Kasper Hamalainen: Slavia ma problemy z podaniami za linię obrony
Kasper Hamalainen, który w Legii Warszawa zapisał piękną kartę, bardzo dobrze zna realia czeskiej piłki. Ze stolicy polski trafił do drużyny FK Jablonec, gdzie w ciągu dwóch sezonów wystąpił w trzech meczach przeciwko dzisiejszym rywalom Wojskowych - Slavii Praga. W rozmowie z Legia.com opowiada, jakim zespołem jest Slavia, na kogo szczególnie zwrócić uwagę i jak zagrać przeciwko tej drużynie.
Autor: Przemysław Gołaszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa, Archiwum FKJ
- Udostępnij
Autor: Przemysław Gołaszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa, Archiwum FKJ
Kasper Hamalainen, który w Legii Warszawa zapisał piękną kartę, bardzo dobrze zna realia czeskiej piłki. Ze stolicy polski trafił do drużyny FK Jablonec, gdzie w ciągu dwóch sezonów wystąpił w trzech meczach przeciwko dzisiejszym rywalom Wojskowych - Slavii Praga. W rozmowie z Legia.com opowiada, jakim zespołem jest Slavia, na kogo szczególnie zwrócić uwagę i jak zagrać przeciwko tej drużynie.
- Kasper, przede wszystkim co u Ciebie słychać. Można powiedzieć, że wróciłeś do domu - do drużyny TPS Turun Palloseura, to tam zaczynałeś karierę.
- Przez kilkanaście lat przeżyłem piękne chwile, grając w piłkę w Europie, teraz jestem w domu, w swoim pierwszym klubie. Wróciłem do Finlandii po 11 latach i jestem tu bardzo szczęśliwy. Cieszę się, że moja piłkarska historia zatoczyła koło.
- Nie rozmawiamy przypadkowo. Ostatnie dwa lata swojej piłkarskiej wędrówki spędziłeś jednak w czeskiej ekstraklasie, w drużynie FK Jablonec. Legię czeka mecz z mistrzem Czech, co możesz powiedzieć o poziomie tamtejszej piłki?
- Poziom czeskiej piłki jest wysoki. Mają tu mocne zespoły i dobrych, młodych zawodników. W lidze gra zdecydowanie więcej czeskich piłkarzy, nie mają tam tak wielu obcokrajowców. W lidze dominują głównie trzy drużyny - oczywiście Slavia Praga, Sparta Praga i Viktoria Pilzno. FK Jablonec, zespół w którym grałem, walczy o to, by do tej trójki na stałe dołączyć. Trzy wymienione przeze mnie drużyny regularnie grają w rozgrywkach europejskich w fazie grupowej. Sama charakterystyka ligi jest podobna do polskich rozgrywek. Dominuje tu siła i przygotowanie fizyczne, w meczach jest wiele pojedynków o piłkę. W Czechach stawia się też na “produkcję” młodych czeskich graczy, których następnie sprzedaje się do mocniejszych lig.
- Slavia zdominowała tamtejsze rozgrywki, trzy ostatnie sezony zakończyły się ich pewnym zwycięstwem w lidze. Z czego twoim zdaniem wynika ta dominacja?
- Wykupują wyróżniających się graczy z innych czeskich drużyn. Dzięki temu posiadają dużą jakość. W Slavii często wypożycza się też młodych piłkarzy do innych zespołów, a gdy wracają ograni i lepsi piłkarsko, stawia się na nich w pierwszym składzie.
Charakterystyka czeskiej ligi jest podobna do polskich rozgrywek. Dominuje tu siła i przygotowanie fizyczne, w meczach jest wiele pojedynków o piłkę. W Czechach stawia się też na “produkcję” młodych czeskich graczy, których następnie sprzedaje się do mocniejszych lig.
- Zagrałeś przeciwko Slavii trzy razy - nie były to udane spotkania. Slavia była zdecydowanie lepsza od Jablonca w każdym z trzech meczów.
- Szczerze mówiąc nie mieliśmy z nimi szans. Grali naprawdę dobrze. W trzech meczach, w których wystąpiłem strzelili nam łącznie 11 goli. Przegraliśmy 0:5, 0:4 i 0:2. Są szczególnie groźni na własnym boisku, to na wyjazdach straciliśmy z nimi dziewięć goli.
- Trenerem Slavii od ponad 3 lat jest Jindrich Trpisovsky. Miałeś możliwość zderzyć się z jego stylem. Jak według ciebie zagra w czwartek Slavia Praga?
- Pamiętam, że Slavia zawsze była znakomicie przygotowana fizycznie. Byli w stanie biegać przez 90 minut z taką samą intensywnością. Zawodnicy stosują aktywny pressing i są w stanie to robić nieustannie. Kiedy mają piłkę, szybko się z nią przemieszczają w kierunku bramki rywala. Trzeba przygotować się, że w czwartek będzie podobnie.
- W czym Wy - jako Jablonec - szukaliście swoich szans w meczach przeciwko Slavii? Jak twoim zdaniem możemy ich zaskoczyć?
- W Jabloncu mieliśmy jedyną broń - niską obronę i kontratak. Myślę, że piłki za linię obrony mogą sprawić im problemy. Obrońcy Slavii grają wysoko, zostawiają przestrzeń za swoimi plecami i można to wykorzystać. Trzeba być jednak uważnym, nie popełniać błędów i wykorzystać każdą wpadkę rywali.
- Skład Slavii od kilku sezonów pozostaje bardzo podobny. Gra tam kilku zawodników, z którymi Ty rywalizowałeś. W ostatnim meczu ligowym wystąpił duet obrońców David Zima - Ondrej Kudela. Pamiętasz toczone z nimi pojedynki?
- Pamiętam Ondreja Kudelę. Jest bardzo dobry z piłką, potrafi wyprowadzić atak spod własnej bramki. Nie jest może zbyt silnym zawodnikiem, nie imponuje też wzrostem, więc wysoki napastnik może sprawić mu trudności. Myślę, że Legia może to wykorzystać. Jest też szybkim graczem, który znakomicie czyta grę i potrafi odebrać piłkę w najmniej spodziewanej sytuacji. Mówiąc ogólnie, lepiej spisuje się w pojedynkach na murawie niż w powietrzu.
- W bramce wystąpi zapewne Ondrej Kolar.
- Kolar to jedna z legend Slavii. Jest tam od wielu, wielu lat. Kiedy grałem w Czechach zanotował rekord największej liczby czystych kont w lidze. Czuje się komfortowo, grając nogami. Lubi bronić uderzenia z dystansu. Można powiedzieć, że jest mocny w każdym elemencie sztuki bramkarskiej, ale jak każdy golkiper będzie miał problemy z uderzeniami z niedużych odległości. Nie jest to też najmłodszy zawodnik, zatem podejrzewam, że jego refleks z każdym sezonem spada - można to wykorzystać, decydując się na płaskie strzały w narożniki bramki.
- Gwiazdą drużyny jest Nicolae Stanciu, który strzelił gola Jabloncowi w wygranym 5:0 meczu z ubiegłego roku. Pamiętasz, w jaki sposób wy próbowaliście go zatrzymać?
- Świetny zawodnik, moim zdaniem najlepszy, który gra w lidze czeskiej. Nie wiem na jakiej pozycji występuje obecnie, ale w meczach z nami potrafił zagrać zarówno na “dziesiątce”, jak i na pozycji numer “sześć”. Ma wiele zalet. Uwielbia mieć piłkę przy nodze, potrafi dokładnie zagrać. Pracuje ciężko w defensywie, ale też zdobywa bramki. Trzeba uważać na jego strzały z dystansu. Zapewne będzie też wykonywał stałe fragmenty gry, bo ten element ma na naprawdę wysokim poziomie. Piłkarze Legii nie mogą zostawiać go samego, musi być ciągle pilnowany, bo jednym zagraniem może wpłynąć na losy spotkania.
Pamiętam, że Slavia zawsze była znakomicie przygotowana fizycznie. Byli w stanie biegać przez 90 minut z taką samą intensywnością. Zawodnicy stosują aktywny pressing i są w stanie to robić nieustannie. Kiedy mają piłkę, szybko się z nią przemieszczają w kierunku bramki rywala. Trzeba przygotować się, że w czwartek będzie podobnie.
- Slavia to też solidna linia pomocy, występują w niej reprezentanci Czech - Tomas Holes, Petr Sevcik i Lukas Masopust. Jakie są ich mocne strony?
- Pamiętam Holesa i Masopusta. Holes to silny pomocnik, który głównie wykonuje czarną robotę. Odbiera futbolówkę, zbiera drugie piłki. Jest niezwykle cenny dla drużyny. Z kolei Masopust może zagrać na boku. Lubi atakować, dysponuje prawą i lewą nogą. Mimo ofensywnego nastawienia, potrafi też skutecznie bronić, nie unika angażowania się w grę defensywną swojego zespołu.
- Ciekawym graczem Slavii jest też Ivan Schranz, który trafił do klubu w 2020 roku z Twojego Jablonca.
- Znamy się z Ivanem. Miałem okazję z nim trenować. Ivan uwielbia wbiegać za linię defensywy. Jest bardzo szybkim napastnikiem, bardzo wszechstronnym. Z pewnością Legia będzie musiała na niego uważać.
- Co powiedziałbyś piłkarzom Legii Warszawa przed tym spotkaniem?
- Początek meczu będzie trudny. Legia będzie musiała się skoncentrować i przez pierwszy kwadrans nie dopuścić do straty gola. Później mecz powinien się nieco wyrównać. Legia będzie miała swoje szanse, jestem tego pewien, ale zawodnicy będą musieli cierpliwie na nie poczekać. Kluczowe będzie wyprowadzanie szybkich akcji po stracie piłki przez Slavię. Wojskowi muszą też być czujni przy stałych fragmentach gry, to mocna strona Slavii. W czwartek będę oczywiście kibicował Legii i mam nadzieję, że awansujecie do fazy grupowej.
- Śledzisz jeszcze nasze poczynania?
- Oczywiście, sprawdzam wyniki po każdej kolejce. Śledzę, co się dzieje w całej ekstraklasie, wciąż mam tam znajomych, za których trzymam kciuki.
Autor
Przemysław Gołaszewski