Lewczuk: Jedziemy do Glasgow z nadziejami
- To był wyrównany mecz, a okazje do zdobycia bramki miały obydwie drużyny. My mieliśmy trochę lepsze, więc szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy. Jakaś mała zaliczka przed rewanżem by się przydała. Jeśli chodzi o defensywę jesteśmy dobrze zorganizowani jako drużyna, z przodu brakuje tylko skuteczności - powiedział po meczu z Rangers FC obrońca Legii Igor Lewczuk.
Autor: Janusz Partyka
Fot. Jacek Prondzynski
- Udostępnij
Autor: Janusz Partyka
Fot. Jacek Prondzynski
- Funkcjonujemy nieźle jako drużyna - atak zaczyna się od bramkarza, a obrona od napastnika. Czy jestem zawiedziony nie najlepszą grą rywali? Z całym szacunkiem dla nich, ale przecież nie przyjechała tutaj Barcelona, żeby grać z nami w dziada. Rangers FC nie jest jakąś drużyna z europejskiego topu. To bardzo dobry zespół, mający dużą jakość, ale my też nie jesteśmy przypadkowymi piłkarzami. Udało nam się zniwelować ich atuty. Graliśmy u siebie, przy pełnym stadionie i wiedzieliśmy gdzie są nasze mocne strony. Nie udało się wygrać, ale zagraliśmy solidny mecz. Jedziemy do Glasgow z nadziejami. Sprawa awansu jest otwarta.
- Rewanż gramy na ciężkim terenie, ale mam nadzieję, że organizacyjnie zagramy podobnie jak w Warszawie. Trzeba będzie dać z siebie maksa. Miałem dwie sytuacje do strzelenia gola, ale piłka nie wpadła do siatki. To się jednak w piłce zdarza. Czy Szkoci rozpychali się łokciami? Nie, myślę, że ten mecz nie różnił się wiele od tych, które gramy w naszej ekstraklasie.
Autor
Janusz Partyka