
Historia: Kalendarium Legii (22 listopada): Ostatni mecz „Kosy”
Codziennie na Legia.com - w Kalendarium Legii - przypominać Wam będziemy istotne wydarzenia ze 104-letniej historii klubu z Łazienkowskiej przypadające na dany dzień. 22 listopada 1997 roku w spotkaniu z Zagłębiem Lubin ostatni mecz w barwach Legii rozegrał Roman Kosecki. Ten błyskotliwy i szybki napastnik reprezentował barwy Wojskowych przez dwa i pół sezonu. W tym czasie rozegrał 82 spotkania i zdobył 25 bramek.
Autor: Janusz Partyka
Fot. Włodzimierz Sierakowski, Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii, Mateusz Kostrzewa
- Udostępnij
Autor: Janusz Partyka
Fot. Włodzimierz Sierakowski, Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii, Mateusz Kostrzewa
Roman Kosecki urodził się 15 lutego 1966 roku w Piasecznie. Piłkarz występujący na pozycji napastnika lub ofensywnego pomocnika, wieloletni kapitan reprezentacji narodowej oraz założyciel klubu sportowego Kosa Konstancin, piłkarską karierę rozpoczynał w klubie RKS Mirków (grał w nim w latach 1980–1983). Kolejnym klubem w jego karierze był RKS Ursus, skąd w roku 1987 trafił do warszawskiej Gwardii, gdzie osiągnął szczyt formy.

Piłkarzem zainteresowała się wówczas Legia i „Kosa” zimą 1989 roku trafił na Łazienkowską. W drużynie Wojskowych zadebiutował 5 marca w spotkaniu z GKS w Katowicach. W jej barwach – w trakcie dwóch pobytów przy Ł3 – wystąpił w 82 meczach, w których strzelił 25 goli. Wraz z Legią świętował zdobycie dwóch Pucharów Polski (1989, 1990), a także Superpucharu (1989). Niezwykle szybki, dynamiczny i waleczny zawodnik był ulubieńcem warszawskiej publiczności. Był też specyficznym graczem i ciekawym człowiekiem – nosił długie włosy, grał w zespole muzycznym na gitarze i nie krył swoich poglądów politycznych. W 1989 roku – w czasie przemian społeczno-politycznych w naszym kraju – był m.in. zaangażowany w kampanię „Solidarności”.

Po wyjeździe z Warszawy został piłkarzem tureckiego Galatasaray Stambuł (1991–1992), a później kolejno – Osasuny Pampeluna (1992–1993), Atletico Madryt (1993–1995), FC Nantes (1995–1996) oraz SC Montpellier (1996–1997). W roku 1997 na krótko (11 meczów, bez gola) ponownie wrócił do Legii. Ostatni mecz w jej brawach rozegrał 22 listopada 1997 roku – z Zagłębiem Lubin. Ostatnie lata swojej kariery kontynuował w Stanach Zjednoczonych – z drużyną Chicago Fire zdobył mistrzostwo oraz Puchar USA (1998). W 2000 roku zakończył piłkarską karierę.

Jest wybitnym reprezentantem Polski (69 występów i 19 goli). W kadrze narodowej debiutował jeszcze jako piłkarz II-ligowej Gwardii Warszawa. Zakończył karierę reprezentacyjną w meczu ze Słowacją w Bratysławie (11 października 1995), otrzymał wówczas czerwoną kartkę za demonstracyjne zdjęcie koszulki po dokonaniu zmiany. Po zakończeniu gry w piłkę założył klub Kosa Konstancin. Był też radnym, posłem na Sejm, a także wiceprezesem PZPN. Jest członkiem Galerii Sław Legii Warszawa.

„Bohater najbardziej kontrowersyjnego transferu w historii Legii (do Galatasaray Stambuł) przygodę z piłką rozpoczynał w podwarszawskim Mirkowie. Następnie został gwiazdą RKS Ursus Warszawa, skąd trafił do Gwardii. Formalnie był funkcjonariuszem milicji obywatelskiej, a w dokumentach zachowanych z tamtych czasów widnieje, że brał udział w kursach ZOMO. W rzeczywistości, jak często się w tamtych czasach zdarzało, była to jedynie podkładka. Do Legii trafił w 1989 r., ale długo w niej nie pograł. Uzbierał 71 występów i 25 bramek. Gwiazdą stał się praktycznie z miejsca, wróżono mu wielką karierę i kto wie, czy tak by się nie stało, gdyby nie działania fundacji Warsfutbol i perypetie związane z jego transferem. Mógł trafić do Arsenalu, ale przeniósł się do Galatasaray. Potem były Osasuna Pampeluna i Atlético Madryt. Następnie Hiszpanię zamienił na Francję, gdzie z Nantes dotarł do półfinału Pucharu Europy (w tym samym sezonie, w którym Legia odpadła w ćwierćfinale tych rozgrywek). Następnie odszedł do Montpellier, po czym wrócił do Warszawy i znowu został legionistą (tym razem rozegrał 11 meczów, gola nie strzelił). Kilka miesięcy później zdecydował się na kolejny wyjazd, tym razem do USA, i grę w Chicago Fire, z którym wygrał mistrzostwo i krajowy puchar. W reprezentacji Polski debiutował jeszcze jako zawodnik II-ligowej Gwardii (1988). Ostatni występ zaliczył 11 października 1995 r., w Bratysławie przeciwko Słowacji (1:4), zakończony skandalem. Miał go zmienić Sylwester Czereszewski, ale Kosecki szedł do linii bocznej bardzo wolno, z koszulką w rękach, a sędzia pokazał mu drugą żółtą kartkę. Nałożono na niego dyskwalifikację i w kadrze narodowej więcej nie zagrał (w sumie w 69 występach zdobył 19 bramek). Karierę zakończył w 1999 r. Wrócił do Polski, zaangażował się w politykę, został posłem na Sejm, startował też w wyborach na prezesa PZPN” - pisał o Koseckim w 2016 roku na łamach Księgi Stulecia Legii Wiktor Bołba.

***
Według przekazów z historycznych kronik klubowych, 22 listopada 1921 roku w pomieszczeniach Domu Oficera Polskiego przy ul. Szopena w Warszawie, odbyło się pierwsze zebranie szermierzy wojskowych garnizonu warszawskiego, któremu przewodniczył gen. ppor. Józef Wencel.
***
22 listopada 1953 roku w ramach rozgrywek o Puchar Polski Legia zmierzyła się z własnymi rezerwami. Piłkarze pierwszej drużyny zwyciężyli 4:2 po dogrywce.
***
Z kolei 22 listopada 1978 roku, po kilku miesiącach negocjacji, menedżer Kazimierza Deyny Ted Miodoński doprowadził do podpisania kontraktu legionisty z Manchesterem City. Anglicy za pozyskanie „Kaki” mieli zapłacić sto pięćdziesiąt tysięcy funtów, rozegrać dwa towarzyskie spotkania z Legią (jeden w Warszawie, drugi w Manchesterze), a także ufundować Wojskowym komplet sprzętu piłkarskiego firmy adidas.
***
Legia przegrała 0:4 (0:2) z Rosenborgiem Trondheim w meczu grupowym Ligi Mistrzów UEFA, który odbył się 22 listopada 1995 roku w Norwegii. „Legia jest tuż tuż upragnionego awansu do ćwierćfinałów. Najważniejszy będzie teraz mecz z Rosenborgiem w Trondheim. Mistrzowi Polski potrzebny jest jeden punkt” – informował „PS”. Niestety, pewni siebie legioniści w Trondheim kompletnie zawiedli, przegrywając z najsłabszą drużyną w grupie aż 0:4. Na szczęście wyniki innych spotkań spowodowały, że Wojskowi awansowali ostatecznie do ćwierćfinału UEFA Champions League. Legia zagrała w składzie: Maciej Szczęsny – Marcin Jałocha, Jacek Zieliński, Zbigniew Mandziejewicz – Grzegorz Lewandowski, Marek Jóźwiak, Tomasz Wieszczycki (62' Jacek Bednarz), Leszek Pisz (18' Cezary Kucharski), Radosław Michalski – Jerzy Podbrożny, Ryszard Staniek.

22 listopada 2016 roku w meczu 5. kolejki Ligi Mistrzów UEFA Legia Warszawa przegrała na wyjeździe z Borussią Dortmund... 4:8. „Skład Legii na mecz 5. kolejki Ligi Mistrzów UEFA z Borussią w Dortmundzie zaskoczył chyba wszystkich kibiców i ekspertów. Trener Jacek Magiera postawił na Radka Cierzniaka w bramce, parę stoperów Czerwiński - Pazdan i Kubę Rzeźniczaka na lewej obronie w miejsce kontuzjowanego Adama Hlouska. Co więcej, szkoleniowiec zdecydował się na ustawienie z tylko jednym defensywnym pomocnikiem (Kopczyńskim), a na 'szpicy' ustawił Aleksandara Prijovicia. To, co stało się w pierwszej połowie meczu Borussia - Legia, nie zostanie szybko zapomniane. Zaczęło się przepięknie, gdy w 10. minucie Vadis Odjidja Ofoe dograł płaską piłkę w pole karne do Aleksandara Prijovicia, a ten cudownym strzałem z 'fałsza' dał Wojskowym prowadzenie. Stracona bramka podziałała jednak na gospodarzy jak płachta na byka. Między 17. a 20. minutą BVB wcisnęło mistrzom Polski aż trzy gole (dwa razy trafił Kagawa, raz Sahin) i zrobiło się nieciekawie. Legioniści nie zamierzali się jednak poddawać. W 24. minucie prawym skrzydłem popędził Vadis, podał do wbiegającego w pole karne Bereszyńskiego, ten wycofał futbolówkę na środek do Prijovicia, a napastnik Legii zdobył swoją drugą bramkę tego wieczoru. Pięć minut później miało miejsce kluczowe dla losów meczu zdarzenie. Znowu w znakomitej sytuacji sam na sam z Weidenfellerem znalazł się 'Prijo', ale tym razem szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy. Piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę, BVB ruszyło z kontratakiem i w 30. minucie Dembele trafił na 4:2. Trzy minuty później piątego gola dołożył Reus. Football, bloody hell... Wojskowi nie składali jednak broni. Najwięcej zagrożenia tworzyli atakując prawą stroną, gdzie znakomicie radzili sobie Odjidja i Radović, ale kolejne gole przed przerwą już nie padły. I tak został jednak pobity rekord wszech czasów w Lidze Mistrzów UEFA. Nigdy wcześniej kibice nie oglądali aż tylu bramek zdobytych w trakcie tylko jednej połowy. Po przerwie strzelanie się jednak nie skończyło. Zaczęli gospodarze - w 52. minucie na 6:2 dla BVB strzelił Marco Reus. Pięć minut później natomiast Miro Radović zagrał nie-wia-ry-god-ną piłkę do wychodzącego na czystą pozycję Michała Kucharczyka. 'Kuchy' ze stoickim spokojem oddał strzał zewnętrzną częścią stopy i ponownie zbliżył Wojskowych do BVB na dystans trzech bramek. Co ciekawe, było to 50. trafienie skrzydłowego dla naszego Klubu! Gospodarze nie zamierzali odpuszczać. Dalej atakowali, a trener Thomas Tuchel wprowadził na boisko z ławki rezerwowych m.in. Aubameyanga czy Schuerrle, którzy jeszcze wzmocnili siłę ofensywną Borussii. I w 81. minucie padła dziesiąta bramka tego wieczoru. Zdobył ją Felix Passlack, a BVB prowadziło już 7:3. Tylko jednak przez dwie minuty... Wtedy w znakomitej sytuacji po prawej stronie pola karnego znalazł się Nemanja Nikolić, strzelił po długim słupku i piłka wpadła do siatki. 7:4 i... 50. gol 'Niko' dla Wojskowych! Borussii przez cały czas wyraźnie nie odpowiadała jednak 'tylko' trzybramkowa przewaga nad Legią i w ostatnich sekundach spotkania ósmą bramkę dla BVB, kompletując hat-tricka, zdobył Marco Reus. Wojskowi przegrali w Dortmundzie - w kosmicznym meczu - 4:8” - relacjonowaliśmy z Dortmundu na łamach Legia.com.

22 listopada 2016 r., 5. kolejka Ligi Mistrzów UEFA
Borussia Dortmund - Legia Warszawa 8:4 (5:2)
Bramki: Kagawa 17', 18', Sahin 20', Dembele 30', Reus 32', 52', 90+2', Passlack 81' - Prijović 10', 24', Kucharczyk 57', Nikolić 83'
Borussia Dortmund: Weidenfeller - Rode, Ginter, Bartra (62' Durm), Passlack - Sahin (70' Aubameyang) - Pulisic, Castro, Kagawa, Dembele (72' Schuerrle) - Reus
Legia Warszawa: Cierzniak - Bereszyński, Czerwiński, Pazdan, Rzeźniczak - Kucharczyk, Kopczyński, Guilherme (55' Jodłowiec), Vadis (75' Nikolić) - Radović, Prijović (69' Wieteska)
Żółte kartki: Ginter - Odjidja Ofoe, Pazdan
Autor
Janusz Partyka