
Liga Europy UEFA: FK Drita Gnjinane czyli Intelektualiści z Kosowa
Choć Kosowo nadal nie jest państwem uznanym przez całą społeczność międzynarodową, futbol na jego terenie ma za sobą bogate tradycje. Polityka, nacjonalizm i ultrasi – poznajmy historię FK Drity Gnjinane.
Autor: Jakub Jeleński
Fot. FK Drita
- Udostępnij
Autor: Jakub Jeleński
Fot. FK Drita
Myli się ten, kto uważa, że tradycje kosowskiej piłki są tak samo młode jak państwowość kraju. Choć Kosowo ogłosiło niepodległość dopiero w 2008 roku, futbol na tym obszarze ma za sobą zdecydowanie bogatszą historię. Przykładem tego jest nasz najbliższy rywal w eliminacjach do Ligi Europy UEFA, FK Drita Gnjilane.

Drita powstała w 1947 roku jako drugi klub w mieście, bo dwa lata założono Crvenę zvezdę Gnjilane. Drita miała być jednak klubem wyłącznie albańskim, toteż ani zawodnicy ani działacze nie mogli legitymować się innym pochodzeniem. Miało to zresztą spore konsekwencje, bo w 1952 roku władze Jugosławii, w związku z dużym napięciem w regionie, zdecydowały się na rozwiązanie klubu. Większość piłkarzy przeszła do Crvenej, gdzie już wtedy grali piłkarze wielu narodowości. Reszta reaktywowała się niemal od razu i rozpoczęła działalność w amatorskiej lidze Kosowa. W sezonie 1962/1963 zdobyła tam nawet tytuł mistrzowski.

Wszystko zmienił rozpad Jugosławii w 1991 roku. Paradoksalnie kosowski futbol w tamtym okresie miał się bardzo dobrze, bo średnia drużyn z regionu, które rywalizowały w krajowej lidze oscylowała wokół czterech zespołów. Polityka po raz kolejny wpłynęła jednak na sport i grupa albańskich separatystów zdecydowała, że oddzielenie się od jugosłowiańskiej tradycji powinno wpłynąć na każdą dziedzinę życia. Powołali więc do życia Kosowski Związek Piłki Nożnej, w którym znalazła się również Drita. Odtąd Kosowianie mieli grać w piłkę wyłącznie między sobą.

Droga do sukcesu zajęła Dricie nieco ponad dekadę, bo po raz pierwszy drużyna zakończyła sezon na najwyższym stopniu podium w 2003 roku. Większość piłkarskich sympatyków kojarzy historię The Invincibles, a więc Niezwyciężonych w wykonaniu Arsenalu Londyn. W sezonie 2003/2004 zespół nie tylko wygrał ligę, ale też udało mu się uczynić to bez ani jednej porażki. Drita również jest jedyną w Kosowie drużyną, która skończyła sezon ani razu nie musząc schodzić z boiska pokonana. Dokonała tego w właśnie zdobywając swój premierowy tytuł sezonu 2002/2003.

Było to pierwsze z trzech takich trofeów – Drita wygrała ligę także w 2018 i 2020 roku. Do tego dorzuciła Puchar Kosowa z sezonu 2000/2001 a także Superpuchar w sezonie 2017/2018. Choć do liderującej klasyfikacji najlepszych zespołów, FC Prisztinie, Dricie brakuje aż siedmiu mistrzowskich tytułów, zespół z Gnjilane może pochwalić się wsparciem naprawdę pokaźnej grupy kibiców.

Intelektualët, a więc Intelektualiści, powstali w 1998 roku, zostając tym samym pierwszą w dziejach Kosowa grupą ultras. Ich nazwa była inspirowana działalnością pozasportową piłkarzy Drity. Zawodnicy nie tylko grali w piłkę, ale prowadzili jeszcze działalność zawodową. Zdecydowana większość z nich była bowiem przedstawicielami elit intelektualnych, będąc pisarzami, poetami czy politykami. Intelektualët są zdecydowanie najliczniejszą grupą kibicowską, która ustanowiła dwa rekordy frekwencji – 13000 na ligowym meczu przeciwko Gnjilani oraz 30000, gdy ich zespół finale rozgrywek grał o Puchar Kosowa.

Derby Kosowa to jedna z najbardziej zagorzałych rywalizacji między klubami w Europie. Kibice Drity i Gnjilani już trzy dni przed meczem organizują na mieście rozmaite wydarzenia, które mają za zadanie jeszcze bardziej podgrzać atmosferę. W dniu spotkania obie grupy kibiców gromadzą się na mieście i organizują uroczysty przemarsz na stadion, przy czym – również dzięki staraniom władz – trasy nigdy się nie przecinają. Derby są pełne fanatycznego dopingu i opraw. Bilans boiskowych starć to 19-17 na korzyść Gnjilani.

Rosnąca pozycja Drity nie tylko na trybunach, ale również na boisku sprawiła, że zespół uzyskał prawo do walki o udział w europejskich pucharach. Swoją przygodę na arenie międzynarodowej drużyna zaczęła w 2018 roku, gdy najpierw 2:0 pokonała andorską FC Santa Coloma, a potem – na dobrze znanym nam stadionie na Gibraltarze – 4:1 pokonała Lincoln Red Imps. W konfrontacji z Malmoe nie miała już jednak zbyt wiele do powiedzenia i po porażce 0:5 w dwumeczu odpadła z rozgrywek. Sezon później z burtę wyrzuciło ją F91 Dudelange, a w obecnych rozgrywkach zespół – choć na boisku nie przegrał ani jednego meczu – odpadł z eliminacji do UEFA Champions League po tym, jak szwajcarski sanepid nie pozwolił drużynie rozegrać spotkania z późniejszym rywalem Legii, Linfield FC. Tym samym Drita Gnjilane stała się pierwszą drużyną, którą prawa do udziału w rozgrywkach europejskich pozbawiła pandemia covid-19.

Choć los nie pozwolił Dricie zmierzyć się z Legią w pierwszej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów UEFA, teraz dał Kosowianom szansę przyjazdu na Łazienkowską. Naturalnie Wojskowi są niepodważalnym faworytem zbliżającego się starcia, ale los niejednokrotnie już udowadniał, że boisko bardzo lubi podważać to, co niepodważalne na papierze. Obyśmy Dritę mogli wspominać tylko jako rywala z interesującą historią.

Autor
Jakub Jeleński