Historia: Kalendarium Legii (11 września) - Podwaliny pod warszawski triumf - Legia Warszawa
Plus500
Historia: Kalendarium Legii (11 września) - Podwaliny pod warszawski triumf

Historia: Kalendarium Legii (11 września) - Podwaliny pod warszawski triumf

Codziennie na Legia.com - w Kalendarium Legii - przypominać Wam będziemy istotne wydarzenia ze 104-letniej historii klubu z Łazienkowskiej przypadające na dany dzień. 11 września 1996 roku piłkarze Legii w I rundzie rozgrywek o Puchar UEFA przegrali w Atenach z Panathinaikosem 2:4. Drużyna, z której odeszło kilku kluczowych piłkarzy walczących jeszcze pół roku wcześniej w Lidze Mistrzów UEFA, stawiła jednak ''Koniczynkom'' czoła i strzeliła dwa gole – autorstwa Dariusza Czykiera i Cezarego Kucharskiego. Okazały się one kluczowe w kontekście rewanżowego spotkania w Warszawie.

Autor: Janusz Partyka

Fot. Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Janusz Partyka

Fot. Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii

W pierwszej rundzie fazy zasadniczej rozgrywek o Puchar UEFA w sezonie 1996/1997 los skojarzył Wojskowych z Panathinaikosem Ateny, tym samym, z którym warszawianie mierzyli się w marcu w ćwierćfinale Ligi Mistrzów UEFA. Faworytem byli Grecy, którzy w przeciwieństwie do Legii mogli wystawić niemal ten sam skład co w UEFA Champions League, z dwoma Polakami na czele – Józefem Wandzikiem i Krzysztofem Warzychą.

Zdjęcie

„Z reguły o sile klubów świadczą: zasobność portfela i pozycja właściciela. Z okazji meczu pierwszej rundy o Puchar UEFA spotkali się grecki potentat finansowy Georgios Vardinoyannis i działacze rozgrabionej przez Janusza Romanowskiego warszawskiej Legii. Prezydent Panathinaikosu Ateny należał w tamtych czasach do najbardziej wpływowych ludzi w Grecji. Jego ambicją było stworzenie z 'Koniczynek' klubu europejskiego formatu. Analizując wyniki 'Wszech ateńskich' w europejskich pucharach, można przyznać, że sztuki tej dokonał. A Legia? Cóż, nikt specjalnie w Atenach w nią nie wierzył. Tym bardziej, że była tylko cieniem Legii, z którą kilka miesięcy wcześniej Panathinaikos rywalizował o awans do półfinału UEFA Champions League. Powyższy wywód świadczy o tym, że kolejna konfrontacja tych drużyn nie wzbudzała już takich emocji jak ta marcowa. Zresztą Puchar UEFA to nie ta sama ranga co UEFA Champions League. W dodatku Panathinaikos, w porównaniu z wcześniejszymi potyczkami z Legią, nie doznał żadnych osłabień, Wojskowych zaś opuściło aż dziewięciu zawodników stanowiących o sile zespołu. Spodziewano się, że Krzysztof Warzycha i spółka rozbiją w proch drużynę, która była zaledwie wicemistrzem Polski. Po pierwszych trzech minutach gry skazani na pożarcie legioniści po strzale Dariusza Czykiera prowadzili jednak 1:0! Dla kibiców Panathinaikosu był to jakby nierealny sen. Dla kibiców Legii cudowne urzeczywistnienie marzeń, coś, jak bajka o Kopciuszku. Piłkarze Panathinaikosu broniąc zagrożonego prestiżu i zasobności swoich kont, ruszyli do odrabiania strat. W praktyce wyglądało to tak, że bramkarz Legii Grzegorz Szamotulski czterokrotnie wyjmował piłkę z siatki, po strzałach Nikosa Liberopoulosa (dwukrotnie – w 26. i 39. min.) i Alexandrosa Alexoudisa (również dwukrotnie – w 34. i 81. min.). Dla Legii gola w 45. minucie meczu dał radę jeszcze strzelić Cezary Kucharski. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Panathinaikosu 4:2” – czytamy na historycznych stronach NL.

Zdjęcie

Chociaż dla przeciętnego kibica sytuacja Legii po pierwszym meczu nie nastrajała optymizmem, niektórzy zawodnicy Legii sprawiali po meczu w Atenach wrażenie pewnych siebie. Świadczy o tym choćby wypowiedź obrońcy Wojskowych Piotra Mosóra, jakiej udzielił „Przeglądowi Sportowemu”: „Wynik uzyskany w stolicy Grecji pozwala na dobre samopoczucie. Przegraliśmy 2:4, a mogliśmy uzyskać nawet lepszy rezultat. Powiem szczerze, że nie rozumiem trochę 'Przeglądu Sportowego'. To przecież warszawska gazeta, a piszecie tak, jak byście nie lubili Legii. Szanuję dziennikarzy, ale nie zgadzam się ze wszystkimi opiniami. Za wcześnie spisaliście nas na straty”.

Zdjęcie

W rewanżu w Warszawie Legię czekało niesłychanie trudne zadanie odrobienia dwóch bramek. Przy tej klasie przeciwnika wydawało się to trudne do zrealizowania. W dodatku w Atenach czerwoną kartkę ujrzał Jacek Bednarz i w Warszawie słabiutka kadrowo (12 pełnowartościowych zawodników w pierwszym składzie) Legia musiała wystąpić bez jednego z podstawowych graczy. Ale o tym napiszemy już 24 września.

Zdjęcie

11 września 1996 r., 1/32 finału Pucharu UEFA 1996/1997 – 1. mecz

 

Panathinaikos Ateny – Legia Warszawa 4:2 (3:2)

Bramki: Liberopoulos (26, 38), Aleksoudis (34), Georgiadis (80) – Czykier (3), Kucharski (45)

 

Panathinaikos: Wandzik – Ouzounidis, Kolitsidakis, Kalitzakis, Georgiadis – Apostolakis, Borelli (71' Marangos), Georgiadis, Aleksoudis – Warzycha (64' Kapouranis), Liberopoulos (81' Markos)

Legia: Szamotulski – Mosór, Jałocha, Zieliński, Staniek – Sokołowski, Kacprzak, Czykier, Bednarz – Kucharski (87' Oreszczuk), Mięciel (77' Solnica)

Sędziował: M. Reed; Widzów: 25185

Zdjęcie

11 września 1959 roku w Raciążu urodził się Tomasz Arceusz. Obecnie menedżer piłkarski, a podczas zawodniczej kariery gracz Błękitnych Raciąż, Ursusa Warszawa, Motoru Lublin, BKS-u Bielsko-Biała, Śniardw Orzysz, Vaasanu Palloseura, JJK Jyvaskyla, a przede wszystkim Legii Warszawa. Przy Łazienkowskiej błyskotliwy i widowiskowy napastnik występował przez pięć sezonów – w latach 1985-1990. Zadebiutował 3 marca 1985 roku w spotkaniu z Górnikiem Zabrze, zaś ostatni mecz z „eLką” na piersi rozegrał 10 marca 1990 roku (także z Górnikiem). W 146 spotkaniach, 33 razy wpisywał się na listę strzelców. Legionista bez większych kompleksów rywalizował o miejsce w pierwszym składzie z Witoldem Sikorskim, Dariuszem Dziekanowskim czy Jarosławem Araszkiewiczem. 11 razy wystąpił w europejskich pucharach, a swoje najlepsze występy zanotował w rywalizacji z Interem Mediolan (w sezonie 1985/1986 i 1986/1987). Pucharu Polski w 1989 roku, to jedyne trofeum, które wywalczył z Legią.

Zdjęcie

11 września 1971 roku, w spotkaniu ze Stalą Mielec (2:0), ostatniego ligowego gola dla Legii strzelił Lucjan Brychczy. Uczynił to w wieku 37 lat, 2 miesięcy i 31 dni, co jest do tej pory klubowym rekordem.

Udostępnij

Autor

Janusz Partyka

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.