PKO Ekstraklasa: Eksperci o meczu Legia - Piast. Wiara w Legię - Legia Warszawa
Plus500
PKO Ekstraklasa: Eksperci o meczu Legia - Piast. Wiara w Legię

PKO Ekstraklasa: Eksperci o meczu Legia - Piast. Wiara w Legię

W sobotę Wojskowi staną przed perspektywą zdobycia trzech punktów, które przy korzystnym wyniku we Wrocławiu, mogą zagwarantować im mistrzowski tytuł.

Autor: Jakub Jeleński

Fot. Mateusz Kostrzewa

Główny sponsor Plus500
  • Udostępnij

Autor: Jakub Jeleński

Fot. Mateusz Kostrzewa

Nadszedł weekend, w którym Legia ma szansę na odzyskanie tytułu mistrzowskiego. Żeby jednak tak się stało, Wojskowi w pierwszej kolejności muszą pokonać Piasta i liczyć na korzystne rozstrzygnięcie niedzielnego meczu Śląska Wrocław z Lechem Poznań. Szanse piłkarzy trenera Aleksandara Vukovicia na wygranie sobotniego spotkania nasi eksperci oceniają wysoko. 

Zdjęcie

Piotr Koźmiński (Super Express):

- Piast potrafi grać w Warszawie, myślę też, że nie braknie im motywacji. Kto wie czy w kuluarach nie toczą się rozmowy o przyszłości Felixa, na którego być może uwagę zwraca Legia? Będzie to wiec niebezpieczne spotkanie, goście lubią się na Łazienkowskiej dobrze zaprezentować, gospodarze z kolei zagrają bez podstawowych napastników. Aleksandar Vuković będzie więc musiał pokombinować, ale tak dojrzał jako trener, że da sobie z tym zadaniem radę. Czeka nas trudny mecz, który jednak pewnie wygra Legia jakoś 1:0. To też najprawdopodobniej ostatnie spotkanie Radka Majeckiego i okazja, żeby godnie go pożegnać. Trzy punkty raczej zostaną w Warszawie, a młody bramkarz wyjedzie z poczuciem spełnionego obowiązku. Drużyna ma silną ławkę i szeroki skład właśnie po to, by radzić sobie w takich sytuacjach. Nie wierzę w cuda – Legia mistrzostwo ma już w kieszeni. Pytanie tylko czy zdobędzie je już w ten weekend, czy może nieco później.

 

- Kluczowa będzie druga linia. W świetnej formie jest Valeriane Gvilia, a Luquinhas, o którym mówiono, że ma wszystko oprócz liczb, wreszcie zaczął te liczby wykręcać. To właśnie w tym duecie upatrywałbym albo strzelca decydującej bramki, albo jej kreatora. Piast ma natomiast Jorge Felixa – 17 bramek zawodnika, który nie jest napastnikiem, nie może być przecież przypadkowe. Hiszpan zapowiadał, że do ostatniej sekundy ostatniego meczu będzie się bił dla Piasta. Jest bardzo zmotywowany, bo liczy na jak najlepsze rozstrzygnięcie kwestii swojej przyszłości, a ofert na pewno mu nie brakuje. Na ten mecz patrzyłbym też przez pryzmat spotkania dwóch trenerów – młodego Vukovicia i starego lisa Fornalika. Tego co na kadrę było za mało, w lidze okazało się być wystarczające. Piast jest jednak siłą rzeczy słabszy niż przed rokiem, bo – jak podkreślał sam trener – stracił czołowego piłkarza z każdej formacji.

Piotr Koźmiński, Super Express:

- Piast potrafi grać w Warszawie, myślę też, że nie braknie im motywacji. Kto wie czy w kuluarach nie toczą się rozmowy o przyszłości Felixa, na którego być może uwagę zwraca Legia? Będzie to wiec niebezpieczne spotkanie, goście lubią się na Łazienkowskiej dobrze zaprezentować, gospodarze z kolei zagrają bez podstawowych napastników. Aleksandar Vuković będzie więc musiał pokombinować, ale tak dojrzał jako trener, że da sobie z tym zadaniem radę. Czeka nas trudny mecz, który jednak pewnie wygra Legia jakoś 1:0. To też najprawdopodobniej ostatnie spotkanie Radka Majeckiego i okazja, żeby godnie go pożegnać. Trzy punkty raczej zostaną w Warszawie, a młody bramkarz wyjedzie z poczuciem spełnionego obowiązku. Drużyna ma silną ławkę i szeroki skład właśnie po to, by radzić sobie w takich sytuacjach. Nie wierzę w cuda – Legia mistrzostwo ma już w kieszeni. Pytanie tylko czy zdobędzie je już w ten weekend, czy może nieco później.

 

- Kluczowa będzie druga linia. W świetnej formie jest Valeriane Gvilia, a Luquinhas, o którym mówiono, że ma wszystko oprócz liczb, wreszcie zaczął te liczby wykręcać. To właśnie w tym duecie upatrywałbym albo strzelca decydującej bramki, albo jej kreatora. Piast ma natomiast Jorge Felixa – 17 bramek zawodnika, który nie jest napastnikiem, nie może być przecież przypadkowe. Hiszpan zapowiadał, że do ostatniej sekundy ostatniego meczu będzie się bił dla Piasta. Jest bardzo zmotywowany, bo liczy na jak najlepsze rozstrzygnięcie kwestii swojej przyszłości, a ofert na pewno mu nie brakuje. Na ten mecz patrzyłbym też przez pryzmat spotkania dwóch trenerów – młodego Vukovicia i starego lisa Fornalika. Tego co na kadrę było za mało, w lidze okazało się być wystarczające. Piast jest jednak siłą rzeczy słabszy niż przed rokiem, bo – jak podkreślał sam trener – stracił czołowego piłkarza z każdej formacji.

Zdjęcie

Jacek Laskowski (Telewizja Polska):

- Na tym etapie to już niemożliwe, żeby Legia straciła tytuł. Jeżeli ktoś chciał ją ścigać, to miał na to czas w dwóch pierwszych kolejkach, ale jedynym zespołem, który zdobył w nich komplet punktów, była Lechia Gdańsk. Teraz na udany pościg nie ma co liczyć. W poprzednim sezonie co prawda Piast ostatecznie przegonił Legię, ale wygrał pięć pierwszych meczów rundy finałowej. W tej nie zdobył jeszcze nawet punktu.

 

- Dużo mówi się o osłabieniach Legii, ale z drugiej strony podobne głosy pojawiały się przed meczem z Lechem, po czym Legia wyszła na boisko i wygrała. Skład jest szeroki, a poza tym większe znaczenie ma sam system gry, a nie sami jego wykonawcy. Co przyszło Lechowi czy Piastowi ze stabilnych składów i braku kontuzji, skoro nie potrafili wygrywać? Nie wydaje mi się więc, bo Wojskowi mieli w sobotę jakieś szczególne trudności. Pytanie też o motywacje Piasta, bo zespół był przecież rozpędzony, po czym nagle wyhamował, zarył w błoto i nie wiadomo, czy będzie w stanie się ruszyć.

 

- Każdy będzie grał swoje. To na tyle dobrze poukładane zespoły, że nie poddają się dyktatowi przeciwnika, a raczej same chcą nadawać warunki swojej gry. Główna różnica będzie miała miejsce w sferze motywacji – Legia może zapewnić sobie tytuł już w tej kolejce, zagra też przed własną publicznością. Piastowi z kolei wszyscy wmawiali, że jest tak dobry jak rok temu, a tu wręcz przeciwnie i w rundzie finałowej jeszcze nie wygrał.

Zdjęcie

Piotr Żelazny (Rzeczpospolita):

- Kluczową sprawą jest obecnie gorsza forma Piasta. Bardzo zaskoczyło mnie to co dzieje się z tą drużyną, bo był to zespół, który mistrzostwo zdobył właśnie niesamowitą solidnością. Gdy tylko trzeba było, zawsze stawał na wysokości zadania. Nie popełniał błędów, imponował wysokim poziomem w momentach, w jakich było to najbardziej potrzebne. Teraz jest jednak inaczej, co pokazał chociażby przegrany mecz z Lechem. Zaskoczyło mnie to, że grający w przewadze Piast przegrał u siebie. Jasne, że miał przewagę, obijał słupki i poprzeczki, ale ten mecz był wprost idealnym momentem na to, by rozpocząć pogoń za Legią.

 

- Niepowodzenie musiało się odbić psychicznie na piłkarzach trenera Fornalika W Legii sytuacja jest trudna z innego powodu, bo ma wyraźne kłopoty kadrowe i mam wrażenie, że zaczyna brakować jej prawdziwego napastnika, co zresztą widać było w Białymstoku. Teoretycznie powinno być jej dużo łatwiej w Warszawie, ale Piast jest lepszą drużyną niż Jagiellonia. Legia i trener Vuković są bogatsi o doświadczenia sprzed roku i teraz to Legia jest najsolidniejszą drużyną w lidze.

 

- Mecze Legii z Piastem w Warszawie to zawsze fajne spotkania. Nie ma w nich murowania bramki, Piast też potrafi i nie boi się grać na Łazienkowskiej. W związku z kłopotami obydwu ekip nie spodziewam się jednak jakichś fajerwerków, sądzę, że zagrają raczej pragmatyczną piłkę.

 

Udostępnij

Autor

Jakub Jeleński

16razyMistrz Polski
20razyPuchar Polski
5razySuperpuchar Polski
pobierz oficjalną aplikację klubu
App StoreGoogle PlayApp Gallery
© Legia Warszawa S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.