Legiony, które dały początek Legii

Legiony, które dały początek Legii

Nowe stroje Legii Warszawa to hołd dla Legionów Polskich – symbol tradycji, odwagi i walki o niepodległość. To opowieść o sporcie, patriotyzmie i bohaterach, którzy walczyli o wolną Polskę, tworząc jednocześnie fundament dla Legii. Już 1 października zapraszamy na spacer śladami Marszałka Piłsudskiego i legionistów – spotkajmy się o 18:00 pod Belwederem.

Autor: Legia Warszawa

Fot. Archiwum Legii

SPONSOR GŁÓWNYGłówny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Legia Warszawa

Fot. Archiwum Legii

1 października 2025 roku Legia Warszawa wraz z PoWarszawsku organizują spacer śladami Legionów Polskich i Marszałka Józefa Piłsudskiego. Podczas spaceru odwiedzimy miejsca, w których historia zostawiła swój ślad oraz usłyszymy o więcej historii  początków Niepodległej Polski, Legionów, Marszałka i oczywiście Legii Warszawa. Spotkajmy się przed Pałacem Belwederskim o 18:00. Organizatorzy zachęcają do ubrania barw klubowych i udziału w tym wyjątkowym wydarzeniu.

W niedzielnym meczu pomiędzy Legią Warszawa a Pogonią Szczecin swój boiskowy debiut zaliczył nowy trzeci komplet. Trykoty inspirowane są mundurami Legionów Polskich z przed ponad 100 lat. Nowa koszulka Legii Warszawa nawiązuje do dziedzictwa wojskowego i tradycji - mundurów Legionów Polskich. Ta inspiracja historią jest jednocześnie wyrazem szacunku dla żołnierzy, którzy walczyli o niepodległą Polskę tworząc fundamenty klubu i polskiego sportu.

Zdjęcie

Autor zdjęcia: Mateusz Kostrzewa

Aby zrozumieć genezę powstania Legii cofnijmy się do czasów, kiedy Polska, jako niepodległy kraj, nie widniała na mapie Europy. Nieocenionym źródłem wiedzy jest obszerna księga wydanej z okazji setnej rocznicy powstania klubu, czyli „Legia Warszawa 1916/2016” autorstwa Wiktora Bołby, Adama Dawidziuka, Grzegorza Karpińskiego i Roberta Piątka.

„Wraz z początkiem XX w. w społeczeństwie polskim żyjącym w trzech mocarstwach zaborczych sport rozwijał się z różną intensywnością. Różna była bowiem polityka poszczególnych zaborców określająca zasady jego uprawiania. Rosjanie i Niemcy obawiali się, że zezwalając młodzieży na nieograniczoną aktywność w tym zakresie, stworzą w ten sposób warunki do formowania się organizacji o charakterze niepodległościowym. Konsekwentnie ograniczali zatem powstawanie stowarzyszeń sportowych oraz zakazywali uprawiania sportu drużynowego wśród polskiej młodzieży akademickiej. Znacznie lepsze warunki do uprawiania sportu miała młodzież zaboru austriackiego, gdzie organizowanie klubów sportowych nie było obwarowane takimi ograniczeniami, a zakaz przynależności do nich wydany dla młodzieży szkolnej dość łatwo można było obejść, uczestnicząc w zajęciach pod przybranymi nazwiskami. (…)

Na początku wieku XX w Galicji młodzież organizowała sobie wolny czas na dwa sposoby. Pierwszym było uczestnictwo w zajęciach Stowarzyszenia Gimnastycznego „Sokół” lub zapisywanie się do Związku Strzeleckiego albo Towarzystwa „Strzelec”, drugim rozgrywanie meczów w tworzących się właśnie w tym czasie polskich drużynach piłkarskich. „Sokół” prowadził zajęcia ogólnorozwojowe, poprawiające sprawność fizyczną, organizował kursy strzeleckie oraz nocne ćwiczenia terenowe. Z kolei kluby piłkarskie oprócz podnoszenia sprawności fizycznej pozwalały młodzieży zasmakować współzawodnictwa drużynowego, współpracy, taktyki i walki. Niezależnie od tego, którą formę spędzania wolnego czasu wybierał młody gimnazjalista, miał jednocześnie zapewnioną dalszą edukację patriotyczną, ponieważ zarówno drużyny sokole, jak i kluby piłkarskie wywierały znaczny wpływ na świadomość narodową zgromadzonej w jej szeregach młodzieży. Te drugie stawały się często gniazdami polskości, nawiązując barwami do narodowej symboliki, kształtując przy tym poczucie jedności. Z kolei Stowarzyszenie Gimnastyczne „Sokół” szło jeszcze dalej, organizując paramilitarne drużyny polowe, które nie przypadkiem symbolicznie nawiązywały do przyszłego polskiego wojska.

Zdjęcie

Autor zdjęcia: Mateusz Kostrzewa

Kiedy w sierpniu 1914 r. wybuchła od dawna spodziewana wojna, która podzieliła zaborców i ich sprzymierzeńców na dwa wrogie bloki: niemiecko-austriacki oraz rosyjsko-francusko-angielski, Józef Piłsudski wraz z grupą oficerów, wykorzystując sytuację polityczną, uzyskał akceptację władz austriackich do wzniecenia powstania zbrojnego wśród Polaków z zaboru rosyjskiego. Tym samym w Galicji, właśnie bazując na członkach drużyn sokolich, strzeleckich ochotnikach, rozpoczął formowanie Legionów Polskich. Dla przygotowywanej od pewnego czasu w duchu polskości, honoru i dumy narodowej młodzieży polskiej powstawały warunki do zamanifestowania dążeń o niepodległą Rzeczpospolitą. Zaborcy, traktując Polaków jako własnych obywateli, powszechnie wcielali ich do formujących się w wyniku nowego konfliktu pułków. Nasi rodacy walczyli więc zarówno po stronie rosyjskiej, m.in. w pułkach syberyjskich, jak i po przeciwnej stronie frontu w armii austriackiej. Była to dla nich wojna pełna narodowych dramatów i paradoksów. Żołnierze często odkrywali, że po drugiej stronie okopów walczą z ubranymi we wrogie mundury rodakami. Dostrzegano również, że zaborcy realizują wyłącznie własne interesy, a sprawa, o jaką toczy się wojna, nie jest sprawą polską. Mimo to, wierząc w odrodzenie państwa polskiego, uzdolniona młodzież akademicka Galicji z drużyn sokolich bądź skupiona wokół klubów piłkarskich, uprzedzając pobór, sama na ochotnika zaczęła wstępować do Legionów przy austriackiej armii, tworząc początkowo dwie, a do maja 1915 r. trzy legionowe brygady. (...)

W Legionach znalazła się w ten sposób bardzo liczna grupa inteligentnej młodzieży, dobrze wykształconej, o najróżniejszych uzdolnieniach kulturalnych i sportowych. Nic dziwnego zatem, że w chwilach względnego spokoju i w czasie wolnym od służby szybko wytworzyła się wśród legionistów potrzeba wspólnego organizowania czasu. Powstawały orkiestry żołnierskie, uzdolnieni żołnierze rysunkami dokumentowali życie swoich jednostek, ale przede wszystkim zrodziła się idea wspólnych zawodów i rywalizacji sportowej. Legiony Polskie były pod tym względem wyjątkowe, w innych formacjach polskich walczących na frontach I wojny światowej sport nie był uprawiany. Choć w Legionach znaleźli się sportowcy uprawiający różne dyscypliny, piłka nożna zyskała największą popularność. (...) Przyczyną były duża łatwość uprawiania tego sportu oraz możliwość jednoczesnego organizowania współzawodnictwa różnych formacji legionowych. Do rozgrywania meczu wystarczały często większa polana lub skoszona łąka oraz piłka, o której dostarczenie sumiennie dbały wspomagające legionistów cywilne organizacje kobiece. (...)

Wiosną 1915 r. I Brygada dotarła nad Nidę, rozpoczynając działania pozycyjne. Charakter walk zmienił się i zamiast stałych przemarszów rozdzielonych bitwami ograniczał się do ostrzeliwań artyleryjskich, nocnych wypadów celem pozyskiwania jeńców oraz obserwacji ruchów nieprzyjaciela. W tym czasie formowano nowe bataliony, powiększając stan Legionów. Okazało się wówczas, że nowi żołnierze, ochotnicy, mają duże problemy z zachowaniem sprawności fizycznej w czasie prowadzonych akcji. Czas działań pozycyjnych nad Nidą dowództwo Legionów wykorzystało zatem na poprawienie sprawności, szkolenie i integrację żołnierzy. W ramach tych działań również przychylnie zaczęto patrzeć na sport, a tym samym na piłkę nożną.

Zdjęcie

Autor zdjęcia: Archiwum

Pierwsze mecze piłkarskie w Legionach rozegrano już wczesną wiosną 1915 r. w Grudzynach oraz Mierzwinie, gdzie rozlokowała się Komenda 1 pułku piechoty, wśród jej oficerów tworzono ad hoc pierwsze drużyny legionowych piłkarzy – bez nazw, jedynie w celu wspólnego kopania piłki. Drużyny te potrafiły jednak prowadzić również regularne treningi i rozgrywały między sobą mecze. Pomysł chwycił i w niedługim czasie powstały w I Brygadzie stałe drużyny reprezentujące poszczególne formacje.

Organizowanie się legionistów w celu rozgrywania meczów piłkarskich było wyłącznie ich oddolną inicjatywą. Nikt z dowództwa nie tworzył specjalnie drużyn ani nie wyznaczał treningów. Jednocześnie dowódcy byli świadomi pozytywnego wpływu sportu na sprawność fizyczną żołnierzy, poprawę ich nastrojów i morale. Nie hamowali więc tej samorzutnie kształtującej się inicjatywy, ale w znacznym stopniu ją wspierali, udzielając opieki i pomocy. Sam komendant Piłsudski nie tylko bywał na frontowych meczach rozgrywanych przez drużyny legionowe, ale podobno zdarzało się, że uczestniczył w nich również jako sędzia, o czym wspominał po latach jego osobisty adiutant Bolesław Wieniawa-Długoszowski.

Rozwój działań militarnych rzucał Legiony w różne zakątki nieistniejącej na mapach Polski. W 1916 roku zapanował jednak na wojennym froncie względny spokój, który Legioniści wykorzystali na budowę obozów.

Zdjęcie

Autor zdjęcia: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Wraz z nadejściem wiosny można było rozpocząć dawno planowane rozgrywki piłkarskie. Kilkumiesięczna przerwa w działaniach wojennych powodowała, że wiosną 1916 r. drużyny zaczęły powstawać jedna po drugiej. Wkrótce ambicją legionistów każdego pułku było posiadanie własnego zespołu piłkarskiego, a często zdarzało się, że były one tworzone również jako reprezentacje poszczególnych batalionów, dywizjonów, a nawet kompanii. W tym czasie drużynie zorganizowanej przez podoficerów Komendy Legionów zdecydowano się nadać bardziej formalne ramy i, nie ograniczając się tylko do okazjonalnego kopania piłki, powołać do życia klub piłkarski z nazwą, barwami, prezesem i zarządem.

Przebieg zebrania założycielskiego klubu opisał dokładnie jego uczestnik, Stanisław Mielech:

W kwietniu 1916 roku w budynku „Sztabówki” zebrali się wszyscy piłkarze i ich kibice na „walnym zebraniu”, którego celem było założenie klubu. Przewodniczył chor. Zygmunt Wasserab. Był też obecny zastępca komendanta Kompanii Sztabowej, chor. Władysław Groele. Po oficjalnym zatwierdzeniu barw biało-czarnych długo dyskutowano nad nazwą klubu. Nazwy „Drużyna Komendy Legionów” nie chciano przyjąć, bo liczyliśmy się z tym, że będziemy mieli w naszym składzie piłkarzy również spoza Kompanii Sztabowej. Odrzucono tez nazwę „Styr”, jako że nad Styrem nie mieliśmy przebywać stale. Wreszcie na mój wniosek poparty przez chor. Wasseraba zgodzono się na nazwę „Drużyna Sportowa Legia"

Stanisław Mielech, Sportowe sprawy i sprawki, Warszawa 1963

Na prezesa wybrano pełniącego obowiązki dowódcy Kompanii Sztabowej chor. Władysława Groelego, osobę przed wojną ze sportem niezwiązaną, ale lubianą i drużynie przychylną. Wiceprezesem został chor. Zygmunt Wasserab, oficer Intendentury Komendy Legionów z przeszłością piłkarską w Pogoni Stryj. Pierwszym kapitanem został Jan Bednarski, najstarszy podoficer i napastnik Legii. W organizację drużyny z kolei najsilniej zaangażowali się sierżanci Mieczysław Piekarczyk, Zygmunt Piekarski, oficer prowiantowy Michał Cebula-Kunecki, a z piłkarzy: napastnicy Antonii Poznański i Kazimierz Knapik oraz pierwszy bramkarz Legii Józef Stojek. Na fotografiach z okresu wołyńskiego wśród osób z kierownictwa klubowego i drużyny można też odnaleźć postać Romana Góreckiego, późniejszego prezesa Legii, który w tym czasie razem z Wasserabem pracował w Intendenturze Komendy Legionów.

Na barwy klubowe wybrano kolory: biały – ze względów pragmatycznych, ponieważ stroje były szyte z bielizny mundurowej – i czarny, który nawiązywał do pierwszego polskiego klubu sportowego, za jaki wówczas uważano Czarnych Lwów. Legia na wzór Czarnych chciała być bowiem pierwszym polskim klubem wojskowym. Początkowo drużyna grała w jednolitych białych strojach. Później koszulki Legii wyróżniały się charakterystycznym ukośnym czarnym pasem naszytym od prawego ramienia do lewego boku, również na plecach. Kołnierzyki były wykonane z czarnej satyny, takiego samego koloru był pasek pod guzikami. Po lewej stronie, na piersi, znajdowały się czarne tarcze herbowe z charakterystyczną białą literą L. Symbol stworzony z pierwszej litery nazwy drużyny jednoznacznie nawiązywał do orzełka legionowego, w którym na tarczy występowała podobna „elka”. Spodenki piłkarzy grających w meczach w Legionowie w 1916 r. były jednolitego białego koloru. Później, gdy Legia swoje spotkania rozgrywała już w Warszawie, udekorowano je również czarnym lampasem na zewnętrznej stronie szwów oraz obwódką identycznego koloru na dole nogawek.

Zdjęcie

Autor zdjęcia: Archiwum

Po utworzeniu drużyny „Legii” rozegrano na Wołyniu kilkanaście meczów piłkarskich. Cieszyły się one ogromnym zainteresowaniem zarówno pośród żołnierzy jak i mieszkańców cywilnych. Tak mijały tygodnie, a napięcie na froncie rosło. Sięgnijmy ponownie do księgi „Legia Warszawam 1916/2016”, która przybliża realia panujące w drugiej połowie 1916 roku.

Na przełomie czerwca i lipca Rosjanie pod dowództwem gen. Brusiłowa rozpoczęli szeroką ofensywę, zmuszając pułki legionowe do wycofania się znad Styru. Doszło wtedy do bitwy pod Kostiuchnówką, największej w historii Legionów, w której osobiście dowodził Komendant Piłsudski. Legioniści musieli stawić czoło czterokrotnie większej i lepiej uzbrojonej armii rosyjskiej. Poległo lub odniosło rany ponad 2000 legionistów, a część pułków w zaciętych walkach zostało wręcz zdziesiątkowanych. (…) Po 6 lipca 1916 r. Rosjanie zajęli opuszczone Legionowo, zamieniając boisko Legii w miejsce stacjonowania wozów taborowych. Po bitwie pod Kostiuchnówką w Legionach doszło do znacznych zmian.

Zdjęcie

Autor zdjęcia: Narodowe Archiwum Cyfrowe

O dalsze losy zapytaliśmy Łukasza Ostoję - Kasprzyckiego, prywatnie kibica Legii Warszawa i potomka generała Wojska Polskiego Tadeusza Kasprzyckiego, ministra spraw wojskowych w latach 1935-1939 i przyjaciela Marszałka Józefa Piłsudskiego. Na co dzień Łukasz prowadzi portal PoWarszawsku i szczerzy wiedzę historyczną o naszym mieście. Został on jedną z twarzy kampanii promującej trzecie koszulki meczowe na sezon 2025/26.

Dlaczego Legiony Polskie przeniosły się z Wołynia do Warszawy?

Po ciężkich walkach na Wołyniu, zwłaszcza w krwawej bitwie pod Kostiuchnówką, Niemcy przekonali się o wartości bojowej polskich żołnierzy. Władze austro-węgierskie zgodziły się wówczas, by polskie oddziały przeszły pod niemieckie dowództwo. Zamierzano utworzyć z nich zalążek przyszłej armii polskiej i zachęcić kolejne rzesze Polaków do zaciągu. W osiągnięciu tego pomóc miało ogłoszenie 5 listopada 1916 roku przez Cesarzy Niemiec i Austro-Węgier powstania samodzielnego Królestwa Polskiego na terenach dawnego zaboru rosyjskiego, zajętych przez wojska państw centralnych.

Jednocześnie wezwano Polaków do wstępowania do nowo tworzonych formacji wojskowych. Społeczeństwo w Kongresówce przyjęło to jednak z dużą rezerwą – nie ufano niemieckiemu okupantowi, a sam odzew był niewielki. Generał Hans von Beseler, gubernator niemieckiej części Królestwa, chcąc przełamać tę niechęć, postanowił zorganizować w stolicy uroczyste powitanie Legionów. Tym samym 1 grudnia do Warszawy wprowadzono 3 i 4 Pułk Piechoty, 2 Pułk Ułanów oraz mniejsze oddziały II Brygady. Defilada odbyła się na placu Saskim, dzisiejszym placu Piłsudskiego.

Zabiegi propagandowe nie dały jednak spodziewanych rezultatów. Latem 1917 roku wybuchł tzw. kryzys przysięgowy. Józef Piłsudski, zasiadający w Tymczasowej Radzie Stanu powołanej przez okupantów jako namiastka polskich władz, dostrzegł, że Niemcy i Austriacy nie zamierzają naprawdę zrealizować obietnic niepodległościowych. Polecił legionistom, by nie składali przysięgi wierności cesarzom. Za tę postawę został aresztowany przez Niemców. Większość żołnierzy I i III Brygady odmówiła złożenia przysięgi – część oddziałów rozwiązano, dawnych poddanych rosyjskich internowano w obozach w Beniaminowie i Szczypiornie, a obywateli austriackich wcielono do armii monarchii i wysłano na front włoski. Tylko część legionistów, głównie z II Brygady, przyjęła warunki – przekształcono ich w Polski Korpus Posiłkowy pod komendą austriacką. Po odzyskaniu niepodległości dawni legioniści stali się jednak fundamentem odradzającego się Wojska Polskiego.

Czy w dzisiejszej stolicy znajdziemy miejsca bliskie Legionom i oczywiście Marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu?

Śladów obecności Józefa Piłsudskiego w Warszawie jest naprawdę mnóstwo – w końcu tu spędził znaczną część życia i właśnie tutaj zmarł. Jeszcze w czasach zaborów był więźniem owianego ponurą sławą X Pawilonu Cytadeli. W listopadzie 1918 roku, gdy wrócił z Magdeburga, tłumy warszawiaków witały go na Dworcu Wiedeńskim. To w stolicy spędzał godziny w Zamku Królewskim czy Pałacu Saskim, a Belweder na lata stał się jego domem.

Łazienki Królewskie także odegrały ważną rolę w jego życiu – w Pałacu na Wyspie i pobliskiej kapliczce odbył się jego ślub, a później chrzty i pierwsze komunie jego córek. To w Warszawie rozegrały się też dramatyczne wydarzenia polityczne. Na Moście Poniatowskiego Piłsudski spotkał się z prezydentem Stanisławem Wojciechowskim – rozmowa zakończyła się fiaskiem, a niedługo później doszło do krwawego Przewrotu Majowego, w którym zginęło blisko 400 osób, a kolejny tysiąc zostało rannych. Józef Piłsudski zmarł w Belwederze, spod którego rozpoczniemy nasz spacer śladami Legionów Polskich i samego Marszałka.

1 października 2025 roku Legia Warszawa wraz z PoWarszawsku organizują spacer śladami Legionów Polskich i Marszałka Józefa Piłsudskiego. Podczas spaceru odwiedzimy miejsca, w których historia zostawiła swój ślad oraz usłyszymy o więcej historii  początków Niepodległej Polski, Legionów, Marszałka i oczywiście Legii Warszawa. Spotkajmy się przed Pałacem Belwederskim o 18:00. Organizatorzy zachęcają do ubrania barw klubowych i udziału w tym wyjątkowym wydarzeniu.

Zdjęcie
Udostępnij

Autor

Legia Warszawa

16razyMistrz Polski
21razyPuchar Polski
6razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.