
LegiaRetro (29): Dziwny sezon w dziwnych strojach
Dziś w naszym cyklu zdjęcie autorstwa Eugeniusza Warmińskiego z sierpnia 1991 roku. Jeszcze kilka miesięcy wcześniej legioniści odprawili z kwitkiem Sampdorię Genua i zagrali w półfinale Pucharu Zdobywców Pucharów. Ligowa rzeczywistość była zgoła inna - Wojskowi obronili się przed spadkiem i sezon 1991/92 zakończyli na 10. miejscu.
Autor: Janusz Partyka
Fot. Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii
- Udostępnij
Autor: Janusz Partyka
Fot. Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii

W niedzielę, 21 czerwca, piłkarze Legii Warszawa i Śląska Wrocław spotkają się po raz 95. w historii. Dziś prezentujemy zdjęcie z konfrontacji numer 50. W 3. kolejce sezonu 1991/92 Wojskowi ulegli rywalom przy Łazienkowskiej 0:2, co już wówczas zwiastowało bardzo nieudany dla nich sezon. „Sukces, jakim było dotarcie do 1/2 finału Pucharu Zdobywców Pucharów, niczego w Legii nie zmienił. Wciąż brakowało pieniędzy, dlatego jeśli udało się sprowadzić jakichś piłkarzy, to tylko zawodników przeciętnych, którzy nie potrafili zastąpić Dziekanowskiego, Kubickiego, Koseckiego i innych wartościowych graczy. Przed kolejnym sezonem znowu ubyło kilka ważnych ogniw. Leszek Pisz, po konflikcie z Władysławem Stachurskim, chciał wyjechać do klubu zagranicznego, ale ostatecznie trafił do Motoru Lublin. Legia straciła też Krzysztofa Iwanickiego, Piotra Czachowskiego, Andrzeja Łatkę oraz Jacka Cyzio, który zakończył służbę wojskową i wrócił do Pogoni Szczecin. Ich miejsce zajęli gracze, którzy – jak się później okazało – w większości nie zaistnieli w I-ligowym futbolu. Wyjątkiem był Krzysztof Ratajczyk. Wysoki i potężnie zbudowany młokos z Warty Poznań stawiał wówczas pierwsze kroki w Legii, której miał być podporą w kolejnych latach” - czytamy w Księdze Stulecia Legii.
W spotkaniu ze Śląskiem, które odbyło się 1 sierpnia 1991 roku zagrało jeszcze co prawda kilku z piłkarzy z pamiętnych bojów z Sampdorią czy Manchesterem (Kubicki, Gmur, Bąk, Sobczak, Czykier czy Kowalczyk), ale w drużynie pachniało już przeciętnością (Kupiec, Perzyk, Wojdyga czy Sanonowicz). Efektem tego porażka z wrocławianami przed własną publicznością (0:2), a w całym sezonie - a zwłaszcza w jego końcówce - walka o ligowy byt. Na zdjęciu Eugeniusza Warmińskiego walczący o piłkę Dariusz Czykier - strzelec zwycięskiego gola z Sampdorią przy Ł3, który niedługo potem także pożegnał się z Warszawą. Tak o byłym legioniście pisaliśmy na łamach Legia.com: „Jednym z przedstawicieli złotego pokolenia legionistów pierwszej połowy lat 90. jest niewątpliwie Dariusz Czykier. Jego życiorys mógłby posłużyć za scenariusz do dobrego filmu. Mimo różnych kolei losu to dzięki jego bramce Legia osiągnęła jeden ze swoich największych sukcesów, półfinał Pucharu Zdobywców Pucharów w 1991 roku. Legionista swoją karierę rozpoczynał w białostockiej Jagiellonii. W 1981 roku Czykier jako nastolatek sięgnął po swój pierwszy poważny sukces, tytuł mistrza Polski juniorów. W kolejnych latach wraz z żółto-czerwonymi zawodnik wywalczył historyczną, bo pierwszą promocję do ekstraklasy oraz awansował do finału Pucharu Polski A.D. 1989. Tam 'Jaga' przegrała z Legią 2:5, ale olsztyński finał przez wielu ekspertów uznawany jest za jeden z najlepszych w historii. Dwanaście miesięcy później zawodnik wywalczył to trofeum, ale już w barwach Legii. Wychowanek Jagiellonii do Legii trafił w 1990 roku. Sezon 1990/91 nie wiódł się Legii zbyt dobrze w rozgrywkach ekstraklasy, ale w Pucharze Zdobywców Pucharów nasza drużyna budowała wielką historię. Spory udział miał w tym Dariusz Czykier. Wraz z nim w składzie nasza drużyna wyeliminowała szkockie Aberdeen oraz naszpikowaną gwiazdami Sampdorię Genua, dzięki czemu znalazła się w półfinale PZP. Ogromną rolę w sukcesie odegrał 'Lejba', ponieważ zdobył zwycięskiego gola w pierwszym meczu z mistrzem Włoch. Drogę do finału legionistom zamknął Manchester United, który ostatecznie wygrał całą edycję. Nasi piłkarze nie musieli jednak wstydzić się swojego występu. Znaleźli się bowiem w pierwszej czwórce, wspólnie ze wspomnianymi Czerwonymi diabłami, Barceloną i Juventusem... Po osiągnięciu genialnego wyniku na europejskiej arenie mogło się wydawać, że Czykier szybko zmieni otoczenie i wyjedzie za granicę. Niestety zawodnik zamiast piąć się w górę zaczął staczać się w dół. Piłkarz na dwa lata rozstał się z Legią. W tym czasie ominęła go gra w Lidze Mistrzów. W połowie 1996 roku Czykier znowu pojawił się przy Łazienkowskiej i już na początku swojej drugiej przygody z naszą drużyną pomógł w wyeliminowaniu Panathinaikosu Ateny w I rundy Pucharu UEFA. Niestety już nigdy nie udało mu się już nawiązać do wspaniałych sukcesów, które osiągnął na początku lat 90.”.
Ciekawostką sezonu 1991/92 jest to, że legioniści grali w strojach trzech różnych firm - Adidasa, Lotto i Umbro - i niekoniecznie w barwach, do których przyzwyczajeni byli kibice. W meczu ze Śląskiem (na zdjęciu) piłkarze Wojskowych wystąpili w biało-czerwonych koszulkach firmy Umbro, czerwonych getrach Adidasa i białych spodenkach... niewiadomego pochodzenia. Biało-czerwone trykoty Umbro (jeszcze inny komplet był koloru... zielono-żółtego), to pokłosie transferu Dariusza Dziekanowskiego do Celticu Glasgow. Stroje tej właśnie firmy były jednym ze sposobów rozliczenia się obydwu klubów za transfer „Dziekana”, który w 1989 roku przeniósł się do Szkocji.
Autor
Janusz Partyka