Kandydat na piłkarza (4): Kuba Kwiatkowski - Legia Warszawa
Plus500
Kandydat na piłkarza (4): Kuba Kwiatkowski

Kandydat na piłkarza (4): Kuba Kwiatkowski

W cyklu "Kandydat na piłkarza" przybliżamy sylwetki młodych talentów naszej Akademii.

Autor: Jakub Wydra

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Jakub Wydra

W cyklu "Kandydat na piłkarza" przybliżamy sylwetki młodych talentów naszej Akademii. W czwartym odcinku porozmawialiśmy z Jakubem Kwiatkowskim, lewym obrońcą Legii U18 i reprezentacji Polski juniorów.

 

Kuba Kwiatkowski urodził się 21 marca 2003 roku. W naszej Akademii szkoli się od zimy 2017 roku, kiedy to trafił na Ł3 z Wilgi Garwolin. Jest uniwersalnym zawodnikiem, mogącym występować na kilku pozycjach. Regularnie otrzymuje powołania do reprezentacji Polski, zimą pojechał również na zgrupowanie TALENT PRO dla najzdolniejszych polskich piłkarzy z roczników 2003 - 2005. W zakończonym niedawno sezonie Centralnej Ligi Juniorów "Kwiato" rozegrał 14 spotkań, w których zdobył sześć bramek i zaliczył cztery asysty.

 

***

 

- Dlaczego piłka nożna? Kto zaszczepił w Tobie pasję do futbolu?

- Od małego kochałem grać w piłkę, bakcyla złapałem już w przedszkolu. Na początku była to gra z kolegami, a od pierwszej klasy podstawówki rozpocząłem treningi w lokalnym klubie, Wilga Garwolin.

 

- Pamiętasz swój pierwszy trening w większej grupie?

- Jasne! Miałem sześć lat, kiedy tata zaprowadził mnie na zajęcia, które odbywały się na hali. Brakowało bramkarza i właśnie na tej pozycji rozpocząłem swoją przygodę z futbolem (śmiech).

 

 

- Jak to się stało, że trafiłeś do Legii?

- Miałem wtedy trzynaście lat. Cała ta historia rozpoczęła się tak naprawdę od tego, że otrzymałem powołanie na zgrupowanie kadry województwa mazowieckiego. Podczas tego zgrupowania wystąpiłem w kilku meczach, na których byli skauci wielu klubów, w tym Legii. Po jednym ze spotkań, w którym myślę, że zaprezentowałem się z całkiem dobrej strony, skaut Akademii Legii Krzysztof Tanczyński zdobył numer do mojego taty i skontaktował się z nim, by zaprosić mnie na testy. Przyjechałem do Warszawy najpierw na kilka treningów, później na mecz sparingowy z TOP 54 Biała Podlaska. Jeśli pamięć mnie nie myli, wygraliśmy to spotkanie 10:2. Zdobyłem dwie bramki, zaliczyłem też kilka asyst i po tym meczu trenerzy powiedzieli mi, że są ze mnie zadowoleni i chcą, żebym został zawodnikiem Legii Warszawa. Razem ze mną do klubu przychodził wtedy Szymon Włodarczyk, który też wystąpił w tym sparingu i strzelił trzy albo cztery gole. Oficjalnie na Ł3 trafiłem zimą 2017 roku.

Zdjęcie

- W jaki aspektach widzisz największe różnice między swoim poprzednim klubem, a Akademią Legii?

- Najmocniej w oczy rzucała się większa intensywność treningów, ale myślę, że również zaangażowanie każdego zawodnika w pracę było na innym poziomie, niż w lokalnym, małym klubie, jakim jest Wilga. Dało się odczuć, że w Legii trenują najlepsi i łączy ich wspólny cel: każdy chce zostać profesjonalnym piłkarzem. W Wildze treningi były raczej urozmaiceniem codzienności w niewielkim miasteczku. W Akademii pierwszy raz zetknąłem się z profesjonalizmem w postaci treningów indywidualnych, zajęć na siłowni czy działu analizy.

 

- Co w Akademii Legii wywarło na Tobie największe wrażenie?

- Podejście trenerów i zawodników do pracy. Pełen profesjonalizm, każdy daje z siebie maksa, co sprawia, że poziom treningów jest naprawdę wysoki. Każdemu młodemu piłkarzowi życzyłbym takiego środowiska do rozwoju.

 

- Rozważałeś jakiś inny pomysł na przyszłość, niż piłka?

- Od początku skupiam się na tym, by zostać zawodowym piłkarzem, ale jeśli się to nie uda, na pewno chciałbym pozostać przy futbolu w innej roli.

 

- Jak wspominasz swoje pierwsze miesiące w Akademii?

- Na początku bywało różnie, nie ukrywam, że czasami miałem trudniejsze momenty. Przyjechałem z małego miasta do stolicy, nowe środowisko, nowa szkoła, bursa, potrzebowałem chwili, żeby się tutaj odnaleźć. Nie trwało to jednak długo, wiele mnie ten czas nauczył i wspominam go bardzo pozytywnie. Od początku trzymałem się z Szymonem Włodarczykiem, z którym przychodziliśmy do Legii w tym samym momencie. Znałem też Patryka Pierzaka, z którym poznałem się jeszcze na kadrze Mazowsza. Z ich pomocą szybko zaaklimatyzowałem się w nowej drużynie, zawsze też mogłem liczyć na pomoc pierwszego trenera, z którym pracowałem w Akademii, Sebastiana Różyckiego.

Zdjęcie

- Pamiętasz swój pierwszy mecz przy Ł3 w roli kibica?

- Nie potrafię przypomnieć sobie dokładnej daty, ale pamiętam, że był to wygrany mecz z Lechem Poznań.

 

- Jesteś uniwersalnym zawodnikiem. Na jakich pozycjach możesz zagrać?

- Mogę zagrać zarówno na obu bokach obrony, jak i na obu skrzydłach. Jestem prawonożny, ale w tym sezonie zdecydowaną większość spotkań rozegrałem na lewej stronie defensywy. Wychodzę z założenia, że zagram tam, gdzie trener będzie mnie potrzebował. Radzę sobie w grze obiema nogami, choć oczywiście nie przestaję cały czas się doskonalić w tym aspekcie. Trenerzy chwalą moje dośrodkowania w pełnym biegu, więc myślę, że to mogę wskazać jako moją najmocniejszą broń (śmiech). Myślę, że na przestrzeni ostatnich miesięcy udało mi się poprawić grę w ofensywie z perspektywy pozycji bocznego obrońcy, bo są to jednak trochę inne zadania niż podczas gry na skrzydle.

 

- A najdziwniejsza pozycja na jakiej byłeś sprawdzany?

- W Wildze Garwolin przez dłuższy czas grałem na środku obrony i zdecydowanie, to była najdziwniejsza pozycja, na której miałem okazję występować. Dziś nie wyobrażam sobie znów być przesuniętym na środek defensywy i mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby (śmiech).

Zdjęcie

- Treningi indywidualne w Akademii miały jakiś wpływ na to, że trafiłeś do reprezentacji Polski?

- Każdy trening rozwija, ale treningi indywidualne są dla młodego zawodnika bardzo cenne. To jest czas, gdy możesz popracować stricte nad swoimi potrzebami, nad cechami ważnymi na danej pozycji, nad słabymi stronami, ale i nad rozwojem atutów, które już się posiada. Zawsze można być lepszym, rozwinąć jeszcze bardziej konkretną cechę. Myślę, że w moim przypadku, gdzie tych treningów indywidualnych w Akademii rzeczywiście było w ostatnich latach sporo, pomogły mi one wejść na znacznie wyższy poziom i zwrócić na siebie uwagę selekcjonerów reprezentacji Polski.

 

- Brałeś udział w projekcie Legia Talents?

- Tak, miałem okazję uczestniczyć w tym projekcie. Były to treningi w małych grupach, na dużej intensywności, pod okiem sztabu szkoleniowego pierwszego zespołu. W zasadzie można powiedzieć, że trening prowadziło niemalże tylu trenerów, ilu graczy brało w nim udział. Trenerzy dawali bardzo dużo wskazówek, jak zachować się w danej sytuacji, jak wykonać dane zadanie, zwracali uwagę na detale. Można było z tych zajęć naprawdę wiele dla siebie wyciągnąć. Trener Vuković imponuje swoim profesjonalizmem, podejściem do treningu, do pracy. Pracując z nim nie ma miejsca na bylejakość, zwraca uwagę na każdy, nawet najdrobniejszy element treningu. Takie zajęcia to dla młodego piłkarza świetna lekcja i bardzo mnie cieszy, że miałem okazję brać w nich udział.

 

- Patrzysz na historię Michała Karbownika jako na szansę również dla siebie w pierwszym zespole?

- Myślę, że takie historie, jak ta Michała Karbownika działają na wyobraźnię każdego zawodnika Akademii.

- Trener Vuković pokazał, że nie boi się stawiać na młodych graczy, do pierwszego zespołu trafili już trzej zawodnicy z mojego rocznika, 2003 - Radosław Cielemęcki, Ariel Mosór i Szymon Włodarczyk.

- Na pewno motywuje to nas do jeszcze cięższej pracy, bo widzimy, że trener śledzi nasze postępy i nagradza je, dając szansę pokazania się na treningach „jedynki”. Wierzę, że jeśli będę ciężko pracował i dalej robił postępy, również otrzymam swoją szansę w seniorskiej drużynie.

 

- Który z zawodników pierwszej drużyny robi na Tobie największe wrażenie?

- W ostatnim czasie bardzo imponuje mi Marko Vesović. Potrafi bardzo dobrze dośrodkować, potrafi też uderzyć, swoją grą dużo daje drużynie i wprowadza zamęt w szeregach rywala. Nigdy nie można zarzucić mu braku zaangażowania. Według mnie to zawodnik kompletny.

 

- Twój piłkarski idol?

- Mam kilku takich piłkarzy, których bardzo cenię i podziwiam. Przede wszystkim są to Joshua Kimmich - u którego imponują mi świetne dośrodkowania, umiejętność gry na kilku pozycjach oraz Achraf Hakimi, bo podobnie jak ja jest prawonożny, a gra często na lewej obronie lub na skrzydle, więc sporo mogę u niego podpatrzeć.

Zdjęcie

- Najbardziej pamiętny moment w trakcie Twojego pobytu w Legii to...?

- Myślę, że takim momentem jest cały ten czas, gdy grałem jeszcze w drużynie U16, ale powoli przechodziłem do kategorii U17. Zaczęło się od pojedynczych treningów ze starszą drużyną jesienią 2018 roku, a wiosnę 2019 spędziłem już w zespole U17. Pierwszą szansę w wyjściowym składzie „siedemnastki” dostałem w meczu z Jagiellonią Białystok. Byłem trochę zestresowany, ale myślę, że na boisku nie dałem tego po sobie poznać i udowodniłem trenerowi, że zasługuję na awans do starszej kategorii. To był dla mnie przełomowy moment, więc myślę, że pasuje on do tego pytania (śmiech).

 

- Co lubisz robić w wolnym czasie?

- Lubię spędzać czas z przyjaciółmi, w weekendy wracam do domu rodzinnego, do Garwolina, poświęcam czas rodzicom. W wolnej chwili, wieczorami, lubię oglądać filmy i seriale, w ostatnim czasie był to na przykład „Dom z papieru” na Netflixie.

 

- Masz jakiś plan B na wypadek, gdyby nie udało Ci się zostać zawodowym piłkarzem?

- Koncentruję się na pracy i dążeniu do celu, jakim jest zostanie zawodowym piłkarzem, ale oczywiście sporo zastanawiałem się nad tym, co jeśli nie uda mi się tego osiągnąć. Na pewno mam kilka pomysłów, jednym z nich jest zostanie menadżerem piłkarskim.

Zdjęcie

- Liga, do której chciałbyś trafić to…?

- Chciałbym zagrać w Bundeslidze. Myślę, że dobrym miejscem do dalszego rozwoju i stawiania pierwszych kroków w międzynarodowym futbolu byłaby, na przykład, Borussia Dortmund. To klub z tradycjami, piękną historią, wieloma kibicami, którzy robią świetną atmosferę na trybunach, ale przede wszystkim klub, który nie boi się stawiać na młodych piłkarzy i z którego wyszło wielu bardzo dobrych zawodników.

 

- Klub, któremu kibicujesz?

- FC Barcelona.

 

- W jakich aspektach najbardziej zmieniła się Akademia Legii od dnia, kiedy pojawiłeś się w niej po raz pierwszy?

- Znacznie większą rolę, niż kiedyś, odgrywa dziś rozwój indywidualny, jest sporo jednostek treningowych, które są ukierunkowane właśnie na ten aspekt.

Zdjęcie

- Jak wspominasz mieszkanie w bursie?

- Na początku swojej przygody z Legią, przez pierwsze dwa lata, mieszkałem w bursie, byłem w pokoju z Tomkiem Woźniakiem i Kubą Michorem. Od ponad roku mieszkam z bratem. Na pewno życie w bursie to zupełnie inne realia, niż mieszkanie w domu rodzinnym. Trzeba było dostosować się do regulaminu, panujących zwyczajów, na przykład wieczornej modlitwy, ale myślę, że szybko się zaaklimatyzowałem. Koledzy, którzy mieszkali w bursie już wcześniej pomagali mi w tym, bym czuł się w nowym miejscu jak najlepiej. Z perspektywy czasu uważam, że rygor, jaki panował w bursie był dla nas dobry, pomagał nam skupić się wyłącznie na piłce i ciężkiej pracy, opiekunowie szybko wybijali nam głupoty z głowy (śmiech).

 

- Zimą byłeś na obozie z Legią II, również po przerwie spowodowanej pandemią trenowałeś z „dwójką”. Czym różni się praca i gra na poziomie rezerw i U18?

- Na poziomie Legii II czuć, że to już jest seniorska piłka, dorosłe granie. Wymagania się większe, tempo gry jest wyższe, trzeba szybciej grać piłką, szybciej reagować na boiskowe wydarzenia. W kadrze „dwójki” nie brakuje zawodników doświadczonych, chociażby Radek Pruchnik, który ma za sobą występy w Ekstraklasie. Piłka trzecioligowa kojarzy się przede wszystkim z grą siłową, ale na tym poziomie rozgrywkowym gra wielu doświadczonych piłkarzy, z ekstraklasową przeszłością, którzy potrafią to doświadczenie wykorzystać w grze i od których młody zawodnik może się wiele nauczyć, na przykład boiskowego sprytu. Przede wszystkim jednak, na pewno trzeba znacznie szybciej myśleć i działać, niż na poziomie U18.

 

- W weekend zagraliście pierwszy mecz po przerwie spowodowanej pandemią. Jakie odczucia towarzyszyły Ci podczas powrotu na boisko?

- Bardzo się cieszę, że w końcu wróciliśmy na boisko i znów rozgrywamy mecze. Myślę, że każdy zawodnik za tym tęsknił. To był nasz pierwszy mecz od trzech miesięcy, więc oczywiście, widać było w naszej grze, że ta przerwa w jakimś stopniu się na nas odbiła. Myślę jednak, że wszystko idzie w dobrym kierunku, wracamy do formy, zarówno fizycznej, jak i piłkarskiej. Z każdym kolejnym spotkaniem będzie tylko lepiej. Najważniejsze, że znów gramy!

Zdjęcie

- Jak oceniasz decyzję o zakończeniu rozgrywek CLJ U18 i przyznaniu mistrzostwa Górnikowi Zabrze?

- Oczywiście, chcielibyśmy rozstrzygnąć o losach mistrzostwa na boisku. Kiedy jest to niemożliwe, na pewno można odczuwać pewien niedosyt i rozczarowanie, niemniej jednak zdajemy sobie sprawę z wyjątkowości tej konkretnej sytuacji. W pierwszym meczu na wiosnę my potknęliśmy się w spotkaniu z Arką, Górnik to wykorzystał i dziś to oni cieszą się ze złotych medali za mistrzostwo Polski. W piłce ważne jest również szczęście, nam tym razem go zabrakło. Gratulujemy graczom Górnika i trzymamy za nich kciuki w rozgrywkach UEFA Youth League.

 

- Jakie są Twoje cele na najbliższą przyszłość?

- Chciałbym już na stałe awansować do drużyny rezerw i z czasem wywalczyć miejsce w wyjściowej jedenastce Legii II. Liczę też na kolejne powołania do reprezentacji Polski juniorów.

 

- Twoje największe marzenie?

- Gra w seniorskiej reprezentacji Polski.

Udostępnij

Autor

Jakub Wydra

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.