Historia: Kalendarium Legii (23 sierpnia) - Legia po raz drugi w Lidze Mistrzów - Legia Warszawa
Plus500
Historia: Kalendarium Legii (23 sierpnia) - Legia po raz drugi w Lidze Mistrzów

Historia: Kalendarium Legii (23 sierpnia) - Legia po raz drugi w Lidze Mistrzów

Codziennie na Legia.com - w Kalendarium Legii - przypominać Wam będziemy istotne wydarzenia ze 104-letniej historii klubu z Łazienkowskiej przypadające na dany dzień. 23 sierpnia 2016 roku w rewanżowym meczu fazy play-off Ligi Mistrzów UEFA Legia Warszawazremisowała 1:1 z Dundalk FC i jako pierwszy polski klub od dwudziestu lat awansowała do fazy grupowej UEFA Champions League.

Autor: Janusz Partyka

Fot. Mateusz Kostrzewa, Jacek Prondzynski/Archiwum Legii

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Janusz Partyka

Fot. Mateusz Kostrzewa, Jacek Prondzynski/Archiwum Legii

Do „najważniejszego meczu od 20 lat”, jak chętnie określały spotkanie Legii z Dundalk FC media, Wojskowi przystąpili w takim samym składzie, w którym rozpoczęli potyczę z mistrzem Irlandii w Dublinie, gdzie wygrali 2:0 (po golach Nemanji Nikolicia i Aleksandara Prijovicia). Mecz od pierwszych minut był wyrównany, obydwie drużyny walczyły głównie w środku pola, choć sytuacji strzeleckich brakowało z obydwu stron. W 19. minucie Dundalk przeprowadziło jednak prostą, ale skuteczną akcję. Po mocnym wyrzucie z autu piłka trafiła pod nogi Roberta Bensona na 14. metrze, a ten huknął z półwoleja pod poprzeczkę, nie dając żadnych szans Arkowi Malarzowi. Mistrzowie Irlandii niespodziewanie wyszli na prowadzenie.

Zdjęcie

Już chwilę później mogło być jednak 1:1, gdy po rzucie rożnym piłka spadła pod nogi Adama Hlouska tuż za „szesnastką”. Czech uderzył bardzo mocno lewą nogą z „fałsza”, kierując piłkę w okienko po długim rogu, ale znakomitą interwencją popisał się Gary Rogers. Potem szczęścia z dystansu spróbował jeszcze Michał Kucharczyk, lecz jego potężny strzał z 25 metrów został zablokowany przez obrońców gości. Jak się później okazało, w pierwszej połowie właśnie strzały z daleka były jedyną bronią Legii. „Kuchy” próbował potem jeszcze raz, uderzał także Thibault Moulin. Wojskowym nie udało się jednak strzelić gola.

Zdjęcie

Niestety, po przerwie obraz gry nie uległ żadnej zmianie. Legii ciągle nie szło, brakowało rozpoczęcia i zawiązania akcji, przez co sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Goście gęsto bronili swojej bramki i spokojnie czekali na kontrataki, przez co bezrobotny był także Arek Malarz. W 67. minucie sytuacja Wojskowych bardzo się skomplikowała, bo z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Adam Hlousek. Chwilę później trener Hasi zareagował zmianą, ściągając z boiska Nikolicia i wprowadzając w jego miejsce Bartka Bereszyńskiego. Paradoksalnie, w osłabieniu Wojskowi grali nieco lepiej. Brakowało dokładności przy ostatnim podaniu, ale pod bramką Dundalk FC działo się więcej. Mimo tego, widać było po legionistach, że przede wszystkim nie chcą stracić drugiej bramki. Stąd częste urywanie sekund - czy to przy faulach, czy przy wznowieniach gry przez Malarza.

Zdjęcie

W doliczonym czasie gry, gdy atakowali mistrzowie Irlandii, Wojskowym udało się wyprowadzić zabójczy kontratak. Z linii obrony piłkę wybito do Michała Kucharczyka, a ten po przedryblowaniu dwóch obrońców spokojnie skierował futbolówkę przy długim słupku bramki Rogersa i dał Legii wyrównanie. Chwilę później sędzia zakończył mecz, a Legia jako pierwsza polska drużyna od dwudziestu lat awansowała do Ligi Mistrzów UEFA.

Zdjęcie

- Zaczęliśmy źle ten mecz. Mieliśmy problem z zawodnikami gości, którzy wchodzili między nasze formacje. W całym meczu Dundalk nie miał jednak poza bramką ani jednej dobrej sytuacji na strzelenie gola. W drugiej połowie zdarzyła się łatwa czerwona kartka. Zrobiliśmy jednak zmiany i mentalność zawodników była świetna. Przez oba mecze to my zasługiwaliśmy na awans, to było najważniejsze. Jestem zadowolony z Legii, z jej kibiców, którzy tyle czekali na ten awans. Także z zawodników. Nie straciłem jednak kontaktu z rzeczywistością. Wiem, że styl nie był dobry. Dziś świętujemy, ale od jutra wracamy do pracy. Nie patrzyłem na zachowanie kibiców po końcowym gwizdku. Cieszyłem się z awansu do Ligi Mistrzów i nic nie słyszałem. Jesteśmy w Lidze Mistrzów po 21 latach przerwy. Dzisiaj tylko o tym rozmawiajmy i z tego się cieszmy. Wszystkie kluby w Lidze Mistrzów są większe od nas. Wszyscy musimy cieszyć się z gry przeciwko nim. Kibice na to tyle czekali. Zagramy na pięknych stadionach, ze świetnymi drużynami. Będzie jednak ciężko w tych rozgrywkach. Rywale mają wielomilionowe budżety, ale na razie o tym nie myślę. Cieszę się, że tam zagramy - mówił po końcowym gwizdku trener Legii Besnik Hasi.

 

- Fajne uczucie, po 21. latach awansować do Ligi Mistrzów. Było dużo nerwowości, ta bramka dla Dundalk trochę nas oszołomiła. Nie mogliśmy złapać swojego rytmu, mimo że graliśmy u siebie przy fantastycznych kibicach. Później jeszcze przydarzyła się czerwona kartka, nie wyglądało to dobrze. Najważniejsze, że awansowaliśmy. Zasłużyliśmy na to, na wyjeździe wygraliśmy 2:0, mieliśmy zaliczkę. Chcieliśmy wygrać u siebie, nie udało się, ale to nie jest teraz najważniejsze. Cieszymy się z tego, co mamy. Zakładaliśmy sobie ten cel. Boisko weryfikuje ambicje, ale nam się udało. Styl nie jest piękny, pogubiliśmy punkty w lidze, nie tak to miało wyglądać. Awans jest najważniejszy, byliśmy na tym skoncentrowani, ale teraz musimy zacząć zbierać punkty w lidze - dodawał bramkarz Wojskowych Arkadiusz Malarz.

 

- Jeśli chodzi o grę, to wyobrażaliśmy to sobie inaczej. Chcieliśmy to przekonująco wygrać, nie udało nam się od początku grać tak, jak chcieliśmy. Straciliśmy bramkę po pięknym strzale i była nerwówka. Nie pierwszy raz. Przy grze w dziesięciu zdawałem sobie sprawę z tego, że może zacząć się horror w końcówce meczu. Jak się gra w dziesięciu przy 0:1 to trzeba być bardzo czujnym. Chociaż ta kartka chyba nam nawet pomogła. Po niej graliśmy lepiej. Może to nas orzeźwiło, to był moment krytyczny. Mam nadzieję, że teraz wejdziemy na odpowiednie tory. Inaczej się gra w roli faworyta, teraz zejdzie z nas ciśnienie i będziemy grać dobrą piłkę, taką jak chcieliśmy grać wcześniej - kontynuował Igor Lewczuk.

 

- To była dla nas trudna gra. Przeciwnik miał w pierwszej połowie jedną szansę i ją wykorzystał. Gdybyśmy mieli więcej koncentracji przy ostatnich podaniach, moglibyśmy strzelić wcześniej, ale ten ostatni gol dał nam wiele radości. Okoliczności ostatnich tygodni sprawiły, że można po tym meczu czuć rozczarowanie. Byliśmy nieco sfrustrowani.Ale jeżeli ktoś oglądał mecz obiektywnie, widział, że posiadanie piłki było po naszej stronie.  Mieliśmy sporo szans i – tak jak wspominałem zabrakło nam tego ostatniego podania. W innym wypadku zdobylibyśmy dwie bramki już po pierwszej połowie. Nasza gra była OK, oczywiście powinna być lepsza, ale wypadliśmy nawet lepiej niż w Dundalk. Wykonujemy małe kroki naprzód. Walka o Ligę Mistrzów wytworzyła sporą presję, teraz kiedy już jej nie ma, możemy skoncentrować się na Ekstraklasie, zbudować silną, zgraną  drużynę i pokazać dobry futbol - wtórował mu Vadis Odjidja-Ofoe.

 

- To spotkanie nie układało nam się od początku, ciężko w nie weszliśmy. Wiele do życzenia pozostawiała nasza gra w ataku pozycyjnym. Ale najważniejszy jest awans! Każdy chce, żeby Legia grała przyjemniej dla oka, ale budowa zespołu zaczyna się od obrony. W sześciu meczach w europejskich pucharach straciliśmy tylko dwie bramki. To dobry wynik. Wiemy, że to pójdzie do przodu. Przyszło trzech-czterech nowych zawodników, mnie i kilku innych zawodników, którzy grali na Euro, zabrakło na obozach przygotowawczych, a gramy co kilka dni, więc nie ma czasu, aby spokojnie potrenować. Nasza gra nie funkcjonuje jak należy, ale w gruncie rzeczy nieważne jak, ważne jesteśmy w Lidze Mistrzów. To było wyrównane spotkanie, choć wydawało się, że zepchniemy rywala do defensywy, grając u siebie. Teraz musimy skupić się na poprawie gry do przodu, bo organizację gry trzymamy - zakończył Michał Pazdan.

Zdjęcie

23 sierpnia 2016 r., Stadion Legii w Warszawie, Runda play-off el. Ligi Mistrzów UEFA

 

Legia Warszawa - Dundalk FC 1:1 (0:1)

Bramki: Robert Benson 19' - Michał Kucharczyk 90'

 

Legia Warszawa: Malarz - Broź, Pazdan, Lewczuk, Hlousek - Odjidja-Ofoe, Jodłowiec, Moulin (90' Prijović), Langil (65' Guilherme) - Nikolić (70' Bereszyński), Kucharczyk

Dundalk FC: Rogers - Gannon, Barrett, Boyle, Massey - McEleney (88' O'Connor), Finn, Shields (83' Meenan), Benson, Horgan - McMillan

Żółte kartki: Odjidja, Hlousek, Kucharczyk - Benson

Czerwona kartka: Hlousek (za dwie żółte, 67')

Zdjęcie
Udostępnij

Autor

Janusz Partyka

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.