
Historia: Kalendarium Legii (26 marca) - Pogrom Polonii w derbach i odsłonięcie pomnika Trenera Tysiąclecia
Codziennie na Legia.com - w Kalendarium Legii - przypominać Wam będziemy istotne wydarzenia ze 104-letniej historii klubu z Łazienkowskiej przypadające na dany dzień. W kolejnym odcinku o niecodziennym meczu derbowym przy Łazienkowiej, w którym Legia pokonała Polonię 7:2, a także odsłonięciu pomnika Kazimierza Górskiego na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Autor: Janusz Partyka
Fot. Janusz Partyka, Jacek Prondzynski, Mateusz Kostrzewa
- Udostępnij
Autor: Janusz Partyka
Fot. Janusz Partyka, Jacek Prondzynski, Mateusz Kostrzewa
„Wiosna nasza!” - informowała „Nasza Legia” z 26 marca 2004 roku po rekordowym zwycięstwie Legii w derbach z warszawską Polonią (7:2). „Po siódmej bramce i wcześniejszej informacji, że ITI zdecydowało się wykupić Legię, wszyscy na stadionie WP byli w siódmym niebie” - pisał tygodnik kibiców.

Legioniści - trenowani wówczas przez Dariusza Kubickiego - upokorzyli przy Łazienkowskiej słabą Polonię. W pierwszych 45 minutach zdobyli pięć goli, a hat-trickiem popisał się grający w Legii również i dziś Marek Saganowski. Kolejne trafienia dołożyli Piotr Włodarczyk oraz Łukasz Surma. Po przerwie „Czarne koszule” dobiły się same - Igor Gołaszewski i Wojciech Szymanek zapakowali piłki do własnej bramki. Po trybunach Stadionu Wojska Polskiego niósł się głośny okrzyk - „0:7 zgłoś się!”. Polonię w końcówce spotkania stać było na dwa trafienia po stałych fragmentach gry. Legia w sezonie 2003/2004 zdobyła wicemistrzostwo Polski.

Oto jak opisywali mecz w marcu 2004 roku żurnaliści spoer.pl: „Niewiele ponad dwadzieścia minut potrzebowała Legia, w proch i pył zmieść Polonię w derby Warszawy. (...) Na trybunach nadkomplet publiczności. Kibice stali wszędzie, w przejściach między sektorami. I to ponad godzinę przed meczem! Tego na Łazienkowskiej dawno nie było. Kiedy piłkarze wychodzili na boisko, na odkrytej trybunie zawisł wielki transparent: '8 mistrzostw, 12 Pucharów Polski. Wszystko dla Ciebie, Warszawo!'. Pusto było w jednym tylko miejscu - w sektorze kibiców gości. Na stadion przyjechało około 400 fanów, biletów było około 600. Polonia nie tylko pod względem fanów wyglądała przy Legii jak ubogi krewny. Podczas gdy w Legii wszystkie sprawy powoli się normalizują, atmosfera w Polonii gorąca, nieprzyjemna i napięta. Po zwolnieniu Krzysztofa Chrobaka (zamiana na Mieczysława Broniszewskiego) z klubu odszedł prezes Grzegorz Popielarz i dyrektor sportowy Maciej Szczęsny. Odmienna jest także sytuacja kadrowa obu klubów i ta w tabeli - Legia ma szansę na dublet, Polonia broni się przed spadkiem. W drużynie 'Czarnych Koszul' było czterech zawodników urodzonych w Warszawie, po przerwie wszedł piąty. W Legii - jeden. Wreszcie była też różnica w poziomie gry.

Polonia zaczęła w ustawieniu 4-1-4-1. Animuszu i werwy starczyło na dziesięć minut. Potem zaczęła się jatka. - To, co graliśmy, to była tragedia, wstyd mi - przyznał Dariusz Dźwigała. Między 12. a 34. minutą Legia strzeliła pięć goli. Polonia katastrofalnie grała w defensywie. Popełniała błędy, jakie nie zdarzają się juniorom. - Jest za duża przerwa między linią obrony a pomocą - mówił w przerwie były trener Polonii. - Obrońcy grają zbyt daleko od siebie. A Legia w koncertowy sposób wykorzystywała okazje. Wielką formą imponował Saganowski. W pierwszym meczu rundy, z Odrą, strzelił jednego gola, w drugim - w Łęcznej - dwa. I wczoraj - trzy. Zdarzyło mu się to po raz pierwszy, odkąd gra w Legii. - Wszystko nam się dziś udawało - cieszył się Saganowski, który w klasyfikacji najskuteczniejszych dogonił Stanko Svitlicę (obaj mają po dziewięć goli). Ozdobą spotkania była bramka Łukasza Surmy. Kapitan Legii strzelił z ponad 20 m w górny róg bramki Artura Sarnata. Trzy z pozostałych czterech bramek padły po akcjach środkiem boiska, kilku świetnych podaniach z pierwszej piłki, a ostatnia po dośrodkowaniu i strzałem głową ze środka pola karnego Saganowskiego. - Dobili tym Sarnata - mówił Chrobak. Były bramkarz Wisły Kraków w pierwszej kolejce także puścił pięć bramek - na Konwiktorskiej, w spotkaniu z Amiką.
Gdyby to był pojedynek bokserski, na drugą połowę Polonia by nie wyszła - sekundant rzuciłby ręcznik. Mieczysław Broniszewski nie mógł tego zrobić, więc zmienił dwóch zawodników. W drugiej połowie Sarnata nie było już na boisku. Zastąpił go młody Paweł Kieszek i w 53. minucie kapitalnie obronił strzał głową Włodarczyka. Kieszek został wybrany na najlepszego piłkarza swojej drużyny przez trenera Legii Dariusza Kubickiego. Piłkarskie fajerwerki skończyły się w pierwszej połowie, te na trybunach świeciły do końca. Kiedy wydawało się, że wszystko, co najgorsze tego wieczoru, jest już za Polonią, przytrafił się gol samobójczy. I to kapitanowi... Igorowi Gołaszewskiemu, zaraz potem drugi - Szymankowi. Kiedy kibice śpiewali '07 zgłoś się', gole dla Polonii w ciągu jednej minuty strzelili Krzysztof Bąk i Gołaszewski”.
Z kolei 26 marca 2015 roku pod Stadionem Narodowym w Warszawie odsłonięto podobiznę najwybitniejszego polskiego trenera, a także byłego piłkarza i szkoleniowca Legii, Kazimierza Górskiego. Autorem pomnika jest krakowski rzeźbiarz Marek Maślaniec. Odlany w Gliwicach postument wraz z cokołem mierzy około 5,5 metra wysokości. W uroczystości wzięli udział m.in. piłkarze, których w czasie sportowej kariery prowadził Kazimierz Górski.
„Nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych. Zawdzięczamy mu emocje w największej skali. Pomnik jest wyrazem wdzięczności za dokonania, ogromnego szacunku oraz pamięci o autorytecie. Trener był wychowawcą na boisku i w życiu. Niewątpliwie zasłużył na miejsce wśród wybitnych Polaków” - stwierdził Lesław Ćmikiewicz, członek kadry Górskiego w latach 70. Monument przedstawiający trenera w dynamicznej pozie, z piłką trzymaną pod ramieniem, stanął na końcu głównej alei od strony Ronda Waszyngtona. Jego odsłonięcia dokonał przewodniczący Rady Fundacji Kazimierza Górskiego, były prezydent Aleksander Kwaśniewski, w obecności Dariusza Górskiego, syna zmarłego w 2006 roku szkoleniowca.

Urodzony w 1921 roku we Lwowie Kazimierz Górski był trenerem drużyny narodowej w latach 1970-76. Z reprezentacją Polski zdobył złoty medal olimpijski w Monachium (1972) i srebrny w Montrealu (1976). Na mundialu w RFN (1974) „biało-czerwoni” zajęli trzecie miejsce. W plebiscycie „Piłki Nożnej” uznano go za najlepszego polskiego trenera XX wieku, zaś przez UEFA został uhonorowany najwyższym odznaczeniem - Rubinowym Orderem Zasługi. Przy Łazienkowskiej występował jako piłkarz (w latach 1948-1953 zagrał w 88 meczach, w których strzelił 35 goli), a także pracował jako trener (w 136 spotkaniach zanotował 60 zwycięstw, 42 remisy i 34 porażki).

W uroczystości odsłonięcia pomnika wzięli udział byli reprezentanci Polski: Marek Kusto, Henryk Kasperczak, Jerzy Kraska, Leszek Ćmikiewicz, Joachim Marx, Adam Musiał i Jan Domarski. Nie zabrakło także Jacka Gmocha czy Andrzeja Strejlaua, którzy współpracowali z trenerem Górskim w kadrze oraz w Legii. Na uroczystości obecne były także delegacje uczniów z 14 szkół im. Kazimierza Górskiego z całej Polski, a także reprezentacja Wojskowych ze sztandarem, w skład której weszli kustosz klubowego Muzeum Wiktor Bołba, a także ówczesny trener II zespołu Jacek Magiera oraz zawodnik pierwszej drużyny Bartłomiej Kalinkowski. Obecni byli także przedstawiciele zarządu - Jakub Szumielewicz i Rafał Wyszomierski. „Czuję się wspaniale, ale nie jestem w stanie przekazać emocji związanych z odsłonięciem pomnika ojca. Zawsze był skromnym człowiekiem. Gdyby za jego życia powstała taka idea, na pewno nie zgodziłby się na takie uhonorowanie jego pracy” - powiedział w czasie uroczystości Dariusz Górski, który towarzyszył siostrze Urszuli, a także wnuczkom oraz prawnukowi trenera - Kazimierzowi.
Autor
Janusz Partyka