
Czesław Michniewicz: Zejście Pekharta było spowodowane urazem
Trener Legii Warszawa Czesław Michniewicz skomentował niedzielny mecz z Jagiellonią Białystok. - Zejście Pekharta było spowodowane urazem. Nie mieliśmy w planie go zmieniać. Tomek jest bardzo ważnym zawodnikiem w naszej strategii – zarówno tej ofensywnej jak i defensywnej.
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa
- Udostępnij
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa
Trener Legii Warszawa Czesław Michniewicz skomentował niedzielny mecz z Jagiellonią Białystok:
- Na pewno nie rozpoczęliśmy tego spotkania tak jak sobie wymarzyliśmy. Chcieliśmy od razu atakować i być na połowie przeciwnika. Tak się niestety nie stało. To nasi rywale wykorzystali nasz błąd, po którym został podyktowany rzut karny. Zaczęliśmy ten mecz od początku przegrywając. Na szczęście dla nas, szybko wróciliśmy do gry. Tworzyliśmy składne akcje i po rzucie rożnym wywalczyliśmy jedenastkę, którą Tomas Pekhart zamienił na bramkę. Później mecz się trochę wyrównał. My stwarzaliśmy okazje, trafiliśmy w poprzeczkę przed przerwą, ale nie udało się zdobyć bramki. Ogólnie oceniam to spotkanie pozytywnie. Wynik nie jest taki jaki sobie zakładaliśmy. Okazji mieliśmy naprawdę dużo, w tym między innymi dwie poprzeczki. Cudownie bronił też młody golkiper Jagielloni. Oczywiście Jagiellonia miała też swoją sytuację przed przerwą, ale dobrze w bramce spisał się Czarek Miszta. Innych okazji dla naszych rywali sobie nie przypominam. Do pełni szczęścia zabrakło nam zwycięskiej bramki. Tomek Pekhart miał piłkę na głowie po pięknej akcji, wyprowadzonej przez Josipa Juranovicia. Pekhart zwykle w takich sytuacjach strzela bramki, ale dzisiaj zabrakło mu trochę szczęścia. Zdobywamy punkt i to się liczy. Za nami trudny tydzień, a na stadionie Jagielloni nigdy nie gra się łatwo. Wracamy do Warszawy i zaczynamy przygotowania do meczu z Wisłą Płock.
- Zejście Pekharta było spowodowane urazem. Nie mieliśmy w planie go zmieniać. Tomek jest bardzo ważnym zawodnikiem w naszej strategii – zarówno tej ofensywnej jak i defensywnej. Jego warunki są dla nas bardzo istotne. Zgłosił delikatny uraz, dlatego postanowiliśmy go zmienić Dlaczego nie robiliśmy więcej zmian? Nie było takiej potrzeby. Wszystko naszym zdaniem funkcjonowało dobrze. Tworzyliśmy składne akcje, mieliśmy okazje i duże posiadanie piłki. Z zawodników ofensywnych mieliśmy tylko Joela Valencię i Vako powracającego do nas po koronawirusie. Mówię tutaj oczywiście tylko o doświadczonych piłkarzach. Młodzi zawodnicy mogliby wejść na boisko przy założeniu zmiany naszego ustawienia, a to by powodowało zejście któregoś z trójki naszych środkowych obrońców.

Bogdan Zając (trener Jagielloni Białystok):
- W tygodniu Taras nabawił się urazu, który wyeliminował go z treningu. Na jak długo, to pokaże czas. Miejmy nadzieję, że wróci jak najszybciej, ale w najbliższym meczu raczej nie będziemy mogli na niego liczyć.
- Urazu nabawił się Fedor Cernych. Miejmy nadzieję, że nie będzie to nic groźnego, ale na dzień dzisiejszy nie wygląda to dobrze.
- Chciałbym, żeby Tomas Prikryl był do mojej dyspozycji już w najbliższym czasie. Jestem jednak realistą i zobaczymy co przyniesie następny tydzień.
- Nie narzekamy na niemoc strzelecką. Takie statystyki wynikają z dobrej gry naszych rywali. To nie jest koncert życzeń. My wychodząc na boisko mamy swoje założenia i pewne automatyzmy w działaniu. Po drugiej stronie jest jednak przeciwnik i nie zawsze te założenia możemy realizować. W tym meczu było wiele faz, w których musieliśmy się dobrze wybronić, aby następnie próbować swoich szans. W pierwszej połowie mieliśmy ich więcej, ale jak się ma taki wynik, trzeba go uszanować i nie otwierać się w defensywie.
- Nieobecność Tarasa miała duży wpływ na to spotkanie. Wiemy jaką jest on postacią dla naszej drużyny. Tak jak powiedziałem – to nie jest koncert życzeń. Jeżeli nie możemy korzystać z usług Tarasa, na boisku pojawia się inny zawodnik, który musi zostawić serce na boisko. Właśnie tym sercem wywalczyliśmy dzisiaj cenny punkt.
Trener Bogdan Zając odmówił również komentarza na temat dyspozycji meczowej Kristophera Twardka.

Autor
Mateusz Okraszewski