![Liga Europy UEFA: Od czwórki braci do krajowego czempionatu, czyli jak przez lata kształtował się Spartak Moskwa [ANALIZA]](https://cdn.legia.com/variants/ZDRUCvwMNPSV6zMgBhgWr63E/545c15e9cca6f06af6246aeb5cf03b7aca3451e6443595cf6ef7e6b628d6481e.jpeg)
Liga Europy UEFA: Od czwórki braci do krajowego czempionatu, czyli jak przez lata kształtował się Spartak Moskwa [ANALIZA]
W europejskim futbolu zdarzały się przypadki, w których dwóch braci mocno zaangażowało się w tworzenie piłkarskiego projektu. Piłka nożna na starym kontynencie nie pamięta jednak sytuacji, w której aż czwórka rodzeństwa byłaby ściśle powiązana z narodzinami klubu z tej dyscypliny sportu. Jedynym takim przypadkiem zespołu, który od wielu lat jest liczącą się marką na arenie międzynarodowej, jest Spartak Moskwa. O ciężkim początku, nawiązaniu do rzymskiego gladiatora, a także sukcesach w kolejnych latach przypomnimy w analizie najbliższego rywala Legii Warszawa w 6. kolejce rozgrywek Ligi Europy UEFA.
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. Archiwum Legii, spartak.com
- Udostępnij
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. Archiwum Legii, spartak.com
W europejskim futbolu zdarzały się przypadki, w których dwóch braci mocno zaangażowało się w tworzenie piłkarskiego projektu. Piłka nożna na starym kontynencie nie pamięta jednak sytuacji, w której aż czwórka rodzeństwa byłaby ściśle powiązana z narodzinami klubu z tej dyscypliny sportu. Jedynym takim przypadkiem zespołu, który od wielu lat jest liczącą się marką na arenie międzynarodowej, jest Spartak Moskwa. O ciężkim początku, nawiązaniu do rzymskiego gladiatora, a także sukcesach w kolejnych latach przypomnimy w analizie najbliższego rywala Legii Warszawa w 6. kolejce rozgrywek Ligi Europy UEFA.
Rzymski gladiator i czterech braci
Chociaż Spartak Moskwa został założony w 1934 roku, to pocżątki jego historii datuje się na rok 1922. Jedno natomiast jest pewne - nie moglibyśmy teraz mówić o moskiewskiej drużynie, gdyby nie czwórka braci: Nikołaj, Aleksandr, Andriej i Piotr Starostinowie. Rodzeństwo będąc w nastoletnim wieku stawiało swoje pierwsze kroki na piłkarskiej murawie. Wyróżnić można w tym miejscu zwłaszcza Andrieja Starostina, który pierwszy raz na boisku pojawił się w wieku 16 lat! Po 2-letnim pobycie w zespole Dukata (klub wywodzącego się z Moskwy) bracia powrócili do domu z jednym ważnym celem. Chcieli oni zmodernizować Promkooperację (poprzednik Spartaka) i utworzyć nową, piłkarską drużynę. Nazwę "Spartak" wymyślił najstarszy brat - Nikołaj. Pochodziła ona od Spartakusa - starożytnego rzymskiego gladiatora, który wzniecił bunt przeciwko Rzymowi. Właśnie w ten sposób, w roku 1934 został założony Spartak Moskwa.
Cel nowo powstałego zespołu był jasny - detronizacja Dynamo i CSKA. Nie było to jednak proste zadanie. W tamtych czasach każdy klub wywodzący się z z Moskwy pod pewnymi względami znajdował się pod kontrolą władzy. Nikołaj Starostin miał jednak przewagę, którą dawała mu...piłka nożna. Najstarszy z braci był świetnym zawodnikiem, a swojego czasu także kapitanem radzieckiej reprezentacji. Znajomość świata futbolu pomogła zarówno mu, jak i jego braciom w budowaniu wielkiej drużyny. Szybko okazało się, że do Spartaka chcieli dołączać najlepsi sportowcy w kraju, a prężnie rozwijający się młody klub przyciągał na trybuny dziesiątki tysięcy kibiców.

Przedwojenna dominacja, trener Valencii i trudna historia
Ligową rywalizację Spartak Moskwa rozpoczął w 1936 roku. Cały sezon składał się jednak jedynie z sześciu spotkań. Chociaż pierwsze podejście do uzyskania krajowego czempionatu nie powiodło się, to kolejna próba zakończyła się zgarnięciem pełnej puli. Czerwono-Biali jesienią 1936 roku zostali najlepszą drużyną w ówczesnym Związku Radzieckim, doznając jedynie jednej porażki.
Co ciekawe, właśnie w 1936 roku trenerem Spartaka był Antonín Fivébr - czeski piłkarz, który przed objęciem sterów w moskiewskiej drużynie prowadził hiszpańskie zespoły takie jak: Real Oviedo, Elche, a nawet hiszpańską Valencię. Jego praca z Czerwono-Białymi nie trwała jednak długo, bowiem już po dwóch miesiącach został szkoleniowcem Dinamo Leningrad.
Mimo częstej zmiany trenerów (od czasów powstania drużyny, do wybuchu II wojny światowej zespół prowadziło czterech szkoleniowców) Spartak był jedną z głównych sił w Związku Radzieckim, co potwierdził zdobyciem mistrzostwa w roku 1938 i 1939. Kolejne lata dla moskiewskiej drużyny okazały się jednak bardzo trudne. W 1942 roku NKWD zebrało dowody w sprawie rzekomej próby zamachu na Józefa Stalina przez czterech braci Starostinów. Rodzeństwo kilka miesięcy później zostało rozesłane do obozów koncentracyjnych w ZSRR. Nikołaj Starostin w swojej książce wspomina, że w tak trudnym momencie uratowała go...piłka nożna! Szefowie obozów zdawali sobie sprawę, że mają doczynienia z żywą legendą radzieckiej piłki i nie byli w stanie zrobić mu krzywdy. NKWD chciało jednak postawić na swoim. Starostin został zesłany na tereny dzisiejszego Kazachstanu. Najstarszy z braci cały czas miał w głowie piłkę nożną, a zatrudnienie w strukturach jednego z tamtych zespołów pozwoliło mu na rozwinięcie drużyny, która do dziś dzień nosi nazwę Kajratu Ałmaty.

Ciężkie, powojenne lata, odbudowa w latach 50. i Nikita Simonyan
Powojenne lata nie były łatwym okresem dla Spartaka Moskwa. Klub często zmieniał trenerów, a w ich szeregach brakowało stabilizacji. Przez pewien czas Czerwono-Biali byli również zagrożeni spadkiem z najwyższej klasy rozgrywkowej. W 1946 roku trenerem Spartaka został Albert Wolrath, chwilę później głównym szkoleniowcem był Konstantin Kvashnin, ale cały czas moskiewska drużyna nie była w stanie skutecznie walczyć o medale. Nadzieja Czerwono-Białych odżyła w 1949 roku, a wszystko za sprawą jednego zawodnika...
Do zespołu dołączył Nikita Simoyan, który z miejsca stał się najlepszym strzelcem Spartaka i głównym motorem napędowym całej drużyny. Rosyjski piłkarz pochodzenia ormiańskiego grał na pozycji napastnika, a dla najbliższego rywala Legii Warszawa zdobył ponad 130 bramek! Zawodnik wystąpił również w 20. spotkaniach reprezentacji Związku Radzieckiego. Spartak zaczął odzyskiwać swoją przewagę w lidze. Już w 1952 roku ponownie sięgnął po krajowy tytuł. Tego samego Czerwono-Biali dokonali w latach 1953, 1956 i 1958.

Spadek do niższej ligi i początek nowego projektu
W latach 60. i 70. XX wieku, zespół Spartaka Moskwa nie potrafił utrzymać pozycji hegemona w krajowej lidze. Mimo mistrzostwa wywalczonego za kadencji Nikity Simonyana w latach 1962 i 1969, klub borykał się z wieloma problemami. Brak formy spowodował, że Czerwono-Biali w 1976 roku spadli do niższej ligi. Zespół zdecydował się na gruntowne zmiany.
Na stanowisku pierwszego trenera został powołany Konstantin Bieskow, który miał za zadanie całkowicie zmodernizować zespół Spartaka. Co ciekawe, doświadczony szkoleniowiec wcześniej z powodzeniem prowadził największego rywala Czerwono-Białych - Dynamo Moskwa. Zatrudnienie Bieskowa okazało się jednak strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Szkoleniowiec prowadził Spartaka aż przez 11 lat! Już w swoim pierwszym sezonie zdołał wrócić z drużyną do najwyższej klasy rozgrywkowej. Następnie dwukrotnie zostawał krajowym mistrzem, pięciokrotnie mógł cieszyć się z drugiego miejsca i również dwukrotnie kończył sezon na trzeciej lokacie. Ten czas zapoczątkował odbudowę wielkiego Spartaka i był przedsionkiem do rozpoczęcia nowej, wielkiej ery tego zespołu.

Złoty wiek
Po rozpadku ZSRR, Spartak był bezapelacyjnie najlepszą drużyną w kraju. Trenerem ówczesnej drużyny był Oleg Romancew. Szkoleniowiec razem z moskiewską drużyna zdobył aż 9 krajowych tytułów, a także dotarł m.in. do półfinału Pucharu Europy (ówczesna Liga Mistrzów UEFA), po drodze eliminując chociażby Real Madryt oraz do półfinału Pucharu UEFA (ówczesna Liga Europy UEFA) gdzie przegrał w dwumeczu z Interem Mediolan 2:4. W sezonie 1995/96, w rozgrywkach grupowych Ligi Mistrzów UEFA jego drużyna mierzyła się z... Legią Warszawa. Spartak dwukrotnie pokonał wówczas stołeczny zespół - najpierw 2:1 na własnym obiekcie, a następnie 1:0 w stolicy Polski.

Głęboki kryzys, pojawienie się Leonida Fieduna i mistrzostwo w sezonie 2016/17
Na początku XXI wieku klub przeżywał ogromny kryzys. Główny trener zespołu - Oleg Romancew - zostaje zwolniony ze stanowiska pierwszego szkoleniowca. Klub zdecydował się na pozyskanie wielu zagranicznych piłkarzy, którzy z miejsca mieli stanowić o sile moskiewskiej drużyny. Tak się jednak nie stało. Spartak co prawda kończył ligowe zmagania z wicemistrzostwem kraju w sezonach 2005, 2006 i 2007, ale ambicje drużyny były zdecydowanie większe.
W 2004 roku właścicielem klubu został Leonid Fiedun. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że odbudowa Spartaka będzie długim procesem. Przez kolejne lata klub przeżywał wiele problemów. W latach 2009-2016 zespół jedynie dwukrotnie zajmował trzecie miejsce w krajowych rozgrywkach. W sezonie 2011/12 Spartak w fazie play-off Lidze Europy UEFA rywalizował z Legią Warszawa. Losy awansu do prestiżowych rozgrywek miały rozstrzygnąć się w rewanżowym spotkaniu. Mimo prowadzenia 2:0, Czerwono-Biali stracili prowadzenie, a po decydującym trafieniu Janusza Gola zostali wyeliminowani z gry w Lidze Europy UEFA.
W końcu jednak nadszedł sezon 2016/17. Spartak od początku rozgrywek prezentował się bardzo dobrze i pewnie kroczył w kierunku krajowego tytułu. Na koniec rozgrywek Czerwono-Biali wyprzedzili drugie CSKA Moskwa o siedem punktów i tym samym sięgnęli po krajowy czempionat! Bardzo dobra dla graczy Spartaka, wobec rosnącej konkurencji innych rosyjskich drużyn, była ubiegłoroczna kampania, w której najbliżsi rywale Legii zajęli drugie miejsce, tym samym mając możliwość rywalizacji o Ligę Mistrzów UEFA.

Dwumecz z Benficą i obecna kadra Spartaka
Najbliższy rywal Legii, podobnie jak stołeczny zespół, startował w eliminacjach do Ligi Mistrzów UEFA. W 3. rundzie eliminacji do tych rozgrywek rosyjska drużyna rywalizowała z Benficą Lizbona. Oba spotkania padły jednak łupem Portugalczyków. Najpierw w stolicy Rosji Benfica ograła najbliższego rywala Legii 2:0. W pierwszej odsłonie tej rywalizaji mecz był bardzo wyrównany. Portugalczycy zyskali przewagę dopiero w drugiej części spotkania i dwukrotnie potrafili ją wykorzystać za sprawą Rafy Silvy i Gilberto. W rewanżu na własnym obiekcie zawodnicy Benfiki ponownie wygrali 2:0 i tak jak w pierwszym meczu obie bramki zdobyli w drugiej połowie rywalizacji. Tym razem do siatki rywala trafił Joao Mario, a w doliczonym czasie gry niefortunną interwencją popisał się obrońca Spartaka - Samuel Gigot.

Holenderska legenda i triumfator Ligi Europy UEFA
W kadrze Spartaka Moskwa znajduje się wielu wartościowych zawodników. W środku obrony najbliższego rywala Legii pewną pozycję ma Samuel Gigot – francuski defensor, który w przeszłości reprezentował barwy KAA Gent. Razem z nim pewne miejsce w składzie ma kapitan drużyny i 38-krotny reprezentant Rosji – Georgiy Dzhikiya. W środku pola moskiewskiego zespołu występuje Roman Zobnin, były gracz Dynamo Moskwa. Warto również wspomnieć o zawodnikach ofensywnych. Piłkarzem Spartaka jest m.in. Victor Moses. Nigeryjczyk przez wiele lat reprezentował barwy londyńskiej Chelsea, z którą w sezonach 2012/13 i 2018/19 sięgał po Ligę Europy UEFA. Prawdziwą legendą najbliższego rywala Legii jest za to Quincy Promes. Holender reprezentował Czerwowno-Białych w latach 2014-2019, a następnie trafił do Sevilii. Po krótkiej przygodzie w Hiszpanii napastnik został zawodnikiem Ajaxu Amsterdam, a w swoim premierowym sezonie zdobył 12 bramek w 20 spotkaniach. Promes wrócił do Rosji w sezonie 2020/21.
W ostatni weekend Holender rozgrywał pierwsze spotkanie po kontuzji mięśniowej, której nabawił się kilka miesięcy temu i zdołał wpisać się na listę strzelców.

Były trener Benfiki Lizbona i legijny akcent
Szkoleniowcem Spartaka Moskwa jest aktualnie Rui Vitoria. Portugalczyk objął to stanowisko w czerwcu bieżącego roku. Do tej pory stał za sterami najbliższego rywala Legii w 24 spotkaniach – osiem z nich wygrał, sześć zremisował i dziesięciokrotnie przegrywał. W przeszłości 51-letni trener z powodzeniem prowadził Benficę Lizbona, czy zespół z Arabii Saudyjskiej - Al-Nassr FC. Co ciekawe, jako szkoleniowiec portugalskiej drużyny, Rui Vitoria prowadził wówczas Yuriego Ribeiro, czyli aktualnego zawodnika warszawskiej Legii. Wahadłowy stołecznej drużyny rozegrał dla pierwszej drużyny Orłów łącznie dziewięć spotkań.

Podsumowanie - w Moskwie wiktoria, w Warszawie walka o awans
W pierwszym meczu w Moskwie Legia walczyła o pełną pulę i celu udało jej się dopiąć w ostatniej akcji spotkania. Ernest Muci pomknął z piłką lewym skrzydłem i po kilkunastometowym rajdzie wrzucił futbolówkę w pole karne, gdzie całą akcję zamykał Lirim Kastrati. Kolejna wygrana w Moskwie po 10 latach od triumfu Wojskowych na Łużnikach stała się faktem. Legioniści nie mogli lepiej rozpocząć grupowej rywalizacji w Lidzie Europy UEFA. I choć po pięciu kolejkach Spartak ma o jeden punkt więcej (7) od Legii (6), to nadal nie jest tą samą zorganizowaną drużyną, która w sezonie 2016/17 sięgało po mistrzostwo kraju, a w ubiegłorocznej kampanii zajęła drugą lokatę w ligowej stawce. Ta drużyna ma swoje problemy, które legioniści mogą wykorzystać. Po przyjściu do zespołu nowego szkoleniowca, sam zespół nie prezentuje poziomu, jaki oczekują od niego kibice. Spartak w wielu momentach nie tworzy zgranego kolektywu, a indywidualności - chociaż na papierze bardzo mocne – nie gwarantują osiągnięcia sukcesu. Zwycięstwo w meczu ze Spartakiem jest więc jak najbardziej możliwe, tym bardziej, że daje legionistom pewny awans do kolejnej rundy Ligi Europy UEFA.

Autor
Mateusz Okraszewski