
FC Midtjylland - zespół w przebudowie, kłopoty kadrowe i futbol bez udziwnień
W czwartek, 24 sierpnia o godz. 20:00, Legia Warszawa rozegra pierwsze spotkanie w ramach fazy play-off eliminacji do Ligi Konferencji Europy UEFA. Rywalem Wojskowych będzie FC Midtjylland. Przed pierwszym gwizdkiem czwartkowego meczu porozmawialiśmy z Wiktorem Morawskim, ekspertem duńskiej piłki, aby przybliżyć sylwetkę popularnych Wilków.
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. FC Midtjylland/Twitter
- Udostępnij
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. FC Midtjylland/Twitter
W czwartek, 24 sierpnia o godz. 20:00, Legia Warszawa rozegra pierwsze spotkanie w ramach fazy play-off eliminacji do Ligi Konferencji Europy UEFA. Rywalem Wojskowych będzie FC Midtjylland. Przed pierwszym gwizdkiem czwartkowego meczu porozmawialiśmy z Wiktorem Morawskim, ekspertem duńskiej piłki, aby przybliżyć sylwetkę popularnych Wilków.
- W ostatnich dniach jedna z duńskich drużyn rywalizowała już z polskim klubem. Jak w środowisku klubu Midtjylland zareagowano na wylosowanie Legii?
- Porównując Midtjylland do Kopenhagi – na pewno jest to drużyna, do której są mniejsze oczekiwania. Przed meczem z Legią dookoła klubu słychać pewne obawy. Midtjylland aktualnie to trochę taki plac budowy. Pod koniec sezonu zmieniono trenera, w ostatnich dwóch latach z klubu odeszło wielu ważnych zawodników. To nie jest jeszcze zespół, na który patrzysz i z pełną świadomością możesz powiedzieć, że jest silny. Duńczycy mają wąską kadrę, co też odbija się na początku rozgrywek. Widać, że pojawił się problem łączenia gier na dwóch frontach. Wśród kibiców Midtjylland jest wiara w awans, ale na pewno nie nazwałbym tej drużyny faworytem.
- Jak wygląda początek sezonu w wykonaniu naszych rywali?
- Midtjylland zaczęło sezon przyzwoicie. Piłkarze wygrali dwa ligowe spotkania, zachowali czyste konta. W pierwszej rundzie eliminacji mierzyli się z z zespołem z Luksemburga. O ile pierwszy mecz przebiegł zgodnie z planem, o tyle w drugim było blisko katastrofy. Wyjazd do Luksemburga ostatecznie zakończył się dogrywką i awansem Duńczyków. Kolejne spotkanie to ligowa rywalizacja z Lyngby. W tym meczu Midtjylland przegrało aż 1:4, ale ciężko ocenić postawę piłkarzy, gdyż zespół od 5. minuty grał w osłabieniu po czerwonej kartce. Midtjylland potrafi mieć spore kłopoty w naprawdę prostych elementach. To pokazło chociażby spotkanie z Brøndby IF. Jeżeli rywal opracuje dobry plan na mecz, to w zespole Wilków bardzo ciężko o zmianę taktyki, przemeblowanie składu, czy po prostu wdrożenie innej taktyki, która miałaby zaskoczyć przeciwnika.
- Midtjylland to drużyna, która odda pole gry, czy raczej sama będzie chciała decydować o boiskowych wydarzeniach?
- Spodziewam się, że Midtjylland odda pole gry Legii. Aktualnie w duńskiej drużynie wyróżnia się mocno środek pola. Znajdują się tam piłkarze wybiegani, tzw. płuca zespołu, jednak nie są to piłkarze nadmiernie kreatywni. Midtjylland nastawia się na futbol fizyczny. Ograniczenia kadrowe chwilowo nie pozwalają na inny sposób gry. Dodatkowym problemem są kontuzje, głównie w defensywie. W ostatnim spotkaniu, na prawej obronie grał nominalny pomocnik - Oliver Sörensen. Midtjylland chce po prostu „zrobić wynik”. Trener korzysta z tego, co po prostu ma. Stawia na zawodników szybkich, silnych i wybieganych. Będą starać się rywala wybiegać, stosować szybkie przejścia po odbiorze piłki. Spodziewam się wielu długich podań do skrzydeł, gdzie znajdują się szybcy zawodnicy, nie bojący się grać jeden na jednego. To nie będzie futbol dopieszczony, wyszukany. To będzie futbol nastawiony na wynik. Po prostu.
- Co można powiedzieć o trenerze naszych rywali?
- Thomas Thomasberg to bardzo ciekawy trener, który rozpoczynał karierę szkoleniowca właśnie w Midtjylland. Za pierwszym razem jednak ta przygoda nie była udana. Na samym początku musiał nauczyć się trochę roli motywatora. Był bardzo dobrym taktykiem, jednak brakowało mu tego pierwiastka przywódcy. W końcu trafił do zespołu Hobro, gdzie osiągnął bardzo dobry wynik. Kolejnym klubem na jego trenerskiej drodze była drużyna Randers FC. Tam Thomasberg zdobył Puchar Danii, przy naprawdę małym budżecie. To w kraju było uznawane za naprawdę duży sukces. Wprowadził zespół do Ligi Konferencji Europy UEFA, a później wyszedł nawet z grupy. Drużyny tego szkoleniowca najczęściej stawiają na prosty futbol, oparty na wybieganiu. To jest trener, który dba o jedno. Jeżeli da się coś zrobić prosto, to on nie będzie szukał udziwnień. Jeżeli wykonanie dwóch podań pozwoli strzelić gola, to właśnie tak będzie grał jego zespół. Ten trener nie ma jednej filozofii. Najważniejszy jest po prostu wynik. Zwykle stawia na formację 4-4-2, gdyż jest ona łatwa do zmodyfikowania. W ten sposób tę pozornie najbardziej znaną formację może łatwo zmieniać w zależności od boiskowych sytuacji.
- Bramkarz. Na kogo postawi trener Midtjylland?
- W bramce najprawdopodobniej wystąpi Jonas Lössl, który ma pewne miejse w składzie. To bardzo doświadczony bramkarz mający za sobą grę w ligach TOP5. Nigdy nie był tam gwiazdą, ale też nigdy nie schodził poniżej pewnego poziomu. Swoje mecze wybronił. To golkiper przyzwoity na linii, trochę gorszy na przedpolu, ale na pewno nadrabia doświadczeniem. Jest liderem defensywy.
- Linia defensywy. Kogo możemy się spodziewać?
- Teoretycznie najlepszym piłkarzem w defensywie jest Sverrir Ingi Ingason, jednak ten gracz doznał kontuzji i bardzo możliwe, że nie wystąpi w rywalizacji z Legią. Trwa walka z czasem, ale nie wiadomo jeszcze, jak to się potoczy. Jeżeli Ingason nie będzie zdrowy, to spodziewam się duetu obrońców: Juninho-Stefan Gartenmann. Są to defensorzy nieźli, ale na pewno nie wyróżniają się aż tak bardzo. Nie są wybitnie wysocy, wybitnie silni. Jako duet potrafią jednak zagrać dobre spotkanie.
- Wydaje się, że najmocniejszą formacją jest linia pomocy.
- Emiliano Martinez i Kristoffer Olsson to dwójka pomocników, o których warto wspomnieć. Jest jeszcze Armin Gigović, który czasami występuje jak skrzydłowy. Ta trójka jest bardzo wybiegana, waleczna, dobra w odbiorze. Potrafią szybkim podaniem uruchomić linię ataku. Ich problem jest jednak taki, że każdy z nich ma podobną charakterystykę. To powoduje, że rzadko cała trójka gra razem. Brakuje gracza kreatywnego. Olsson i Martinez są bardziej nastawieni na destrukcję. To piłkarze box to box, nie notujący kosmicznych liczb. Linia pomocy jest nastawiona na rozbicie ataków rywali i szybkie przetransportowanie futbolówki. Być może na lewym skrzydle pojawi się Aral Simsir. Warto na niego zwrócić uwagę. To produkt akademii Midtjylland. Potrafi dryblingiem stworzyć przewagę. Ma dobry strzał z dystansu i niezłe dośrodkowanie. Być może to będzie zawodnik, który w końcu wniesie trochę kreatywności do drugiej linii duńskiej drużyny.
- Pione Sisto, to piłkarz wychodzwany w Midtjylland, który grał m.in. w La Lidze. Był prognozowany na wielką gwiazdę.
- Pione Sisto to zawodnik, o którym ciężko dyskutować. Przez pół roku nie pojawił się na boisku. Ma poważne problemy życiowe. Zaczęło się od kofnliktów z byłymi szkoleniowcami. Sisto miał nie przykładać się na treningach, kłócić się o skład na mecz. Piłkarz obrażał się, sytuacja była coraz gorsza. Za trenera Thomasberga temat jego powrotu do kadry nie jest nawet brany pod uwagę. Sisto nie chce rozwiązać kontraktu. Niedawno wybuchła afera. Zawodnik wykupił hektary ziemi w Portugalii, które chciał udostępnić sekcie filozoficzno-religijnej. To jest bardzo długi temat do rozmowy. Jest pewne podejrzenie depresji lub innego problemu. Na pewno jest to kariera zniszczona. Kariera chłopaka, który miał bardzo duży potencjał. Nie wyobrażam sobie, żeby po takim okresie zawodnik wrócił do normalnej gry.
- Linia ataku. Kim duńska drużyna może postraszyć?
- Franculino to duży talent. Kupiono go z dużymi nadziejami, ale nie spodziewano się, że tak szybko odpali. W ostatnim meczu eliminacji z Omonią Nikozja zdobył trzy bramki. Oczywiście ma jeszcze dużo do poprawy, ale jego potencjał jest bardzo wysoki. Prawdpodobnie – jeżeli będzie się stopniowo rozwijał - to za rok, dwa, wyjedzie z Danii. Największą gwiazdą drużyny jest Cho Gue-sung, który - wiele na to wskazuje - nie zagra w czwartek z Legią. Powodem absencji napastnika ma być kontuzja, której doznał w ostatnim, ligowym meczu z Brøndby IF. Przed transferem Koreańczyk w swoim kraju był asbolutną gwiazdą. Drużyna sezonu ligi, najlepszy strzelec ligi, najlepszy zawodnik finału pucharu – to tylko niektóre osiągnięcia, które zdobył ten zawodnik. Pamiętajmy, że na zeszłorocznych mistrzostwach świata zdobył dwie bramki dla reprezentacji Korei. Jego usługami zainteresowane były klubu z Bundesligi. Mówiło się o FSV Mainz, jednak koniec końców coś tam się wysypało. Mało kto zakłada, że Cho Gue-song zostanie w Danii na długo. To zawodnik, na TOP5 najlepszych lig w Europie. Jego nieobecność będzie bardzo dobrą informacją dla Legii.
- Gdzie swoich szans może szukać Legia?
- Prawa obrona Midtjylland może okazać się kluczem dla Legii Warszawa. Dwóch nominalnych prawych defensorów tej drużyny jest kontuzjowanych. Pressing w tym sektorze boiska pomoże Legii. Wilki będą miały przez to problem z szybkim przeniesiem piłki do przodu, a w ataku pozycyjnym aż tak groźni nie są.
- Jakim twoim zdaniem rezultatem może zakończyć się ten dwumecz?
- Potrzeba czasu, zanim Midtjylland wejdzie na wyższy poziom, nie tylko jako jednostki, ale przede wszystkim jako zespół. Spodziewam się, że w jednym z tych spotkań będzie remis. Jeżeli Legia ugra remis w Danii, to w rewanżu powinna sobie spokojnie poradzić. Jeśli Midtjylland zdoła u siebie wygrać, to podejrzewam, że w Warszawie – po bólach i cierpieniach – przepchną ten awans. To jest taki dwumecz, w którym może decydować dyspozycja dnia.
Autor
Mateusz Okraszewski