Marko Vesović: Bardziej doceniam codzienne rzeczy - Legia Warszawa
Plus500
Marko Vesović: Bardziej doceniam codzienne rzeczy

Marko Vesović: Bardziej doceniam codzienne rzeczy

- Jedyną pozytywną stroną naszej nieformalnej kwarantanny jest możliwość spędzenia tego czasu z rodziną. Kiedy nie żyjesz w rytmie treningowo-meczowym, czas płynie inaczej - przyznaje w rozmowie z Legia.com Marko Vesović.

Autor: Kamil Majewski

Fot. Mateusz Kostrzewa, Jacek Prondzynski

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Kamil Majewski

Fot. Mateusz Kostrzewa, Jacek Prondzynski

Z Marko Vesoviciem początkowo rozmawialiśmy 12 marca, na dwa dni przed meczem z Lechem w Poznaniu. - To moja ulubiona konfrontacja w Polsce. Mecze z Lechem zawsze mają dla mnie duże znaczenie. Pozytywne napięcie aż unosi się w powietrzu. Cieszę się na fakt, że mogę wyjść na boisko i walczyć. To mecz z gatunku tych, o których piłkarz nie zapomina. Moje pierwsze starcie z Lechem? Pierwsza bramka, już na początku spotkania. Ważne zwycięstwo przed prawie pełnym stadionem. Często wracam do tych wydarzeń. Co czułem w tamtym momencie? Nieopisaną radość i szczęście, co chyba było widać po mojej reakcji - mówił wówczas Czarnogórec. Dzień później oficjalnie ogłoszono, że rozgrywki PKO Ekstraklasy zostają zawieszone, a nasza rozmowa, przynajmniej na najbliższy czas, staje się nieaktualna. Postanowiliśmy zatem porozmawiać z legionistą raz jeszcze, tym razem jednak na zupełnie inne tematy.

 

Legia.com: Czujesz smutek z powodu całej tej sytuacji?

Marko Vesović: - Oczywiście, że jest mi przykro z powodu pandemii. Za mojego życia nie było takiej sytuacji. Nie boimy się z żoną, nie panikujemy, ale musimy przestrzegać środków ostrożności i dbać o siebie nawzajem. Najważniejsze jest teraz zapobieganie rozprzestrzeniania się wirusa. Codziennie obserwuję, jak rośnie liczba zakażonych osób. To niepokojące. Mieliśmy prezentację przygotowaną przez klubowego lekarza, który wyjaśnił nam zasady prewencji i odpowiedniego zachowania. Wiemy, czego unikać.

 

- Jak zmieniło się Twoje myślenie? Przecież jeszcze niedawno wydawało się, że problem z wirusem nas nie dotyczy. 

- Kiedy w mediach pojawiły się pierwsze informacje o wirusie, który wystąpił kilka tysięcy kilometrów stąd, w Chinach, trudno było je traktować jako coś, co zmieni sposób funkcjonowania świata w tak krótkim czasie i wymusi tyle obostrzeń. Dwa tygodnie temu skala była dużo mniejsza. Wirus wciąż bardzo szybko się rozprzestrzenia na nowe kraje. To nie są żarty, temat jest poważny. Cały świat jest zablokowany, państwa się izolują, nie można podróżować. Chciałbym, żeby epidemia została opanowana jak najszybciej.

 

- Żałujesz, że przerwa w rozgrywkach nastąpiła akurat przed meczem z Lechem Poznań? 

- Bardzo żałuję, że przymusowa przerwa przyszła ogólnie w tym momencie, ale nie tylko ze względu na ten mecz z Lechem. To ogromny cios dla ludzi, niezależnie od miejsca zamieszkania. Epidemia wymusiła zmianę sposobu życia.

Zdjęcie

- Wirus wciąż bardzo szybko się rozprzestrzenia na nowe kraje. To nie są żarty, temat jest poważny. Cały świat jest zablokowany, państwa się izolują, nie można podróżować. Chciałbym, żeby epidemia została opanowana jak najszybciej.

- Ciężko jest trenować w domu? 

- Nie mogę powiedzieć, że jest ciężko. Jest inaczej. W drużynie mamy pełną świadomość sytuacji. Nie wiemy, kiedy będziemy mogli wyjść na boisko, więc musimy się przygotowywać tak, jak pozwalają na to okoliczności. Codziennie ćwiczymy indywidualnie, wykonując podobne schematy, które robiliśmy będąc razem na siłowni i sali gimnastycznej. Ale brakuje mi kolegów i atmosfery szatni. To jest coś nie do zastąpienia.

 

- Ile czasu, Twoim zdaniem, piłkarz jest w stanie ćwiczyć w domu?

- Bardzo dobre pytanie. Nie znam na nie odpowiedzi. Codziennie mamy kontakt ze sztabem trenerskim, który monitoruje nasz stan i przygotowuje różne, indywidualne programy treningowe. Nie chcemy poczuć rutyny. Mam nadzieję, że taki tryb potrwa jak najkrócej i po zminimalizowaniu zagrożenia będziemy mogli wrócić do standardowych treningów. Każdy piłkarz przyzna, że lepiej trenuje się z drużyną.

 

- Ciężko o motywację? Przecież zdarza się, że człowiekowi, który spędza czas w domu, po prostu się nie chce. 

- Motywacja podczas pracy w grupie a motywacja podczas treningu indywidualnego, w dodatku w małej, zamkniętej przestrzeni to dwie różne rzeczy. Ale trzeba do tego podejść w inny sposób - największą motywacją, która pcha Cię do przodu, musi być cel na końcu drogi, którą sobie wyznaczyliśmy. Nieważne są okoliczności i to co na tej drodze spotkamy - musimy go osiągnąć.

Zdjęcie

- Razem gotujemy, bawimy się z córką, zajmujemy się naszym psem. Jest czas na nadrobienie zaległości filmowych, posłuchanie muzyki, takie normalne rzeczy, do których zwykle nie przywiązuje się znaczenia, a które teraz docenia się bardziej.

- Czyli lubisz jeździć na rowerze stacjonarnym? 

- Zdecydowanie wolę poruszać się na tym tradycyjnym (śmiech).

 

- Jak zatem wyglądają Twoje treningi w domu?

- Trenuję codziennie. Moje zajęcia wyglądają standardowo: rozgrzewam się za pomocą ćwiczeń ruchowych, potem wsiadam na rower, a na końcu wykonuję serię ćwiczeń rozciągających.

 

- A poza treningiem? Jak spędzasz dzień? 

- Jedyną pozytywną stroną naszej nieformalnej kwarantanny jest możliwość spędzenia tego czasu z rodziną. Kiedy nie żyjesz w rytmie treningowo- meczowym, czas płynie inaczej. Razem gotujemy, bawimy się z córką, zajmujemy się naszym psem. Jest czas na nadrobienie zaległości filmowych, posłuchanie muzyki, takie normalne rzeczy, do których zwykle nie przywiązuje się znaczenia, a które teraz docenia się bardziej.

 

- Jesteś typem osoby, która myśli: „w końcu się wyśpię”, czy raczej nie ma to dla Ciebie większego znaczenia? 

- Jeśli zadałbyś mi to pytanie przed urodzeniem mojej córki to odpowiedziałbym, że mógłbym spać i 20 godzin dziennie (śmiech). Teraz na sen poświęcam tylko tyle czasu, ile mogę. W moim tradycyjnym harmonogramie dnia czas na odpoczynek mam popołudniu. Jak trening mamy wyznaczony wieczorem, rano czasem zdarza mi się zostać dłużej w łóżku. Ale oczywiście niewiele dłużej (śmiech).

Zdjęcie
Udostępnij

Autor

Kamil Majewski

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.