
Czesław Michniewicz: Znam tricki Michała Probierza
Trener Czesław Michniewicz odpowiedział na pytania przed meczem 10. kolejki PKO Ekstraklasy przeciwko Cracovii.
Autor: PG
Fot. Janusz Partyka
- Udostępnij
Autor: PG
Fot. Janusz Partyka
Trener Czesław Michniewicz odpowiedział na pytania przed meczem 10. kolejki PKO Ekstraklasy przeciwko Cracovii:
- Michał Probierz jest ostatnią osobą, która zdradziłaby jak zagrają. Znamy się z Michałem bardzo długo. Znam wszystkie jego tricki, a on moje. Gramy w otwarte karty. Nawet sobie żartowaliśmy, żeby podać sobie składy przed meczem, bo nie mamy przed sobą nic do ukrycia. Zobaczymy, jak będzie to wyglądało na boisku.
- Obejrzałem mecze reprezentacyjne naszych zawodników. Jestem bardzo zadowolony z meczu Filipa Mladenovicia. Przygotowałem nawet i pokazałem zawodnikom skrót jego zagrań z występu przeciwko Rosji. Cieszą nas te występy, ale trochę martwi, że Filip i Vako nie pojadą na mistrzostwa. Muszą ciężko pracować i może pojawi się kolejna szansa. Teraz muszą się skoncentrować na Legii, by pomagać drużynie i zwracać uwagę selekcjonerów. Filip miał u nas fajne liczby i asysty i mam nadzieję, że utrzyma taką dyspozycję.
- William Remy, jak pozostali zawodnicy wracający do zdrowia, trenują z trenerami przygotowania fizycznego. Zobaczymy, w jakim czasie dojdzie do dyspozycji meczowej, na razie nie jest brany pod uwagę.
- Domagoj Antolić nie będzie brany pod uwagę, dopiero wrócił po chorobie i mam nadzieję, że szybko wróci do dyspozycji i do składu. Michał Karbownik to młody zawodnik, bazujący na motoryce. Decyzja na temat jego wyjazdu do Krakowa jeszcze nie zapadła.
- Sytuacja z Jose Kante się powtarza. Trenuje, a następnie odnawia się jakiś uraz. Nie może dojść do stuprocentowej dyspozycji. Nie mogę na niego postawić, bo nie jest w pełni gotowy. Żałuję, bo potrzebujemy zdrowych i silnych zawodników, by nie opierać gry na pojedynczych piłkarzach. Mówię tu o Tomasie Pekharcie czy innych strzelcach. Kante od początku mojej pracy zagrał osiemnaście minut, to bardzo niewiele. Nie jest teraz gotowy, by trenować na pełnych obrotach. Joel Valencia zgłosił uraz, trenuje indywidualnie i mamy nadzieję, że za kilka dni będzie trenował z drużyną.
- Miałem różnych zawodników. Miałem sytuacje, kiedy zawodnicy uciekali od moich podpowiedzi. Wojtek Łobodziński często zmieniał stronę, by nie biegać obok mnie (śmiech). W Lubinie ławki były bardzo daleko, nie nosiłem okularów i często nawet go nie widziałem. Później wprowadziłem zasadę, że nie zmieniamy stron pomocników i miałem go blisko przy sobie.
- Nie patrzymy na narodowość, patrzymy na przydatność zawodnika. Mladen też nie ma polskiego obywatelstwa, a szkoda, bo lewa strona jest do obsadzenia w reprezentacji (śmiech). W takiej formie by się przydał. Jeśli zdarzy się, że będzie grało w pomocy trzech obcokrajowców, to nie jest to dla mnie żaden problem. Grają najlepsi, bez względu na narodowość.
- W Cracovii od wielu lat pracuje charyzmatyczny trener. To się przekłada na drużynę, która gra według jego filozofii. Michał jest impulsywny, w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Cały czas wywiera presję na zawodnikach, by się rozwijali i to widać na boisku. Czeka nas bardzo trudny mecz. Legia grała dużo razy przeciwko Cracovii, ja też grałem wiele spotkań, przeciwko Michałowi Probierzowi, wiemy jak te spotkania wyglądają, wynik nie jest pewny do ostatnich minut. Dyspozycja dnia poparta ciężką pracą i odrobiną szczęścia mogą zdecydować.
- Vamara Sanogo pracuje indywidualnie, musi przejść okres rehabilitacji. Dużo pracy przed nim. W żartach powiedziałem mu nawet, że sylwetką bardziej przypomina mnie niż piłkarza. Musi mocno popracować, bo ma zaległości.
- Bartka Slisza oceniam bardzo pozytywnie. Pracowałem z nim w reprezentacji, żałuję, że go teraz nie ma. Lada moment jednak wróci po chorobie. Nie przywiązujemy wagi do ustawienia. Chcę, żebyśmy potrafili zmieniać je płynnie i nie robili z tego zagadnienia z pompą. Legia ma podążać za europejskimi trendami i często zmieniać ustawienie bez szkody dla drużyny. Musimy nad tym pracować i liczę, że każdy kolejny tydzień nam na to pozwoli. Przy takim składzie, chciałoby się grać dwoma, a nawet trzema napastnikami.
- Nie widzę niczego niepokojącego. Widzę dużą mobilizację. Cieszy mnie, że zawodnicy po przerwie reprezentacyjnej są w dobrej formie, nie narzekają na urazy. Nie ukrywam, że mamy problem z obsadzeniem pozycji młodzieżowca. Michał Karbownik wraca po kwarantannie, podobnie Maciej Rosołek, który nie trenował. Pozycja młodzieżowca nie jest jeszcze w obsadzona. Na innych pozycjach nie spodziewam się niespodzianek. Piłkarze ugruntowali swoje pozycje, a ci co z nimi rywalizują muszą ciężko pracować i czekać na swoją szansę.
Autor
PG