Josip Juranović: Czekam na pojedynki z Orsiciem
Josip Juranović przedstawia drużynę GNK Dinama i opisuje swoich kolegów, którzy reprezentują barwy tego klubu.
Autor: PG
Fot. Mateusz Kostrzewa
- Udostępnij
Autor: PG
Fot. Mateusz Kostrzewa
Josip Juranović zna GNK Dinamo doskonale. Przez lata rywalizował z tą drużyną jako gracz Hajduka Split - jednego z największych rywali drużyny z Zagrzebia. Popularny Jura dużo też może powiedzieć o poszczególnych zawodnikach naszych środowych rywali - przez kilka tygodni przygotowywał się, a następnie brał udział w mistrzostwach Europy wraz z czterema graczami Dinama, których prawdopodobnie zobaczymy dziś na boisku. Posłuchajcie, co o nadchodzącym meczu mówi Josip Juranović.
- Na konferencji prasowej przed meczem z Florą unikałeś odpowiedzi na pytania o Dinamo jak ognia, ale teraz nie masz wyboru. Jesteś zadowolony, że zmierzymy się akurat z tym rywalem?
- Wiedziałem, że nie ucieknę od pytań, moja osoba budzi teraz zainteresowanie w Polsce i w Chorwacji. Bardzo się cieszę, że trafiliśmy na Dinamo. Oczywiście to mocna drużyna, zdecydowanie silniejsza od zespołów, z którymi mierzyliśmy się w eliminacjach do tej pory. Jednak jeśli mierzysz wysoko, a my jako drużyna tak do tego podchodzimy, musisz rywalizować z drużynami z najwyższej półki. Gra z takimi zespołami i wygrywanie z nimi pozwala Ci się rozwijać. Nie boimy się tego dwumeczu. Cieszę się też z tego względu, że będę mógł wrócić do Chorwacji, spotkać kilku znajomych, zagrać w dobrze mi znanym środowisku.
- Twoje życie związane jest z Zagrzebiem, to tam się urodziłeś. Łączy Cię coś jeszcze z tym miastem?
- To prawda, urodziłem się w Zagrzebiu i tam spędziłem młodość. Z Zagrzebiem związane są też moje piłkarskie początki. Do czasu transferu do Hajduka Split grałem właśnie w stolicy. Przygodę z futbolem zacząłem w klubie NK Dubrava, który mieści się na przedmieściach Zagrzebia. Przeszedłem tam przez różne szczeble drużyn młodzieżowych, a do Hajduka przeniosłem się, gdy miałem dwadzieścia lat. Moja młodość związana jest zatem z Zagrzebiem. Mam tam wielu znajomych, członków rodziny, więc to miejsce jest obecne w moim życiu.
- Jakim zespołem jest GNK Dinamo? Jaki styl gry preferują?
- Dinamo to drużyna znana w Europie, lubiąca posiadać piłkę i cierpliwie przygotowywać akcje ofensywne. Są technicznym zespołem, szkolenie w Chorwacji oparte jest na tym elemencie, więc młodzi chorwaccy piłkarze, których w Dinamie jest wielu, komfortowo czują się z piłką przy nodze. Dinamo ma też bardzo mocne skrzydła, dlatego będziemy musieli być ostrożni w bocznych sektorach boiska. Wiemy, czego się spodziewać po naszych przeciwnikach, jesteśmy dobrze przygotowani do spotkania i musimy to przełożyć na murawę.
- W zespole Dinama grają twoi koledzy z reprezentacji Chorwacji. Chciałbym, żebyś ich nieco przedstawił. Zacznijmy od bramkarza. Jaki jest sposób, by pokonać Dominika Livakovicia.
- Dominik to zdecydowanie najlepszy bramkarz w Chorwacji, podstawowy golkiper naszej drużyny narodowej. Podczas ostatniego Euro pokazał, że jest topowym zawodnikiem. Jesteśmy rówieśnikami, ma dobre warunki technicznie, czuje się pewnie na linii i może pochwalić się znakomitym refleksem. Nasi napastnicy powinni być cierpliwi, uderzać na spokojnie. Dobrze wymierzony strzał będzie skuteczny, uderzenia nieprzygotowane mogą zakończyć się udaną interwencją Dominika.
- Nasi napastnicy powinni być cierpliwi, uderzać na spokojnie. Dobrze wymierzony strzał będzie skuteczny, uderzenia nieprzygotowane mogą zakończyć się udaną interwencją Dominika Livakovicia.
- Następny jest Mislav Orsić, pogromca Tottenhamu, który prawdopodobnie zagra na Twojej stronie boiska. Jesteś gotowy na pojedynki z nim?
- Jestem, jestem (śmiech). O Mislavie Orsiciu zrobiło się głośno w Europie właśnie po tym meczu z Tottenhamem, kiedy strzelił Anglikom hattricka w trzydzieści minut i wyeliminował ich z Ligi Europy UEFA. Jest to jednak zawodnik, który od dawna pokazuje swoje umiejętności i jest dobrze znany na naszym podwórku. Dysponuje niesamowitą szybkością i zawsze szuka pojedynków jeden na jednego, więc prawdopodobnie nie będzie mi się nudziło (śmiech). Gram z nim w reprezentacji Chorwacji, spędziliśmy ze sobą dużo czasu przed turniejem i podczas mistrzostw Europy, więc też znam jego zachowania i wiem czego należy się spodziewać. Na pewno musimy mieć go na oku przez dziewięćdziesiąt minut. Nie tylko ja, ale też pozostali koledzy z drużyny.
- Po drugiej stronie boiska prawdopodobnie zobaczymy Lukę Ivanuseca. Jakie rady dałbyś Filipowi Mladenoviciowi, który będzie z nim rywalizował?
- Luka to bardzo młody zawodnik, ma dopiero 22 lata, czeka go duża kariera. Podobnie jak w przypadku Mislava Orsicia jego atutem też jest szybkość. Jeśli zagra na boku prawdopodobnie będzie szukał w akcjach ofensywnych biegu do linii końcowej i stamtąd dośrodkowywał w pole karne. Mladen musi uważać na dryblingi Luki. Ivanusec dobrze się w nich czuje, dużo ryzykuje i często szuka tego rozwiązania.
- Ostatnim graczem jest Bruno Petković, napastnik. Do którego z naszych napastników mógłbyś go porównać?
- Nie jest to typowy napastnik. Ze względu na wzrost mógłbym go porównać do Tomasa Pekharta, jednak Tomas to gracz, który najlepiej czuje się w polu karnym rywali. To tam potrafi skorzystać ze swoich warunków, uderzyć głową, odnaleźć się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie. Bruno gra nieco inaczej. Bardzo często cofa się głęboko do linii pomocy, aby otworzyć korytarze skrzydłowym i stamtąd szuka prostopadłych podań. To typ napastnika, któremu asysta sprawia taką samą radość jak zdobyta bramka. Będziemy musieli uważać, bo gdy za bardzo skupimy się na Petkoviciu, inny zawodnik może wbiec w jego miejsce i wykorzystać stworzoną sytuację.
- Miałeś już okazję porozmawiać ze swoimi kolegami o nadchodzącym spotkaniu?
- Nie rozmawialiśmy ze sobą, ale spotkamy się na boisku i na pewno będzie chwila, by wymienić się miłym słowem. Gdy rozpocznie się mecz, oddamy wszystko dla swoich drużyn.
- Mislav Orsić dysponuje niesamowitą szybkością i zawsze szuka pojedynków jeden na jednego, więc prawdopodobnie nie będzie mi się nudziło (śmiech). Gram z nim w reprezentacji Chorwacji, spędziliśmy ze sobą dużo czasu przed turniejem i podczas mistrzostw Europy, więc też znam jego zachowania i wiem czego należy się spodziewać.
- Na kogo jeszcze powinniśmy zwrócić uwagę?
- Dla mnie najlepszym graczem Dinama jest ofensywny środkowy pomocnik Lovro Majer. To ich mózg na boisku, wszystko zależy od niego. Jeśli ma swój dzień, to Dinamo jest szalenie niebezpieczne, jeśli Lovro gra gorzej, cały zespół ma problemy. Musimy wyłączyć go z gry, uniemożliwić swobodne rozgrywanie, a wtedy zrobimy duży krok, by osiągnąć tutaj dobry wynik. Majer ma świetną lewą nogę, potrafi dograć na centymetry, więc cały czas musimy mieć to z tyłu głowy.
- Do tej pory nie przegraliście w eliminacjach, ale wydaje się, że czeka Was najtrudniejsze zadanie. Czy taka gra, jaką zaprezentowaliście w Estonii pozwoli nam wyeliminować Dinamo? Co musicie jeszcze poprawić?
- Cieszy nas to, że nie zanotowaliśmy jeszcze porażki w tych eliminacjach, ale zdajemy sobie sprawę, że są elementy, które musimy poprawić. W meczu z Florą Tallinn były momenty, że to przeciwnik prowadził grę, nie możemy tak oddawać pola. Z Estończykami mieliśmy też problemy, by wykreować sobie dogodne sytuacje, gdy rywale byli głęboko cofnięci. Wiemy doskonale, że nie wszystko funkcjonuje jeszcze tak jakbyśmy chcieli, ale z każdą jednostką treningową nasza forma rośnie, a nowi zawodnicy czują się coraz lepiej. Czas gra na naszą korzyść i z każdym kolejnym meczem będziemy lepszą drużyną. Z Dinamem nie możemy pozwolić sobie na błędy, przez 180 minut tego dwumeczu musimy być w pełni skoncentrowani na zadaniu, pamiętać o wskazówkach i po prostu dążyć do swojego celu.
- Pierwszy mecz zagramy w Chorwacji, rewanż odbędzie się przed naszymi kibicami. Wydaje się, że to korzystniejsza sytuacja, zwłaszcza, że w Chorwacji kibiców prawdopodobnie będzie niewielu.
- To dobra informacja, zdecydowanie bardziej lubię grać rewanż na swoim stadionie. Często po pierwszym meczu sprawa awansu jest otwarta, decyduje drugie spotkanie, a doping kibiców to dodatkowa siła, która naprawdę nam pomaga. Wiemy też, jaką atmosferę potrafią na trybunach stworzyć nasi kibice. Czekam z niecierpliwością na rewanż, ale najpierw musimy zagrać w Zagrzebiu i przywieźć stąd korzystny wynik.
- Mamy plan na ten mecz, wiemy co mamy robić i musimy wzajemnie się wspierać i uzupełniać, aby ten plan zrealizować. Ostatnia rzecz to poświęcenie. Na murawie musimy zostawić sto procent zdrowia, nie możemy odstawiać nóg.
- Jako piłkarz Hajduka rozegrałeś piętnaście meczów przeciwko Dinamo, cztery wygrałeś, trzy zremisowałeś i osiem przegrałeś. Dwukrotnie byłeś nawet kapitanem. Jak wspominasz tamte spotkania?
- Przede wszystkim bardzo dobrze je pamiętam, bo mecze pomiędzy Dinamem a Hajdukiem to w Chorwacji duże wydarzenia. Zdarzały się z nimi bolesne porażki - zdarzyło się, że przegraliśmy z nimi 0:4, ale też mieliśmy swoje chwile, jak zwycięstwo 3:2 po bramce w ostatnich minutach spotkania. Atmosfera tych starć zawsze była wyjątkowa, czekało się na te konfrontacje.
- Co powiedziałbyś w szatni na minuty przed pierwszym gwizdkiem?
- Zwróciłbym uwagę na trzy rzeczy. Przede wszystkim musimy być cierpliwi od samego początku do końca. Nie możemy sobie pozwolić na rozprężenie nawet na moment. Dinamo będzie chciało grać piłką, spodziewam się, że długo będą ją rozgrywać i czekać na swoje szanse. Musimy być na to gotowi i nie możemy się “podpalać”. Druga sprawa to gra zespołowa. Jako sprawnie działająca drużyna możemy im się przeciwstawić. Mamy plan na ten mecz, wiemy co mamy robić i musimy wzajemnie się wspierać i uzupełniać, aby ten plan zrealizować. Ostatnia rzecz to poświęcenie. Na murawie musimy zostawić sto procent zdrowia, nie możemy odstawiać nóg.
Autor
PG