Historia: Kalendarium Legii (17 sierpnia) - „Rataj” - idol warszawskiej publiczności - Legia Warszawa
Plus500
Historia: Kalendarium Legii (17 sierpnia) - „Rataj” - idol warszawskiej publiczności

Historia: Kalendarium Legii (17 sierpnia) - „Rataj” - idol warszawskiej publiczności

Codziennie na Legia.com - w Kalendarium Legii - przypominać Wam będziemy istotne wydarzenia ze 104-letniej historii klubu z Łazienkowskiej przypadające na dany dzień. 17 sierpnia 1991 roku – w spotkaniu Legii z Zagłębiem Sosnowiec przy Łazienkowskiej – zadebiutował obrońca Krzysztof Ratajczyk. Legionista występował przy Łazienkowskiej przez pięć sezonów – w tym czasie rozegrał 150 meczów i strzelił trzy gole.

Autor: Janusz Partyka

Fot. Włodzimierz Sierakowski, Eugeniusz Warmiński/Archiuwm Legii, Mateusz Kostrzewa

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Janusz Partyka

Fot. Włodzimierz Sierakowski, Eugeniusz Warmiński/Archiuwm Legii, Mateusz Kostrzewa

Krzysztof Ratajczyk urodził się 9 listopada 1973 roku w Poznaniu. Karierę piłkarską rozpoczynał w Warcie Poznań (1984-1991). W jej barwach, w roku 1990 zdobył z reprezentacją Polski brązowy medal mistrzostw Europy do lat 16. W przerwie letniej sezonu 1991/1992 przeszedł do warszawskiej Legii, gdzie występował w roli lewego obrońcy. „Rataj” trafił do Warszawy mając 18 lat, do zespołu, który był świeżo po ważnych meczach w rozgrywkach o europejskie puchary z Sampdorią Genua i Manchesterem United.

Zdjęcie

Zadebiutował w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec 17 sierpnia 1991 roku i momentalnie zdobył pewne miejsce w podstawowym składzie Wojskowych. Wspólnie z Jackiem Zielińskim, Markiem Jóźwiakiem oraz Zbigniewem Mandziejewiczem tworzył najlepszy blok obronny Legii lat 90. Twardy i nieustępliwy obrońca, był prawdziwym królem lewej strony boiska. Dobrze zbudowany, z charakterystyczną krótką fryzurą (w latach 90. w Warszawie niezwykle modna była fryzura „na Rataja” – były legionista uważa, że było to największe piętno jakie odcisnął na polskiej piłce) i kolczykiem w uchu budził postrach wśród napastników rywali Wojskowych. Szybko wkupił się w łaski starszyzny i m.in. wraz z kapitanem Leszkiem Piszem był w radzie drużyny.

Zdjęcie

Podczas pięciu sezonów spędzonych w Warszawie zdobył z drużyną trzy mistrzostwa Polski (1993, 1994, 1995), dwa Puchary Polski (1994, 1995) oraz Superpuchar (1995). Pamiętny dla obrońcy Legii był szczególnie mecz z Górnikiem Zabrze przy Łazienkowskiej, po którym w 1994 roku Wojskowi zdobyli tytuł mistrzowski – rywale zostali w nim ukarani trzema czerwonymi kartkami, za każdym razem po faulach na Ratajczyku.

Zdjęcie

Największym sukcesem obrońcy Legii było dojście wraz z drużyną Wojskowych do 1/4 finału rozgrywek Ligi Mistrzów w sezonie 1995/1996 (wystąpił w trzech z 10 spotkań w Champions League – w jednym meczu eliminacyjnym oraz dwóch grupowych). W roku 1996 wyjechał z Polski do Austrii (ostatni mecz w Legii rozegrał 12 czerwca 1996 roku – z Lechem Poznań), by reprezentować barwy Rapidu Wiedeń (1996-2001). W późniejszym okresie grał jeszcze m.in. w Austrii Wiedeń (2002-2005 – mistrzostwo, dwukrotnie puchar i superpuchar), SV Mattersburg (2005-2007), SC Schwanenstadt i FAC fur Wien. W reprezentacji Polski wystąpił 16 razy i strzelił trzy gole.

Zdjęcie

Dziś legionista wciąż mieszka z rodziną w Austrii, gdzie osiadł po zakończeniu kariery. „'Rataj' przez trzy lata prowadził polonijny klub FC Polska, jako grający trener. Zaczął od przedostatniej ligi, w ciągu trzech sezonów trzykrotnie awansował. W 2015 roku trenował i grał w jednej z drużyn z ostatniego poziomu rozgrywkowego w Austrii, ale w ciągu czterech miesięcy doznał czterech kontuzji i zrezygnował. (...) Krzysztof Ratajczyk to dziś zwykły śmiertelnik. Jest pracownikiem banku w Wiedniu, a wolny czas spędza w domu. Gotuje, prasuje, robi zakupy i ogląda stare polskie filmy. Uczy syna matematyki i czyta. Na półkach jego biblioteczki są głównie historyczne książki: 'Powstanie 44' Normana Daviesa czy 'Bitwa o Warszawę' Krzysztofa Komorowskiego. (...) Z żoną i synem mieszkają piętnaście minut jazdy samochodem od centrum miasta w stumetrowym mieszkaniu na czwartym piętrze. Edyta jest menedżerką butiku Brunello Cucinelli, a 12-letni Piotrek uczy się w gimnazjum. Były gwiazdor Legii pracuje w banku. Choć wiele razy pytamy, co robi dokładnie, nie uzyskujemy odpowiedzi. Żona tłumaczy, że mąż zajmuje się sprawami papierkowymi” – piszą dziennikarze portalu sportowefakty.wp.pl.

Zdjęcie

„Idol warszawskiej publiczności. Wysoki, świetnie zbudowany, waleczny, nieustępliwy – za to był ceniony na boisku. Grał twardo i bezkompromisowo, ale fair. Mimo siłowego stylu dostawał niewiele kartek. Krnąbrny, oryginalny, z charakterystyczną fryzurą, którą nosiło wielu młodych kibiców w Warszawie. Z Legią zdobył w Polsce wszystko, co było do wygrania. W 1996 r. wyjechał do Austrii. Sześć lat grał w Rapidzie Wiedeń, aby przenieść się do lokalnego rywala, Austrii. Tam w ciągu trzech sezonów zdobył mistrzostwo, krajowy puchar i Superpuchar. Nie zagrał przeciwko Legii w Pucharze UEFA w sezonie 2004/05 z powodu kontuzji. Po zakończeniu kariery piłkarskiej postanowił nie wracać do Polski. Próbował sił jako trener grup młodzieżowych, ale zrezygnował. Zatrudnił się w kasynie, przez 3 lata był krupierem. Uznał, że to dla niego i znalazł pracę w banku” - czytamy o „Rataju” w Księdzie Stulecia Legii.

Zdjęcie

Triumf w Dublinie
Z kolei 17 sierpnia 2016 roku w pierwszym meczu 4. rundy eliminacji Ligi Mistrzów UEFA Legia Warszawa pokonała w Dublinie Dundalk FC 2:0 po golach Nemanji Nikolicia i Aleksandara Prijovicia.

Początek meczu z Dundalk FC mógł przywołać w głowach koszmary z sobotniego spotkania ligowego w Lublinie. Legioniści znowu byli niedokładni, znowu brakowało im kreatywności z przodu, a mistrzowie Irlandii od razu chcieli udowodnić, że spisywanie ich na straty bądź lekceważenie to głupota. W pierwszych dwudziestu minutach meczu Dundalk atakowało naprawdę odważnie, a wynik meczu mogło właściwie otworzyć po niecałych stu sekundach od rozpoczęcia gry, gdy strzałem głową niewiele pomylił się najlepszy strzelec drużyny, David McMillan. Była to najlepsza okazja w pierwszym kwadransie.

Zdjęcie

Między 20. a 25. minutą Wojskowi na chwilę się przebudzili, tworząc trzy niezłe sytuacje strzeleckie. Najpierw po faulu na Odjidji szansę z rzutu wolnego miał Nikolić (trafił w mur), potem centrostrzałem z prawego skrzydła Rogersa próbował zaskoczyć Langil, a chwilę później Kucharczyk uderzył mocno z półwoleja z dystansu, a piłka minęła bramkę w odległości niecałego metra. Niestety, w dalszej części pierwszej połowy inicjatywę ponownie mieli mistrzowie Irlandii. I choć Dundalk nie tworzyło stuprocentowych sytuacji strzeleckich, to jednak schodząc na przerwę było żegnane ogromnym aplauzem irlandzkich kibiców dumnych z tego, że ich piłkarski kopciuszek radzi sobie na europejskich salonach coraz lepiej.

 

Drugą połowę Wojskowi rozpoczęli bez zmian w składzie... i bez zmiany stylu gry. Pierwsze dziesięć minut w wykonaniu legionistów nie mogło się podobać, ale w 55. minucie wreszcie zobaczyliśmy akcję godną mistrzów Polski. Odjidja zagrał prostopadle do Nikolicia, ten minął bramkarza, wyłożył piłkę do Langila, a jego strzał - zmierzający do bramki - ręką zatrzymał Boyle. Arbiter wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł najlepszy strzelec Legii w eliminacjach Ligi Mistrzów - Nikolić, spokojnie „położył” Rogersa i pewnie skierował futbolówkę w drugi róg, wyprowadzając Wojskowych na prowadzenie w Dublinie.

Zdjęcie

Potem na boisku oglądaliśmy już zupełnie inną Legię - szybszą, z pomysłem, dążącą do strzelenia kolejnego gola. Sytuacji nie brakowało. Rywale w ostatniej chwili zablokowali strzał Kucharczyka z bliskiej odległości, z dystansu tuż nad poprzeczką huknął Langil, a chwilę później bramkarz Dundalk wybił bardzo mocne uderzenie Jodłowca. W końcówce meczu rozszaleli się gospodarze, ale... to Legia zdobyła drugą bramkę! Akcję w środku pola rozkręcił Tomek Jodłowiec, zagrał idealnie do Prijovicia, a ten w sytuacji sam na sam nie dał żadnych szans Rogersowi. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie. Legia wygrała 2:0 i była już o krok od Ligi Mistrzów.

Zdjęcie

17 sierpnia 2016 r. Dublin, Faza play-off Ligi Mistrzów UEFA

 

Dundalk FC - Legia Warszawa 0:2 (0:0)

Bramki: Nemanja Nikolić (56, k.), Aleksandar Prijović (90+2)

 

Dundalk FC: Rogers - Gannon, Barrett, Boyle, Massey - O'Donnell, Shields (77' Benson) - Mountney (64' Finn), McEleney, Horgan - McMillan (80' Kilduff)

Legia: Malarz - Broź, Lewczuk, Pazdan, Hlousek - Odjidja-Ofoe (76' Kopczyński), Jodłowiec, Moulin - Kucharczyk, Nikolić (83' Prijović), Langil (88' Aleksandrow)

Żółte kartki: O'Donell, Boyle - Odjidja, Hlousek.

Zdjęcie
Udostępnij

Autor

Janusz Partyka

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.