Czesław Michniewicz: To, że jesteśmy liderem teraz, nie ma jeszcze znaczenia - Legia Warszawa
Plus500
Czesław Michniewicz: To, że jesteśmy liderem teraz, nie ma jeszcze znaczenia

Czesław Michniewicz: To, że jesteśmy liderem teraz, nie ma jeszcze znaczenia

Szkoleniowiec Legii Warszawa podsumował niedzielne spotkanie w Krakowie.

Autor: Jakub Jeleński

Fot. Mateusz Kostrzewa

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Jakub Jeleński

Fot. Mateusz Kostrzewa

- Za nami bardzo trudny mecz i wszyscy cieszymy się, że go wygraliśmy. Przebiegał on falami – początek należał do nas, mieliśmy składne akcje, sytuacje, dużo stałych fragmentów gry. Cracovia odpowiadała, ale świetnie spisywał się Czarek Miszta,. Potem zdobyliśmy bramkę, mogliśmy mieć ją nawet wcześniej, ale Mladen trafił w poprzeczkę. Przy golu świetnie zachował się Josip Juranović, który kapitalnie obsłużył podaniem Filipa Mladenovicia – zaczął na konferencji trener Wojskowych.

 

- Po golu oddaliśmy inicjatywę Cracovii. Pod koniec przeżyliśmy wielkie nerwy, wydawało się, że to koniec meczu, a sędzia jeszcze sprawdzał sytuację na VAR-rze. Na szczęście nie było przewinienia, więc bardzo cieszymy się ze zwycięstwa.

 

- Zrobiliśmy jedną zmianę, bo była ona natury ofensywnej -  pozostali zawodnicy na ławce rezerwowych nie mogli wejść z racji na specyfikę swojej pozycji – nie potrzebowaliśmy nic zmieniać w defensywie. Mieliśmy jeszcze co prawda możliwość wprowadzenia Michała Karbownika, ale nie chcieliśmy jeszcze wpuszczać go na boisko. Przeszliśmy na 4-4-2 i zrobiło się luźniej w środku boiska, stąd zresztą wynikała przewaga Cracovii w środku pola. Momentami zbyt szeroko graliśmy też skrzydłami, co ułatwiało zadanie naszym przeciwnikom.

 

- Zapytałem zawodników po meczu, czy pamiętają kto był liderem 22 listopada rok temu. Powiedzieli, że nie, więc powiedziałem im, że nie ma to najmniejszego znaczenia. Nie zaprzątamy sobie głowy tym czy przewodzimy tabeli czy nie. To jest najważniejsze dopiero po 30. kolejce. Od kibicowania innym nam punktów nie przybędzie – patrzymy tylko na siebie.

 

- Trudno powiedzieć mi, czy był rzut karny czy nie, znajdowałem się bardzo daleko. Jedyne pretensje miałem o przeciągnięcie meczu i sprawdzanie VAR-u po gwizdku. Nerwowo patrzyliśmy na arbitra, ale skoro ten nie dopatrzył się przewinienia, oznacza to, że wygraliśmy zasłużenie – zakończył szkoleniowiec.

Udostępnij

Autor

Jakub Jeleński

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.