Czesław Michniewicz: Wiemy w jaki sposób lubi grać Cracovia
Trener Legii odpowiada na pytania przed niedzielnym starciem z Cracovią. – - Cracovia? Nie traktujemy Cracovii w kontekście ewentualnej zmiany trenera. Jestem pewny, że trener Probierz przyjedzie z całym sztabem na mecz. Wiemy w jaki sposób Cracovia lubi grać. Nie jest to łatwy przeciwnik dla nikogo. Grają twardo, agresywnie, mają swoje atuty i na pewno będą chcieli je pokazać w niedzielnym meczu.
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. Janusz Partyka
- Udostępnij
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. Janusz Partyka
- Cracovia? Nie traktujemy Cracovii w kontekście ewentualnej zmiany trenera. Jestem pewny, że trener Probierz przyjedzie z całym sztabem na mecz. Wiemy w jaki sposób Cracovia lubi grać. Nie jest to łatwy przeciwnik dla nikogo. Grają twardo, agresywnie, mają swoje atuty i na pewno będą chcieli je pokazać w niedzielnym meczu.
- Kto za Shabanova? Kilka wariantów rozpatrujemy w kontekście tego spotkania, ale również pozostałych meczów. Mamy na uwadze to, że nasi dwaj środkowi obrońcy: Mateusz Wieteska i Artur Jędrzejczyk, ale również Bartek Slisz, grający na co dzień na pozycji pomocnika, są zagrożeni pauzą w następnym spotkaniu. Nie podjęliśmy jeszcze ostatecznej decyzji. Mamy jeszcze kilka jednostek do niedzieli. Ostateczny werdykt wydamy w sobotę, po treningu.
- Jasur Yakshibaev? Jasur daje jasne sygnały swojej formy. Od dwóch tygodni normalnie trenuje po kontuzji, z czego bardzo się cieszymy. Na razie dzielnie znosi ramadan, a wczoraj pokazał się z bardzo dobrej strony w meczu z rezerwami. W przerwie zmieniliśmy Jasura, ale było to zaplanowane działanie z uwagi na początek ramadanu. Takie było zalecenie lekarza. Jasur ma dozować swój wysiłek, ale myślę że jest przygotowany na debiut w naszym zespole.
- Przewaga? Wszystkie scenariusze rozpatrujemy, ale ja zawsze powtarzam: „Nie martwmy się na zapas”. Róbmy tak, żeby było wszystko dobrze. Myślimy tylko o następnym spotkaniu i chcemy zagrać jak najlepiej. Co ma być to będzie. My staramy się wyprzedzić przyszłość ciężko pracując i mocno przygotowując się do najbliższego spotkania. Mam nadzieję, że wszystko ułoży się po mojej myśli.
- Marko Vesović i jego progres? Do końca rozgrywek został praktycznie miesiąc i myślę, że Marko zdąży wrócić na boisko. Chcemy go do tego dobrze przygotować. Wczoraj zagrał pierwszy raz od momentu kontuzji. Pokazał się z bardzo dobrej strony. Jego parametry fizyczne osiągnęły naprawdę wysoki poziom, pomimo krótszego występu na boisku. To pokazuje, że z jego motoryką jest wszystko okej. Poczekamy jeszcze na ogładę meczową. Na pewno Marko wystąpi w meczu rezerw, ale jeszcze nie w tę sobotę, z Unią Skierniewice. Nie chcemy ryzykować tego, żeby grał na niesprawdzonych boiskach. Za dwa tygodnie jest mecz u siebie i zrobimy wszystko, żeby mógł w tym spotkaniu wystąpić.
- Damian Warchoł i Ernest Muci? Spoglądamy w jego kierunku. To jest chłopak, który zdobywa dużo bramek. W ostatnim meczu również strzelił gole. Wczoraj pokazał się z dobrej strony podczas gry kontrolnej. Nie zapadła jeszcze żadna decyzja odnośnie Damiana, ale na pewno mu się przyglądamy. Jeżeli chodzi o Ernesta – jest to zawodnik z ogromnym potencjałem. Powoli adoptuje się do naszej ligi. Początek miał bardzo trudny. W meczu z Górnikiem wszedł na bardzo ciężkim terenie. Wczoraj pokazał się z bardzo dobrej strony podczas meczu z rezerwami. Dzisiaj sytuacja wygląda w ten sposób, że Bartek Kapustka nie weźmie udziału w treningu z powodu lekkiego urazu. W jego miejsce przygotujemy Muciego, żeby poznawał się z tą pozycją. Zespół dobrze gra i zdobywa punkty. Każdy piłkarz broni swojej pozycji, tak jak np. Bartek Slisz, siedzący teraz obok mnie. Luquinhas i Kapustka również znajdują się w bardzo dobrej dyspozycji. Muci trafił po prostu do naprawdę silnej drużyny. Zobaczymy co przyniesie przyszłość.
- Rozwój młodych zawodników? Posłużę się przykładem Kuby Kisiela, który poleciał z nami na zgrupowanie do Dubaju i od tego czasu trenuje z pierwszą drużyną. Widać po nim ogromny postęp. Oczywiście, nie możemy wziąć nagle wszystkich wyróżniających się młodych piłkarzy do naszej drużyny. Spoglądam jednak cały czas w kierunku drugiego zespołu i CLJ-ki. Znam już praktycznie wszystkich zawodników i wiem na jakich występują pozycjach. Przyjdzie odpowiedni moment na zapraszanie do treningów kolejnych piłkarzy. Wczoraj, z bardzo dobrej strony pokazał się Kamiński, który zdobył bramkę. Ten zawodnik regularnie strzela gole na szczeblu juniorskim, ale również występuje w drugiej drużynie. Takich zawodników jest więcej. Nie chciałbym nikogo pominąć i wyróżniać, ale na pewno będziemy na nich bacznie zwracać uwagę.
- Zmiany? Zmiany robi się w określonym celu. Jeżeli drużyna wysoko prowadzi, wtedy korzysta się z ławki rezerwowych, aby dać szansę innym zawodnikom. Roszady wykonuje się również w przypadku słabej dyspozycji zespołu, gdy gra się nie układa. Jeżeli mamy jednak do czynienia z takim spotkaniem, jak tym rozgrywanym w Poznaniu – zamkniętym, typowo do jednej bramki, to jeżeli na boisku nikt nie odstaje, można się z roszadami wstrzymać. W pewnym momencie zastanawialiśmy się nad wprowadzeniem drugiego napastnika – Rafaela Lopesa. Portugalczyk już nawet zaczął się przygotowywać, ale w tym czasie przebudził się Luqui. Przeprowadził świetną akcję przez połowę boiska, dlatego postanowiliśmy wstrzymać tę zmianę. Musieliśmy zastąpić jedynie kontuzjowanego Shabanova. Czasami zdarzają się takie okoliczności, że tych zmian się nie przeprowadza. W poniedziałek oglądałem mecz Brigton, ze względu na to, że znajdują się tam nasi młodzi Polacy. Do 89. minuty zarówno trenerzy Evertonu, jak i Brighton nie dokonali żadnej zmiany. Czasami tak się dzieje. Nie mamy zaplanowanego schematu przeprowadzania podobnych ruchów. Wszystko zależy od okoliczności boiskowych. Nie żyje w przeświadczeniu, że w każdym meczu muszę wprowadzić pięciu zawodników rezerwowych, bo to nie zawsze się udaje.
- Kontrakty zawodników? Na początku stycznia nasz dyrektor powiedział, że rozmowy dotyczące przedłużenia kontraktu nastąpią w późniejszym terminie i tego się trzymamy. Oczywiście, nie jest to komfortowa sytuacja dla zawodników, bo nie znają do końca swojej przyszłości. Są tacy piłkarze, jak np. Luquinhas, z którym podpisano już nową umowę. Ktoś to może odbierać jako wotum zaufania dla Luquinhasa i brak tego wotum dla piłkarzy, którzy nie przedłużyli jeszcze umowy. Tak oczywiście nie jest. Luquinhas zasłużył na to, aby otrzymać nowy kontrakt. Nie wszyscy piłkarze, którzy teraz z nami trenują, zostaną tutaj na kolejny sezon. Każdy ma tego świadomość. Ostateczne decyzje jednak nie zapadły. Wszystko zależy od tego, jakie będą ruchy transferowe i jak będzie przebiegało ostatnie sześć kolejek. Ja jako trener wolałbym mieć stabilność. Piłkarze mają jednak swoje oczekiwania, a klub własne możliwości. Chciałbym, żeby jak najwięcej zawodników z obecnej kadry zostało z nami w następnym sezonie. To wszystko musi współgrać między poszczególnymi graczami, a klubem, w sprawie podpisania umowy.
Autor
Mateusz Okraszewski