zwycięstwami innych drużyn, jeżeli drużyna będzie funkcjonowała tak dobrze, wiosna będzie udana, a w każdym meczu będzie zaangażowanie równe chociaż 80% tego co było dzisiaj. Umówmy się, piłkarsko Legia ma zawodników każdy wie jakiej jakości, szczególnie w środkowej części boiska. Długo operowali piłką, grali tzw. małe gry, której nam troszeczkę brakuje, bo też boisko było bardzo nierówne. My mieliśmy wyższy zespół i Legia się lepiej poruszała. Mimo wszystko gratuluję chłopakom i jestem z nich bardzo dumny. Chciałbym być w takim nastroju co tydzień.
- O mankamentach będziemy rozmawiać z zespołem. Oni sami wiedzą nad czym trzeba pracować. Już pierwsze sygnały dostałem dwa tygodnie temu. Ten przeskok z nawierzchni sztucznej, na murawę odmrożoną i naturalną, naprawdę jest bardzo trudny. Wiedzą o tym doktorzy, fizjoterapeuci i trenerzy też. Trzeba się liczyć z tym, że być może cały luty będzie tak wyglądać. Także jakie cechy są teraz najważniejsze? Walka, cechy wolicjonalne, nastawienie pozytywne – drużyna jest numerem jeden. O mankamentach nie będę nic mówił, bo byłbym nie fair w stosunku do chłopaków. W defensywie postać Rafała Janickiego, nie tylko dlatego że zdobył bramkę, jest godna podziwu. Rafał trzymał obronę i razem z Milanem skracał pole gry. Zarówno on, Petar Mamić, Milan Rundić i Filip Modelski, będą tworzyć mocny kwartet. Nie w każdym meczu będziemy dominować, ale proszę mi wskazać trenera, który przeciwko Legii wystawi bardzo ofensywną taktykę. Chyba takiego byśmy nie znaleźli.
Autor
Mateusz Okraszewski