
Historia: Kalendarium Legii (18 października): Europejskie potyczki legionistów
Codziennie na Legia.com - w Kalendarium Legii - przypominać Wam będziemy istotne wydarzenia ze 104-letniej historii klubu z Łazienkowskiej przypadające na dany dzień. 18 października 1995 roku legioniści pokonali na Stadionie Wojska Polskiego w Warszawie mistrza Anglii Blackburn Rovers 1:0. Zwycięską bramkę w meczu grupowym Ligi Mistrzów UEFA zdobył z podania Cezarego Kucharskiego napastnik Wojskowych Jerzy Podbrożny.
Autor: Janusz Partyka
Fot. Włodzimierz Sierakowski, Mateusz Kostrzewa, Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii
- Udostępnij
Autor: Janusz Partyka
Fot. Włodzimierz Sierakowski, Mateusz Kostrzewa, Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii
„Rewanżem za Manchester” uznano warszawskie spotkanie Legii z mistrzem Anglii Blackburn, do którego doszło 18 października 1995 roku. Zespół z super-drogimi napastnikami – Chrisem Suttonem i Alanem Shearerem (ich wartość wynosiła wówczas ponad 8 mln. funtów), nie dał jednak rady legionistom, którzy po golu Jerzego Podbrożnego zwyciężyli 1:0. Wojskowi mogli wygrać nawet wyżej, lecz nie wykorzystali kilku znakomitych okazji do zmiany wyniku.

„Był 18 października 1995 roku. Ten dzień, jak się później okazało, każdy kibic Legii Warszawa zapamiętał na długo i pewnie pamięta do dziś. Legioniści w 3. kolejce Ligi Mistrzów UEFA podejmowali u siebie mistrza Anglii - Blackburn Rovers. Podopieczni Pawła Janasa, po golu Jerzego Podbrożnego, ten pojedynek wygrali. Anglicy byli pewni zwycięstwa w Warszawie. Byli podrażnieni i mieli nóż na gardle. Wcześniejsze ich potyczki w Lidze Mistrzów UEFA nie były udane. Najpierw ulegli Spartakowi Moskwa, a później nie sprostali mistrzowi Norwegii Rosenborgowi Trondheim. Warszawianie byli w lepszej sytuacji. Najpierw odnieśli zwycięstwo z Rosenbergiem 3:1, a później, po dobrym meczu, przegrali w Moskwie ze Spartakiem 1:2” – czytamy na portalu sportowefakty.wp.pl.

Od pierwszych minut na boisku pojawił się napastnik Legii Jerzy Podbrożny, który wrócił do gry po chorobie. Drugim atakującym był Cezary Kucharski. Trener Paweł Janas miał nosa – postawienie na tę dwójkę graczy było znakomitym posunięciem. To właśnie Kucharski z Podbrożnym wypracowali akcję, po której stadion przy ulicy Łazienkowskiej – jedyny raz tego wieczora – eksplodował z radości. „Anglicy w swoim składzie mieli jedną wielką gwiazdę. Był nią Alan Shearer, który dał o sobie znać już w początkowej fazie zawodów. Jego strzał zatrzymał jednak Maciej Szczęsny. W 26. minucie padła jedyna bramka w tym starciu. Lewym skrzydłem efektowny rajd przeprowadził Kucharski, jego uderzenie w polu karnym zostało jednak zablokowane przez Colina Hendry. Piłka szczęśliwie trafiła jednak do Podbrożnego, który celną główką umieścił ją w siatce. Anglicy odpowiedzieli jeszcze w pierwszej połowie. Strzały zawodników Blackburn nie znalazły jednak drogi do siatki. W drugiej części bardzo groźnie atakowali gospodarze, ale Tim Flowers nie dał się pokonać po raz drugi. U legionistów szwankowała skuteczność, bo okazje były wyborne. Dobrze w bramce Legii spisywał się także Maciej Szczęsny, który ani razu nie pozwolił sobie na strzelenie gola” – piszą dalej dziennikarze wp.pl.

18 października 1995 r., Warszawa, Faza grupowa Ligi Mistrzów UEFA
Legia Warszawa – Blackburn Rovers 1:0 (1:0)
Bramka: Podbrożny (26)
Legia: Szczęsny – Mandziejewicz, Zieliński, Jóźwiak – Lewandowski, Staniek, Michalski, Pisz, Bednarz – Kucharski, Podbrożny
Blackburn: Flowers - Berg, Hendry, Pearce, Kenna – Batty, Sherwood, Warhurst (82' Newell), Holmes - Shearer, Sutton
Sędziował: A. Frisk (Szwecja), Widzów: 16000

***
Z kolei 18 października 2001 roku Wojskowi zremisowali z Valencją w II rundzie Pucharu UEFA 1:1. Prowadzenie dał Legii Bartosz Karwan, Hiszpanie wyrównali z niesłusznie podyktowanego rzutu karnego.
***
18 października 2016 roku Legia Warszawa przegrała w meczu Ligi Mistrzów UEFA wyjazdowym z Realem Madryt 1:5. Wojskowi dali z siebie wszystko, a Miroslav Radović strzelił z rzutu karnego historyczną bramkę.
- Wiedzieliśmy, gdzie gramy, wiedzieliśmy z kim gramy, natomiast chcieliśmy zaprezentować się tutaj dobrze i pokazać, że polska druzyna potrafi grać w piłkę z takim przeciwnikiem. Jeżeli miałbym czegoś żałować, to tego, że nie otworzyliśmy wyniku mimo okazji Vadisa i Jodłowca oraz faktu, że porażka 1:5 była zbyt wysoka. Biorąc pod uwagę sytuacje, gdyby skończyło się wynikiem 2:4 byłoby to bardziej sprawiedliwe. Na tym poziomie decydują jednak detale. Cztery razy Real Madryt nas skoncentrował, trener Zidane przeprowadził potem dobre zmiany i w efekcie przeciwnik zdobył piątą bramkę. Wracamy do Warszawy bogaci w nowe doświadczenie, wiemy, że przed nami dużo pracy. Nie takie drużyny jak Legia przegrywały w Madrycie wyżej i po gorszej grze. Bądźmy realistami, pracujmy krok po kroku, uczmy się i cieszmy grą w LM UEFA - powiedział trener Wojskowych na konferencji prasowej po meczu na Santiago Bernabeu.

18 października 2016 r. Liga Mistrzów UEFA, Grupa F - 3. kolejka
Real Madryt – Legia Warszawa 5:1 (3:1)
Bramki: Bale (16), Jodłowiec (20, sam.), Asensio (37), Vazquez (68), Morata (84) - Radović (22, k.)
Real: Navas – Danilo, Varane, Pepe, Marcelo – Asensio (79' Kovacić), Kroos, Rodriguez (63' Vazquez) – Bale (64' Morata), Benzema, C. Ronaldo
Legia: Malarz – Bereszyński, Rzeźniczak, Czerwiński, Hlousek, Guilherme (74' Kazaiszwili), Moulin (81' Kopczyński), Odjidja-Ofoe, Jodłowiec, Kucharczyk - Radović (74' Nikolić)
Żółte kartki: C. Ronaldo - Moulin, Radović
Sędziował: R. Buquet (Francja), Widzów: 70251
Autor
Janusz Partyka