
Dobra gra, niekorzystny wynik. Podział punktów z Piastem
Legia Warszawa zremisowała z Piastem Gliwice 2:2 w meczu 11. kolejki PKO Ekstraklasy. Pierwszego gola w barwach Legii strzelił Bartosz Kapustka. Dziewiątą bramkę w sezonie ligowym zdobył Tomas Pekhart.
Autor: Przemysław Gołaszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa, Janusz Partyka
- Udostępnij
Autor: Przemysław Gołaszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa, Janusz Partyka

Legia Warszawa zremisowała z Piastem Gliwice 2:2 w meczu 11. kolejki PKO Ekstraklasy. Pierwszego gola w barwach Legii strzelił Bartosz Kapustka. Dziewiątą bramkę w sezonie ligowym zdobył Tomas Pekhart.
Legioniści od pierwszego gwizdka przejęli inicjatywę i przenieśli grę na połowę przyjezdnych. W 4. minucie groźnie zrobiło się po strzale Michała Karbownika. Młody piłkarz Legii Warszawa uderzył z woleja sprzed linii pola karnego, a Frantisek Plach wybił piłkę przed siebie. Tomas Pekhart nie zdążył dobić, nim rywale wbili ją na rzut rożny. Cztery minuty później na próbę z dużej odległości zdecydował się Filip Mladenović, ale bramkarz rywali nie musiał interweniować. Przewaga rosła i pojawiły się efekty. W 13. minucie Filip Mladenović zagrał mocno z lewej flanki w kierunku Bartosza Kapustki. Ten uderzył z woleja, ale strzał obronił golkiper rywali. Piłka spadła pod nogi Jakuba Czerwińskiego, który został błyskawicznie zaatakowany przez Kapustkę. Pomocnik Legii wyłuskał futbolówkę i wpakował ją do siatki tuż przy słupku. Piast nie zdążył otrząsnąć się po pierwszym ciosie, a bombę odpalił Josip Juranović. Chorwat uderzył ze znacznej odległości, a Frantisek Plach z problemami, w iście siatkarskim stylu, zatrzymał tę próbę. W 28. minucie byliśmy świadkami pierwszej groźniejszej próby Piasta. Jakub Świerczok kropnął z dystansu, a końcówką palców Artur Boruc przeniósł piłkę nad bramką. Goście wznowili grę z rzutu rożnego i doprowadzili do remisu. Piotr Malarczyk pokonał Artura Boruca skutecznym strzałem głową. Blisko odpowiedzi był Tomas Pekhart. W 35. minucie Czech złożył się do strzału głową szczupakiem, ale z bardzo dobrej strony pokazał się Frantisek Plach i uchronił swoją drużynę przed stratą drugiego gola. Głowa była też w użyciu w 39. minucie. Niestety w groźnej sytuacji. Michał Karbownik uprzedził Patryka Sokołowskiego i zebrał piłkę głową, a zawodnik Piasta nie wyhamował i wpadł w legionistę. Piłkarze potrzebowali pomocy lekarskiej, ale byli w stanie kontynuować grę.
Druga połowa rozpoczęła się podobnie do pierwszej. Legioniści mieli przewagę i od samego początku zagrażali przyjezdnym. W 52. minucie Luquinhas wypatrzył wychodzącego na pozycję strzelecką Tomasa Pekharta i dograł do Czecha. Strzał napastnika został obroniony, ale nawet gdyby jego droga zakończyła się w bramce, gol nie zostałby uznany z powodu pozycji spalonej Pekharta. Chwilę później Frantisek Plach poradził sobie z uderzeniem Michała Karbownika. Jedną z głównych ról ponownie odegrał Filip Mladenović. Serbski obrońca wpadł w pole karne z prawej strony boiska i w ostatniej chwili chciał dograć do partnera z zespołu. Piłka odbiła się od Jakuba Czerwińskiego, Filip Mladenović reklamował zagranie ręką, ale gra była kontynuowana. Po kilkudziesięciu sekundach sędzia Bartosz Frankowski wstrzymał piłkarzy i skorzystał z systemu VAR. Po szybkim podglądzie sytuacji wskazał na wapno. Jedenastkę na gola zamienił pewnym strzałem Tomas Pekhart. Filip Mladenović nie odpuszczał i w 67. minucie ponownie wprowadził zamęt w szeregach rywali. Jego mocne, płaskie dośrodkowanie z lewego skrzydła w kierunku Pawła Wszołka zostało jednak zatrzymane przez Frantiska Placha, który zdecydowanie był najczęściej eksponowanym graczem przyjezdnych. Podobieństwa do pierwszej części gry nie skończyły się na wyraźnej przewadze Legii w pierwszych minutach i szybkim golu. W 79. minucie Piast ponownie wyrównał w najmniej spodziewanym momencie. Jakub Świerczok idealnie przymierzył z dystansu i nie dał szans na skuteczną interwencję Arturowi Borucowi. Legioniści do końca walczyli o zwycięstwo. W doliczonym czasie gry rozpoczął się ostrzał bramki gliwiczan. Najpierw próbował Luquinhas, chwilę później piłkę nad poprzeczką przeniósł Filip Mladenović. Przyjezdni nie zdążyli odetchnąć, a w dobrej sytuacji odnalazł się Artur Jędrzejczyk, lecz jego uderzenie zablokował Jakub Czerwiński. Niestety wyniku nie udało się już zmienić. Po 11. kolejce Wojskowi mają na koncie 23 punkty i do lidera - Rakowa Częstochowa - tracą jedno oczko.

Legia Warszawa - Piast Gliwice 2:2 (1:1)
Gole: Kapustka (13’), Pekhart (56’), Kapustka (72’) - Malarczyk (29’), Świerczok (79’)
Legia Warszawa: Boruc - Juranović, Lewczuk, Jędrzejczyk, Mladenović - Karbownik (Slisz 71’), Martins (Antolić 82’), Kapustka - Wszołek, Pekhart, Luquinhas
Rezerwowi: Miszta, Stolarski, Mosór, Cholewiak, Slisz, Antolić, Valencia, Lopes, Rosołek
Piast Gliwice: Plach - Konczkowski, Malarczyk, Czerwiński, Holubek - Badia (Jodłowiec 57’), Chrapek (Alves 64’), Sokołowski, Milewski (Rymaniak 88’)- Steczyk, Świerczok
Rezerwowi: Szmatuła, Jodłowiec, Huk, Alves, Vida, Lipski, Hyjek, Rymaniak, Pyrka
Żółte kartki: Martins (17’), Kapustka (72’) - Badia (25’), Sokołowski (40’)
- Mecz rozpoczął się tak jak tego oczekiwaliśmy. Bardzo wysoko podeszliśmy do przeciwnika, tam odbieraliśmy piłkę, stwarzaliśmy sobie sytuacje, a nasze akcje były płynne. Zdobyliśmy bramkę, wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą, po czym przytrafił nam się słabszy moment i gol po rożnym, którego też mogliśmy uniknąć. Nasza gra straciła trochę na jakości, jednak przeciwnik nie stwarzał sobie wielu sytuacji – powiedział po meczu Czesław Michniewicz. Zapis całej konferencji prasowej w TYM miejscu.

Skrót i bramki z meczu Legia - Piast (2:2):
Autor
Przemysław Gołaszewski