
Flora pokonana. Jesień w Europie, ale walczymy dalej o marzenia!
Piłkarze Legii Warszawa pokonali w meczu rewanżowym 2. rundy el. Ligi Mistrzów UEFA Florę Tallinn 10, a jedyną bramkę strzelił w 67. minucie Rafael Lopes. Wojskowi zapewnili sobie już udział minimum w rozgrywkach grupowych Ligi Konferencji UEFA, ale zapowiadają, że chcą powalczyć o zdecydowanie więcej. W 3. rundzie el. Ligi Mistrzów UEFA przeciwnikiem legionistów będzie Dinamo Zagrzeb.
Autor: Przemysław Gołaszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa
- Udostępnij
Autor: Przemysław Gołaszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa
Piłkarze Legii Warszawa pokonali w meczu rewanżowym 2. rundy el. Ligi Mistrzów UEFA Florę Tallinn 10, a jedyną bramkę strzelił w 67. minucie Rafael Lopes. Wojskowi zapewnili sobie już udział minimum w rozgrywkach grupowych Ligi Konferencji UEFA, ale zapowiadają, że chcą powalczyć o zdecydowanie więcej. W 3. rundzie el. Ligi Mistrzów UEFA przeciwnikiem legionistów będzie Dinamo Zagrzeb.
Odważniej spotkanie rozpoczęli gospodarze. Piłkarze Flory przenieśli ciężar gry na połowę Wojskowych, co zaowocowało w 6. minucie, kiedy Sergiej Zenjow znalazł się w dogodnej pozycji i oddał niecelny strzał głową. Chwilę później w indywidualnej akcji Rauno Sappinen zwiódł Mateusza Hołownię, ale ostatecznie został zablokowany. Gospodarzy ostrzegł wreszcie Mahir Emreli. W 10. minucie napastnik oddał strzał głową po dośrodkowaniu Rafaela Lopesa, lecz przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 15. minucie legioniści stracili piłkę podczas rozgrywania akcji ofensywnej i z kontrą ruszyli zawodnicy Flory. W pewnym momencie Konstantin Wasiljew ruszył wprost na Artura Jędrzejczyka, który był ostatnim graczem Wojskowych. Kapitan Legii poradził sobie z rywalem. Po drugiej stronie boiska dobry rajd przeprowadził Luquinhas. Brazylijczyk wpadł w pole karne i zmylił przeciwnika, ale jego strzał został zablokowany i nie stanowił zagrożenia. W 25. minucie gospodarze byli bliscy objęcia prowadzenia. Najpierw dośrodkowanie z lewej flanki w kierunku Sappinena zatrzymało się na Mateuszu Wietesce, który wybił piłkę na rzut rożny. Po dograniu spod chorągiewki Marten Kuusk nie spodziewał się, że futbolówka spadnie mu na kolano i z około dwóch metrów przestrzelił. Mateusz Wieteska dobrze spisał się też pięć minut później, kiedy końcem stopy zatrzymał piłkę zagraną płasko w “szesnastkę”. Legioniści nie pozostawali dłużni. Swoją sytuację miał Mahir Emreli, który zdobył piłkę po tym, jak wcześniej przyjmował ją Rafael Lopes, a następnie uderzył z powietrza, lecz obok bramki. W 38. minucie, ten który wcześniej nas ratował, mógł dać Legii prowadzenie. Po wrzutce z rzutu wolnego z głębi pola Mateusz Wieteska wygrał pojedynek o pozycję z kryjącym go przeciwnikiem i uderzył głową w kierunku dalszego słupka, ale piłka spadła na górną siatkę. Emocji nie zabrakło w samej końcówce pierwszej połowy. Najpierw minimalnie niecelny strzał oddał Rafael Lopes, a chwilę później, po drugiej stronie boiska, doszło do błędu w komunikacji obrońców z Arturem Borucem, ale na szczęście doświadczony bramkarz zdążył przed Sappinenem i wybił piłkę.

W drugą połowę dobrze wszedł Mateusz Wieteska. Defensor zatrzymał wślizgiem groźnie zapowiadający się kontratak Flory. W 50. minucie faulowany tuż przed polem karnym Estończyków został Mahir Emreli. Piłkę na dwudziestym metrze ustawił Josue, lecz Portugalczyk trafił w mur. W pewnym momencie na boisku zrobiło się nieco chaotycznie, a gra się zaostrzyła. Gospodarze wyprowadzili kolejną kontrę, którą powstrzymał Mateusz Hołownia. W 66. minucie kibicom Legii zadrżały serca, by minutę później zabić dwukrotnie mocniej. Najpierw piłka wylądowała w bramce Artura Boruca. Z najbliższej odległości wbił ją Siergiej Zenjow, ale arbiter odgwizdał pozycję spaloną i nie uznał gola. W odpowiedzi doskonałą piłkę z prawego skrzydła prosto na stopę Rafy Lopesa posłał Josip Juranović. Portugalczyk przyłożył tylko nogę i kolejny raz strzelił bardzo ważnego gola. W 79. minucie Wojskowi powstrzymali atak pozycyjny gospodarzy i ruszyli z kontrą. Luquinhas długo prowadził piłkę, wbiegł w pole karne i zmylił dwóch rywali, ale ostatecznie jego strzał został zablokowany. Ostatnie dziesięć minut to ataki zarówno Legii, jak i gospodarzy. Wynik jednak nie uległ zmiany. Wojskowi – zapewniając sobie grę minimum w rozgrywkach grupowych Ligi Konferencji UEFA – w 3. rundzie el. Ligi Mistrzów UEFA zmierzą się z mistrzem Chorwacji – Dinamem Zagrzeb.

Flora Tallinn - Legia Warszawa 0:1 (0:0)
Bramka: Lopes (67’)
Flora Tallinn: Igonen - Lilander, Purg, Kuusk, Lukka (74' Kallaste) - Poom, Miller - Zenjow (80' Soomets), Wasiljew, Ojamaa (74' Reinkort) - Sappinen
Rezerwowi: Nomm, Grunvald, Seppik, Hussar, Kallaste, Shein, Kuraksin, Soomets, Valja, Reinkort
Legia Warszawa: Boruc - Jędrzejczyk, Wieteska, Hołownia - Juranović, Josue, Martins, Mladenović - Lopes (83' Slisz), Emreli (71' Pekhart), Luquinhas
Rezerwowi: Kochalski, Tobiasz, Rose, Abu Hanna, Nawrocki, Pekhart, Muci, Skibicki, Włodarczyk, Rosołek, Kisiel, Slisz
Żółte kartki: Zenjow (50’), Lukka (55’) - Jędrzejczyk (77’), Pekhart (90+3’)

- Gratuluję zawodnikom, że zrealizowali podstawowe zadanie. Na razie nic nie osiągnęliśmy, nasze marzenia sięgają dalej i będziemy o te marzenia walczyć. Wiedzieliśmy, jak Flora buduje swoje akcje. W lidze grają trochę inaczej, dominują, wymieniają wiele podań. Przeciwko nam zastosowali inne rozwiązania, szukali długich podań i unikali błędów. Jedna przegrana główka powoduje, że Flora znajdowała się w naszym polu karnym. Takiego meczu się spodziewaliśmy. Nie słuchaliśmy ludzi dookoła, którzy mówili, że Flora to łatwy przeciwnik i czeka nas łatwy mecz - powiedział po zakończeniu spotkania trener Legii Warszawa Czesław Michniewicz. Zapis całej konferencji prasowej szkoleniowca Wojskowych w TYM miejscu.

Skrót i bramka z meczu Flora Tallinn - Legia Warszawa (0:1):
Autor
Przemysław Gołaszewski