
Historia: Kalendarium Legii (10 października): Towarzysko z Den Haag
Codziennie na Legia.com - w Kalendarium Legii - przypominać Wam będziemy istotne wydarzenia ze 104-letniej historii klubu z Łazienkowskiej przypadające na dany dzień. 10 października 2010 roku do Warszawy przyjechała holenderska drużyna FC Den Haag, aby rozegrać charytatywne spotkanie z Legią. Całkowity dochód z meczu przeznaczono na pomoc choremu kibicowi Wojskowych, nieżyjącemu już niestety, Wojtkowi „Legii”. Po golu strzelonym przez Marcina Komorowskiego legioniści wygrali 1:0, a z trybun dopingowali piłkarzy zaprzyjaźnieni od lat kibice z Warszawy oraz Hagi.
Autor: Janusz Partyka
Fot. Adam Polak/Archiwum Legii
- Udostępnij
Autor: Janusz Partyka
Fot. Adam Polak/Archiwum Legii
W charytatywnym meczu przyjaźni, rozegranym 10 października 2010 roku o godz. 19., legioniści pokonali przy Łazienkowskiej Den Haag 1:0. Celem zorganizowanego przez fanów Legii spotkania, była zbiórka pieniędzy na leczenie chorego na sarkoidozę jednego z najbardziej znanych warszawskich kibiców – Wojtka „Legii”, który odszedł po długiej i ciężkiej chorobie 23 marca 2019 roku. To właśnie on był twórcą kibicowskiej przyjaźni z fanami z Hagi, która trwa od lat 80. Jedynego gola w tej konfrontacji strzelił w 39. minucie obrońca Marcin Komorowski.
„Jednocześnie było to pierwsze starcie Legii z ekipą z Hagi. Nasz zespół zwyciężył 1:0 po rzucie rożnym i bramce strzelonej głową przez Marcina Komorowskiego. Warto odnotować też debiuty piłkarzy testowanych, a także zwycięzcy aukcji - bramkarza Przemysława Kuleszy. Przed meczem przemówili przedstawiciele SKLW oraz sam Wojtek 'Legia'. Były chwile wzruszenia, podziękowania. Tuż przed pierwszym gwizdkiem Wojtkowi kopertę z uzbieranymi w szatni pieniędzmi przekazali piłkarze. Po chwili pojawiła się kartoniada z wizerunkiem Jezusa Chrystusa i hasłem 'Boże chroń fanatyków'. W takiej atmosferze niemal nikt nie zauważył początku spotkania, trybuny wschodnia i 'Żyleta' na zmianę krzyczały 'Warszawa, Warszawa', a na boisku w pierwszym składzie pojawił się testowany Fall Mouhamadou, a na ławce rezerwowych dwóch kolejnych piłkarzy którzy marzą o tym by przebić się do drużyny Legii – Osama Elsami i Ahmed Toure. W 6. minucie dobrą sytuację stworzyli sobie legioniści, którzy mieli dobrą okazję, ale dośrodkowania Macieja Rybusa nie wykorzystał Bruno Mezenga. W odpowiedzi, w 15. minucie, w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Lex Immers, ale szybszy był Kostia Machnowskij. Legia grała swobodnie, ale brakowało ostatniego podania i zrozumienia. Ale w takim zestawieniu drużyna zagrała po raz pierwszy. W ataku Miroslav Radović jeszcze przy Łazienkowskiej nie grał, na lewej obronie Michał Żyro w ekipie seniorskiej również debiutował. Ale podobne problemy z rozegraniem składnych akcji mieli również goście. Dlatego też z boiska wiało nudą, na szczęście ciekawie było na trybunach. Na wschodniej powiewała sektorówka i niosło się głośne 'Legia, Den Haag, Legia, Den Haag'. W 37. minucie Legia powinna objąć prowadzenie, ale dobrej akcji Rybusa i Radovicia nie wykorzystał Alejandro Cabral, który zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i w efekcie został zablokowany. Jednak minutę później padła w końcu bramka. Do dośrodkowania z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył 'Prezydent', czyli Marcin Komorowski i pewnym uderzeniem głową skierował piłkę do siatki. Kiedy cieszył się z bramki poczuł ból w nodze i konieczna była pomoc medyków. Na szczęście 'Komor' po chwili powrócił do gry. Swoją szanse przed przerwą miał jeszcze Miroslav Radović i do przerwy legioniści prowadzili 1:0. W przerwie w ekipie gości nastąpiło pięć zmian, Legia przystąpiła do drugiej części gry w takim samym zestawieniu. Bardziej zgrani od Den Haag legioniści mogli podwyższyć prowadzenie, ale Miro Radović wpadł w pole karne i strzelił tuż nad poprzeczką. Potem było dużo zmian w obu składach, a na murawie działo się coraz mniej. Czego nie można powiedzieć o trybunach, gdzie były kolejne elementy oprawy. Warto też odnotować debiuty testowanych Osamy Elsamiego i Ahmeda Toure. Wydarzeniem było wejście do bramki naszego zespołu Przemysława Kuleszy – zwycięzcy aukcji, oraz Adama Walendy w ekipie gości. Obaj byli bardzo szczęśliwi po końcowym gwizdku. Po meczu piłkarze Legii i ADO Den Haag odebrali pamiątkowe medale” – relacjonowali dziennikarze portalu Legia.net.
10 października 2010 r., Warszawa, Mecz charytatywny
Legia Warszawa - ADO Den Haag 1:0 (1:0)
Bramka: Komorowski (39)
Legia: Machnowskij (81' Kulesza) – Fall, Astiz, Komorowski, Żyro (82' Efir) - Manu (69' Elsamni), Vrdoljak (85' Majkowski), Cabral (81' Łukasik), Rybus (69' Lisowski) - Radović (69' Wolski), Mezenga (69' Toure)
Den Haag: Coutinho (46' Pellatz) - Ammi (46' Leeuwin), Derijck, Bosschaart (46' Pique), Kum - Verhoek, Visser, Bułykin, Toornstra (46' Gielisse), Kubik (46' van den Bergh) - Immers (83' Walenda)
Sędziował: P. Raczkowski (Warszawa), Widzów: 17000
***
Z kolei 10 października 1927 roku Austriak Karl Fischer przestał pełnić funkcję trenera Legii, którą sprawował przez pięć miesięcy. W tym okresie poprowadził drużynę w 17 meczach (dziewięć zwycięstw i osiem porażek).
***
10 października 1982 roku piłkarz Wojskowych Stefan Majewski po raz pierwszy – i zarazem ostatni – w karierze sprawował funkcję kapitana reprezentacji Polski – w spotkaniu z Portugalią (1:2).
Autor
Janusz Partyka