
Pewny awans do półfinału Fortuna Pucharu Polski. Legia - Górnik Łęczna 2:0
Legia Warszawa wygrała 2:0 z Górnikiem Łęczna i awansowała do półfinału Fortuna Pucharu Polski. W pierwszej połowie prowadzenie Legii mocnym strzałem dał Josue, a w końcówce wynik ustalił Ernest Muci.
Autor: Przemysław Gołaszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa
- Udostępnij
Autor: Przemysław Gołaszewski
Fot. Mateusz Kostrzewa
Legia Warszawa wygrała 2:0 z Górnikiem Łęczna i awansowała do półfinału Fortuna Pucharu Polski. W pierwszej połowie prowadzenie Legii mocnym strzałem dał Josue, a w końcówce wynik ustalił Ernest Muci.
Legioniści dobrze wprowadzili się w mecz i szybko narzucili rywalom swój styl gry. W 6. minucie Josue uderzył zza pola karnego, ale Maciej Gostomski zdołał obronić tę próbę. Z drugiej strony boiska w podobnej sytuacji dobrze zachował się Cezary Miszta. W 13. minucie składna akcja prawym skrzydłem zakończyła się płaskim dograniem w pole karne Pawła Wszołka. Do piłki wybiegał Jurgen Celhaka, ale w ostatnim momencie został uprzedzony przez rywala. Chwilę później Wszołek rozegrał akcję z Mattiasem Johanssonem i zakończył ją strzałem, ale Gostomski był czujny. W 22. minucie bramkarz Górnika nie miał już jednak szans. Josue przedarł się pod pole karne i potężnie uderzył pod poprzeczkę, otwierając wynik spotkania. Legioniści szukali kolejnych trafień. Próbował Slisz, ale obronił Maciej Gostomski. W 28. minucie świetną okazję miał Tomas Pekhart. Wypatrzył go Josue, ale Czech trafił w bramkarza. Z dobrej strony w ofensywie pokazał się też Mattias Johansson, który w 31. minucie zszedł do środka i uderzył lewą nogą, niestety obok. Celności zabrakło też Michałowi Golińskiemu, który w końcówce szukał wyrównania strzałem głową.

Druga część gry rozpoczęła się od odważniejszych prób przyjezdnych. W 49. minucie Jason Lokilo minął dwóch rywali, ale ostatecznie skutecznie interweniował Miszta. Sytuacja ta przebudziła legionistów. Na strzał z dystansu zdecydował się Bartosz Slisz, ale obronił bramkarz rywali. Po kilkudziesięciu sekundach Tomas Pekhart posłał piłkę obok słupka. Gola mógł strzelić też Josue, ale jego płaski strzał był minimalnie niecelny. Goście też mieli swoje okazje. Michał Mak uderzył groźnie, ale dobrze spisał się Cezary Miszta. W swojej drugiej sytuacji Mak szukał gola strzałem z ostrego kąta, ale zabrakło mu precyzji. Z dystansu uderzył też Bartosz Rymaniak, ale sytuacja zakończyła się rzutem rożnym. Ostatnie słowo należało do legionistów. Patryk Sokołowski rozpoczął kontratak i uruchomił Bartosza Slisza. Ten zagrał do Josue, który nieco zwolnił i oddał piłkę do Ernesta Muciego. Reprezentant Albanii spokojnie podwyższył prowadzenie i ustalił wynik spotkania.

Legia Warszawa - Górnik Łęczna 2:0 (1:0)
Bramki: Josue (22’), Muci (86’)
Legia Warszawa: Miszta - Johansson, Wieteska, Nawrocki, Mladenović - Slisz, Celhaka (Sokołowski 70') - Wszołek (Kastrati 88'), Josue, Rosołek (Muci 57') - Pekhart
Rezerwowi: Strebinger, Hołownia, Kastrati, Sokołowski, Muci, Lopes, Skibicki, Włodarczyk, Rose
Górnik Łęczna: Gostomski - Rymaniak, Szcześniak, Leandro - Krykun (Ruben 60'), Gol (Alejandro Serrano 60'), Drewniak, Goliński (Wędrychowski 69') - Gąska (Mak 60'), Śpiączka (Banaszak 75'), Lokilo
Rezerwowi: Kostrzewski, Wędrychowski, Szramowski, Banaszak, Mak, Dzwiniel, Gerson, Ruben, Alejandro Serrano
Żółte kartki: Pekhart (84’), Wieteska (92’) - Gol (16’)

- Jesteśmy zadowoleni z awansu i wygranej. Jestem również zadowolony z pierwszej połowy, zabrakło jedynie drugiej bramki, szczególnie w sytuacji Tomasa Pekharta. W drugiej części gry pojawił się dłuższy fragment, w którym nie mieliśmy odpowiedniej kontroli nad meczem. Tego musimy unikać. Stworzyliśmy sobie jednak wiele sytuacji, zdecydowanie więcej niż przeciwnik. Mamy świadomość, że musimy wymagać od siebie więcej. Moja drużyna dobrze się zaprezentowała, więc mogę ją pochwalić - powiedział na konferencji prasowej trener Legii Warszawa, Aleksandar Vuković. Cała wypowiedź szkoleniowca Wojskowych w TYM miejscu.


Autor
Przemysław Gołaszewski