Goncalo Feio: Dzisiaj nasz poziom był zbyt niski [WIDEO]
Szkoleniowiec Legii Warszawa odpowiedział na pytania dziennikarzy po zakończeniu spotkania z Cracovią.
Autor: Mateusz Okraszewski
- Udostępnij
Autor: Mateusz Okraszewski
Szkoleniowiec Legii Warszawa odpowiedział na pytania dziennikarzy po zakończeniu spotkania z Cracovią.
– Cracovia wygrała zasłużenie. Dzisiaj zwyciężył lepszy zespół. Mecz był bardzo trudny. Rywal postawił wysoko poprzeczkę, jeśli chodzi o intensywność i grę w pojedynkach. Prawie 60% z nich wygrali zawodnicy Cracovii, co dało im dużą przewagę. Byli skuteczniejsi w doskoku, lepsi fizycznie. Tym samym zyskali przewagę. To nie był nasz najlepszy mecz pod względem dyscypliny, ale wynikało to z determinacji i jakości gospodarzy. Wygrała drużyna lepsza. Jeżeli nie możesz wygrać, musisz się uczyć. Możemy wyciągnąć wiele wniosków – zarówno indywidualnych, jak i jako klub.
– Nie chciałem, żeby ktokolwiek zarzucił nam brak zaangażowania. Mamy wiele meczów w nogach – rozegraliśmy chyba 19–20 spotkań więcej niż Cracovia. Ale cieszymy się z tego, bo to oznacza, że Polska była reprezentowana w Europie. Istnieje taka granica 72 godzin pomiędzy meczami – w tym sezonie, gdy nie została ona zachowana, nie byliśmy w stanie wygrać. Nie chcę robić z tego wymówki – Cracovia zasłużyła na zwycięstwo dzięki swojej determinacji. Budowanie drużyny zaczyna się od wartości. Nasza drużyna nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Mamy cele drużynowe, ale również indywidualne. Wielu naszych zawodników osiągnęło w tym sezonie najlepsze statystyki w karierze. Każdy mecz to szansa na poprawę indywidualnych osiągnięć. Dziś mieliśmy okazję zobaczyć kolejny debiut wychowanka – Pascala. To siódmy debiut w tym sezonie, dziewiąty od kiedy jestem trenerem Legii. To kolejne wyzwanie. Jeśli jesteś doświadczonym piłkarzem, Twoją rolą jest stworzyć komfort dla tych, którzy grają mniej. Każdy zawodnik, trener, każda osoba związana ze sportem ma obowiązek wyjść na boisko, żeby walczyć o zwycięstwo. To nasz obowiązek. Dziś próbowaliśmy na tyle, na ile nas było stać. Rywal miał dobry dzień, a nasz poziom był zbyt niski. Podaliśmy przeciwnikowi dłoń, pogratulowaliśmy. Zebraliśmy się i czegoś się nauczyliśmy po tej porażce. Musimy się skupić na kolejnym wyzwaniu.
– Bardzo szanuję warsztat trenera Kroczka. Trzeba pamiętać, w jakiej sytuacji przejął drużynę. Należą mu się słowa uznania i docenienia. Dzisiejszy mecz to potwierdził.
– Rozmawiamy w klubie. Gdyby zapadła decyzja, że nie zostaję, komunikat zostałby wydany najpierw wewnętrznie, a dopiero potem zewnętrznie. Trwają bardzo dobre, moim zdaniem owocne rozmowy. Wspólnie wyciągamy wnioski. Wszystko musi przebiegać normalnie. Dobra komunikacja między ludźmi to podstawa. Wszystko ma swoje różne strony, ale dla mnie najważniejsza jest właśnie komunikacja – ważniejsza nawet niż sam dokument.
– Cracovia jest mocna indywidualnie, intensywna i silna. To zespół, który najszybciej po odbiorze piłki przedostaje się pod pole karne przeciwnika. Z jednej z takich akcji padła druga bramka. Cracovia dobrze wykorzystywała fazy przejściowe. My mieliśmy problemy z operowaniem piłką – zarówno strukturalnie, jak i indywidualnie. Wiedzieliśmy, że Cracovia ma mocne stałe fragmenty gry. Mimo że mieliśmy najwyższą średnią wzrostu we własnym polu karnym w tym sezonie, i tak straciliśmy bramkę. Cracovia była mocna w tych aspektach, o których wiedzieliśmy. Wyniki tej drużyny mogą zaburzać jej prawdziwy obraz – moim zdaniem to zespół, który prezentuje poziom zbliżony do tego z pierwszej rundy sezonu.
– Na podsumowanie przyjdzie czas po sezonie. Mieliśmy trzy cele sportowe. Jeden z nich osiągnęliśmy – wygraliśmy Puchar Polski. Drugi to ćwierćfinał Ligi Konferencji – tutaj wynik był ponad stan. Nie udało się natomiast zrealizować celu, jakim było mistrzostwo. Rozwój zawodników widać po liczbach. Ryoya Morishita prawdopodobnie znów otrzyma powołanie do reprezentacji Japonii. Steve został powołany do kadry. Bartek Kapustka wrócił do reprezentacji Polski po ośmiu latach. Maxi Oyedele dostał swoją szansę, Janek Ziółkowski również powinien ją wkrótce otrzymać. Wielu zawodników stało się wartościowymi graczami pierwszego zespołu. Ostateczna ocena jednak nie należy do mnie.
– Maxi jest w pełni dyspozycyjny. Wystarczy spojrzeć na jego ostatnie występy. To piłkarz, który nadal musi się rozwijać – to w końcu jego pierwszy sezon w profesjonalnej piłce. Przy swoim stylu gry potrzebuje być w pełni gotowy fizycznie. Maxi jest bardzo świadomy taktycznie, to zawodnik, który chce się uczyć i robi to szybko. Teraz jest w dobrej formie i trzymam kciuki, by wrócił do reprezentacji. Wierzę, że może tej kadrze jeszcze pomóc.
Autor
Mateusz Okraszewski