
Historia: Kalendarium Legii (22 grudnia): Marcina Mięciela trzy podejścia do Legii
Codziennie na Legia.com - w Kalendarium Legii - przypominać Wam będziemy istotne wydarzenia ze 104-letniej historii klubu z Łazienkowskiej przypadające na dany dzień. 22 grudnia 1975 roku urodził się Marcin Mięciel. W Legii grał trzykrotnie, w sumie przez osiem sezonów – rozegrał 245 spotkań, w których strzelił 75 goli. Grający widowiskowo, świetnie wyszkolony techniczne napastnik, wywalczył z drużyną mistrzostwo kraju (1995), dwa Puchary Polski (1995, 1997) i dwa Superpuchary (1994, 1997).
Autor: Janusz Partyka
Fot. Włodzimierz Sierakowski, Eugeniusz Warmiński, Adam Polak/Archiwum Legii
- Udostępnij
Autor: Janusz Partyka
Fot. Włodzimierz Sierakowski, Eugeniusz Warmiński, Adam Polak/Archiwum Legii
Marcin Mięciel przyszedł na świat 22 grudnia 1975 roku w Gdyni. Karierę rozpoczynał w Wiśle Tczew, której jest wychowankiem. W latach 1990-1993 występował w Lechii Gdańsk, skąd trafił do klubu Janusza Romanowskiego Pogoni Konstancin. Po sezonie – w roku 1994 – „Miętowy” – via Hutnik Warszawa – trafił na Łazienkowską.

„Najpierw kupiła mnie Pogoń Konstancin. To był taki fikcyjny klub, który skupował młodych piłkarzy z myślą o Legii. Jak zobaczyłem na żywo Podbrożnego z Kowalczykiem w ataku, to pomyślałem, że ciężko będzie w tej Legii zaistnieć. Pół roku spędziłem w Hutniku Warszawa, a później trener Paweł Janas zabrał mnie na obóz. Rywalizacja była niesamowita. Z 20 zawodników ponad połowa wyjeżdżała na reprezentację. Naprawdę wiedziałem, że mam umiejętności, ale nie wierzyłem, że tak szybko uda mi się zadebiutować. W piłce trzeba też mieć szczęście. Ja je wtedy miałem. Wojtek Kowalczyk wyjechał do Betisu, zwolniło się miejsce w zespole, dostałem szansę i ją wykorzystałem. (...) Po moim pierwszym sezonie w Legii klub kupił dużo nowych zawodników. W sparingach prawie nie grałem, a chciałem się rozwijać. Szansą była oferta z ŁKS-u, gdzie miałem pewny plac. Dopiero w ćwierćfinale Ligi Mistrzów siedziałem na ławce rezerwowych. Później jednak wywalczyłem miejsce w składzie Legii i grałem już od dechy do dechy. To był plus, choć ta Liga Mistrzów jest takim niespełnionym marzeniem. (...) Janusz Romanowski wycofał się z Legii, pozabierał wszystkich zawodników. Chciałem też zabrać mnie, Piotrka Mosóra czy Jacka Bednarza. Przyszło jednak Daewoo. Nowy sponsor obiecywał nowy stadion i to też spowodowało, że zostaliśmy. Nie było jednak transferów i mieliśmy w zespole 12-13 zawodników do gry. Niektórzy z nich rozegrali wtedy sezon życia. Przed sezonem mówiło się o tym, że spadniemy - a do końca sezonu walczyliśmy o tytuł. Wtedy mieliśmy atmosferę, byliśmy blisko siebie. Spotykaliśmy się wspólnie z rodzinami po meczach. Przełomem był mecz z Rakowem. Kiedyś wiadomo – robiliśmy z nimi, co chcieliśmy. Tym razem to oni prowadzili i Jacek Zieliński strzelił bramkę w ostatniej minucie. Jaka wtedy była w drużynie radość! To nas podbudowało na cały sezon” – wspominał grę w Legii na łamach portalu rmf24.pl Marcin Mięciel.

W zespole Wojskowych zadebiutował 24 lipca 1994 roku w spotkaniu z ŁKS Łódź. W sezonie 1994/1995 sięgnął z Legią po jedyne mistrzostwo Polski (a także krajowy puchar) i... odszedł do Łódzkiego Klubu Sportowego. Po roku wrócił jednak do Legii – tym razem na dłużej. W sumie podczas gry w Warszawie, oprócz wspomnianego mistrzostwa, dwukrotnie zdobywał także Puchary Polski (1995 i 1997) i Superpuchary (1995 i 1998). Po pięciu latach gry przy Łazienkowskiej Marcin Mięciel (w 2001 roku) trafił do niemieckiej Borussii Moenchengladbach (jego gol strzelony nożycami, co było specjalnością legionisty, został uznany przez stację ARD bramką miesiąca w Niemczech). Następnie w latach 2002-2007 występował w greckich klubach z Salonik: Iraklisie (trzy sezony) i PAOK (dwa sezony). W tym drugim zespole miał niezwykle udany sezon 2006/2007, kiedy to zdobył 14 goli w 27 meczach i został najlepszym strzelcem drużyny. Od roku 2007 występował ponownie w Niemczech – w VfL Bochum, z którym w czerwcu 2009 rozwiązał kontrakt. Po ośmiu latach przerwy, w wieku 33 lat, powrócił do Polski i w sezonie 2009/2010 po raz trzeci zasilił szeregi Legii. Ostatni mecze w barwach Wojskowych rozegrał 15 maja 2010 roku – z GKS Bełchatów.

Od sezonu 2010/2011 występował ponownie w LKS-e, a w roku 2012 zakończył karierę (choć latem tego samego roku został jeszcze amatorskim zawodnikiem IV-ligowego UKS Łady). W trakcie swojej kariery często strzelał przewrotką (zdobył w ten sposób kilka bramek), co było jego znakiem firmowym.

„Na podwórku najpierw podrzucaliśmy sobie piłki ręką i próbowaliśmy trafiać. Ćwiczyliśmy oczywiście na piasku. Na tyle mi się to spodobało, że zacząłem tak strzelać w juniorach, a później w seniorach. Zdobyłem nawet kilka bramek z przewrotki. Aby je wykonywać, trzeba mieć bardzo dobrą koordynacje ruchową i gibkość. Najpierw należy się wybić, zamarkować strzał jedna nogą, zaś piłkę kopnąć drugą. Można je robić z różnych stron i dwojako. Pierwsza wersja to strzał, kiedy wykonujący zadanie jest lekko przechylony do boku. Druga, to strzał, gdy dostaje się podanie za plecy. Ale to już jest trudniejsze. Stoi się tyłem do bramki, której się nie widzi, bo obserwuje się tylko piłkę. Trzeba kopnąć futbolówkę i to tak silnie, by wpadła do bramki” – tłumaczył technikę strzału na łamach NL „Miętowy”. W reprezentacji Polski Marcin Mięciel zadebiutował 27 sierpnia 1996 roku w meczu z Cyprem, w którym... strzelił gola z przewrotki. Ogółem rozegrał w kadrze narodowej pięć spotkań i zdobył jedną bramkę.


Autor
Janusz Partyka