Historia: Ostatni mecz Mistrza z „eLką” na piersi

Łącznie z „eLką” na piersi Lucjan Brychczy zagrał 452 razy (Legia wygrała 234 spotkania, 112 remisowała, poniosła zaś 106 porażek) i strzelił 227 goli. Do dziś są to klubowe rekordy, które trudno będzie komukolwiek pobić. Jeśli dodamy do tego spotkania towarzyskie i sparingowe, śmiało można mówić o prawie 700 meczach i ponad 300 golach. To zdecydowanie najlepsze osiągnięcia polskiego piłkarza. Jeśli dodamy do tego 60 meczów w kadrze Polski, udział w IO w Rzymie oraz funkcje kapitana Legii i reprezentacji, a także latach pracy szkoleniowej przy Ł3, wszystko to będzie świadczyć o prawdziwym fenomenie Lucjana Brychczego.

Jako zawodnik zdobył cztery mistrzostwa Polski (1955, 1956, 1969, 1970) i cztery Puchary Polski (1955, 1956, 1964, 1966). W 1970 roku zagrał w półfinale Pucharu Europy. Dziś na jego koncie znajduje się 38 trofeów, które zdobywał jako zawodnik, trener lub członek sztabu szkoleniowego. Brał udział we wszystkich sukcesach, jakie osiągnęła Legia Warszawa.

Lucjan Brychczy trzykrotnie był królem strzelców ekstraklasy (1957, 1964, 1965), a najlepszy pod względem strzeleckim sezon przypadł na rozgrywki 1964/1965 (27 goli w 36 meczach). Średnia napastnika Wojskowych to 0,5 gola strzelonego na mecz. W historii Legii nie ma zawodnika, który miałby więcej hat-tricków. „Kici” minimum trzy gole strzelał rywalom 14 razy. Ogółem strzelał bramkarzom 41 klubów.

Od zakończenia kariery piłkarskiej do zostania trenerem upłynęły dwa tygodnie. 26 marca 1972 roku Lucjan Brychczy po raz pierwszy został szkoleniowcem Legii i prowadził drużynę przez ponad rok. Ogółem pełnił rolę trenera Legii cztery razy.

„Wiosnę Legia zaczęła 12 marca od wyjazdowego meczu z II-ligowym Śląskiem w ćwierćfinale Pucharu Polski. Warszawianie wygrali 1:0 (gol Gadochy). (...) Na mecz z Legią przygotowano transparenty o treści złowrogiej dla klubu warszawskiego, jak również podburzające licznie zebraną publiczność. W sukurs tym poczynaniom poszła we Wrocławiu miejscowa prasa, która opublikowała podburzającą miejscowych kibiców informację – pisano w prasie (Archiw. W.B.). Powodem, dla którego działacze wrocławskiego Śląska nastawiali publiczność przeciwko Legii, był spór między klubami o... koszykarza Waldemara Kozaka. Działacze Śląska zarzucali tym z Legii kaperownictwo, choć koszykarz wrocławskiej drużyny z własnej woli postanowił przenieść się do Warszawy. To spotkanie było ostatnim, jakie w barwach stołecznego klubu rozegrał Lucjan Brychczy. Prawie 38-letni zawodnik wystąpił w pierwszych 45 min, a po przerwie został zmieniony przez Marka Kołeckiego. Rewanż również wygrali legioniści, którzy tym razem zwyciężyli 2:1. Oba gole strzelono z karnych, a ich autorami byli Gadocha i Deyna” - czytamy w Księdze Stulecia Legii Warszawa.