Z cyklu LegiaRetro (36): Rekordowe zwycięstwo z Lechią
Dziś w cyklu LegiaRetro przedstawiamy zdjęcie z 18 września 1957 roku. Tego dnia na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej legioniści podejmowali Lechię Gdańsk i odnieśli jedno z najwyższych ligowych zwycięstw w swojej historii. Było to 12 starcie pomiędzy tymi drużynami w historii.
Autor: Janusz Partyka
Fot. Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii
- Udostępnij
Autor: Janusz Partyka
Fot. Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii
Na naszej fotografii z września 1957 roku interwencji bramkarza gości Henryka Gronowskiego przyglądają się - obrońca Lechii Aleksander Kupcewicz oraz legioniści - Marceli Strzykalski i Lucjan Brychczy. W głębi widoczny także Longin Janeczek. Najwyższe ligowe zwycięstwo Legii nad Lechią, to właśnie 8:1, które Wojskowi odnieśli ponad sześć dekad temu. Taki rezultat w meczach obydwu drużyn padł zresztą dwukrotnie - także 8 czerwca 1963 roku. To jedne z najwyższych ligowych zwycięstw w całej historii Legii. W pierwszym starciu z Lechią w sezonie 1957 (grano wówczas systemem wiosna-jesień), do którego doszło 7 kwietnia, legioniści ulegli gdańszczanom 0:1.
„Start w rozgrywkach nie był udany, legioniści przegrali w Gdańsku (0:1), z czym nie mógł się pogodzić Czesław Ciupa. Minutę przed końcem meczu obraził sędziego i został wyrzucony z boiska. Wyprawa nad morze źle się skończyła także dla Brychczego. Grał z bólem brzucha, a po powrocie do Warszawy trafił na obserwację do szpitala. Po dwóch porażkach Legia wylądowała na przedostatnim miejscu w tabeli, prowadziła natomiast warszawska Gwardia” – pisze na łamach „Księgi Stulecia” Legii Wiktor Bołba.
„Pierwsze, historyczne zwycięstwo biało-zielonych z mistrzem Polski, oglądało z trybun stadionu przy ul. Traugutta ponad 20 tys. kibiców. Lechia już trzeci sezon z rzędu utrzymywała się w ligowej czołówce, ale wcześniej nie udawało jej się zwyciężyć z aktualnym mistrzem. W spotkaniu tym Lechia odniosła zasłużone zwycięstwo, a jedyną bramkę meczu zdobył w 58. min. Zygmunt Gadecki (dwa lata później występował już w Legii – przyp. red.), który wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Alfreda Kobylańskiego. Świetną partię rozegrał też Roman Korynt, który trzymał w ryzach defensywę biało-zielonych” – czytamy na portalu trojmiasto.sport.pl.
W rundzie rewanżowej Legia zrewanżowała się rywalom z nawiązką. Chwilę wcześniej, podczas letniej przerwy w rozgrywkach doszło do historycznego zebrania, na którym oficjalnie zmieniono nazwę klubu - z CWKS Warszawa na Wojskowy Klub Sportowy Legia Warszawa. Sytuacja w drużynie nie była jednak najlepsza i na wniosek płk. Friedmana oraz płk. Potorejki na posiedzenie zarządu zaproszono opiekuna drużyny Józefa Ziemiana. „W celu naprawy sytuacji postanowiono wprowadzić system premiowania: 600 zł za wygraną i 300 zł remis, zaangażować trenera zagranicznego, najchętniej z Anglii, Austrii lub Włoch, wstrzymać zwolnienia zawodników z klubu oraz załatwić im etaty w wojskowych instytucjach. (...) O tym, jak pieniądze potrafią motywować, przekonano się jesienią, choć początek rundy rewanżowej I ligi - dla legionistów opóźniony ze względu na francuskie wojaże - nie był udany. (...) Wprowadzono poprawkę do systemu nagród za wygrany mecz, podnosząc sumę premii z 600 do 1000 zł, co okazało się skutecznym środkiem mobilizującym” – czytamy dalej w tekście Bołby w „Księdze Stulecia”. 18 września 1957 roku legioniści podejmowali wreszcie gdańską Lechię. „Jeszcze wyższe zwycięstwo odnieśli wojskowi nad Lechią Gdańsk, czwartą drużyną w tabeli. Jest to fakt godny podkreślenia. Lechia Gdańsk, słynąca w kraju z 'żelaznej' defensywy, drużyna, która w 17 poprzednio rozegranych spotkaniach straciła tylko 14 bramek, przegrała w Warszawie z Legią 1:8” - pisał z kolei „Przegląd Sportowy” (Arch. W.B.) z września 1957 roku. Jako pierwsi w tym meczu gola strzelili gdańszczanie - w 17. minucie na listę strzelców, podobnie jak w pierwszym spotkaniu, wpisał się Gadecki. Potem jednak koncert gry dała Legia i do bramki Gronowskiego trafiali już tylko gospodarze. Po trzy gole strzelili Brychczy (32, 48, 85) oraz Kempny (34, 56, 70), zaś po jednym dołożyli Strzykalski (28) i Ciupa (90). Drużyna trenera Ryszarda Koncewicza wystąpiła w następującym składzie: Henryk Stroniarz - Horst Mahseli, Henryk Grzybowski, Marceli Strzykalski, Jerzy Woźniak - Lucjan Brychczy, Edmund Zientara, Stefan Żmudzki, Henryk Kempny - Czesław Ciupa, Mieczysław Kruk.
Autor
Janusz Partyka