
Ordabasy Szymkent - pucharowy triumfator, ekstraklasowy akcent i reżyser w środku pola
Już w najbliższy czwartek, 27 lipca, o godz. 17:00, Legia Warszawa rozegra pierwsze spotkanie w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy UEFA. Rywalem Wojskowych będzie kazachska drużyna - Ordabasy Szymkent. Przed pierwszym gwizdkiem czwartkowego meczu porozmawialiśmy z Łukaszem Bobrukiem, ekspertem i fanem piłki nożnej na Wschodzie, aby przybliżyć sylwetkę dwukrotnego zdobywcy Pucharu Kazachstanu.
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. fcordabasy.kz
- Udostępnij
Autor: Mateusz Okraszewski
Fot. fcordabasy.kz
Już w najbliższy czwartek, 27 lipca, o godz. 17:00, Legia Warszawa rozegra pierwsze spotkanie w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy UEFA. Rywalem Wojskowych będzie kazachska drużyna - Ordabasy Szymkent. Przed pierwszym gwizdkiem czwartkowego meczu porozmawialiśmy z Łukaszem Bobrukiem, ekspertem i fanem piłki nożnej na Wschodzie, aby przybliżyć sylwetkę dwukrotnego zdobywcy Pucharu Kazachstanu.
- Jak w ostatnich latach kształtowała się drużyna Ordabasów Szymkent?
- Ordabasy Szymkent to drużyna, która pucharowego doświadczenia nia ma zbyt dużego. Raptem dwukrotnie zespół pokonywał pierwszą rundę eliminacji do europejskich pucharów. Przez ostatnie lata Ordabasy należały do czołówki kazachskiej ligi, jednak zawsze czegoś im brakowało w walce o mistrzostwo. Inaczej sprawa wygląda w krajowych rozgrywkach pucharowych. W ubiegłym sezonie zespół z Szymkentu wywalczył Puchar Kazachstanu w szalonych okolicznościach - po dogrywce wygranej 5:4.
- Co w takim razie wydarzyło się w tym sezonie? Ordabasy przewodzą przecież w ligowej stawce.
- Jesteśmy za półmetkiem rozgrywek w kazachskiej lidze. Na chwilę obecną Ordabasy zajmują pierwszą pozycję w tabeli wyprzedzając chociażby Astanę. W tym momencie, w Kazachstanie, trwa pewnego rodzaju wyścig. Żadna drużyna nie może być pewna mistrza, a różnice są naprawdę niewielkie. W tym sezonie zespół Ordabasów przyłożył większą wagę do defensywy. Żadna z drużyn w ligowej stawce nie może pochwalić się tak szczelnym blokiem obronnym. Ponadto klub z Szymkentu ma także najskuteczniejszą linię ataku. Widzimy więc, że drużyna rozwija się w każdym kierunku, a efekty tych działań odzwierciedla tabela. Forma ligowa Ordabasów imponuje. W 17. rozegranych spotkaniach najbliżsi rywale Legii doznali zaledwie jednej porażki.
- Idąc od defensywy, na kogo warto zwrócić uwagę?
- W linii defensywnej znajduje się kilku ciekawych zawodników. Auro – to obrońca z inklinacjami ofensywnymi, który ustawiany jest głównie po prawej stronie bloku defensywnego. Ten piłkarz ma doświadczenie z MLS-u, dokładniej z Toronto FC. Pewne miejsce w składzie Ordabasów ma Sergey Maliy – wielokrotny reprezentant kraju, czterokrotny mistrz Kazachstanu. Jego doświadczenie na pewno przyda się Ordabasom. Obok niego najczęściej ustawiany jest nieco młodszy - Temirlan Erlanov. Myślę, że lewa strona defensywy jest pewniejsza jeśli chodzi o rywala Legii. Doświadczenie, ligowe ogranie, to na pewno atuty środkowych obrońców. Wspomniany wcześniej prawy defensor – Auro – lubi zapędzić się do ataku i nie zawsze zdąży wrócić do defensywy. Spodziewam się, że właśnie tą stroną Legia może częściej atakować.
- Linia pomocy. Tutaj na pierwszy rzut oka rzuca się ekstraklasowy akcent, Jorginho.
- Jorginho grał wcześniej w Wiśle Płock. Trener Aleksandr Sednev ustawia tego piłkarza w ataku, jednak nie jest on pierwszym wyborem szkoleniowca. To na pewno nie jest pierwszoplanowana postać, a raczej zmiennik, który dostaje kilkanaście minut na pozakanie swoich umiejętności. Reżyserem gry Ordabasów jest bez wątpienia Askhat Tagybergen. Kapitan, 32-letni zawodnik, przez którego musi przejść tak naprawdę każda akcja. Można nazwać go playmakerem. Nie pamiętam żadnego ofensywnego zapędu zespołu z Szymkentu, który nie przeszedłby przez Tagybergena. Kluczem w tej rywalizacji może być zatem odcięcie od gry kapitana kazachskiej drużyny. Zwróciłbym jeszcze uwagę na Mamadou Mbodja. Pamiętam go z czasów gry w lidze litewskiej. Często ustawiany jest jako defensywyny pomocnik lub środkowy obrońca. To rosły gracz, świetnie czujący się w grze powietrznej. Przy stałych fragmentach gry Legia będzie musiała o nim pamiętać.
- Napastnicy. Na kogo trzeba uważać?
- Jeżeli mówimy o linii ataku Ordabasów to na pierwszy plan wychodzi Bobur Abdikholikov. Ten piłkarz przyszedł do Kazachstanu z ligi białoruskiej, w której zdobył tytuł króla strzelców. Dla mnie to taki napastnik przypominający trochę Tomasza Frankowskiego. Żyje z podań, potrafi techicznie wykończyć akcję, dobrze odnaleźć się w polu karnym. Nie jest ani bardzo silnym graczem, ani też bardzo szybkim, ale ma tego tzw. gola. Abdikholikov jest wspomagany jego rodakiem – Shakhbozem Umarovem, który grał chociażby w Bate Borysów, a także Bauyrzhanem Islamkhanem. Trener Sednev często stawia na trójkę w ataku. Zawodnicy występujący zwłaszcza na skrzydłach często wchodzą w pojedynki jeden na jednego, nie boją się dryblować. Umiejętne zabezpieczenie bocznych korytarzy będzie istotnym czynnikiem prowadzącym do osiągnięcia korzystnego rezultatu.
- Na początku sezonu 2017/18 Legia rywalizowała w eliminacjach do Ligi Mistrzów UEFA z FC Astaną. Dzisiejsze Ordabasy to zespół lepszy od ówczesnej Astany?
- Tamta Astana dominowała w lidze kazachskiej. Ta drużyna grała w Lidze Mistrzów, wyszła z fazy grupowej Ligi Europy UEFA. Tamta Astana bez wątpienia była silniejsza niż obecne Ordabasy. Myślę, że Legia będzie miała łatwiej niż w tamtym dwumeczu rozgrywanym na początku sezonu 2017/18. Nie należy się jednak spodziewać spacerku. Prędzej widziałbym scenariusz podobny do rywalizacji z FK Aktobe. Legia wygrała w Kazachstanie 1:0, a przy Łazienkowskiej 2:0. Bardzo dobrze, że Wojskowi grają pierwszy mecz na wyjeździe. To będzie trudny teren, południe Kazachstanu. Spodziewam się, że czwartkowe spotkanie może zakończyć się remisem, a na Łazienkowskiej Legia potwierdzi swoją przewagę i awansuje do kolejnej rundy.
Autor
Mateusz Okraszewski