Historia: Kalendarium Legii (11 czerwca) - Gwiazda z Nigerii - Legia Warszawa
Plus500
Historia: Kalendarium Legii (11 czerwca) - Gwiazda z Nigerii

Historia: Kalendarium Legii (11 czerwca) - Gwiazda z Nigerii

Codziennie na Legia.com - w Kalendarium Legii - przypominać Wam będziemy istotne wydarzenia ze 104-letniej historii klubu z Łazienkowskiej przypadające na dany dzień. 11 czerwca 1998 roku do włoskiej Venezii odeszła gwiazda Legii Kenneth Zeigbo. Ulubieniec trybun przy Łazienkowskiej swoją grą czarował i wydawało się, że zrobi naprawdę wielką karierę. Tak się jednak nie stało. W Legii rozegrał 24 mecze i strzelił siedem goli.

Autor: Janusz Partyka

Fot. Włodzimierz Sierakowski, Jacek Prondzynski

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Janusz Partyka

Fot. Włodzimierz Sierakowski, Jacek Prondzynski

Kenneth Zeigbo to jeden z pięciu Nigeryjczyków w historii, którzy reprezentowali barwy naszego Klubu. „Mister Spoko Spoko” - tak szybko został „ochrzczony” przez kibiców Legii i dziennikarzy pracujących blisko klubu, a to ze względu na jedno z pierwszych słów w języku polskim, których zaczął używać i które przypadło mu bardzo do gustu.

Zdjęcie

Do Warszawy Zeigbo trafił z nigeryjskiego Enugu Rangers, a wcześniej występował w NEPA Lagos, w barwach którego był najlepszym strzelcem nigeryjskiej ekstraklasy. Kenneth przyszedł do Legii latem 1997 roku i w Wojskowych barwach zadebiutował w inaugurującym sezon meczu o Superpuchar Polski z Widzewem Łódź. Był to debiut nad wyraz udany - jego nowa drużyna pokonała wówczas odwiecznego rywala z Łodzi 2:1, a Nigeryjczyk zdobył jedną z bramek po przepięknym strzale lobem. Wyglądało na to, że przy Łazienkowskiej 3 rodzi nam się nowa gwiazda i idol warszawskiej publiczności.

Zdjęcie

Sam zawodnik po latach tak wspomniał swój początek Legii w materiale realizowanym dla magazynu "Four Four Two": - To było super trafienie. Mówię o tym, bo ten piękny gol w debiucie spowodował chyba, że ludzie mnie zapamiętali. Po meczu poszliśmy do jakiegoś klubu. (...) To była super noc i jeden z najfajniejszych momentów w Polsce.

Zdjęcie

W kolejnych miesiącach trwała dobra passa nowego napastnika Legii. Zeigbo w rundzie jesiennej zanotował pięć trafień w dziesięciu występach. Prezentował do tego bardzo efektowny styl gry, pełen sztuczek, dryblingów i prób efektownych strzałów. Z bardzo dobrej strony pokazał się także w meczu Pucharu Zdobywców Pucharów z włoską Vicenzą, co będzie miało później niebagatelny wpływ na rozwój jego kariery. Niestety, w rundzie wiosennej prezentował nieco gorszą dyspozycję, zmagając się również z problemami zdrowotnymi.

Zdjęcie

Jego przygoda z Legią potrwała rok. Po pierwszym sezonie w Warszawie zainteresowała się nim występująca w Serie A Venezia, która wypatrzyła go podczas występów w europejskich pucharach. W późniejszych latach występował w klubach arabskich, próbował również reaktywować swoją karierę w zespołach z niższych lig włoskich. W jednym z nich, ASD Civitavecchia, trzy lata temu zakończył sportową karierę, przegrywając z kontuzjami kolana. Ma na koncie także trzy występy w reprezentacji Nigerii. Szkoleniowcy znaleźli dla niego nawet miejsce w szerokiej kadrze na mistrzostwa świata we Francji, jednak na sam turniej ostatecznie nie pojechał.

Zdjęcie

Choć w Legii Warszawa grał tylko rok, zaskarbił sobie dużą sympatię kibiców. Sprawiły to jego efektowny styl gry, jak i otwartość, którą epatował w kontaktach z mediami czy właśnie sympatykami Wojskowych. Po zakończeniu kariery zajął się działalnością menedżerską, pomagając młodym nigeryjskim zawodnikom. 

Kenneth „Spoko, Spoko” Zeigbo w 2016 roku odwiedził stadion przy Łazienkowskiej:

Uroczystość na PGE Narodowym

Z kolei 11 czerwca 2019 roku o godzinie 10:00 na promenadzie PGE Narodowego odbyła się II edycja Alei Gwiazd Piłki Nożnej. Swoją tablicę z odciskami stóp odsłoniła legenda Legii Warszawa Pan Lucjan Brychczy, a także Paweł Janas, Jacek Gmoch, Antoni Piechniczek, Józef Młynarczyk oraz Stefan Majewski.

- Człowiek-legenda. Legenda Łazienkowskiej, legenda Legii Warszawa, honorowy prezes tego klubu. 60 lat w Legii, jest drugim najlepszym strzelcem w historii ligowych rozgrywek. Szanowni Państwo, jego nazwisko jest skandowane na stadionie Legii bardzo często. Kibice je wywołują i zawsze pamiętają - takimi słowami Pana Lucjana Brychczego zapowiedział prowadzący uroczystość prezes Fundacji Aleja Gwiazd. Występy boiskowe legendarnego zawodnika wspominał również z wielkim sentymentem Zbigniew Boniek.

Zdjęcie

Wszyscy zgromadzeni na wtorkowej uroczystości wstali, gdy Pan Lucjan Brychczy zmierzał w kierunku swojej tablicy. - Wydaje mi się, że każdy klub, każda struktura i każdy związek dba o swoją historię. Musimy pamiętać o tym, jak na przestrzeni 100 lat ewoluowała polska piłka. Wydarzenia takie jak Aleja Gwiazd Piłki Nożnej są po to, aby ci ludzie zyskali „nieskończoność” i mieli świadomość, że ich funkcjonowanie nie zakończy się pewnego dnia, lecz będą na tym stadionie na zawsze - powiedział prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Zdjęcie

Kolejna z uhonorowanych podczas II edycji Alei Gwiazd Piłki Nożnej osób, Jacek Gmoch z uśmiechem wspominała anegdoty związane z Panem Lucjanem Brychczym. - „Kici” przede wszystkim mało mówi a dużo robi. Wszystko widzi, wystarczy mu tylko jedno słowo. Na boisku był zawsze bardzo życzliwy, szczególnie dla młodych zawodników. My byliśmy bardzo długo sąsiadami, a nasi synowie długo grali razem w Legii w piłkę. Mieszkaliśmy dwie klatki od siebie, wiele nas łączyło i nadal łączy. Gdy przyszedłem do szatni, było w niej wielu reprezentantów, dlatego też do każdego z nich zwracałem się na „Pan”. Gdy powiedziałem „Panie Lucjanie, niech Pan poda”, odpowiedział mi: „Ja jestem 'Kici'. Jak będziesz tak mówił, będzie po szansie” - opowiedział zawodnik reprezentujący barwy Legii w latach 1960-1968.

Zdjęcie

Pan Lucjan Brychczy, odsłaniając swoją tablicę na Alei Gwiazd, znalazł się w znakomitym gronie postaci legendarnych, historycznych, które licznymi zasługami zapisały się na kartach historii polskiego futbolu.

Zdjęcie

Pierwszy triumf Igi

Natomiast 11 czerwca 2018 roku Iga Świątek w parze z Caty McNally zwyciężczyniami juniorskiego French Open. W finale 17-letnia legionistka wraz z Amerykanką ograły Japonki Naito i Sato (6:2, 7:5). Był to pierwszy wielkoszlemowy tytuł 17-letniej Świątek.

Zdjęcie

Legionistka świetnie spisała się także w grze singlowej, gdzie odpadła dopiero w półfinale, w którym zresztą przegrała ze swoją partnerką deblową, Caty McNally 6:3, 6:7 (8-10), 4:6. Iga Świątek opuściła więc Francję z wielkimi sukcesami - półfinałem singla i zwycięstwem w deblu.

Zdjęcie

Po powrocie do Polski tenisistka spotkała się w poniedziałek z przedstawicielami zarządu Legii Warszawa, którzy pogratulowali jej triumfu i życzyli dalszych sukcesów. Osiągnięcie Igi Świątek najlepiej oddawał fakt, że był to pierwszy wielkoszlemowy tytuł zdobyty w Paryżu przez Polkę od sukcesu Urszuli Radwańskiej w grze podwójnej w 2007 roku.

Udostępnij

Autor

Janusz Partyka

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.